Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Kolejne kwestie niewyjaśnione ^--^
Autor Wiadomość
Abaddon 
Mumbler



Wiek: 37
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 195
Wysłany: 2007-12-13, 11:32   

Wysłany: Nie Cze 26, 2005 4:36 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

Quantumsoul napisał:
Cytat:
Ja to odebrałem tak ze dla niej to zamknięcie Jamesa to była tylko dziecięca zabawa. Nie wiedziała że w rzeczywistości Jamesa przerodzi się to w horror.

z tego co mówią listy, Laura nie lubiła Jamesa, bo wciąż chodził osowiały i mało się śmiał, poza tym, Mary ciągle na niego krzyczała, chciała go odtrącić, by lrzej przyją jej śmierć, Laura mogła odebrać to jako wrogość, mogła pomyśleć że mary nie lubi Jamesa, bo jest złym człowiekiem i jej nie kocha, o tym że faktycznie on ją zabił, dowiedziała się od samego Jamesa w pokoju chotelowym w którym oglądamy kasete
 
 
NONE
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-13, 11:33   

Wysłany: Nie Cze 26, 2005 10:12 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

Cytat:
Nie jestem jednak na 100% pewna czy widzi on takze potwory jako takie,ale bardzo mozliwe ze nie.

James: You're not friends with that red, pyramid thing, are you?

Eddie: Red pyramid thing? I don't know what yer talkin' about.
Honest. But I did see some weird-lookin' monsters.
They scared the hell outta me, so I ran in here...
 
 
Vi
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-13, 11:34   

Wysłany: Wto Cze 28, 2005 6:22 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

Zastanawia mnie to o ktorych potworach on mowi,ale z tego co wnioskuje po przeczytaniu tego tekstu-wydaje mi sie,ze jezeli Eddie rzeczywiscie widzi ktores z potworow-to i tak napewno nie wszystkie.Mysle,ze widzi tylko czesc z nich (tylko ktore???).

QuantumSoul napisał:
Cytat:
Co do Eddiego i potworów, to powinien on widzieć "swoje" potwory (martwe psy?)


Moze faktycznie te psy widzi tylko,mozliwe tez ze to wlasnie ludzi ktorzy sie z niego smieja nazywa potworami (w czesci trzeciej przeciez Heather takze nazywala potworami ludzi,i zabijala ich:
Vincent:Monsters? They look like monsters to you? Don’t worry,it’s just a joke.-czy jakos tak).Mozliwe ze sprawa z Eddiem wyglada podobnie.
 
 
R4Zi3L 
Caliban
NERD



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1433
Skąd: Kielce
Wysłany: 2007-12-13, 11:36   

Wysłany: Wto Cze 28, 2005 8:08 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

Vi a.k.a. Alessa napisał:
Cytat:
Vincent:Monsters? They look like monsters to you? Don’t worry,it’s just a joke.-czy jakos tak).Mozliwe ze sprawa z Eddiem wyglada podobnie.

nie jestem pewien czy on wtedy zartowal....
_________________
SH is in me...
Sometimes i feel like this...
 
 
 
Vi
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-13, 11:36   

Wysłany: Czw Cze 30, 2005 5:48 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

Moim zdaniem wlasnie nie zartowal.Leonard,Missionary etc. byli w rzeczywistosci normalnymi (tzn.nie doslownie oczywiscie:)) ludzmi.To Heather widziala ich jako potwory i dlatego tez traktowala ich tak a nie inaczej (wiadomo jak-zeby nie spoilowac zabardzo:)).Tym bardziej sklania to ku temu,by na to w jaki sposob Eddie postrzega "potwory" patrzyc z przymruzeniem oka.A zreszta juz sama nie wiem jak to dokladnie wyglada;musze przemyslec te sprawe,odpale jutro SH2 i moze wtedy mi sie cos rozjasni;).
 
 
Abaddon 
Mumbler



Wiek: 37
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 195
Wysłany: 2007-12-13, 11:37   

Wysłany: Pią Lip 01, 2005 2:39 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

moim zdaniem Eddy widział potworki, ale tylko do pewnego momentu, a dokładnie do momentu kiedy zaczął oswajać się z zabijaniem. Zabijał potworki i im więcej ich zabił tym bardziej mu się to podobało, aż w końcu w jego głowie zrobił się psycho-socjopatyczny burdel, jak wiadomo, dla poszczególnej osoby, silent hill jest tym, czego podświadomie pragnie bądz czego się boji, Eddy przestał się bać, a strach zastąpiony został przez chęć zemsty i mordu, wtedy jego podświadomość wykreowała postacie, które w przeszłości zapewne, nabijały się z niego, było to też łatwiejsze, bo Eddy całkowicie stracił nad sobą kontrolę, miasteczko było teraz miejscem, gdzie mógł zaspokajać swoje chore żądze zemszczenia się, teraz on był górą, a wrogowie stali się ofiarami, jak niegdyś on sam
 
 
Vi
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-13, 11:38   

Wysłany: Sob Lip 02, 2005 2:13 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

Abaddon,(bo widze ze akurat jestes,wiec postanowilam Cie o to zagadnac;)-EDIT: Ehh,nie zdazylam...bez sensu.Ale spoko-wierze,ze i tak jeszcze dzisiaj sie pojawisz:)).Tak wiec Twoim zdaniem sprawa wygladala tak,ze:

Eddie najpierw widzial potwory.Pozniej gdy je zabijal-zaczal w nich widziec osoby z przeszlosci,ktore nasmiewaly sie z niego,a poniewaz juz sie "oswoil" z zabijaniem to strzelal tez do nich? Tylko czy wowczas Twoim zdaniem on strzelal do ludzi,do potworow,czy wogole do nikogo?
 
 
QuantumSoul
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-13, 11:38   

Wysłany: Sob Lip 02, 2005 2:30 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

Może i do tego i do tego. Mógł widzieć jakieś związane ze swoją psychiką potwory i oprócz tego ludzi. A że już od poczatku lubił sobie dużo postrzelać tego możemy się domyśleć wchodząc do pokoju w Woodside gdzie znajduje się pistolet. Sciany wokół są dokładnie podziurawione kulami. Co prawda nie jest jasno powiedziane kto to zrobił, ale w pokoju nieopodal znajduje się Eddy. (razem z trupem w lodówce którego zabił) Być może nagle na ścianach pokoju zaczął widzieć twarze śmiejące się z niego ze wszystkich stron, wpadł w amok i zaczął strzelać na wszystkie strony. A co do tego że zabił klienta w lodówce chyba nie ma wątpliwości. Zresztą na filmiku przy klopie kiedy James już odchodzi widzimy jego lekki uśmiech satysfakcji.

Aha - no i widzimy że ludzi killował tez od początku samego.
 
 
Abaddon 
Mumbler



Wiek: 37
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 195
Wysłany: 2007-12-13, 11:39   

Wysłany: Sob Lip 02, 2005 9:38 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

Było to zapewne tym samym, co zabijał James, tylko Eddy widział w tym swoich starych prześladowców, kiedy spotykamy grubasa w chłodni, po wyjściu z więzienia Totuca, widzimy trupy które ścielą się wokół niego, jeśli główny bochater widzi jego ofiary, to chyba nie mogły nie istnieć, jedyne czego James nie widzi to twarzy ofiar, bo nigdy nie widział ludzi, któży poniżali Eddiego. Z drugiej strony jednak, Laura nie widziała nikogo, poza prawdziwymi ludzmi, tak więc potwory Eddiego, Jamesa jak i Angeli mogą być po prostu chalucynacjami, wytworem ich wyobraźni, lęków, byli po prostu psycholami. Gdyby nie fakt, że nasz bochater zabija Edda, który jest prawdziwym człowiekiem, można by się zastanawiać czy oni żeczywiście mają przy sobie broń.
 
