To ja miałem tak w wakacje - że leżałem na łóżku taki ospany i myślałem że nie śpie. Ale nie mogłem wstać - czułem się tak słaby i miałem w głowie taki mętlik niby widziałem pokój a jednak czułem się tak fatalnie. To był paraliż senny (w czasie snu organizm blokuje ruchy taką substancją).
I potem mi się śniło już że wstaje, i idę po schodach na dół i potem wracam ale jak wracałem to nie mogłem iść i się czołgałem i jak doszedłem pod schody moje to znowu tam wróciłem jakby do tego łóżka i śniło mi się że mam w ręce szczura - i niemal czułem jak on się szamota - potem okazało się że ręka jest zdrętwiała.
Potem jeszcze raz gdzieś poszedłem (na podwórko?) i się obudziłem zszokowany. Po prostu najpierw byłem rozbudzony do połowy a potem mi się śniło - ale sen zaczynał się od momentu zaśnięcia jakby. Zmasakrowało mi to psychikę, jakbym wstawał z łóżka we śnie.
Za dziwne sny to moja rodzina mogłaby dostać Oskara (mój brat pijący paliwo rakietowe z zielonej cegły, to miał być taki pokaz, wszyscy się na niego patrzyli), ale od czasu do czasu przez sen coś robię (chociażby dzisiaj), mianowicie otwieram szuflady w szafce nocnej. Pamiętam też, że kiedyś śniło mi się, że ktoś mnie kuje strzykawką i obudziłem się z bólu. Były jeszcze inne wypadki, ale konkretnie ich nie pamiętam. Niestety szybko ulatniają się z mojej pamięci.
Silent Hill też mi się śniło - to było jakieś dziwne, bo przedtem w nie nie grałem. Było nawet całkiem realistyczne, bo byłem z rodziną w owym miasteczku i nie można się było wydostać. Ostatecznie zabarykadowaliśmy się w jakimś domu. Sen kończył się w momencie, gdy otwieram okno i widzę, jak niedaleko coś czarnego lata w powietrzu (nie, nie przeginam, nie leciało do mnie , wtedy bym się bał.) Ze szczegółów to był tam też jakiś czerwony kamień z... winoroślą? Jakaś roślina go oplatywała, ale nie rozumiałem co na nim jest napisane. Jak teraz o tym myślę to lol, to momentami było podobne do gry. >:)
Kwiatek, podczas snu czasami dzieją się bardzo dziwne rzeczy, Ty najpewniej lunatykowałeś, choć nie znam się na tym za dobrze- zdarzyło mi się to jedynie raz w życiu, kiedy byłam mała i w stanie całkowitej nieświadomości wyszłam z łóżka o 3 w nocy po to, by odbyć ciekawy dialog z moją mamą i przynieść jej parę jeansów. Rano, kiedy rodzicielka opisała mi całą sytuację, nie pamiętałam nic a nic. W Twoim przypadku, wygląda to jakbyś podczas lunatykowania miał przebłyski świadomości, ale, tak jak już mówiłam, niewiele mogę na ten temat powiedzieć.
Kilka razy za to doświadczyłam halucynacji i paraliżu sennego, podczas których zdarzyło mi się słyszeć demoniczne głosy mówiące w niezrozumiałym języku, czuć jak trzęsie mi się całe łóżko, albo jak ktoś ciągnie mnie za rękę. Niekiedy wydawało mi się przy tym również, że ciało wbrew mojej woli wygina się w nienaturalny sposób, bądź że moja "dusza" próbuje wydostać się z ciała. Crazy shit, kiedy nie wiedziałam nic o paraliżu sennym, przez chwilę nawet przeszło mi przez głowę, że coś jest ze mną na prawdę nie w porządku. Mam nadzieję, że podobnych halucynacji więcej już nie uświadczę, bo to jednak nie na moje nerwy- strach jaki wtedy czułam jest nie do opisania.
Kolejna z moich dziwnych teorii. Dzisiaj miałem dość dziwny sen, nie będę go streszczał, ale jedna rzecz mnie bardzo nurtuje. Poznałem w owym śnie kogoś, kogo nigdy w życiu nie widziałem na oczy(albo mi się tak wydaje). Sądzicie, że jest jakakolwiek możliwość, że spotkam te osobę w rzeczywistości? Można stwierdzić, że zakochałem się w śnie. Trochę jak w Incepcji, gdzie ludzie się nie chcą budzić i żyją snami.
Aż mi się tekst przypomniał z utworu Try Me/Love Me
"I've lived and made mistakes, I've died and had regrets,
So is there only one way out?
I'll put myself to sleep,
When I sleep, I dream of what i can't have."
_________________ "And shepherds we shall be,
For thee my lord for thee,
Power hath descended forth from thy hand,
That our feet may swiftly carry out thy command.
So we shall flow river forth to thee
And teeming with souls shall it ever be
In nomine Patris, et Fillis,
Et Spiritus Sancti."
Jeśli ta osoba Ci się tak spodobała, to będziesz jej szukał, a jeśli będziesz szukał, to może i znajdziesz. Może nie będzie to taka sama osoba jak we śnie, ale będzie miała cechy, które w tym śnie Ci się spodobały. Bo przecież sny biorą się głównie z marzeń i obaw. Może będziesz miał wkrótce coś w rodzaju Deja Vu - poznasz kogoś i po chwili stwierdzisz "o rany, ta osoba jest zupełnie taka jak w moim śnie!".
Mnie nigdy nie śniło się chyba, że spotkałem kogoś nieznajomego. W większości przypadków spotykam osoby mi znane, albo hybrydy osób mi znanych (przykładowo - wygląd jednej osoby, a głos innej). Nie mam jednak w głowie myśli, że spotkam osobę o wyglądzie (...) i charakterze (...), bo nie potrafiłbym chyba skonstruować zupełnie nowej osoby w myślach .
Obcy w snach raczej nie mają szczegółów wizualnych, ich cechy są raczej odczuwalne inaczej. W śnie możesz być przekonany że ktoś jest np; bardzo atrakcyjny - mimo iż nie możesz skupić wzroku na szczegółach tej osoby.
Po prostu ta osoba przejmuje jakieś tam cechy do których przywiązuje się emocje.
Btw; ciekawe czy gdyby ktoś rysował portret pamięciowy, potrafił byś opisać tą osobę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum