Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Devinitum
2011-04-27, 19:07
Final Fantasy
Autor Wiadomość
Cloud 
Mumbler


Wiek: 27
Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 108
Skąd: South of Hell
Wysłany: 2010-01-05, 20:36   

Odświeże temat, a co :D .
Chciałbym poznać wasze opinie na temat Final Fantasy XIII o ile ktoś jeszcze się interesuje dziełami Nomury, iż ja ps3 albo xbox'a 360 sobie nie załatwie chciałbym wiedzieć czy wogóle by się opłaciło to kupywać, co wnioskujecie po trailerach itp.? Według mnie zapowiada się ciekawie, szczególnie system walki oraz postać Noctisa.
 
 
 
SuiKaede 
Mumbler



Wiek: 32
Dołączyła: 10 Sie 2009
Posty: 125
Wysłany: 2010-01-26, 21:51   

Suavek napisał/a:
Cloud napisał/a:
Dirge Of Cerberus rlz :grin:
Powiedz, że żartujesz...

Mi się podobało. Genialny tps to nie był, ale historia Vincenta i Lucrecii bardzo mi przypadła do gustu :)
I ogólnie przyjemnie się w ta grę pykało.
Tyle ze ja nie jestem fanka gatunku, wiec traktowałam to jako "FFVII-Vincent-Shooter". Nie spodziewałam się niewiadomo czego , ani nie wymagałam od gry.
Dlatego mogla mi się podobać.
_________________
Farewell the ashtray girl
Angelic fruitcake
Beware this troubled world
Control your intake
Goodbye to open sores
Goodbye and furthermore
We know we miss her
We miss her picture ...
 
 
_Music 
Closer



Wiek: 38
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 936
Skąd: Kraków
Wysłany: 2010-01-26, 22:04   

O FFXIII się powie więcej, kiedy wyjdzie pal.
 
 
 
Cidus 
Mumbler



Wiek: 36
Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 142
Wysłany: 2010-01-27, 10:45   

FFVII - jak dla mnie najlepsza ze wszystkich. Nie tylko z serii FF. Ze wszystkich gier w ogóle. Na niej uczyłem się angielskiego, zacząłem cenić wyżej historię, klimat i złożoności świata gry wyżej niż grafikę (choć i tak jak na tamte czasy ze swoją mnogością szczegółów była po prostu śliczna) Zwroty akcji, niebanalni bohaterowie, ich dylematy, marzenia, cele. Świetny system materii... I oczywiście Nobuo Uematsu.
_________________
SILENT HILL - would you survive a visit in this town?
 
 
SuiKaede 
Mumbler



Wiek: 32
Dołączyła: 10 Sie 2009
Posty: 125
Wysłany: 2010-01-27, 15:54   

Ja również kocham FFVII, a Aeris jest w ogóle boska <3 świetna gra.
_________________
Farewell the ashtray girl
Angelic fruitcake
Beware this troubled world
Control your intake
Goodbye to open sores
Goodbye and furthermore
We know we miss her
We miss her picture ...
 
 
Cidus 
Mumbler



Wiek: 36
Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 142
Wysłany: 2010-01-27, 20:25   

SuiKaede napisał/a:
Aeris jest w ogóle boska
Zwłaszcza moment gdy [SPOILER] zwłaszcza moment gdy ginie. Nie spodziewałem się, że jeden z głównych bohaterów może zostać zabity w tak wczesnej fazie gry. Ta gra świetnie manipuluje takimi uczuciami jak smutek czy gniew. Największy gniew czułem do Prezydenta Shinra, który po zniszczeniu sektora 7 zrzucił winę na AVALANCHE. Potem cały czas chciałem go dorwać, ale ktoś mnie ubiegł :) podobnie zresztą było i z jego synem...
_________________
SILENT HILL - would you survive a visit in this town?
 
 
SuiKaede 
Mumbler



Wiek: 32
Dołączyła: 10 Sie 2009
Posty: 125
Wysłany: 2010-01-27, 20:52   

Aaa, ja tak samo czułam!
{spoilery poniżej}
I ta wściekła bezsilność Barreta, który wątpi w swój cel na chwilę... ten moment, kiedy bije pięścią w stopioną pozostałość placu zabaw....wspominając jeszcze przed chwilą żywych kompanów...
Wątek Clouda i Aeris jest jednym z najpiękniejszych i naturalniejszych, jakie widziałam kiedykolwiek w grach ^^
"I think I can meet her...there"
_________________
Farewell the ashtray girl
Angelic fruitcake
Beware this troubled world
Control your intake
Goodbye to open sores
Goodbye and furthermore
We know we miss her
We miss her picture ...
 
 
Cloud 
Mumbler


Wiek: 27
Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 108
Skąd: South of Hell
Wysłany: 2010-01-28, 13:18   

Hmm...mi z uniwersum FF najbardziej pasuje Zackie Boy, kiedy zrobił "to" dla Cloud'a pod koniec Crisis Core, aż mnie coś złapało za serce wtedy.
Ostatnio zmieniony przez Cloud 2010-01-28, 13:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2010-01-28, 13:51   

Final Fantasy jest przereklamowany ;)

Jasne, jest to seria dobrych gier, ale wiele z nich swą popularność zawdzięcza w dużej mierze samej nazwie.

Wiele osób swoją przygodę z FF a może i nawet jRPG zaczynało od siódemki. Gra jest dobra, z ciekawą fabułą, ale aby zaraz robić z tego jakieś arcydzieło? Historia jest dopracowana, ale naciągana. Wiele postaci pozbawionych jest jakiejś głębszej historii. To co powinno łapać za serce irytuje bardziej dojrzałych graczy (Aeris - nie lubię jej i tyle). Gdyby jeszcze zacząć się wgłębiać w stylizację postaci (gigantyczne miecze, przesadzone czupryny) to tak naprawdę ludzie _może_ przejrzeliby na oczy. Może, gdyż główną rolę odgrywa tutaj sentyment, który jest często nie do pokonania. I sam nie ukrywam - FFVII jest jedną z moich ulubionych gier a jej powtórne przejścia wcale mnie nie nudzą. Mimo to wymieniłbym dużo innych gier z porównywalną albo lepszą fabułą.

Final Fantasy VIII to w ogóle tragedia. Będę zawsze odsyłał do recenzji Spoony'ego w tym przypadku, gdyż gość idealnie przedstawił wizerunek całej gry. Nie mogłem się do tej pozycji przekonać nawet będąc zafascynowany swego czasu siódemką i dziewiątką, skłonny przymknąć oko na infantylność i z choinki wzięte pomysły, a to o czymś świadczy.

Podobne odczucia mam jeśli chodzi o FFX. Odrzucają mnie stale od niej dwie rzeczy - nudny i prosty system walki oraz denerwujące do bólu postacie, z Yuną i Tidusem na czele. No sorry, ale oceny 10/10 to z dupy chyba wzięli. Na swoje czasy grafika była ładna, ale obiektywnie patrząc gra jest nędzna. A potem był jeszcze FFX-2, którego lepiej przemilczeć...

Nieźle bawiłem się natomiast przy FFXII. Fabuła nie była porywająca, ale bardziej poważna i pozbawiona dziecinnych schematów. System rozgrywki także mi się podobał, pomimo większego nastawienia na hack'n'slash. No ale oddanym fanom serii to właśnie dwunastka nie przypadła do gustu... Bez komentarza.


Aby tego nie przedłużać zbędnie, powiem po prostu, że FF polega od jakiegoś czasu głównie na marce/tytule, nie faktycznym poziomie ukazanej historii czy gameplay'u. Starsze odsłony Shin Megami Tensei są o wiele bardziej rozbudowane pod tym drugim względem, podczas gdy bardziej za serce chwyciła mnie fabuła takiego Odin Sphere niż większości innych bohaterów wszelkich fajnali. A zdaję sobie sprawę z tego, że dobrych i rozbudowanych jRPG jest znacznie więcej - kwestia po prostu je w końcu przejść (Xenosaga leży i się kurzy chociażby...).

Tak więc bądźmy poważni. Ambitniejsze historie znajdziemy w książkach i wielu produkcjach filmowych. To że zginie postać, do której się przywiązaliśmy czy coś takiego nie jest żadnym oryginalnym zabiegiem, w związku z którym powinniśmy stawiać grze ołtarzyki. Ja czekam na więcej gier pokroju wspomnianych Odin Sphere czy też dosyć nowych Persona 3 i Persona 4, gdzie faktycznie zdolny będę przywiązać się do głównych bohaterów i przeżyć przygodę polegającą na czymś więcej niż uratowanie świata od zagłady, która zaskoczy mnie czymś więcej niż zgonem jakiejś irytującej gówniary.
 
 
Cidus 
Mumbler



Wiek: 36
Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 142
Wysłany: 2010-01-28, 17:17   

Suavek napisał/a:
Wiele postaci pozbawionych jest jakiejś głębszej historii.

Cóż, postaci mają przecież własną historię, przeszłość, własną psychikę, problemy, marzenia czy wreszcie styl. Nie są płytkie i szablonowe.
Suavek napisał/a:
(gigantyczne miecze, przesadzone czupryny)

To jest po prostu styl gry. To taki sposób przedstawiania postaci by były wyraziste, inne od pozostałych. (choć przyznam, że z Cloudem bardzo trudno było mi się utożsamić.) Tak więc wielkie miecze, nienormalne fryzury (coś czego w życiu nie akceptuję, a w świecie fikcji dopuszczam) to sprawa gustu. A o gustach jak wiemy się nie dyskutuje :)
Suavek napisał/a:
Final Fantasy VIII to w ogóle tragedia.

Hmm również ja znalazłbym wiele rzeczy do których mogę się przyczepić jeśli chodzi o VIII, ale ogólnie z gry czerpałem więcej przyjemności niż irytacji (np zachowaniem głównego bohatera) więc grę oceniam pozytywnie.
Suavek napisał/a:
A potem był jeszcze FFX-2, którego lepiej przemilczeć...

Tu się zgadzam w 100%. Jak w X były elementy przyciągające (np postać Aurona bardzo charyzmatyczna) to w X-2... Po prostu żenada. Nawet nie ukończyłem gry.
Suavek napisał/a:
FF polega od jakiegoś czasu głównie na marce

To chyba odkąd squaresoft zmienił się na square enix. Dużo zmian osobowych było w firmie i takie kwiatki powychodziły.

Osobom, które gały w te nowsze wersje radziłbym zajrzeć do FF, FFII, FFVI. Doskonały przykład na to jak 2D może być lepsze od 3D (FFX-2)
_________________
SILENT HILL - would you survive a visit in this town?
 
 
Cloud 
Mumbler


Wiek: 27
Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 108
Skąd: South of Hell
Wysłany: 2010-01-28, 17:33   

W FF XII tylko troche miałem okazje pograć, jak kolega mi zaspoilerował, to od pierwszych minut, tym blondynem (nie pamiętam jak się zwał) odechciało mi się grać, może kiedyś.

A grał ktoś tutaj w Kingdom Hearts? co prawda, jedynka słaba, zbyt bajkowa. Druga część wieje poważniejszym klimatem, a fabuła może dać czasem kopa po sercu :)

Podobało mi się połączenie Final Fantasy i postaci Disney'a.
A to właśnie tworzyło już Squar Enix więc jednakowo jakaś produkcja im wyszła i to bardzo dobrze. Okej, już nie zachwalam tej gierki bo popadne w uwielbienie xD
Ostatnio zmieniony przez Cloud 2010-01-28, 17:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Cidus 
Mumbler



Wiek: 36
Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 142
Wysłany: 2010-01-28, 19:59   

Cloud napisał/a:
blondynem (nie pamiętam jak się zwał) odechciało mi się grać, może kiedyś.

Odpychająca postać. Vaan bodajże. Chyba że się jest dziewczyną, nie wiem...
Ale muszę Ci powiedzieć, że warto zagrać. Może i
Suavek napisał/a:
Fabuła nie była porywająca
ale ciekawa, dobra. Bardziej taka polityczna niż bajkowa. Niektóre elementy jakby powyjmowali z historii. Wielkie imperium, jego wojny, intrygi pałacowe. Całkiem sprawnie zrobione. (choć w każdej części była polityka, to tutaj jakby miała większe znaczenie w fabule.)
No i system ciekawy, świeży.
_________________
SILENT HILL - would you survive a visit in this town?
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2010-01-28, 21:46   

Cidus napisał/a:
Cóż, postaci mają przecież własną historię, przeszłość, własną psychikę, problemy, marzenia czy wreszcie styl. Nie są płytkie i szablonowe.
A możesz mi przedstawić jakie znaczenie na treść gry miał Vincent tudzież Yuffie poza pojedynczymi epizodami? Ot przykład, a mnie chodzi głównie o to, że historia ukazana w większości Finalów nie jest tak głęboka i "och ach" jak co niektórzy twierdzą. Mówię teraz ogólnie o serii. Robią arcydzieło z czegoś co tak naprawdę jest do bólu infantylne lub oklepane. Wiele wątków, które fani uważają za chwytające za serce potrafiłoby wymyślić dziecko.

Cidus napisał/a:
To jest po prostu styl gry. To taki sposób przedstawiania postaci by były wyraziste, inne od pozostałych. (choć przyznam, że z Cloudem bardzo trudno było mi się utożsamić.) Tak więc wielkie miecze, nienormalne fryzury (coś czego w życiu nie akceptuję, a w świecie fikcji dopuszczam) to sprawa gustu. A o gustach jak wiemy się nie dyskutuje :)
Te "gusta" to stanowią ostatnimi czasy świetną zasłonę w ucieczce od prawdy lub obiektywnego spojrzenia na kwestię, zauważyłem. A sorry, patrząc na zapowiedzi nowych gier od Square coraz częściej mam problemy z rozpoznaniem płci postaci, a pomaga mi w tym przede wszystkim obecność (lub brak) biustu. Gorzej jeśli postać jest dzieckiem, wtedy to już w ogóle jedna wielka niewiadoma. Ogólnie rzecz biorąc coraz mniej bawi mnie prowadzenie ekipy emo dzieciaków z typowymi dla nastolatków problemami natury emocjonalnej, dzierżącymi w rękach dwa razy większe od nich miecze, ubierającymi się i stylizującymi na bliżej nieokreśloną formę życia. Sorry, ale mnie się to zwyczajnie przejadło i ciężko brać mi takich bohaterów poważnie, zakładając, że fabuła przynajmniej próbuje być czymś bardziej poważnym lub mrocznym.

Co jest ostatnio jeszcze większym problemem jRPG to to, że tak naprawdę nie mamy na przebieg rozgrywki większego wpływu. Fabuła jest jedna, bohaterowie sami prowadzą konwersacje, a my jesteśmy jedynie widzem. A czasami chciałby gracz mieć to uczucie, że jego decyzje mają jednak jakiś wpływ na wizerunek rozgrywki. Dlatego między innymi tak bardzo wciągnąłem się ostatnio w serię Shin Megami Tensei, gdzie główny bohater z reguły jest niemy, a liczne opcje dialogowe nie tylko wpływają na otrzymane zakończenie, ale też często jej ogólny wizerunek i przebieg. Finale natomiast coraz bardziej się upraszczają, co widzę chociażby czytając wstępne recenzje najnowszego FFXIII. Stanowią one przyjemną serię gier jRPG ogólnie, nawet te starsze, ale nie sądzę aby wyróżniały się one czymś szczególnym ponad inne produkcje, co by czyniło serię w jakikolwiek sposób lepszą lub wyjątkową.
 
 
Cidus 
Mumbler



Wiek: 36
Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 142
Wysłany: 2010-01-28, 22:29   

Suavek napisał/a:
A możesz mi przedstawić jakie znaczenie na treść gry miał Vincent tudzież Yuffie poza pojedynczymi epizodami?

Gdyby te ,,epizody" nie były dodatkowe, tyko obowiązkowe mówiłbyś inaczej. Obie postaci choć nadprogramowe mają swoją historię i miejsce w grze.
Suavek napisał/a:
Mówię teraz ogólnie o serii.

No tak, ale chodziło o to, że te pierwsze gry w porównaniu z innymi ówczesnymi (szablonowymi) były ambitne i stanowiły swoistą awangardę. A jakby się bawić w ,,co autor miał na myśli" to np do VII można rzecz - ważne przesłanie o ekologii, o dążeniu do władzy, o wyborach moralnych (jak wysadzali te reaktory to i cywile ginęli), nawet o prostytucji (stary alfons Don Cornelo, :grin: ) i wiele innych.
Suavek napisał/a:
Te "gusta" to stanowią ostatnimi czasy świetną zasłonę w ucieczce od prawdy lub obiektywnego spojrzenia na kwestię, zauważyłem.

Ostatnimi czasy. Nowych wytworów z serii nie bronię. Ale kiedyś to na prawdę miało styl.

Suavek napisał/a:
problemy z rozpoznaniem płci postaci,

No fakt. Tidus, Vaan to co najmniej metroseksualiści. By sprawdzić płeć musisz czytać opisy postaci w instrukcji... Dobrze byłoby dla odmiany zagrać człowiekiem z brodą i wąsami.
_________________
SILENT HILL - would you survive a visit in this town?
 
 
_Music 
Closer



Wiek: 38
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 936
Skąd: Kraków
Wysłany: 2010-01-29, 00:52   

Suavek, zapraszam za kilka dni na artykuł (jeśli Rodi opublikuje) "Co nas irytuje w jRPG", powinien przypaśc do gustu, sporo rzeczy w nim zawartych tutaj zresztą już wymieniłeś :]
 
 
 
Trivane 
Lying Creature


Wiek: 31
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 437
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2010-01-29, 16:34   

W dobie dzisiejszych RPG nie docenia się już japońskich produkcji, co jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Dla mnie były i są nawet teraz znakomite, a seria FF IMO nadal stoi na czele. Chociaż z tego co czytałem w najnowszym psx'ie o XIII nie będzie już tak kolorowo, jak to zwykle miało miejsce przy premierze gry kwadratowych. FFX jest moja ulubioną częścią pomimo schematycznego systemu walki. Nigdy nie zapomnę tej niesamowitej historii, masy ciekawych bossów czy lokacji, o muzyce nie wspominając. Podobna sytuacja ma miejsce przy FFVII/ FFVIII, jedynie XII pozostawiła pewien niesmak. Przytłaczała mnie ilość walk, niesamowicie rozlegle tereny i trochę słaby poziom trudności. Było po prostu nudno, postacie również słabawe (prócz Baltha i Fran oczywiście). Patrzę na screeny, gameplay trzynastki i również nie mogę wyjść z podziwu: jakiś murzyn i nędzna imitacja Zella. Widziałem już sporo bohaterów, ale murzyn z afro to akurat najbardziej debilny pomysł jaki mógł developerom wpaść do głowy. Po zobaczeniu jego twarzy można nabawić się kompleksów.

Cytat:
A sorry, patrząc na zapowiedzi nowych gier od Square coraz częściej mam problemy z rozpoznaniem płci postaci, a pomaga mi w tym przede wszystkim obecność (lub brak) biustu.


Ja jeszcze nigdy takich problemów nie miałem. Mógłbyś podać kilka przykładów?
_________________
Last.Fm
Ostatnio zmieniony przez Trivane 2010-01-29, 16:44, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2010-01-29, 17:44   

Trivane napisał/a:
Cytat:
A sorry, patrząc na zapowiedzi nowych gier od Square coraz częściej mam problemy z rozpoznaniem płci postaci, a pomaga mi w tym przede wszystkim obecność (lub brak) biustu.

Ja jeszcze nigdy takich problemów nie miałem. Mógłbyś podać kilka przykładów?

Proszę bardzo. Najchętniej bym podał całą listę postaci od Square ale ograniczę się do paru przykładów. Zapraszam na zabawę pod tytułem "Chłopak czy dziewczyna?".


Zabierz biust i masz faceta niczym z jakiegoś Advent Children.







Seriously... Kusi mnie aby dać tutaj zdjęcie tego typka z Tokyo Hotel, z podpisem "znajdź 5 różnic"

Cytat:
W dobie dzisiejszych RPG nie docenia się już japońskich produkcji, co jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Dla mnie były i są nawet teraz znakomite, a seria FF IMO nadal stoi na czele.
Dlaczego niezrozumiałe? Skoro ssą i nadal prezentują poziom sprzed dziesięciu lat to nic dziwnego (wystarczy popatrzeć na takie Dragon Questy). FF stoi Twoim zdaniem na czele? Sam piszesz, że FFXII Ci się nie podobał. FFX to niech już będzie kwestia gustu - reszta jest raczej wiekowa. Jak sam widzisz FFXIII także nie cieszy się najlepszą opinią. Jak tym samym FF może nadal stać na czele? Dla mnie produkcją bardziej rewolucyjną z gatunku jRPG będą bardziej Persona 3 i 4 (nie tylko za oryginalny styl rozgrywki, ale także wiarygodnych jak na klimaty anime bohaterów oraz niejednokrotnie zaskakującą i niecodzienną fabułę) lub też Odin Sphere (jak bajek nie lubię, tak baśniowy klimat i ukazana historia OS mnie urzekły). Gry te pozwoliły mi doświadczyć czegoś nowego produkcji japońskiej, a nie kolejnego pokazu emo-bishonenów ratujących świat od kolejnej z rzędu zagłady. Dlatego też między innymi tak ciepło przyjąłem dwunastego Finala, który pomimo obecności wątpliwej płci bohaterów pod względem fabularnym sprawia wrażenie bardziej poważnego niż cyrkowcy FFX. A ja w dodatku wychodzę z założenia, że fabuła i postaci powinny się uzupełniać. Nie ważne jak dramatyczna czy poważna będzie historia gry, jeśli występujący bohaterowie są mi obojętni, lub też mam ich serdecznie dość. Tutaj ponownie wracam do FFX, w którym chyba tylko Wakka i Lulu nie wywoływali u mnie odruchów wymiotnych. Tidus i Yuna to jedni z najgorszych bohaterów gier jakich znam. Auron to kolejny oklepany madafaka, którego odpowiedników można szukać w co drugim japońskim RPG. Khimariego równie dobrze mogłoby nie być, a Rikku to kolejny irytujący materiał do hentaiów z udziałem nieletnich, niczym Yuffie czy Selphie. Tak więc jeśli bohaterowie ci są mi kompletnie obojętni to niby dlaczego mam się przejmować ich problemami czy rozterkami? Równie dobrze mogą zginąć - bardziej mnie to ucieszy niż poruszy, niezależnie od tego jak smutną muzyczkę mi puszczą autorzy. Tego typu odczucia miałem w przypadku wiadomej sceny FFVII - skoro postać zachowuje się w moich oczach infantylnie, romans jest wymuszony a dramatyzm sztuczny, to dlaczego mam się przejmować? Swoją drogą, Phoenix Down im brakuje w takich sytuacjach?

Nie chcę tutaj zabrzmieć ofensywnie, ale przez pryzmat czasu wydaje mi się, że historie ukazane w kolejnych Finalach są skierowane raczej do młodego widza. Boję się tutaj porównywać FF z takim Twilight, ale po części jest to prawda. Naiwny i młody widz będzie się tu dopatrywał głębi czy wielkiej miłości, podczas gdy osoba bardziej doświadczona (zarówno życiem jak i innymi, ambitniejszymi mediami) nie znajdzie tu wiele oryginalności. Mnie osobiście takie naiwne historyjki już od jakiegoś czasu męczą. Nie lubię po prostu kiedy gra udaje coś czym nie jest. Jeśli gram w jRPG z banalną fabułą pokroju Dragon Questa to spoko, wiem w co się pakuję. W innym przypadku trafiam na grę pokroju nowych Person i doświadczam czegoś oryginalnego. Ostatnie Finale natomiast próbują być dramatyczne, próbują niby ukazać jakąś większą głębie wykreowanego świata lub też problemy bohaterów, ale kiedy już się w to zagłębimy lub zanalizujemy bardziej szczegółowo to sami się przekonamy, że wszystko to jest strasznie naiwne i wręcz infantylne. Najbardziej drażnią mnie wymuszone romanse, a już w szczególności kiedy gra wokół nich się skupia przede wszystkim (FFVIII, FFX). Dlaczego ma mnie obchodzić wymuszony stosunek głównego bohatera i jakiejś zupełnie do niego nie pasującej kobitki? Nie wierzę w zauroczenia, miłość od pierwszego wejrzenia czy tego typu bzdety, więc dlaczego mam spędzić kilkanaście lub kilkadziesiąt godzin na obserwowaniu rozwoju tej rzekomej "miłości"?

Ponownie wracam tutaj do Person, które mnie ostatnimi czasy zachwyciły. Po pierwsze osadzenie akcji w czasach współczesnych pozwoliło na lepsze wczucie się w głównego bohatera oraz otoczenie, w którym przebywamy, bez kolejnych kosmicznych sterowców, czy przerośniętych kurczaków. Niemy bohater, którego kwestie sami wybieramy w konkretnych sytuacjach, także prezentuje się lepiej niż z góry narzucony emo-bishonen, na którego wizerunek i poczynania nie mamy najmniejszego wpływu. W dodatku gracz nie jest zmuszony obserwować jakiegokolwiek sztucznego romansu między bohaterami, gdyż to on sam decyduje z jakimi dziewczynami się umawiać i jak zakończyć dany związek (przyjaciółka lub dziewczyna). A niekiedy takie krótkie epizody są o wiele bardziej realne i przekonujące niż dajmy na to z dupy wzięty wątek Squalla i Riony. Co więcej, fabuła obu Person zahaczała o coś więcej niż tradycyjne ratowanie świata od zagłady przed kolejną złą czarodziejką/czarodziejem/imperatorem, czerpiąc garściami z kultury i religii różnych narodów. Potrafi przy tym niejednokrotnie zaskoczyć gracza ukazanymi wydarzeniami, posuwając się do tego stopnia, że nawet śmierć bohatera, nawet drugoplanowego, będzie bardziej poruszająca niż to czym raczyły nas Finale. O systemie rozgrywki wymagającym znacznie większego kombinowania niż Atak wymieszany z czarem lub summonem nie wspominam. Wychodzi mi tu teraz wątek o wyższości SMT nad FF, ale tym tylko przykładem chcę pokazać po raz kolejny, że seria Final Fantasy nie jest wcale tak dobra jak ją opisują. Jasne, seria ma na koncie kilka dobrych pozycji, ale już niejednokrotnie się przekonałem, że w wielu przypadkach główną rolę odgrywa tutaj tytuł, hype, oraz ewentualne połączenie efekciarstwa z grafiką i muzyką. Bo czy ludzie w takich ilościach ruszyliby po grę do sklepów zaraz po premierze gdyby nosiła zupełnie inną nazwę, lub też stworzona by została przez zupełnie inną ekipę? Nie sądzę. Moim zdaniem głównym problemem jest tutaj brak obiektywizmu oraz ogólne zaślepienie - rozreklamowany Final jest super, a reszta co wychodzi to jakieś przeciętniaki. Nic bardziej mylnego, śmiem twierdzić.

EDIT:
Powinny być cztery obrazki. Jeśli coś się nie wyświetla to mówić.
Ostatnio zmieniony przez Suavek 2010-01-29, 17:56, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Cloud 
Mumbler


Wiek: 27
Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 108
Skąd: South of Hell
Wysłany: 2010-01-29, 18:07   

Hmm...nie wiem dlaczego ale potrafie odróżnić płcie, na dodatek znam 2 pierwsze postacie. Ale to może dlatego rozpoznaje czy baba, czy facet.
 
 
 
Cidus 
Mumbler



Wiek: 36
Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 142
Wysłany: 2010-01-29, 21:56   

Suavek, uważasz że nasze poparcie dla FF wynika tylko z sentymentu. Weź pod uwagę to, iż sentyment nie bierze się z niczego. Skoro tak wielu ludzi ma sentyment do FF to już o czymś świadczy. (choć ja zaznaczam, że moje poparcie idzie głównie dla starszych części serii...)
_________________
SILENT HILL - would you survive a visit in this town?
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2010-01-29, 22:27   

No jasne, że nie bierze się z niczego. Ale teraz powiedz w jakim wieku grałeś w Final Fantasy i jakie miałeś wtedy porównanie z innymi tworami tego gatunku?

Sentymentem darzę Final Fantasy VII i choć nadal uważam go za dobrą grę, tak nie będę się niepotrzebnie rozklejał nad elementami lub wątkami, które były nawet na swoje czasy po prostu głupie, a ja albo nie zwróciłem na nie uwagi albo nie chciałem tego uczynić.

Wiesz, na tej samej zasadzie sentymentem darzę animowany film Transformers The Movie. Uwielbiam go oglądać setki razy bez znudzenia ale w życiu nie nazwałbym go produkcją w jakikolwiek sposób ambitną czy głęboką. Po prostu fajną, ale wiem, że jest wiele lepszych.

Nie chcę tutaj też usilnie krytykować Final Fantasy, gdyż jest to seria ogólnie bardzo udana, w szczególności starsze odsłony. Tylko o ile mogę bez problemów przyjąć grę, której fabuła jest tylko pretekstem dla rozgrywki, tak w drugą stronę jakoś ciężko mi to idzie, a nowsze odsłony pokroju FFVIII czy FFX to zdecydowanie pozycje przereklamowane i przehype'owane w moich oczach. Daleko mi też od stawiania innych odsłon serii ponad resztę gier jRPG. Po prostu nie potrafię zrozumieć osób, które zachwycają się naiwnymi romansami ósemki i dziesiątki, nie mają problemów z dziurami w fabule oraz naiwnymi i naciąganymi do bólu wątkami, a także potrafią przymknąć oko na ogólną kreację postaci mocno odbiegającą od naturalnego ludzkiego zarówno zachowania jak i wyglądu. Ciężko mi też powiedzieć aby system rozgrywki takiej ósemki czy dziesiątki były udane. Raczej niepotrzebnie przekombinowane.
 
 
Cidus 
Mumbler



Wiek: 36
Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 142
Wysłany: 2010-01-29, 23:06   

Suavek napisał/a:
Ale teraz powiedz w jakim wieku grałeś w Final Fantasy i jakie miałeś wtedy porównanie z innymi tworami tego gatunku?

Mało, już nie pamiętam ile. Ale dla przykładu w FFVI dopiero po osiemnastce i nie było to dla mnie jakieś infantylne. No dobrze, wiele elementów FF jest dla dzieci, ale czy to źle? FF nigdy nie aspirowało do robienia gier jedynie dla dorosłych :) od tego są takie tytuły jak Silent Hill...
_________________
SILENT HILL - would you survive a visit in this town?
 
 
Trivane 
Lying Creature


Wiek: 31
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 437
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2010-01-30, 11:44   

Mówiąc "dzisiejsze czasy" miałem na myśli nową generację, która dorównuje połowie gier z czasów czarnulki. Taki Odin Sphere grałem bardzo dawno temu, chyba kilka dni po premierze i też się świetnie bawiłem. Ale ci, którzy chociaż spróbowali Tales of Vesperia, Eternal Sonata wiedzą o czym mówię. Z Finalami jest troszeczkę inaczej, bo zapomniałem o Crisis Core czy Dissidii, jedne z moich ulubionych pozycji z serii FF. Nie wiem czy można też porównać odświeżonego Tactics, wszak 100h z nim przesiedziałem i bawiłem się znaczenie lepiej niż przy takim FFXII. Stąd też z mojej strony stwierdzenie, że FF jest w światowej formie i nadal stoi na czele. Te pozycje dostarczyły mi mnóstwo niezapomnianych wrażeń, choć pojawiły się na handhelda i wstyd przyznać, wolę je bardziej niż wszystkie FF'y na konsole stacjonarne. Kolejna pozycja, która przychodzi mi na myśl: Lost Odyssey, to przecież Final Fantasy z innymi bohaterami. Również kończyłem go z wielkim zachwytem i przeczuciem, że chciałbym kilka godzin więcej tego genialnego scenariusza. To uczucie bierze mnie zawsze przy dobrych pozycjach, w przypadku wyżej wspomnianego ToV'a dwukrotnie - skoro zdołałem go przejść 3 razy pod rząd, to chyba dobry znak dla panów z Namco Bandai.

Z wielką chęcią zabrałem się również za Star Ocean, dwa pierwsze remake'i na psp dały mi do zrozumienia, że to idealne pozycje na nudne i deszczowe wieczory. Czwórka względem poprzednika także wypada plastikowato, postacie są mało przekonywujące, więc szczerze powiedziawszy nie jestem w stanie wytłumaczyć dlatego ta seria mnie tak intryguje. Po prostu zacząłem grać, na wady nie zwracałem uwagi (chociaż irytacja brała co 2 godziny) i po 300h odłożyłem grę na półkę z wielkim zadowoleniem.

Porównując zatem next-genowe jRPGi do starych, sprzed dekady czy jego połowy - nadal znajdzie się sporo dobrych gier. Skoro ja potrafiłem się przy nich rozerwać, to inni też znajdą tytuł dla siebie. Tales of Vesperia powinna zostać zaliczona do niesamowitych perełek z czasów PS2, wszak wtedy mieliśmy wylew niesamowitych tytułów. Dla mnie najważniejsze:

PSX: Chrono Cross, Xenogears, Chrono Trigger, Valkyrie Profile, Final Fantasy Tactics, Suikoden, Suikoden II, Final Fantasy VII, Final Fantasy VIII (w sumie: 9)

PS2: Odin Sphere, Dragon Quest VIII, Persona 3, Valkyrie Profile 2 Silmeria, Final Fantasy X, Rogue Galaxy, Suikoden V (w sumie: 7)

X360: Tales of Vesperia, Lost Odyssey, Star Ocean 4, Eternal Sonata (w sumie: 4)

Cytat:
Boję się tutaj porównywać FF z takim Twilight, ale po części jest to prawda. Naiwny i młody widz będzie się tu dopatrywał głębi czy wielkiej miłości, podczas gdy osoba bardziej doświadczona (zarówno życiem jak i innymi, ambitniejszymi mediami) nie znajdzie tu wiele oryginalności


Ja we wszystkich grach szukam dobrej historii i irytują mnie sceny miłosne. W FFX doszukałem się tej znienawidzonej sceny w połowie, ale ważniejszy był dla mnie spór Tidusa i jego ojca, chęć zabicia sina czy genialny motyw z Zanarkand. W takim crisis core chwyciło mnie zakończenie i to dobitnie. To właśnie lubię w seriach FF, zakończenie przeważnie im się udaje, bynajmniej w moim odczuciu.

Przyznaję również rację co do Persony. To prawdziwy przykład, jak można dać zróżnicowanie w japońskim RPG'u, polubiłem też odskocznię od wyimaginowanego świata - choć troszeczkę pokazanie naszych realiów, gdzie jest szkoła, nauka i ogólnie cały ten szajs w połączeniu ze znakomitą i oryginalną historią.
_________________
Last.Fm
 
 
Cidus 
Mumbler



Wiek: 36
Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 142
Wysłany: 2010-01-30, 16:26   

Trivane napisał/a:
spór Tidusa i jego ojca,

To był zabawny motyw dla mnie, bo odzwierciedlał pewne aspekty moich stosunków z ojcem. Zawsze we wszystkim lepszy, jak tylko mi się udało go w jakimś sporcie pokonać to taka duma była że hej! :grin:

Coś mi się jeszcze przypomniało;
Suavek napisał/a:
wątkami, które były nawet na swoje czasy po prostu głupie

Pomyśl o samym motywie Midgar. Przecież to doskonałe studium totalitaryzmów. Taki nawet Orwellowski klimat. Podział na uprzywilejowanych i na tych którzy mieszkają pod kopułą, oszukiwanie obywateli, tajna policja, żołnierze shinra nawet trochę wyglądaja jak ZOMO. Ciężki klimat miasta - tego nie sposób nie zauważyć. Z samego tego co działo się w Midgar możnaby napisać poważną książkę.

Ale muszę się też przyznać, że jeśli o konsolowe rpgi chodzi to znana mi jest tylko seria FF...
_________________
SILENT HILL - would you survive a visit in this town?
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2010-04-19, 01:42   

W kontekście niedawnych wypowiedzi ukazujących Final Fantasy X w nieco mniej pozytywnym świetle, oto nieco dłuższa krytyka gry z mojej strony:
http://ja.gram.pl/SuavekS/19
 
 
Wendigo 
Valtiel



Pomógł: 2 razy
Wiek: 32
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 996
Skąd: Dowództwo Galaktyczne Ashtar
Wysłany: 2010-04-19, 12:38   

Mam małe pytanko dla ludzi orientujących się w wersjach FFVII, lepiej zagrać w wersję pc czy psx na emulatorze?
Ostatnio zmieniony przez Wendigo 2010-04-19, 12:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group