Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Przemyślenia
Autor Wiadomość
Doxepine 
Air Screamer
Panna Alessa Najświętrza



Wiek: 39
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 766
Skąd: Gdybykózka - Tobynóżka
Wysłany: 2009-11-12, 10:41   

Kamillo napisał/a:
Ja jednak w edukacji, poza wykształceniem, które uczyni mnie godnym człowiekiem nie widzę nic ciekawego.

Wierz mi, można wykarmić rodzinę bez wyższego wykształcenia... :D Tak zupełnie serio, w końcu nasz rynek pracy wysyci się osobami z wyższym wykształceniem. I tak już bijemy Europę o głowę jeśli chodzi o odsetek ludzi kończących studia... Gospodarka nie jest studnią bez dna, nie wszyscy znajdą pracę zgodną ze swoim poziomem wykształcenia. Abstrahując od ogólnej sytuacji w naszym kraju (a la nepotyzm, kolesiostwo i inne takie), standardy BĘDĄ MUSIAŁY się zmienić, a więc pracodawcy zaczną zatrudniać najlepszych, a wtedy Ci, którzy, że się tak wyrażę, są na nieodpowiednim miejscu, nie będą mieć większych szans w staraniach o jakieś stanowisko. Taką przynajmniej mam nadzieję, gdy patrzę na swoją grupę dziekańską, której szczerze nie znoszę.
_________________
My computer says no...

(cough)
 
 
Mi 
Insane Cancer
Reservoir Dog



Wiek: 37
Dołączyła: 16 Lis 2007
Posty: 1269
Skąd: Saitama
Wysłany: 2009-11-12, 11:41   

Bycie szczęśliwym nie polega na tym, że mamy wszystko, czego chcieliśmy, ponieważ zawsze znajdzie się choć jeden, czasem nawet najbardziej niedorzeczny szczegół, który będzie przeszkadzał nam w osiągnięciu perfekcji. Dlaczego? Bo jak wszyscy wiemy, perfekcja w życiu nie istnieje. Co jednak jest ważne, warto gonić za swoimi marzeniami, nawet tymi odległymi, ponieważ to właśnie ich spełnienie przynosi nam najwięcej radości z życia. Rzeczą, która mi dała najwięcej szczęścia było postawienie sobie jasnego celu, co chcę robić w życiu. Radość sprawia mi uśmiech ucznia, komplement z jego strony, kwiatek na dzień nauczyciela, starania na moim przedmiocie. Radość sprawia mi to, że od przeprowadzki do wymarzonego miejsca na Ziemi dzieli mnie kilka kroków i to, że doszłam do tego etapu dzięki swoim własnym staraniom. Jak każdy człowiek, mam swoje złe chwile, na co dzień jednak wolę skupiać się na wzlotach niż na upadkach.

Marzenie o willi i wypasionym samochodzie nie jest złe (choć oczywiście to typowo materialistyczne podejście, które jak sądzę zmieni się z wiekiem), do momentu, kiedy pracujesz na to wszystko sam, nie polegasz na kimś innym. Wtedy takie "szczęście" można osiągnąć tylko i wyłącznie ciężką pracą, poprzedzoną z wyciskaniem z siebie wiele w nauce. I oczywiście, nie powinieneś zapominać o tym, że sam dom czy samochód, szczęścia Ci nie dadzą, a rodzinę trzeba budować całe życie, nie tylko na początku.
_________________
このようには偶然などないのかもしれない。 全てが必然である可能ように。
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-11-12, 12:14   

enter77 napisał/a:
Ale zawsze będzie ta myśl "A co by było gdybym x lat temu postąpił inaczej?"

Nie myślę o takich rzeczach, bo nie ma sensu spoglądać w przeszłość. Coś to zmieni? Nie. Prawdę mówiąc to jestem zadowolony z tego, jak się potoczyło moje życie do tej pory, bo gdyby stało się inaczej, to może byłbym teraz inną osobą i nie osiągnąłbym tego co już osiągnąłem. Może osiągnąłbym mniej, może więcej, kto wie. Nie interesuje mnie to.

Nazar napisał/a:
Może i nie kumam, ale jakby mój syn oblał klasę z własnego powodu (tak to sam określiłeś), to bym go za drzwi wystawił i zmienił zamki w drzwiach, ale może jestem zbyt wymagający

Jak to mawia moja matka: "będziesz miał własne bachory to zobaczysz jak to jest". Bez sensu gadasz, bo nie wiesz tak naprawdę co byś zrobił. Więź rodzica z dzieckiem to potężna rzecz i nierzadko potrafi diametralnie zmienić podejście człowieka do życia. Może teraz tak sobie gadasz, myślisz, że będziesz taki zajebisty twardziel i przykładny rodzic, ale rzeczywistość może się okazać znacznie trudniejsza niż Ci się wydaje.

Anyway, dla mnie definicją szczęścia jest bycie docenianym przez innych. A raczej bycie docenianym za to co robię. Nie ma dla mnie nic bardziej satysfakcjonującego niż czyjeś zadowolenie z owoców mojej pracy. Może to zabrzmieć trochę egocentrycznie, ale jeśli mogę zaspokokić swoje ego poprzez dostarczanie ludziom rozrywki, to myślę, że jest to uzasadnione. Trochę namieszałem, ale tak mniej więcej jest. Nie pożądam rzeczy materialnych, bo te wcale nie dają mi jakiejś radości. Owszem, zaopatrzam się w drogi sprzęt, stosy gier/płyt/filmów etc. ale czy te rzeczy dają mi szczęście? Zdecydowanie nie. Ot wypełniają mój wolny czas, bądź pomagają przy pracy, to wszystko.
 
 
_Music 
Closer



Wiek: 38
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 936
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-11-12, 13:35   

A się rozpisaliście, czy wy szkoły ani pracy nie macie ludzie że piszecie posty o tej godzinie? Myślałem że jestem jedynym szczęśliwcem który kończy w czwartki o 11 :]

Po kolei:
Cytat:
Nie obraź się, ale gdyby nie Twój avatar (na którym podejrzewam, że jesteś Ty) dałbym sobie rękę uciąć, że nosisz duże okulary, siedzisz całe dnie przed kompem i masz grzywkę na bok zamiast kolegów i dziewczyny.
...
Ja olałem rok, siedziałem, podniosłem się i teraz jest ok. Skończę edukację rok później (oby) i jeśli będe miał plan i kapitał , mogę mieć łatwe życie.


Szczęście jest jak najbardziej subiektywne, dla jednego celem będzie kupno w życiu plazmy 50', dla drugiego posiadanie dziecka, dla trzeciego dwóch samochodów i domu. Pamiętaj jednak że mając tą wymarzoną plazmę 50', na rynku pojawi się taka 60'. Morał z tego taki, że przedmioty Cię uszczęśliwią, ale to szybko mija. A im więcej sobie kupujemy, tym szybciej to następuje, bo się przyzwyczajamy.
Dlatego ważne miec w życiu jakieś ambicje, większy cel do którego dążymy (chociażby rodzina), co nas motywuje i to nam da już długotrwałą radośc.

Faktem jest że my sami jesteśmy szczęśliwsi otaczając się ludźmi których lubimy (człowiek to w końcu istota społeczna), jednak każdy ma inne "zapotrzebowanie".

Dalej, nie ma co płakac nad rozlanym mlekiem że nie zdałeś, tylko wziąśc się w garsc, brylowac ocenami i robic swoje. Koniec świata z tego powodu się nie wydarzył, po to jest możliwośc powtarzania klasy, by z niej korzystac czasem.

Next
Cytat:
Bo nie sztuką jest odziedziczyć spadek w wysokości miliona złotych, sztuką jest tak ten milion wykorzystać, by zrobił się z niego kolejny


Zdecydowana większośc polaków nie tylko by przejadła ten milion, ale jeszcze z długami została (tak skończyła min. duża częśc zwycięzców lotka). Bardzo ubolewam nad faktem że nasz naród nie jest niestety uczony jak postępowac z pieniędzmi, nie ma inteligencji finansowej, nie uczy się tego w szkołach, ale i sami dorośli tego nie znają. Przez co później narzekają że nie starcza do pierwszego.

Ogólnie Doxe pisze najtrafniej imo.

Cytat:
Ja jednak w edukacji, poza wykształceniem, które uczyni mnie godnym człowiekiem nie widzę nic ciekawego.


Imo bycie godnym jest bardzo ciekawe.
 
 
 
Nazar 
Air Screamer


Wiek: 38
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 700
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-11-12, 13:51   

Mikel, nie czytaj postów wyrywkowo, jeśli na nie odpowiadasz :P Ja bym nie dopuścił do takiej sytuacji, bo tego da się uniknąć, jak już napisałem.

Kamillo: "Każda porażka jest nawozem sukcesu" ;)
_________________
RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
Ostatnio zmieniony przez Nazar 2009-11-12, 13:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-11-12, 13:53   

Smartass as usual... Meh, niektórzy ludzie po prostu się nie zmieniają. :P
 
 
Nazar 
Air Screamer


Wiek: 38
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 700
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-11-12, 14:01   

Mikel, uwierz mi - wiem, co mówię :) Nie napisałem, że jst to łatwe, ale nie jest to niemożliwe. I nie muszę myśleć, że będę takim i takim rodzicem, bo szczera radość dziecka na mój widok każdego dnia mówi mi zacznie więcej o moich umiejętnościach, niż Twoja opinia (która z góry jest bezpodstawna z prostego powodu - nie masz bladego pojęcia o moim życiu) :)
_________________
RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
Ostatnio zmieniony przez Nazar 2009-11-12, 14:37, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-11-12, 14:35   

Chyba jednak nie. Równie dobrze można powiedzeć, że niewiadomo czy dałbyś radę nie dopuścić do takiej sytuacji, z tego samego powodu, dla którego nie wiesz co byś zrobił z brakiem dyscypliny u dzieciaka. Unikasz tematu niepotrzebnie.
 
 
Nazar 
Air Screamer


Wiek: 38
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 700
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-11-12, 14:48   

Nikt nie wie, co zrobi w danej sytuacji, póki sam jej nie doświadczy - wyobrażenia często mijają się z prawdą. Z pewnością nie potraktowałbym 18letniego syna pogłaskaniem po głowie mówiąc, że nic się nie stało. Takie coś nie pojawia się nagle. Tak samo wychowanie dziecka to praca przez całe życie.

Z brakiem dyscypliny wiem, co bym zrobił, bo już zrobiłem i przynosi to bardzo dobre efekty. Może i mój podopieczny nie jest prymusem, bo i ja nim nie byłem, ale sobie dobrze radzi :)

Krótka piłka - ile lat masz dziecko pod stałą i wyłączną opieką?
_________________
RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
Ostatnio zmieniony przez Nazar 2009-11-12, 14:57, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-11-12, 14:58   

Nazar napisał/a:
Nikt nie wie, co zrobi w danej sytuacji, póki sam jej nie doświadczy

No i sam sobie powiedziałeś to, o co mi przez cały czas chodziło. Tyle na temat. A jeśli masz już jakieś doświadczenie w kwiestii wychowywania dziecka, to zwracam honor, jednak dalej bym się spierał, że to nie to samo, co własne dziecko przywracac do porządku.

Nazar napisał/a:
Krótka piłka - ile lat masz dziecko pod stałą i wyłączną opieką?

To pytanie skierowane do mnie? Zaraz pewnie ze statystykami jakimiś wyjedziesz podpierającymi Twoje racje. xD

Jeśli nie to odpowiadam: od momentu kiedy je zrobisz, do momentu kiedy się wyprowadzi. :lol:
 
 
Nazar 
Air Screamer


Wiek: 38
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 700
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-11-12, 15:08   

Może i nie własne, ale przez te lata na tyle się z nim zżyłem, że głównie z jego powodu poświęciłem półtora roku studiów na dziekankę, by jeszcze bardziej mu pomóc. Nie musiałem - po prostu chciałem. I może nie jest idealnym uczniem i wzorowym dzieckiem, ale jest dobrze, bo jest szczęśliwy i uczy się dobrze. I choć na początku było ciężko, to teraz jest tylko lepiej, bo rodzicowanie mi coraz lepiej wychodzi ;) Dzięki temu wiem też, że z własnym dzieckiem nie będę zaczynał od zera.

A teraz sorry, ale idziemy robić wielowarstwową galaretkę z owocami na deser :P
_________________
RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
Ostatnio zmieniony przez Nazar 2009-11-12, 15:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Doxepine 
Air Screamer
Panna Alessa Najświętrza



Wiek: 39
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 766
Skąd: Gdybykózka - Tobynóżka
Wysłany: 2009-11-12, 16:39   

Miho napisał/a:
Co jednak jest ważne, warto gonić za swoimi marzeniami, nawet tymi odległymi, ponieważ to właśnie ich spełnienie przynosi nam najwięcej radości z życia.

A ja bym powiedział, że sama pogoń za nimi wystarczy. Dlaczego? Bo przecież najlepiej smakuje to, co tak naprawdę jest nieznane, dopiero przed nami. Pęd za marzeniami napędza nas, daje siłę i chęć do realizowania własnej osoby na różnych płaszczyznach. Kiedy już spełnimy marzenie, radość pojawia się na krótko i szybko zastępuje ją chęć osiągnięcia czegoś więcej. Jeżeli ktoś nie czuje tej siły napędowej, to najprawdopodobniej nie żyje. Piszecie, że bardzo ważna jest rodzina, ognisko domowe oraz wszelkiego rodzaju "ułatwiacze życia" (mieszkanie, telewizor, itp.). Nie można się z tym nie zgodzić. Często jednak nie zastanawiamy się nad tym, że spełnienie tych pragnień może negatywnie się na nas odbić. Jestem święcie przekonany, że nie każda kobieta odczuwa pociąg do macierzyństwa, nie każdy facet chciałby być ojcem, nie każde małżeństwo gotowe jest na przyjęcie odpowiedzialności za podjęte decyzje. Świat byłby zdecydowanie lepszy, gdyby ludzie choć przez chwilę pomyśleli nad tym, co TAK NAPRAWDĘ sprawia im radość. Jest tysiąc matek, które nie powinny mieć dzieci, bo się po prostu do tego nie nadają, a, co gorsza, mają tego świadomość. Dlatego też, ludzie otaczają się przedmiotami, bo one sprawiają iluzoryczne wrażenie trwałości w świecie, gdzie wszystko bardzo szybko przemija. Rzeczy odgradzają od żony, męża, chłopaka, dziewczyny, dziecka czy rodzica, bo okazuje się nagle, że ognisko domowe to tak naprawdę tylko coniedzielny wspólny rosół, głupkowate pytania: "jak Ci idzie w szkole/jak Ci leci w pracy". Bo okazuje się, że nasze marzenia skomplikowały i utrudniły nam życie. Czytałem gdzieś taką przypowieść o wróbelku. Wróbelek chciał mieć ogon taki jaki ma paw. Prosił więc codziennie Boga, aby mu go dał. Kiedy wreszcie Bóg spełnił życzenie wróbelka, zaczęli go ścigać ludzie, którzy jego piórami z ogona chcieli przyozdobić sobie kapelusze. W końcu wróbelek skończył z oberwanym kuperkiem. Jaki z tego morał? Bóg, na nasze szczęście, nie spełnia wszystkich naszych marzeń.

StuntmanMikeL napisał/a:
Anyway, dla mnie definicją szczęścia jest bycie docenianym przez innych. A raczej bycie docenianym za to co robię. Nie ma dla mnie nic bardziej satysfakcjonującego niż czyjeś zadowolenie z owoców mojej pracy. Może to zabrzmieć trochę egocentrycznie, ale jeśli mogę zaspokokić swoje ego poprzez dostarczanie ludziom rozrywki, to myślę, że jest to uzasadnione

Majkel, święte słowa. Może masz rację, to trochę (a nawet bardzo) egocentryczne, ale mało kto potrafi się do tego otwarcie przyznać, a na dodatek się tego nie wstydzić. Dość mam już hipokrytów, którzy usilnie twierdzą, że np. pomagają chorym ludziom z dobroci swego serca... Taaa, jasne. Pomagają, bo dzięki temu czują się lepsi, poprawiają swoje samopoczucie - jednym słowem, postępują tak z pobudek egoistycznych... I nie ma w tym nic złego, skoro pomagamy przy tym innym ludziom.
_________________
My computer says no...

(cough)
 
 
Nazar 
Air Screamer


Wiek: 38
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 700
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-11-12, 18:04   

A czy części tego egocentryzmu w tym wypadku nie można właśnie określić dobrym sercem? :)
_________________
RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
 
 
 
Doxepine 
Air Screamer
Panna Alessa Najświętrza



Wiek: 39
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 766
Skąd: Gdybykózka - Tobynóżka
Wysłany: 2009-11-12, 21:59   

Nazar napisał/a:
A czy części tego egocentryzmu w tym wypadku nie można właśnie określić dobrym sercem?

Jak zwał tak zwał... Mniejsza o nomenklaturę, istotne jest jedynie to, że udzielasz komuś pomocy...
_________________
My computer says no...

(cough)
 
 
Kwiatek1993 
Pendulum



Wiek: 31
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 656
Skąd: Żary
Wysłany: 2009-11-14, 11:27   

Nie wiem czy się powtarzam ... ale jak kiedyś jakiś skur***l powiedział : świat jest sceną ,

już wiem co miał na myśli , ludzie to cholerni aktorzy robią ze swoich problemów sceny chcą być z tego powodu w centrum uwagi i być pocieszani przez wszystkich jacy oni nie są pokrzywdzeni , słabe istoty .. , człowiek XXI wieku to istota słaba , dążąca do wygód i bycia w centrum uwagi , i ostatnio zauważyłem jakąś modę na robienie z siebie "męczennika" nie wiem może bycie pesymistą , jakimś cholernym EMO jest teraz trendy .. nie wiem nie znam się na tym .. doskonały przykład mam w swojej klasie , jedna głupią laske rzucił facet a ta ryczy z tego powodu na lekcjach i żali mi się na gg jakie to ona ma trudne życie bo ja facet rzucił a rodzice nie dają jej zamiast 60 zł co miesiąć to dają jej 40 zł ... i jaka ona biedna i pokrzywdzona przez życie ... z drugiej strony mam koleżanke która ma dość ciężkie życie żyje sama z mamą bo rodzice się rozwiedli matka pracuje w nocy ( nie .. nie o taką prace chodzi ... normalna) i tak naprawde to w domu ja widzi tylko jak wraca o 3:00 w nocy , w dzień jest w szkole jak matka w domu a jak przyjeżdza do domu to matki do nocy nie ma ... i co , jest jedną z najpozytywniejszych dziewczyn jakie w szkole widziałem .. ciągle uśmiechnięta radosna ... ludzie to naprawde aktorzy .. a świat to JEDNA WIELKA SCENA ... AMEN ! :roll:
_________________

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek1993 2009-11-14, 11:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
SiedzacyWKiblu 
Air Screamer



Wiek: 35
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 744
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: 2009-11-14, 13:38   

Nie rozśmieszajcie mnie.Za taki tekst to bym walną.To powoli podchodzi pod mój stary model myślenia który do dziś nieświadomie stosuje.
Cytat:
Będąc z tobą szczery przestało mnie obchodzić jacy są inni ludzie.
Widzisz jest ja i są wszyscy inni.Większość z nich nawet mnie zauważa.
Oni nie obchodzą mnie .Ja nie obchodzę ich.To nie jest smutna ani zła rzecz.
W końcu tylko ty możesz być centrum swojego wszechświata.
Wtedy każda osoba powinna mieć swój własny świat
SMT III Nocture

Sorry za ten cytat ,ale ciężko wymyślić coś na poczekaniu.
Witaj w idealnym świecie gdzie każdy kij ma dwa końca. :hihi:
W końcu jeśli ktoś ci się zwierza znaczy to ,że cię obdarza jakiś zaufaniem.
Nawet jeśli udajesz ,że go słuchasz ,a co gorsza nie umiesz mu pomóc dla niego wystarczy ,że egzystujesz.
Człowiek to skomplikowane urządzenie .Jeśli ktoś płaczę ,że buty mu się rozdarły to może nie chodzi tutaj o buty.W końcu wszyscy są zagubieni ,a każdemu para w końcu trzaśnie.
Jakby ja wiedział od początku do końca co mam robić ,gdzie i kiedy.

Oczywiście są ludzie którzy w ten sposób chcą najprościej mówiąc wymusić twoją uwagę.
Ale jeśli wszyscy są tacy to niech wszyscy się zamkną w swoich ścianach.
W końcu ten świat jest taki sztuczny i pełen kłamstw.
Nikt nie będzie "obserwował" innych.
_________________
Sono Me Dare No Me?
Ostatnio zmieniony przez SiedzacyWKiblu 2009-11-14, 14:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Nazar 
Air Screamer


Wiek: 38
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 700
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-11-14, 20:45   

Kwiatek, nie przesadzaj, nie wszyscy tacy są :) Bycie emo jest "na czasie" także ze względu na panującą modę, np. w muzyce. A że to pada na podatny grunt buntujących się w tym wieku nastolatków, to mamy wysyp emosiów :)

Doxi: rzuciłeś z Mikelem toerię o egocentrycznym dobrym sercu - a jak się ona odnosi w stosunku do:

1) pomagania komuś, choć sprawia to nam obojętność
2) -||- , choć jest to nam obojętne
3) -||- , choć nie znamy efektu, więc nie możemy się cieszyć
_________________
RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
Ostatnio zmieniony przez Nazar 2009-11-14, 20:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
SiedzacyWKiblu 
Air Screamer



Wiek: 35
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 744
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: 2009-11-14, 21:33   

W sumie sorry za poprzedni post.

Po prostu każdy powinien radzić sobie z emocjami ,a jak widać popkultura nie pierwszy raz robi ludzi z idiotów.
Ja w taki okresie słuchałem "Dezertera" i "Cool Kids of Death" więc mój łeb jest w miarę OK.
Cytat:
1) pomagania komuś, choć sprawia to nam obojętność
2) -||- , choć jest to nam obojętne
3) -||- , choć nie znamy efektu, więc nie możemy się cieszyć

Pomagam czuje się lepiej bez względu na te czynniki .Proste ? xD
_________________
Sono Me Dare No Me?
Ostatnio zmieniony przez SiedzacyWKiblu 2009-11-14, 21:36, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Nazar 
Air Screamer


Wiek: 38
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 700
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-11-14, 21:51   

To nie jest odpowiedź na moje pytanie :P Zapytałem o osoby, które pomagają nie dla własnego szczęścia :P
_________________
RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
Ostatnio zmieniony przez Nazar 2009-11-14, 21:55, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Kwiatek1993 
Pendulum



Wiek: 31
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 656
Skąd: Żary
Wysłany: 2009-11-20, 23:46   Dzieciństwo i tęsknota za nim

Mike: Scalam tematy, z racji dużego podobieństwa obu wątków i małego zainteresowania tym nowszym.

Czy wam także zdarza się myśląc o dzieciństwie , czujecie taką tęsknotę , te nieodpartą chęć powrotu do tamtych czasów ? czy wy także macie uczucie że mimo że mieszkacie w tych samych domach co zawsze , wasza okolica jest wciąż ta sama , ale wszystko inaczej wygląda tak jakby inny świat ? , opisujcie wasze ciepłe wspomnienia z dzieciństwa gdy czekało się cały rok na pierwszy śnieg , zabawy w nim , gdy lato wyglądało jak prawdziwe lato i nawet smutna jesień kiedyś byla dla nas piękna i tajemnicza .. gdy jedynym zmartwieniem było czy dziś pobawimy się w chowanego ... te wakacje pomiędzy klasami podstawówki gdy cały dzień było się na dworze z przyjaciółmi i zawsze był pomysł na zabawę cholera jak ja za tym tęsknie :( możecie w tym temacie powspominać własne dzieciństwo i obudzić pare ciepłych wspomnień w głowie .. nie zapominajmy nigdy tych wspomnień wszak to nasz najlepszy okres w zyciu ... :)
_________________

 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-11-21, 13:46   

Kwiatek1993 napisał/a:
e zapominajmy nigdy tych wspomnień wszak to nasz najlepszy okres w zyciu ...


Zgadzam się, ale moje wspomnienia są moimi własnymi i wolę się nimi z nikim nie dzielić. ;)

Swoją drogą to nie za wcześnie dla Ciebie na takie przemyślenia? :shifty: Ja jedne z najlepszych wspomnień wyciągam z okresu, kiedy byłem mniej więcej w Twoim wieku i wtedy takie przemyślenia były ostatnią rzeczą, jaka przyszła by mi do głowy. Korzystaj z życia póki możesz, a nie takimi filozofiami sobie zaprzątasz myśli. ;)
 
 
Kamar 
Cockroach



Wiek: 33
Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 99
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2009-11-21, 15:21   

Ja raczej też często rozmyślam i wspominam dzieciństwo. Najczęściej za sprawą nieco starszych piosenek, które nagle gdzieś usłyszę, a znam je właśnie z tego najwcześniejszego okresu życia. Ostatnio o dzieciństwie przypomniało mi:

http://www.youtube.com/watch?v=E5iWIKCc_S8

Co do wspomnień... akurat nie pamiętam jakiegoś konkretnego ;) Jak sobie przypomnę coś ciekawe czy śmiesznego to się tym podzielę.
_________________
I may be bested in battle, but I shall never be defeated
 
 
 
Kamillo 
Mumbler



Wiek: 33
Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 149
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 2009-11-21, 15:54   

Kamar napisał/a:
Najczęściej za sprawą nieco starszych piosenek, które nagle gdzieś usłyszę, a znam je właśnie z tego najwcześniejszego okresu życia.

Dokładnie ! I wtedy ściska mnie za serce. Przez dzieciństwo fascynują mnie lata 90'te. Święta Bożego Narodzenia podczas dzieciństwa to najpiękniejszy okres w życiu, wyczejując Mikołaja, prezentów... I ten klimat, rodzinny, który już dawno uleciał pozostawiając za sobą smużkę dymu.

Tak jak napisał Kwiatek - beztroska, codzienne zabawy z przyjaciółmi, zero nudy, zero problemów. Teraz też przeżywam piękny okres - młodość, imprezy, płeć przeciwna ( ;) )... Jednak to nie to samo. Od dziecka wyczekiwałem dnia, kiedy dostanę prawo jazdy, będe miał własne auto. I choć ten czas nadszedł, zdecydowanie wolę beztroską teorię niż praktykę owianą problemami.
 
 
 
STRusz 
Mumbler
migoku



Wiek: 35
Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 173
Skąd: Reda
Wysłany: 2009-11-22, 00:03   

Doxepine napisał/a:
Nie chcę być okrutny, ale każdy ma takie problemy na jakie go stać

Być może zaszedłeś już dalej niż inni.
Dla jednych problemami są finanse, materia czy samoocena, kompleksy. Loli blondynka załamuje się kiedy ułamie sobie paznokcia.
Nazar dobrze pisze, jeśli nie są wystarczająco empatyczni to nie dorastają do problemu.

Człowiek rozwijający się potrafi dogrzebać się do szamba w podświadomości (np mechaniczne reakcje na określone sytuacje) czy do rdzenia duszy (np promieniowanie myśli tz zastanawianie się dlaczego akurat tak pomyślał). Przerobienie tych tematów oczyszcza świadomość.


Pole A.T. w NGE pokazuje przestrzeń suwerenności duszy, Każdy postrzega rzeczywistość subiektywnie, poprzez filtry, narzucanie własnej projekcji (każdy jest unikalnym pakietem informacji, doświadczeń). Zatracenie ego pozwala widzieć bardziej obiektywnie. Wiem że prawdzie/uniwersalne szczęście odnajdziemy w naturze. Natura jedynie daje, tak jak słońce tylko świeci. ale po co nam świadomość gwiazdy, wystarczy być w harmonii.
_________________
koncentryczna, unitarna kaleidosfera rzutująca treści katastrofy w nadfiolecie
 
 
 
Doxepine 
Air Screamer
Panna Alessa Najświętrza



Wiek: 39
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 766
Skąd: Gdybykózka - Tobynóżka
Wysłany: 2009-11-22, 00:53   

STRusz napisał/a:
Być może zaszedłeś już dalej niż inni.

A może idę w innym kierunku?

STRusz napisał/a:
Człowiek rozwijający się potrafi dogrzebać się do szamba w podświadomości (np mechaniczne reakcje na określone sytuacje) czy do rdzenia duszy (np promieniowanie myśli tz zastanawianie się dlaczego akurat tak pomyślał). Przerobienie tych tematów oczyszcza świadomość.

Psychologiczny crap, który szuka prostych wyjaśnień. Wgryzanie się w swój umysł nie niesie za sobą ukojenia czy oczyszczenia, bo to stoi w opozycji do samego procesu oczyszczania, w którym wyzbywasz się tego typu mechanicznego myślenia. Jeżeli zastanawiasz się, dlaczego pomyślałeś tak, a nie inaczej, to może po prostu jeszcze mało wiesz na swój temat. Nie twierdzę, że tak jest zawsze, ale... Co do mechanicznych reakcji... Jesteśmy czasem jak tresowane zwierzątka. Jeżeli ktoś zna nas dostatecznie długo i, co jest najważniejsze, jest dobrym obserwatorem, ma w garści bat ukręcony specjalne na nas. Bo przecież wie, co nas zaboli, wkurzy, zasmuci, zaniepokoi. Pewna sfera naszych zachowań społecznych jest z góry zaprogramowana. Niemalże instynktownie umiemy przypisać sobie pewne archetypy zachowań czy schematy myślenia; wiemy, co to znaczy "męskie" i "żeńskie", rozumiemy znaczenie gestów i spojrzeń. Bez tego bylibyśmy jak dziecko we mgle - zagubieni, przestraszeni, otoczeni przez świat, który jest dla nas jedną wielką zagadką. I z własnej woli się tego nie pozbędziemy. Nasza świadomość nigdy nie będzie "czysta", bo te tematy, które ją zaśmiecają, przerabiamy codziennie, i przerabiać będziemy do końca życia.

STRusz napisał/a:
Wiem że prawdzie/uniwersalne szczęście odnajdziemy w naturze.

Obejmowanie drzew, walenie w bębny, wykrzykiwanie swojej złości - jeśli komuś to pomaga, to ok - bardzo się z tego powodu cieszę. Wątpię jednak w to, że jest to źródło uniwersalnego szczęścia. Chyba że po śmierci, gdy siłą rzeczy stajemy się częścią natury, przynajmniej cieleśnie. Człowiek jest za bardzo kapryśny, żeby na Ziemi osiągnął szczęście absolutne i obiektywne.

STRusz napisał/a:
Natura jedynie daje

Czasem również zabiera, np. życie ludzi, którzy giną w różnych kataklizmach. Abstrahując od tego, w jakim ułamku przyczyniamy się do ich wystąpienia, natura i tak ma decydujący głos.

STRusz napisał/a:
wystarczy być w harmonii

Buddyjska prawda - harmonia = bierność?
_________________
My computer says no...

(cough)
Ostatnio zmieniony przez Doxepine 2009-11-22, 00:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group