Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1759 Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-08-16, 16:41 Silent Hill: Story Telling - Otwarcie gry.
Jako że nikt się już nie udziela w temacie poświęconym budowaniu ościanego szkieletu pod porządną grę forumową na bazie sagi Silent Hill, postanowiłam wystawić próbną wersję do publicznego użytku. Jeśli gra jest w złym dziale, to proszę o przekierowanie (przydałby się tu osobny dział na takie gry).
Tak więc wszyscy, którzy chcą zagrać powinni mieszkać niedaleko (uwzględniamy także Shepherd's Glen, choć wydarzenia z Homecoming uznajemy za niebyte w Realnym Świecie – czyt. Jakiś świr latał z nożem i bredził o potworach, po czym zniknął.), tak więc do wyboru są te znane miasta (Portland, Ashfield, Brahms oraz wspomniane wyżej Shepherd's Glen. Jak ktoś wykaże, że są jeszcze inne miasta, to dopiszę je do listy).
Czas Akcji to lata współczesne, więc można mieć przy sobie płaską komórkę czy inne elektroniczne ustrojstwo z mnóstwem niepotrzebnych opcji.
Miejscem akcji jest oczywiście Silent Hill i samo miasteczko będzie stylizowane jakby je opuszczono na przełomie lat 70-tych i 80-tych. (słabo znam te czasy, więc mogą zdarzyć się spore anomalie). Mapa.
Co jest osią fabuły? Dowiecie się jak odpowiecie na wezwanie (dla niekumatych: Złożycie kartę).
Kartę postaci wysyłacie mi na priv.
Karta Postaci
Imię i nazwisko: (dowolnie, ale bez podawania się za osoby znane z gier, jednak zbieżność nazwisk czy imion [nie obu równocześnie] dopuszczalna.)
Narodowość: (tu również dowolnie)
Zawód: (niekonieczne)
Rodzina: (trochę się rozpiszcie)
Sprzęt na starcie: (czyli to co macie przy sobie, gdy wkraczacie do miasta. Mam nadzieje, że obejdzie się bez głupot jak wyrzutnia rakietowa)
Fobie i inne dziwne skłonności: (oprócz nyktofobii i klaustrofobii. Tego wszyscy się nabawią :grin: )
Życiorys: (nie za długi, ale też i nie epopeja)
Powód przybycia do Silent Hill: (Tylko bez wygłupów typu: moja córeczka wrzeszczała tę nazwę podczas sennych koszmarów, więc pojechałam tam z nią by zbadać sprawę, mimo że nikt z naszej rodziny wcześniej tam nie był.)
Ważne jest to, żeby napisać (chociażby w spoilerach) to o postaciach, czego one same o sobie nie wiedzą (przykłady: Córka Harrego Mansona jest częścią duszy lokalnej wiedźmy; James Sunderland zabił swoją żonę; Henry Townshend... :sweet: :idea: ma paraliż twarzy, bo jego mieszkanie jest nawiedzone :lol-sweat: ; Rodzice Travisa Grady'iego źle skończyli w tym miejscu; Rodzina Alexa Shepherda należy/należała do jakieś sekty; Postać gracza nie wie, że umarła; Murphy Pendlenton jest ścigany przez córkę gościa, którego okaleczył/był świadkiem okaleczenia; sierotka Ben chciał odwiedzić sierociniec, w którym się wychował;).
Jak ktoś nigdy nie grał w taką grę, to od razu informuję, że wygląda to tak:
Mg pisze co się dzieje - Gracze piszą co robią - Mg pisze jakie są skutki działań graczy - i tak na zmianę.
Zasady Gry:
1. MG ma zawsze rację
2. Jeśli uważasz, że MG nie ma racji, to przypomnij sobie, gdzie jesteś.
3 Wypowiedzi postaci piszemy po myślniku (-).
4. Myśli postaci piszemy między znakami tyldy (~) i dodatkowo poprawiamy je kursywą.
5. Nad każdym odpisem powinno znajdować się pogrubione imię i nazwisko oraz miejsce pobytu swojej postaci.
6. Kwestie poza kwestią (czyli wypowiedzi poza grą) powinny znajdować się pomiędzy podwójnym slashami (//).
7. Bluzganie(nie zbyt ostre) i zabijanie innych graczy dozwolone. Oczywiście to MG zdecyduje, kto kogo zabił i czy na pewno.
8. Jeżeli odpis nie pojawi się w ciągu jednego lub dwóch tygodni to nie stanie się nic wielkiego. Scenariusz jest oparty na dwójce, czwórce i „Downpour’ze”.
9. W razie dłuższej nieobecności proszę uprzednio poinformować mnie w temacie.
10. Kierujecie tylko i wyłącznie swoimi postaciami.
11. Karty postaci składamy tutaj (maksimum pięć na gracza, trzeba też powiedzieć, czy grupa, z którą przybyła twoja postać to NPC stworzone dla MG czy pozostałe postaci kierowane przez gracza [wymagane są w tedy dla nich karty postaci]). Start zaczyna się od pierwszego zainteresowanego (przyjmuje karty na poziomie przynajmniej średnim i nie można być zwierzęciem, choć można być lykantropem [świrem, nie wilkołakiem]).
12. Odpisy graczy pojawiają się po odpisie MG, chyba że gracze wdadzą się w dyskusję między sobą. Gracze mogą w tedy pisać dowolną liczbę postów aż do odpisu MG.
13. Każda nowa postać może wziąć udział w grze tylko w tedy, gdy MG umieści dla niej tekst w odpisie.
14. jeśli gracze chcą, mogą wymyślać dla swoich (i tylko swoich) postaci potwory (ze symboliką najlepiej), ale każdy potwór to NPC.
15. w ekwipunku możecie mieć nieograniczoną ilość tak zwanych fantów (lala, pocztówka, radio, zabawka i co tam jeszcze znajdziecie) i medykamentów, ale jeśli chodzi o broń, to w ręku na raz możecie trzymać jedną broń dwuręczną (strzelba, telewizor, krzesło, młot), z czego tylko broń palną możecie trzymać w ekwipunku, natomiast broń jednoręczna w gotowości do użycia może być w liczbie 4 (po jednej na rękę i dwie w ekwipunku), z czego w ekwipunku można trzymać krótką broń białą i palną (nóż, pistolet).
16. Graczom nie wolno czytać odpisów innych graczy i odpisów dla innych graczy. Osoby nie grające mogą czytać co chcą, dopóki nie zdecydują się grać.
Gracze i ich "podopieczni"
Karty pokolorowane na czerwono oznaczają graczy nieaktywnych, którzy zrezygnowali bądź nie odpisali dłużej niż miesiąc.
Gracze są proszeni o samodzielne pilnowanie swojego ekwipunku, ponieważ MG nie ma pamięci absolutnej i może zapomnieć sobie zanotować.
Karta Postaci gracza I'veSeenItAll Imię i nazwisko: Karel Hjartson CONCEPT ART Narodowość: Islandczyk
Zawód: malarz, ilustrator, grafik.
Rodzina: jedynak, ojciec nieznany (najprawdopodobniej jedynie wakacyjny romans.
:
SPOILER : Adda w czasach młodości podróżowała mnóstwo po świecie, podczas wakacji tuż przed rozpoczęciem studiów zakochała się w mężczyźnie, który pochodził z Silent Hill. chciał pojechać za nią, jednak kult dowiedział się o zaistniałej sytuacji i zatrzymał go)
Matka Adda Abeldottir (52l.) nauczycielka w szkole średniej, przykładna "matka polka (Islandka?)"
Sprzęt na starcie: nóż do tapet, zestaw farb i pędzel, notatnik z rysunkami, telefon z wbudowanym aparatem i systemem GPS.
Sprzęt zdobyty: (dopisywany przez MG)
:
- Zdjęcia (Brama, wrak, głowa w umywalce, wnętrze publicznej toalety, studnia, bagażnik, lalka, szyld, bucik pod samochodem, napis na szybie samochodu, Bagienny Monument, Drzwi Towarzystwa Historycznego Silent Hill,)
- Notatka "Czemu nie pozwala nam odejść?"
- Notatka "Przepadła... Zasady wraz z nią..."
- Butelka wody SCP-006
- Notatka "Nie ma już odwrotu... "
- Radyjko,
- Dziecięca mapa
- List do Addy.
- Dziwne okulary,
- Pudełeczko pastylek SCP-500,
- Złoty Medalik,
- Pistolet (jedna kula),
- pieniądze (4,9 tysięcy dolarów),
- Mizerykordia
Zdjęcie,
- Kamizelka ratunkowa,
- notaka w zeszycie - odnośnik 1odnośnik 2
- Sztylet,
- Medalik,
- Zdjęcie
- Zestaw łowcy potworów (Crismon Tome, kołek, zwój z zaklęciami i co mi się jeszcze przypomni),
- działający aparat
- medalik znaleziony w SH Historical Society
- rośliny znalezione przed SH Historical Society
- mapy do Wood Side Apartment : 1F, 2F, 3F oraz klucze do pokoi 203, 302, 301, 107, od wschodniej części budynku i pare nieoznakowanych.
- niebieska świeczka znaleziona w pokoju 302
- latarka
- działający aparat cyfrowy
- pistolet znaleziony w pokoju 203
- aparat typu polaroid
- strzelba
- listy z żądaniem okupu za dzieci, znalezione w pokoju 306
- naboje do strzelby
- poświęcona siekiera
- lampa górnicza
- kij i kask hokejowy
- nieśmiertelnik z wygrawerowanym "C.Jonhs"
Fobie i inne dziwne skłonności: lęk przed straceniem rąk/nóg, lęk przed wodą, do tego homoseksualizm i anoreksja.
Życiorys: Karel zawsze był wyrzutkiem. już jako nastolatek dorwał jakimś cudem zestaw kart Tarota i wróżył z nich sobie i znajomym. zamiłowanie do tego typu "zabaw" nie minęło nigdy. w międzyczasie zaczął sam projektować własne komplety kart - dzięki temu rozwinął się do tego stopnia plastycznie, że dostał się na prestiżową uczelnię Artystyczną w stanach. wyjechał z ciężkim sercem - w końcu Adda była jego jedyną rodziną i bliską osobą. nie stać go było na żadne porządne mieszkanie, na szczęście znalazł je bardzo tanio niedaleko uczelni - w Ashfield.
w szkole był jednym z najlepszych studentów. wszyscy profesorowie zachwycali się jego bardzo niepokojącymi obrazami, specyficznym spojrzeniem na ciało ludzkie, odczłowieczonymi aktami. jednak tuż przed obroną poczuł, że zaczyna się wypalać - jego pomysły się kończyły. a przed nim najważniejszy, największy test jego zdolności! by przywołać dziwne wizje próbował wszystkiego, od hipnozy po narkotyki - pomagało, ale na krótko.
kiedy już miał wręcz nóż na gardle usłyszał jedną z urban legend - historię o mieście wiecznie przykrytym mgłą, niemalże opustoszałym. o Silent Hill. zdecydował, że to ostatnia deska ratunku. od tego zależy jego przyszłość na uczelni, jak i podpisanie kontraktu z jedną z największych galerii. Postanawia uzbrojony jedynie w farby i notatnik wyruszyć do Silent Hill
Link pomocniczy: klik
Karta gracza Anemonek:
Imię i Nazwisko: Cornelia White
Wygląd:
:
Prawdziwe nazwisko nieznane... na razie.
Narodowość: Polka
Zawód: Bezrobotna
Rodzina: Nikt nie jest wstanie określić kim byli jej rodzice.
:
Rodzice jej byli prostymi osobnikami. Ojciec pracował dorywczo tu i tam, matka była nauczycielką w polskiej szkole umiejscowione w miejscu jej narodzin.
Z jednej strony matka, która porzuciła ją w dzieciństwie, w jakimś tanim motelu; z drugiej strony ojciec, który pozostawił jej jedynie stary notatnik i podniszczoną starą fotografie. Przygarnięta przez rodzinę Fitch, lecz nigdy nie poznała ich zamiarów. Obecnie nikt nie wie gdzie przebywa dziewczyna.
Sprzęt na starcie:
- stary notatnik ojca o tym co spotykało go w mieście
- podniszczona fotografia jakiegoś miejsca w Silent Hill
- resztę rzeczy bezdomnej takie jak kurtka i stary długopis.
Sprzęt Zdobyczny:
:
Na razie pusto
Fobie i inne dziwne skłonności:
- Narkomanka
- Bezdomna
- Skłonności do paranoi
- Amnezja
- Dwubiegunowość osobowości
- Osobowość wielokrotna
- Stany lękowe; dziwne koszmary i wieczne odczucie bycia obserwowaną.
Życiorys:
Nie wie o sobie zbyt dużo. Nie posiadała jak inni rodziny, która mogłaby wgrać w niej przyzwoite wzorce zachowania. Dlatego jej dzieciństwo było bardziej zagmatwane niż kogoś z dobrego domu. Po osiągnięciu wieku piętnastu lat, po raz pierwszy uciekła od rodziny zastępczej, która w tamtym okresie była odpowiedzialna za nią. To właśnie wtedy zakosztowała w swoim życiu narkotyków, które potem wywarły mocny wpływ na nią. Pragnęła tego coraz więcej i więcej; spowodowało to nawet doprowadzenie jej do ostateczności, w której zapłatą było jej ciało. To wszystko wpływało na jej psychikę oraz poczynania. Wynikiem tego, było obudzenie się pewnego dnia ponownie w pokoju znanym jej z dzieciństwa. Co robiła znowu w domu dziecka? Nie mogła sobie przypomnieć nic z tamtej nocy, a raczej niczego co robiła ostatnio. Mijały kolejne dni, by o pewnym czasie pojawili się oni. Przedstawiciele tajemniczej rodziny, którzy przygarnęli ją. Przebywanie w ich domu spowodowało wzmocnienie dziwnych obaw, obaw które były związane z ich domem, rodziną i całym tym miejscem. Ostatecznie rok po adopcji dziewczyny, ucieka ona z domu i ślad po niej znika. Ostatni raz widziano Cornelie przy drodze, która prowadziła do miasta Silent Hill. [od MG: czyli kogiel mogiel wspomnień i koszmarów ]
Powody przybycia do Silent Hill:
Pewnego dnia obudziła się z starym notatnikiem w ręce i leżącym obok niego zdjęciem. Nie byłoby to nic powiązanego, gdyby nie dopisek „Prawda istnieje tylko w Silent Hill”
:
- Zamordowała swoich adopcyjnych rodziców
- Okaleczyła w domu dziecka pewną dziewczynkę
- Nie pamięta już kim naprawdę jest
- Kiedyś była juz w Silent Hill z tego samego powodu.
Karta postaci Gracza Rav3n:
Imię i Nazwisko: Richard Williams
Narodowość: USA
Zawód: Kajser w McDonald's
Rodzina:
Matka: Veronica Brooks
Ojciec: Michael Wiliams
Sprzęt na starcie: Ulotka o Resorcie Wypoczynkowym Silent Hill, mapa Silent Hill i butelka wody
Fobie i różne inne skłonności:
Alkoholizm, aranchofobia (strach przed pająkami)
Życiorys: 20 lat, słaby chłopak mieszkający w South Ashfield. Pracuje jako kasjer w McDonald's. Samotny, bez rodziny i przyjaciół. Dobrze się uczył, ale przez rodziców nie wychodził z domu. Szybko dostał opinię kujona gdyż nie miał nic innego do roboty niż nauka. Po zgonie jego ojca kiedy miał 10 lat, matka stała się psychiczna przez co uciekł z domu w wieku 18 lat, przy okazji kradnąc jej pieniądze.
Powód przybycia do Silent Hill:
Przez samotność zaczął pić i popadł w depresję, ale przypadkowo natrafił w internecie na ofertę tanich wakacji w miasteczku Silent Hill. Postanowił tam pojechać, aby zawrzeć znajomości.
Wygląd: Niski chłopak o brązowych włosach. Oczy niebieskie. Ubrany w koszulkę, jeansy i buty Adidas. Nie posiada zarostu
_________________ Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1759 Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-11-03, 13:29
Odpis
Przepraszam, że tak długo, ale nie wyrobiłam się z tym co chciałam zamieścić (w sumie to może i lepiej, bo to straszna amatorka, którą wrzucę być może jeszcze przed nowym rokiem, jak dopracuję. Miały się tam pojawić pewne elementy, których nie umiem pokazać w tekście), dlatego zamieszczam klasyczny odpis w postaci tekstowej.
Karel Hjartson
:
Był bardzo ciepły i słoneczny dzień, gdy jechałeś przez kilka godzin przez Saragota Valley, kiedy w końcu zauważyłeś tabliczkę powitalną miasteczka Silent Hill. Co prawda, tabliczkę minąłeś dość szybko, ale dało się zauważyć, że znak był podniszczony i jedyne co trzymało go w całości to ciasno oplatająca go kępa trującego bluszczu. Mimo że roślina wdarła się na niemal całą powierzchnię znaku, nie przysłoniła napisu "Witamy w Silent Hill". Po minięciu znaku, trafiłeś na rozwidlenie dróg i bez większego namysłu pojechałeś w lewo. W dalszej drodze minąłeś jakieś dwa budynki, by zauważyć bramę zamykającą na głucho tunel, w ciemnościach którego niknęła dalsza droga. Nie mając za bardzo wyjścia, zatrzymałeś swój samochód obok jakiegoś niemalże całkowicie odrapanego z lakieru wraku auta i wysiadłeś, by przyjrzeć się okolicy. Znajdujesz się na punkcie obserwacyjnym, gdzie masz piękny melancholijny widok na jezioro Toluca oraz na tu i ówdzie wyłaniającą się z lasu północną część miasta, obok miałeś nieco obskurną publiczną toaletę, przystrojoną jakimiś ogłoszeniami i czymś, co wyglądało jak grafitti. Kiedy przyglądałeś się lekko rdzewiejącej bramie, zauważyłeś, że jedna z tabliczek układających się w napis "Welcom!" odpadła, przez co zmienił się sens napisu na "We come!". Po obu stronach bramy do tunelu stały pordzewiałe beczki. Kiedy zastanawiałeś się, jak się dalej dostać do miasta, po prawej - tuż pod bilbordem z tak zniszczoną reklamą, że nie dało się już jej odczytać - zauważyłeś białą furgonetkę (w lepszym stanie niż zardzewiały wrak obok twojego auta), a obok ścieżkę prowadzącą przez las mniej więcej w stronę jeziora Toluca. Mimo tego iż tam gdzie się zatrzymałeś mgły nie było, to drzewa i brzegi jeziora okolone były gęstą mgłą. Mgła ta była niczym dym wyprzedzający ogień, tylko nie śmierdziała spalenizną.
_________________ Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
- ech, co mi tam. chociaż skorzystam z kibla. pomyślałby kto, że na takim odcinku ani jednej stacji, gdzie można by się odlać.
rozciągnąłem kości się przed autem, wróciłem do niego, po wszystkie rzeczy które zabrałem ze sobą i poszedłem w stronę zniszczonej toalety.
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1759 Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-11-04, 12:17
Odpis
Karel Hjartson
:
Toaleta okazała się w środku jeszcze bardziej obskurna niż na zewnątrz. Po podłodze walało się trochę śmieci i gruzu. Na brudnych ścianach oprócz wyblakłych kółek, które być może były kiedyś kwiatkami, były też jakieś wyblakłe napisy. Tuż obok wejścia wisiały chyba jakieś plakaty, bo w tym miejscu zostało trochę strzępków papieru i jedyne co się ostało to reklama tutejszego klubu nocnego. Kiedy wszedłeś głębiej, zobaczyłeś rząd tak brudnych pisuarów, że prawdopodobnie nawet Baer Grylls nie przetrwałby korzystania z nich. Na końcu korytarza były drewniane drzwii, obok których pokój skręcał w lewo, gdzie prawdopodobnie (bo ich nie widziałeś) znajdowały się muszle toaletowe. Następnie kątem prawego oka ujrzałeś jakąś zniekształconą ludzką głowę.
//to że masz ograniczoną interakcję z otoczeniem, to nie znaczy, że nie możesz pisać o uczuciach twojej postaci. Myśli i uczucia są tutaj ważniejsze niż w innych fRPG.//
_________________ Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
zanim zabrałem się do załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych porobiłem trochę zdjęć - nigdy nie wiadomo, co stanie się moją inspiracją. plakat klubu nocnego przykuł moją uwagę ~no tak, zagwarantuje się turystom atrakcję w postaci cycków i dup i wiadomo, że znudzeniu mężowie szukający rozrywki i samotni panowie, którzy dawno nie zamoczyli - się skuszą. a Majli myślała, że odkryła amerykę, trzęsąc pośladkami w telewizji publicznej. pff~
widząc pisuary, wzdrygnąłem się ale mimo wszystko - z bezpieczniej odległości - opróżniłem pęcherz.
- tak, tutaj na pewno musiało coś zdechnąć. smród jest nie do opisania, bleh! powiedziałem na głos. zapiąłem rozporek, gdy zauważyłem ruch kątem oka. postanowiłem sprawdzić, co to - powoli podszedłem bliżej.
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1759 Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-11-04, 17:54
Karel Hjartson
:
W umywalce leżała głowa manekina, jakiego zwykle używa się przy rysowaniu ludzkiej anatomii. Głowa manekina była wielkości ludzkiej głowy oraz posiadała namalowaną czerwoną farbą(?) twarz wykrzywioną w grymasie bólu. Oprócz głowy w umywalce leżały też kawałki lustra.
_________________ Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
- o proszę. cześć kolego, co tu robisz? i dlaczego się przed chwilą ruszałeś, co? uśmiechnąłem się nerwowo, wyciągnąłem telefon i zrobiłem kilka zdjęć.
- może się zabawimy trochę, co Ty na to? wyciągnąłem kilka farm, które nałożyłem na brzeg umywalki i przemalowałem jego twarz na podobieństwo promotora.
- no, od razu jesteś ładniejszy. nie ma za co, zawsze do usług, hah! choć mógłbyś być bardziej rozmowny.
próbowałem rozładować sytuację, by się uspokoić, jednak ciągle coś mi się w nim nie podobało. jednak myśli same powędrowały mi w stronę swojego promotora
~cholera, przystojny sukinkocie. ciekawe czy wiesz, że cała uczelnia aż ugina się od plotek na Twój temat i Twojej rozwiązłości seksualnej. podobno co noc to inna, inny. no - nie ma co ukrywać - potrafisz się ustawić.~
westchnąłem, zrobiłem jeszcze zdjęcie przemalowanej twarzy i skierowałem się do wyjścia.
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1759 Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-11-05, 08:29
Karel Hjartson
:
Gdy byłeś już blisko wyjścia, usłyszałeś jak ktoś odkręca skrzypiący kurek i płynącą z kranu wodę.
_________________ Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
- co do..? dalej chcesz się bawić? tym razem szybko wyciągając z torby nóż do tapet ~lepsze to, niż nic~ odwróciłem się i zdecydowałem, że jednak sprawdzę, co się dzieje.
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1759 Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-11-05, 16:53
Karel Hjartson
:
Głowa leżała jak ją zostawiłeś. Z kranu spływała na nią woda, zmywając "makijaż". Tym razem głowa "patrzyła" na ciebie z niezadowoleniem. Gdy się na nią gapiłeś, usłyszałeś, że na zewnątrz rozbiło się szkło.
//Trochę więcej realizmu kozaku, albo pomyślę, że Karel ma jakieś doświadczenie z halucynogenami.//
_________________ Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
~chyba się jej nie spodobało.~ popatrzyłem na nią, czując gęsią skórkę na karku. odgłos tłuczonego szkła sprawił, że prawie wyskoczyłem z siebie. zamarłem na parę chwil, po czym pędem wybiegłem z toalety
//eee tam od razu kozak. w końcu na dzień dobry zaznaczyłem, że Karel próbował wszystkiego. to, że trochę się przećpał też ma wpływ na jego sposób odbierania rzeczywistości//
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1759 Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-11-05, 18:28
Karel Hjartson
:
Coś wybiło szybę w tylnych drzwiach wraku samochodu. Sądząc po kawałkach szkła leżących na asfalcie, coś wybiło szyby od środka.
_________________ Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
~przecież to wrak. zamknięty do tego. co do kurwy?~
stałem przed kawałkami szkła, walcząc ze sobą, podczas gdy nóż do tapet zaczął mi się wbijać w dłoń. ~dobra, może chociaż będzie ciekawie.~ przełknąłem głośno ślinę i szybkim krokiem zbliżyłem się do wraku samochodu. chwyciłem za klamkę.
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1759 Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-11-05, 18:41
Karel Hjartson
:
Kiedy chwyciłeś drzwi od wraku, odpadły omal nie miażdżąc ci stopy. W środku nie było nikogo. Na tylnym siedzeniu leżała jakaś kartka.
_________________ Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
przekląłem siarczyście, kopnąłem ze złością drzwi wraku. po chwili zacząłem się śmiać, próbując pozbyć się zdenerwowania. przypomniałem sobie o paczce papierosów, którą miałem ze sobą. odpaliłem jednego. ~co to?~ uklękłem na tylnym siedzeniu i sięgnąłem po kartkę.
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1759 Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-11-05, 18:56
Karel Hjartson
:
Kiedy ukląkłeś na siedzeniu, wrak zaskrzypiał, jakby się miał za chwilę załamać pod twoim ciężarem. Sama kartka była wykonana z różowej papeterii. Ktoś napisał palcem czerwoną farbą(?) "Dlaczego nie pozwoli nam odejść?". Po chwili wyczułeś w powietrzu zapach, który skojarzył ci się ze szpitalem.
_________________ Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
wyciągnąłem z ust papierosa i wdychałem głęboko do płuc powietrze ~szpital? dziwne. śmierdzi szpitalem. śmierdzi odkażoną śmiercią~ by pozbyć się tego smrodu znowu mocno zaciągnąłem się papierosem.
usiadłem na brzegu tylnego siedzenia, z nogami na oderwanych drzwiach, wpatrując się w kartkę. ~kto nie pozwoli? jakim "NAM"? coś tu musiało być. zresztą farba - boże, mam nadzieję, że to farba. niesamowicie ciężko uzyskać dokładnie ten kolor - jest ciągle świeża~
schowałem ją do notesu, dokończyłem palić. wstałem i dogasiłem peta spodem buta.
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1759 Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-11-05, 19:26
Karel Hjartson
:
Poza tym, że szare chmury zaczęły przesłaniać słońce, nie wydarzyło się nic. Tylko z oddali zakrakał kruk.
_________________ Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
~nie ma co, początek podróży jak z powieści Kinga. albo Mastertona? aa, jeden chu.. hm, skoro tutaj takie niespodzianki, to ciekaw jestem, co znajdę w drugim wraku. w lepszym stanie co prawda, jednak i tak hardo zapuszczony.~
podszedłem bliżej, wypuściłem głośno powietrze i szarpnąłem za klamkę od strony pasażera.
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1759 Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-11-05, 21:33
Karel Hjartson
:
Drzwi furgonetki ani drgnęły. Pogoda zrobiła się duszna.
_________________ Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1759 Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-11-05, 22:58
Karel Hjartson
:
Furgonetka w przeciwieństwie do wraku nie miała ochoty zdradzić co miała w środku. Wszystkie drzwi były zamknięte na głucho. Za którymś podejściem rozbolała cię głowa. Ból był tak silny, ze nie mogłeś ustać i runąłeś na zad.
_________________ Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
- świetnie, jeszcze tego mi brakuje. cholera, a zapomniałem o prochach przeciwbólowych. że akurat teraz. cóż, może trochę świeżego powietrza mi pomoże.
drżącymi rękoma sięgnąłem do torby, wygrzebałem papierosa którego łapczywie wypaliłem siedząc na asfalcie. gdy w końcu się pozbierałem z ziemi postanowiłem w końcu ruszyć w dalszą drogę, wcześniej jednak robiąc kilka zdjęć na pamiątkę.
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1759 Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-11-05, 23:11
Karel Hjartson
:
Gdy przestałeś dobijać się do furgonetki, ból przeminął niemal błyskawicznie. Brama była zamknięta więc ścieżką szedłeś przez las. Mgła była tak gęsta, ze ciągle musiałeś uważać, żeby nie sturlać się w dół wzgórza z prawej strony ścieżki. Twojej wędrówce nie towarzyszył żaden dźwięk nie licząc odgłosu twoich własnych kroków. Ścieżka przez chwilę była w miarę prosta, w końcu zaczęła się zwijać i opadać, a mnie więcej w tym samym czasie spadł lekki deszcz. Kilka kroków dalej znalazłeś studnię osłoniętą kwadratowym daszkiem opierającym się na czterech kolumnach.
_________________ Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
~o, słodko. ciekawe, czy jest w środku woda. tak blisko jeziora powinna w studni być naprawdę niezła.~ zbliżyłem się do niej i spróbowałem zaczerpnąć wody.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum