Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Devinitum
2011-04-27, 19:05
Metal Gear Solid

Twoja ulubiona część serii Metal Gear?
Metal Gear
3%
 3%  [ 1 ]
Metal Gear 2: Solid Snake
0%
 0%  [ 0 ]
Metal Gear Solid
39%
 39%  [ 13 ]
Metal Gear Solid: The Twin Snakes
3%
 3%  [ 1 ]
Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty/Substance
12%
 12%  [ 4 ]
Metal Gear Solid 3: Snake Eater/Subsistence
36%
 36%  [ 12 ]
Metal Gear Solid: Portable Ops
3%
 3%  [ 1 ]
Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots
3%
 3%  [ 1 ]
Metal Gear Solid: Peace Walker
0%
 0%  [ 0 ]
Metal Gear Ac!d
0%
 0%  [ 0 ]
Metal Gear Ac!d 2
0%
 0%  [ 0 ]
Metal Gear Solid: Ghost Babel
0%
 0%  [ 0 ]
Głosowań: 33
Wszystkich Głosów: 33

Autor Wiadomość
R4Zi3L 
Caliban
NERD



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1433
Skąd: Kielce
Wysłany: 2010-07-13, 18:06   

Faggot nie jest głównie słowem określającym homoseksualiste.... lurk moar goddamnit
http://en.wikipedia.org/wiki/Faggot
http://en.wikipedia.org/wiki/Faggot_(slang)
_________________
SH is in me...
Sometimes i feel like this...
 
 
 
Alex 
Remnant


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 554
Wysłany: 2010-07-22, 12:16   

Już czwartą (i ostatnią) noc z rzędu zawaliłem grając po kilka rodzin w dziadowskiego MGS2, który wciągnął mnie jak diabli. Byłoby niesamowicie, gdyby każda gra w którą chcę zagrać, była tak dobra jak Sons of Liberty.

Na początek nie obyło się bez wiadomych problemów - grafika i sterowanie. Okazało się, że gra nie lubi Radeonów, więc potrzebny był patch. Do sterowania kompletnie nie dało się przyzwyczaić, więc konieczne było użycie pada, z którym było już wygodniej. Gdzieś tak w połowie grania nie mogłem gry włączyć, bo wyświetlał mi się błąd z Directem i musiałem przeinstalować grę (na szczęście sejwy skopiowałem). I to wszystko w kwestiach technicznych.

Początkowo gra nie podobała mi się aż tak bardzo jak jedynka, być może dlatego, że początkowy statek za bardzo kojarzył mi się z Cold Fear, którego miałem (nie)przyjemność ukończyć z tydzień wcześniej. Potem uznałem za jeszcze gorszy błąd zastąpienie Snake'a w gejowatego Raidena, którego jakoś nie widziałem w roli protagonisty żadnego MGS. Od drugiej połowy wszystkie wady przemieniły się w zalety.
Zwroty akcji i niektóre pomysły Kojimy po prostu zwaliły mnie z nóg. Największe wrażenie zrobił na mnie <Campbell nawijający jak robot jakieś pierdoły, którego twarz co jakiś czas zmieniała się w czaszkę - autentycznie miałem ciarki za pierwszym razem>. Najgorszą sceną była <śmierć Emmy. Kurde, cholernie ją polubiłem. I jeszcze jak Otacon nie nazwał jej prawdziwym imieniem, o co go poprosiła... Od dziś nienawidzę Hala, poważnie>. Moment w którym <prezydent pyta się Raidena czy jest mężczyzną... padłem po prostu :lol: >

Grafika była największą niespodzianką. Gra powstała 3 lata przed TTS, a poziom graficzny prezentuje dużo, dużo lepszy. Ilość cut-scenek była niesamowicie długa, powiedziałbym nawet za długa... Nie narzekałbym na to, gdyby nie fakt, że z dialogów rozumiałem co dziesiąte zdanie ;) Zaraz przymierzam się do przeczytania przetłumaczonych dialogów, by więcej zrozumieć. Co by tu jeszcze, niektórzy bohaterowie byli mocno przesadzeni - Fortuna była spoko, ale Vamp? Kojima za mocno zaszalał. To samo z Fatmanem na rolkach, lol :lol:

Nie chcę się już więcej rozdrabniać, dzisiejszy wieczór zarezerwowany dla dodatków tej wspaniałej gry (mam Substance). Snake Eater musi mnie teraz naprawdę czymś zaskoczyć ;)

ps. Gdzie dokładnie w tej grze są Mei Ling i Meryl?
_________________
"You don't know anything about Silent Hill!"
Ostatnio zmieniony przez Alex 2010-07-22, 13:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Homik 
Wall Man



Wiek: 37
Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 260
Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-07-22, 14:12   

Jeśli chodzi o bossów w MGS 2 ,to się w pełni zgodzę, mnie również nie przypasowali. Największym zaskoczeniem był właśnie Fatman na rolkach (lekkie przegięcie) i Fortune, którą z początku wziąłem za faceta. Szczególnie, gdy pokazano jej "rysunkową" facjatę. Vamp jakoś bardzo mnie nie raził, podobały mi się jego taneczne ruchy. Wszak postać ta wzorowana była na jakimś hiszpańskim tancerzu. Co do Raidena to przyjemnie nim się grało, jednak patrząc ogólnie było za mało Snejka w Snejku. Jak dla mnie trochę przesadzone było zbieranie Dog Tagów w celu odblokowania dodatkowych itemów. Dałem sobie z tym spokój kiedy dowiedziałem się, że nieśmiertelniki występują na każdym poziomie trudności.

[SPOILER]
O Meryl nie słyszałem, natomiast wiadome mi jest to, żeby spotkać Mei Ling należy tak długo saveować na tankowcu, aż Otaconowi skończą się komentarze. Wtedy powinna się pojawić.
[SPOILER]
_________________
Cała moja pewność to: jutro jest takie dalekie.

http://www.retronagazie.eu/
Ostatnio zmieniony przez Homik 2010-07-22, 14:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
R4Zi3L 
Caliban
NERD



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1433
Skąd: Kielce
Wysłany: 2010-07-22, 20:49   

O co wam chodzi z tym przesadzonymi bossami? Powinniście zagrać w Conker's Bad Fur Day.... wtedy takie rzeczy w GRACH was przestana zaskakiwac, dziwiac, zniesmaczac......
_________________
SH is in me...
Sometimes i feel like this...
 
 
 
Alex 
Remnant


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 554
Wysłany: 2010-07-22, 21:19   

R4Zi3L napisał/a:
O co wam chodzi z tym przesadzonymi bossami? Powinniście zagrać w Conker's Bad Fur Day.... wtedy takie rzeczy w GRACH was przestana zaskakiwac, dziwiac, zniesmaczac......

Człowieku, co ty porównujesz... Conker to platformówka dla dorosłych, tacy bossowie jak The Great Mighty Poo mieli odwzorowywać głupotę tej gry. Tak, grałem w Conkera. MGS2 to gra akcji/szpiegowska, której fabuła pozornie odzwierciedla rzeczywistość - ale Kojima cały czas dawał nam znać, że to tylko gra. Porównanie obydwu gier cholernie nie na miejscu.
_________________
"You don't know anything about Silent Hill!"
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2010-07-22, 21:26   

Alex, przecież Ty rozmawiasz z Razielem. Myślałem, że już pół forum zdążyło przywyknąć do jego "charakterystycznych" wypowiedzi na tyle, by nie traktować ich ani trochę poważnie ;) .

Metal Gear zawsze miał szalonych bossów i z jednej strony stanowią oni swego rodzaju ikonę serii, a z drugiej faktycznie są totalnie bezsensowni. Owszem, część z nich wypada zupełnie normalnie, ale obok takiego Fatmana czy połowy ekipy z MGS3 ciężko przejść obojętnie. Niemniej jednak w przypadku Peace Walkera sporo "fanów" skrytykowało zerwanie ze standardem i wprowadzenie wielu bardzo monotonnych i schematycznych potyczek z bossami (nie będę spoilerował). Co kto lubi - brew się uniosła nie raz podczas grania, ale jakoś mnie to nie raziło do tego stopnia, że miałoby to zaważyć na ocenie całości.
 
 
Homik 
Wall Man



Wiek: 37
Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 260
Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-07-22, 22:31   

R4Zi3L napisał/a:
O co wam chodzi z tym przesadzonymi bossami? Powinniście zagrać w Conker's Bad Fur Day.... wtedy takie rzeczy w GRACH was przestana zaskakiwac, dziwiac, zniesmaczac......


Ty tak na serio, czy tylko dla hecy?

Szaleństwa Kojimy z bossami są trochę nie na miejscu, co nieco burzy klimat gry. MGS jest grą z poważną, wciagającą fabułą, więc tego typu zabiegi wywołują u mnie lekki uśmieszek politowania. Oczywiście nie powoduje to, że gra jest od razu do kitu, ale niesmak pozostaje. Rozumiem easter eggs, których jest masa, a które puszczają oczko w stronę gracza. To jest dobre. Hideo powinien trochę poskromić swoje reżyserskie zapędy. Natomiast, tak jak pisał Alex, porównywanie platformówki, która ma za zadanie rozbawić gracza swym humorem (czarnym) do MGS'a mija się z celem.
_________________
Cała moja pewność to: jutro jest takie dalekie.

http://www.retronagazie.eu/
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2010-07-22, 23:11   

Homik napisał/a:
Szaleństwa Kojimy z bossami są trochę nie na miejscu, co nieco burzy klimat gry.

No comment...

Albo czekaj, comment:

Dla mnie Metal Gear Solid pozostaje jedną z najlepszych serii wszech czasów właśnie za te nieustanne, przysłowiowe przełamywanie czwartej ściany i dość nietypowe elementy rozgrywki, czyniącym serię unikatowym przeżyciem. Tworzy to spójną całość jako bardzo dobra (acz nieco tasiemcowa) fabuła, oraz wyśmienita interaktywna rozrywka.

Nie rozumiem trochę czemu bossowie z MGS3, albo nawet i jedynki nie są tak wyśmiewani jak ci z dwójki. Przeca tam też niektórzy byli wyjęci z kontekstu jak diabli, a inni nawet głupkowaci (vide The Pain i jego kocie ruchy). A MGS2 to co miał? Fatmana? Uo Jezu, no kurde nie przeżyję grubasa na wrotkach, jak ten Hideo mógł to w ogóle uczynić? Sorry, ale poza nim nie pamiętam w dwójce jakiegoś innego, "głupiego" bossa.

Nie zapominajcie przecież, że gry nie są filmami, Jesus Wept, paranoja jakaś. Nie wiem, może wam się zdaje, że narzekanie na coś jest dzisiaj "trendy" i "jazzy", bo czytając takie wypowiedzi odnoszę wrażenie, że oglądanie wszystkich tych internetowych sław, krytykujących wszystko i wszystkich poprzewracało wam w d*pach trochę i już nie potraficie dostrzec dobrej gry, kiedy na nią patrzycie.
 
 
Alex 
Remnant


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 554
Wysłany: 2010-07-23, 00:51   

@StuntmanMikeL
IMO bardzo przesadzasz. Nikt tu przecież nie napisał, że zbyt wymyślni bohaterowie części drugiej zepsuli tę grę, wręcz przeciwnie - podkreśliło to karykaturalność tych wszystkich wydarzeń i bohaterów. Ja osobiście nie czepiam się Fatmana, bo walka z nim była przyjemna, oryginalna, i taka jakaś... inna... ale po prostu na tle innych postaci i dość poważnej fabuły, wyszedł on po prostu śmiesznie. Jedynka również miała dziwaków, tylko że oni byli bardziej "normalniejsi" - w dwójce Kojima najwyraźniej postanowił przejść na wyższy poziom dziwactwa, przez co w rezultacie mamy min. wampira. Nie uważam tego za zły czy kiepski pomysł, ale na tle poważnej i dość skomplikowanej fabuły, takie postacie są nieadekwatne do jej wysokiego poziomu. Co mam przez to na myśli? Że fabuła wymagająca gorączkowego myślenia zawiera bohaterów, którzy równie dobrze nadają się na bohaterów do anime (vide Solidus w swoim egzoszkielecie, dobrze to napisałem?). Znowu porównam do części pierwszej, w której wszystko miało swój umiar i było wyrównane. Nie zmienia to faktu, że dwójkę chyba postawię nad jedynką, bo generalnie we wszystkim zrobiła na mnie lepsze wrażenie :) Choć nie. Jedynka ma lepszy klimat... :\
_________________
"You don't know anything about Silent Hill!"
Ostatnio zmieniony przez Alex 2010-07-23, 00:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2010-07-23, 01:11   

@Alex

Nie chodzi o sam design bossów i ich charaktery ale o łamanie zasady czwartej ściany.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Czwarta_%C5%9Bciana
W takich na przykład grach RPG zachowanie tego jest niezbędne ale u Kojimy łamanie tej zasady jest jego wizytówką.
_________________

 
 
 
Alex 
Remnant


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 554
Wysłany: 2010-07-23, 01:25   

Szczerze: Pierwsze słyszę o czymś takim :shock: Dzięki za info, być może teraz będę zwracał na to uwagę grając w pozostałe części.
_________________
"You don't know anything about Silent Hill!"
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2010-07-23, 01:47   

Alex, w porządku, to Ty. Chwała Ci za to, ale tyle się już naczytałem/nasłuchałem drwin z MGS2 i jego bossów, że kiedy myślę o tej konkretnej kwestii, to od razu kojarzę to ze wspomnianymi reakcjami, podczas gdy kwestia bossów z innych części bywała przemilczana.

Alex napisał/a:
Choć nie. Jedynka ma lepszy klimat... :\

Też mi się tak wydaje, ale to tylko dlatego, że MGS2 był zajedwabiście nuuuuudnyyy... Autentycznie, na większości gadek przez Codec, czy już dziesiątej z rzędu godzinie spędzonej na oglądaniu przekombinowanych cutscenek, a nie na samym graniu, dosłownie na głos krzyczałem w ekran: "SHUT THE FUCK UP!". Overkill. Jeszcze żeby te dialogi miały jakieś znaczenie dla fabuły, tak jak to miało miejsce w jedynce, a tak większość z tego to było przysłowiowe "pi**dolenie o Szopenie". :lol:
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2010-07-23, 01:53   

StuntmanMikeL napisał/a:
MGS2 był zajedwabiście nuuuuudnyyy


No nawet ja czyli osoba która rozumie że to MGS i filmy przede wszystkim to jednak pod koniec gry odczuwałem lekkie zmęczenie tymi cutscenkami.Nie żeby mi przeszkadzało to tylko po prostu outro było za długie nawet jak na standardy MGS. :)

StuntmanMikeL napisał/a:
tyle się już naczytałem/nasłuchałem drwin z MGS2 i jego bossów


Bossowie nie byli źli,nawet bardzo dobrzy.Tylko w porównaniu z innymi częściami(IMO zwłaszcza trójką) nie są już tak świetni.Bo bossowie w trójce to sam miód.Ich wygląd,historie,wejścia i sama walka z nimi jest rewelacyjna.
_________________

 
 
 
Homik 
Wall Man



Wiek: 37
Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 260
Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-07-23, 09:52   

StuntmanMikeL napisał/a:
Nie rozumiem trochę czemu bossowie z MGS3, albo nawet i jedynki nie są tak wyśmiewani jak ci z dwójki.


Okej rozumiem bossów z trójki, ale z jedynki?. Przecież tam są najnormalniejsi przeciwnicy z całej serii, nie są jakoś "przepakowani", to po co mają być wyśmiewani. Nie skaczą po drzewach, nie jeżdżą na hulajnodze. Aaa, może Ninja ze swoim egzoszkieletem?

StuntmanMikeL napisał/a:
Uo Jezu, no kurde nie przeżyję grubasa na wrotkach, jak ten Hideo mógł to w ogóle uczynić? Sorry, ale poza nim nie pamiętam w dwójce jakiegoś innego, "głupiego" bossa.


Wiesz MikeL tak bardzo nie dramatyzuje z powodu Fatmana, jednak byłem lekko zażenowany, gdy go po raz pierwszy zobaczyłem. Dla mnie to było trochę dziwaczne posunięcie patrząc przez pryzmat bossów z MGS.

StuntmanMikeL napisał/a:
poprzewracało wam w d*pach trochę i już nie potraficie dostrzec dobrej gry, kiedy na nią patrzycie.


Nie, nie poprzewracało mi sie w du*ie. Uważam MGS2 za świetną grę, z interesującą fabułą, jednak nie jest ona pozbawiona wad. Dla mnie tą wadą są pokręceni bossowie, dla innych może to być Raiden, na którego spadła fala krytyki. Że zniewieściały, że to nie Snejk. Nie widzę w nim niczego złego. Sons Of The Liberty jest jedną z tych gier do której czesto wracam. Potrafię dostrzec jeszcze dobrą grę.
_________________
Cała moja pewność to: jutro jest takie dalekie.

http://www.retronagazie.eu/
Ostatnio zmieniony przez Homik 2010-07-23, 10:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
R4Zi3L 
Caliban
NERD



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1433
Skąd: Kielce
Wysłany: 2010-07-24, 09:48   

Homik napisał/a:
MGS jest grą z poważną, wciagającą fabułą,
Ty tak na serio, czy tylko dla hecy?
Alex napisał/a:
wyższy poziom dziwactwa, przez co w rezultacie mamy min. wampira
Taa.... nanoboty to wieksze dziwactwo niz telepatia czy telekineza...
Alex napisał/a:
na tle poważnej i dość skomplikowanej fabuły, takie postacie są nieadekwatne do jej wysokiego poziomu
Omg, lol. Yep, poważna fabuła.....
_________________
SH is in me...
Sometimes i feel like this...
 
 
 
Homik 
Wall Man



Wiek: 37
Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 260
Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-07-24, 10:59   

Aha, czyli MGS 2 , który jest grą ocierającą się o political-fiction nie ma poważnej fabuły? To jaką ma, śmieszną? No tak grając w SOL, humor wylewał się z każdej strony. Prosze nie rań mnie.
_________________
Cała moja pewność to: jutro jest takie dalekie.

http://www.retronagazie.eu/
 
 
R4Zi3L 
Caliban
NERD



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1433
Skąd: Kielce
Wysłany: 2010-07-24, 11:01   

Niestety prawda jest bolesna. MGS2 jest z Japonii, a tam żyją kosmity. MGS2 nie różni się niczym od "poważnego" anime czy mangi.
_________________
SH is in me...
Sometimes i feel like this...
 
 
 
Alex 
Remnant


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 554
Wysłany: 2010-07-25, 12:46   

Nie zdziwiłbym się chyba jakbyś napisał, że większą powagą fabularną może pochwalić się Conker jak na grę platformową :lol:

Ja (zapewne jak i ty) nie potrafię nawet w połowie zrozumieć fabuły MGS, ale głębi i powagi nie mogę jej odmówić. Skoro dla ciebie fabuła, która ociera o wątki polityczne, fantastyczne i wojenne, przy czym jednocześnie pozostaje (nieco tasiemcową, jak to MikeL ujął) fikcją, sądzę, że powinieneś odpuścić sobie takie japońskie gry jak MGS.

Cytat:
Taa.... nanoboty to wieksze dziwactwo niz telepatia czy telekineza...

To twoja opinia, czy jakiś fakt?
_________________
"You don't know anything about Silent Hill!"
 
 
R4Zi3L 
Caliban
NERD



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1433
Skąd: Kielce
Wysłany: 2010-07-25, 16:37   

Alex napisał/a:
Nie zdziwiłbym się chyba jakbyś napisał, że większą powagą fabularną może pochwalić się Conker jak na grę platformową
Nic, nie napisze. Ale obie gry nie maja happy endu.
Alex napisał/a:
Ja (zapewne jak i ty) nie potrafię nawet w połowie zrozumieć fabuły MGS
Fabuła jest prosta jak drut. Jedynie mnogość wydarzeń i postaci może sprawiać wrażenie że jest nie do zrozumienia.
Alex napisał/a:
głębi i powagi nie mogę jej odmówić
Powiedzmy ze stara sie byc powazna, ale wiecej tam komunałów niz głębi. Come on, to tylko rozrywka.
Alex napisał/a:
Skoro dla ciebie fabuła, która ociera o wątki polityczne, fantastyczne i wojenne, przy czym jednocześnie pozostaje (nieco tasiemcową, jak to MikeL ujął) fikcją, sądzę, że powinieneś odpuścić sobie takie japońskie gry jak MGS.
Nie bardzo rozumiem o co ci chodzi.
_________________
SH is in me...
Sometimes i feel like this...
 
 
 
Alex 
Remnant


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 554
Wysłany: 2010-07-25, 17:08   

Cytat:
Alex napisał/a:
Skoro dla ciebie fabuła, która ociera o wątki polityczne, fantastyczne i wojenne, przy czym jednocześnie pozostaje (nieco tasiemcową, jak to MikeL ujął) fikcją, jest zwykłą niepoważną "rozrywką" którą porównujesz do (pfu) anime, to sądzę, że powinieneś odpuścić sobie takie japońskie gry jak MGS.
Nie bardzo rozumiem o co ci chodzi.

Faktycznie, też nie skumałem. Teraz dopisałem. :puppyeyes:

I tak ode mnie: Nie wiem gdzie ty widzisz prostotę fabuły drugiego MGS. Mnogość postaci i wydarzeń zdaje się tylko podkreślać głębię całej historii i emocji bohaterów. Nie wiem jak ty możesz podchodzić do tego jak do pierwszego lepszego anime. Każda gra zawsze będzie rozrywką, bo po to w końcu gry są - ale "rozrywka" nie musi przecież niczego usprawiedliwiać. Zobacz np. SotC - piękna i poważna historia, okraszona beznadziejnym gameplayem. W MGS2 jest podobnie, tylko że jest bardziej grywalny i dużo bardziej przyjazny graczowi. Jeśli naprawdę zdołałeś pojąć tę prostą jak drut fabułę MGS2, połączyć ze sobą wszystkie fakty, organizacje, wydarzenia, to gratuluje takiego tęgiego umysłu. Z mojej strony EOT.
_________________
"You don't know anything about Silent Hill!"
Ostatnio zmieniony przez Alex 2010-07-25, 18:08, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
R4Zi3L 
Caliban
NERD



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1433
Skąd: Kielce
Wysłany: 2010-07-25, 21:39   

Alex napisał/a:
głębię całej historii i emocji bohaterów
Emocję bohaterów może, ale nadal uważam ze mylnie nadużywasz pojęcia głęboki....
Alex napisał/a:
Nie wiem jak ty możesz podchodzić do tego jak do pierwszego lepszego anime
Nigdzie nie napisalem ze do pierwszego lepszego.... do bardzo dobrego anime raczej....
Alex napisał/a:
piękna i poważna historia
Może się czepiam, ale poprostu nie bardzo mi pasuje kolejne naduzywanie słowa poważna... to ze gra nie mam wesolego stylu nie znaczy ze jest powazna....
Alex napisał/a:
połączyć ze sobą wszystkie fakty, organizacje, wydarzenia, to gratuluje takiego tęgiego umysłu
Może nie wszystkie, ale bez problemu da sie zrozumiec calosc jesli sie slucha wszystkich cutscenek, a nie sie je przewija....
_________________
SH is in me...
Sometimes i feel like this...
 
 
 
Alex 
Remnant


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 554
Wysłany: 2010-07-25, 21:41   

R4Zi3L napisał/a:
Może nie wszystkie, ale bez problemu da sie zrozumiec calosc jesli sie slucha wszystkich cutscenek, a nie sie je przewija....

Oho, zdaje się że znowu mi coś insynuujesz, ale obiecałem EOT więc nie kontynuuję tego.
_________________
"You don't know anything about Silent Hill!"
 
 
R4Zi3L 
Caliban
NERD



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1433
Skąd: Kielce
Wysłany: 2010-07-25, 21:43   

Boshe... nie tobie tylko StuntmanMikeLowi....
_________________
SH is in me...
Sometimes i feel like this...
 
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2010-07-25, 21:47   

MGS mimo kilku elementów żartobliwych i tych co (jak wcześniej mówiłem) łamią zasadę czwartej ściany jest jednak poważną grą o to nie tylko jak na standardy japońskie.
Bo jeśli porównać resztę japońskiego szajsu do MGS to ta gra jest naprawdę dorosła i poważna.Cieszy mnie to że Kojima ciągle daje radę i tworzy MGSy które nie słabują z każdą częścią a nawet wprost przeciwnie.Jest nadzieja dla japońskiego przemysłu growego.
_________________

 
 
 
Alex 
Remnant


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 554
Wysłany: 2010-07-25, 21:51   

R4Zi3L napisał/a:
Boshe... nie tobie tylko StuntmanMikeLowi....

No tak, bo ty w końcu z MikeLem dyskutowałeś, a nie ze mną :D
Sorry za ot.
_________________
"You don't know anything about Silent Hill!"
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group