 
STRusz 
Mumbler
migoku



Wiek: 35
Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 173
Skąd: Reda
Wysłany: 2007-12-13, 11:40   

Wysłany: Sob Lip 02, 2005 9:52 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

Tak w SH2 oni wszyscy mieli shizy bo miasto tak na nich dzialalo, tylko ciekawe czy PH istniał naprawde, bo w SH1 nie bylo chyba mowy o nim, a z kąźcik musial sie wziąść, gdzieś była nawet historia o nim tylko jej nie pamiętam
(obrazy przed więzieniami). A w SH1 podworki byly prawdzile.
_________________
koncentryczna, unitarna kaleidosfera rzutująca treści katastrofy w nadfiolecie
 
 
 
Abaddon 
Mumbler



Wiek: 37
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 195
Wysłany: 2007-12-13, 11:41   

Wysłany: Sob Lip 02, 2005 10:07 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

PH to coś w rodzaju zmaterializowanej, podświadomej chęci ukarania się, dlatego akurat ten potworek, przybrał postać kata, a co do obrazów, podejżewam że podobnie jak same potwory i ogulny wystruj alternatywnego świata, tak naprawdę nie istnieją, pomagają po prostu Jamesowi poznać ich znaczenie.
 
 
Alice 
Caliban
Przywoływacz Dusz



Wiek: 32
Dołączyła: 20 Mar 2013
Posty: 1757
Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-03-21, 22:58   

Pyramid Head jest nie tylko "alter ego" James'a, ale także czymś w rodzaju "bożka" dla Kultowców. Piramidogłowy to ponoć lekko spaczony (bardziej sie nie da) wizerunek Valtiela i wielu Kultowców było przeciwnych jego wyznawania. Mam też teorię, że wygląd Piramidogłowego jest związany z klanem Shepherdów. Mery ma w końcu na panieńskie Shepherd i nie zdziwiłabym się gdyby była ciotką Aleksa z Homecoming od strony ojca.
_________________
Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
 
 
 
R4Zi3L 
Caliban
NERD



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1433
Skąd: Kielce
Wysłany: 2013-03-22, 10:31   

Heh, ty i te twoje teorie....
PH nie był bożkiem kultowców jako taki. Jimmy Stone wykonywał egzekucje dla sekty w czerwonym trójkątnym kapturze i białych szatach w hołdzie Valtielowi. To jak on wyglada (?) prawdopodobnie najblizej mamy w SH3, ale mozliwe ze PH jest jakas jego manifestacją.
_________________
SH is in me...
Sometimes i feel like this...
 
 
 
Alice 
Caliban
Przywoływacz Dusz



Wiek: 32
Dołączyła: 20 Mar 2013
Posty: 1757
Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-03-22, 12:56   

Pisałam to co znalazłam na wiki, ale moje tłumaczenie jak widać jest kiepskie.
_________________
Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
 
 
 
Alice 
Caliban
Przywoływacz Dusz



Wiek: 32
Dołączyła: 20 Mar 2013
Posty: 1757
Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2014-09-16, 15:15   

Wracając do tematu, kto jak co postrzega, to wydaje mi się, że Angela postrzega postać Jamesa w zależności od tego jakie uczucia ona w nim wywołuje.

Pierwsze spotkanie: Angela wystraszyła się, gdyż nie zauważyła protagonisty, a on również się przestraszył, tyle że jej reakcją. Na pewno nie chciał jej skrzywdzić i takie tam, więc była dla niego miła. On poszedł w swoją stronę, a ona została czasowo na cmentarzu.

Drugie spotkanie: Angela jest po przejściach, wkurzona, zmęczona i ma najwyraźniej zły dzień. Gdy James wchodzi do pomieszczenia, Angela leży pod lustrem i prawdopodobnie robi mniej więcej to samo co James na początku gry w kiblu z którego nawet menele baliby się skorzystać. Angela traktuje Jamesa przy tym spotkaniu zupełnie inaczej niż na początku gry, zupełnie jakby chciała na nim wyładować swoje frustracje. Jamesowi się nie podoba zachowanie wobec Angeli i najwyraźniej jest na nią zły gdyż nie rozumie czemu został tak potraktowany. W tym momencie Angela zaczyna go najwyraźniej inaczej postrzegać, gdyż patrzy na niego z przerażaniem, zostawia nóż, cośtam robi z kartką i ucieka z pokoju, a James obserwuje to wszystko z mętlikiem w głowie.

trzecie spotkanie następuje, gdy Angela jest w niebezpieczeństwie. James ją ratuje, a ona wyżywa się najpierw na potworze, a potem wrzeszczy na Jamesa. James stara się ją uspokoić, nie gniewa się za jej reakcję, gdyż przecież niedawno była w niebezpieczeństwie. Angela najpierw wykrzykuje obrazy patrząc na Jamesa, ale potem robi jej się bardzo niedobrze, wręcz pada na kolana i najwyraźniej zbiera jej się na wymioty. W ogóle nie che, żeby James ją dotykał. Wyraźnie daje mu też do zrozumienia, że James jest dla niej ohydny. Gdy się już w miarę uspokaja, zarzuca mu kłamstwo w sprawie Mary i wychodzi, pozostawiając Jamesa z nieco większym szokiem.

Przy czwartym spotkaniu myli Jamesa ze swoją matką, czym przestrasza Jamesa. Niezbyt szybko rozpoznaje w końcu Sunderlanda i jest tym niesamowicie zdziwiona, a zaraz po tym jest jej strasznie głupio. Widać też że James pomimo tego iż już wie, że Angela ma nie równo pod sufitem, martwi się o nią. Angela na początku jest miła i dziękuje za uratowanie jej, ale potem robi się zimna i jej następne słowa nie brzmią zbyt przyjaźnie. Kiedy James odmawia jej oddania noża, odchodzi do góry.

Widać wyraźnie że za każdym razem postrzega go różnie, choć wciąż jest on dla Angeli tą samą osobą.
_________________
Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2014-09-21, 10:06   

Coś jest w tym, że za każdym razem traktuje go inaczej, ale nie szukałbym zaraz w tym jakiegoś ukrytego znaczenia. Każdy z trzech bohaterów SH2, których miasto "przywołało" łączy jedna rzecz - każdy z nich był obiektem czyjegoś znęcania się (mentalnego lub/i fizycznego), a to w jakich stanach widujemy Angele to jedynie kolejne etapy na jej drodze do zrozumienia, tak jak u Jima. Z tą tylko różnicą, że nie śledzimy jej kroków na bieżąco.
 
 
Alice 
Caliban
Przywoływacz Dusz



Wiek: 32
Dołączyła: 20 Mar 2013
Posty: 1757
Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2014-09-21, 10:51   

Angela przy drugim spotkaniu już jest świadoma swojego czynu (morderstwa), ale jako ofiara przemocy rodzinnej znosi to zupełnie inaczej niż zwykła ofiara gwałtu. Angela miała prawo by zrobić co zrobiła, gdyż była to prawdopodobnie samoobrona. Moim zdaniem, energia krążąca w Silent Hill pomimo tego, że karmiła się cudzym bólem, była zależna od woli Alessy (jej wola to wszystko co po niej zostało na terenie miasta. Czasami materializuje się pod postacią Memory of Alessa), dlatego część ludzi jest tam w pewien sposób chroniona. Do osób chronionych w mieście można zaliczyć także Henrego, Eileen oraz Murphy'ego. Harrego z reszta też, bo kanonicznie zginął poza terenem miasta czyli poza wpływami woli Alessy. No i dzieciaki takie jak Laura (odrzucone, porzucone czy jakoś inaczej zaniedbane lub skrzywdzone) też są chronione.
_________________
Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group