Co robiliście jak byliście mali ? Jak postrzegaliście świat ?
"Jak byłem mały myślałem, że kiedy jest burza to Bozia się gniewa."
"Jak byłem mały lubiłem sikać do zlewu."
Temat o tyle interesujący, że można dowiedzieć się wielu ciekawych i śmiesznych rzeczy A może i znaleźć bratnią duszę
_________________ Moja jest tylko Racja i to Święta Racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza! I właśnie to moja Racja jest Racja najmojsza.
Polej kolejkę za te martwe marzenia, za wszystko co miało tu być, czego nie ma. Zalejmy pałę do reszty jak świnie, w głupiej nadziei, że ból przeminie.
Puty [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-18, 19:18
Jak byłem mały(pierwsza gimnazjum). Podczas grania na kompie w moim pokoju stal jeszcze tv, ktory byl wlaczony. Kiedy usłyszałem późną nocą na TVP1 - film dokumentalny,operacja warg, pomyślałem, "super, zawsze byłem ciekaw jak się powiększa usta". Coś mi zaczęło nie grać, kiedy pani na usiadła na fotelu z rozkraczonymi nogami i usłyszałem to słynne zdanie, którego nigdy nie zapomnę - "Żebym była ciasna jak nastolatka". Po tym od razu przełączyłem... brrrr.
Jak ja byłam mała to myślałam, że każda kobieta dochodzi do jakiegos wieku i automatycznie rodzi dziecko. I bałam się dorosnąć jak cholera. Ale potem jak się dowiedziałam, że znajoma nigdy nie miała dziecka bo nie ma męża, to mi ulżyło, choć nie wiedziałam czemu tak jest.
A jak miałam 3 lata to oglądałam bajke Tom & Jerry i potem rzucałam w moje koty cegłówkami, bo myślałam, że im się też nic nie stanie tak jak w bajce
Jak bylem maly to wynalazlem bardzo efektowny sposob na wyrywanie swoich pierwszych mlecznych zebow: gryzlem arbuzy... dzieki temu za pierwszym razem stracilem az 3 mleczaki co ciekawsze: nawet nie poczulem bolu...
Jak byłam mała to jadłam koniczynę -ale tylko tą różową, bo biała mi nie smakowała- nie była tak słodka.
Poza tym bałam się Buki, a moją biblią były książki o Muminkach.
A co do "znęcania się" nad zwierzętami, to niechcący zmasakrowałam świnkę morską... bo chciałam ją nauczyc skakac na skakance na betonie .
Na szczęście mama w porę zauważyła i odwiozła lekko połamaną świnię do zoologicznego.
Ja też uszkodziłem moją świnkę morską jak byłem mały podrzucając ją do góry... Na szczęście przeżyła ale miała guza do końca swojego życia... Jeśli chodzi o Muminki to uwielbiałem tą bajkę, a jeszcze bardziej uwielbiałem straszyć Buką moją młodszą kuzynkę
PiK mi przypomniał jeszcze jedno.
Tyczy się to nagrywania się na kasetach magnetofonowych.
Miałam swoje własne "radio".
Nazywało się "Lalalala cześć cześć cześć". Moim ulubionym punktem programu było przeprowadzanie wywiadów z rodziną i rówieśnikami oraz wyśpiewywanie reklam typu "Otwieram jedną porcje Poxiliny, ugniata się z łatwością plasteliny (...)" -pamiętam jak dziś .
Heh to i ja napiszę, że też miałem swoje domowe 'radio'. Nie pamiętam jak się nazywało, ale wiem, że śpiewałem tam czołówkę Bałwanka Buli
Najlepsze było to, że także w wersji 'angielskiej'. W praktyce był to jakiś bełkot z 'low ju' rzuconym gdzieś w środku, bo tylko tyle z owej czołówki umiałem przetłumaczyć
No, co...miałem wtedy z 5 lat ;]
_________________ „Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Jak byłem mały(pierwsza gimnazjum). Podczas grania na kompie w moim pokoju stal jeszcze tv, ktory byl wlaczony. Kiedy usłyszałem późną nocą na TVP1 - film dokumentalny,operacja warg, pomyślałem, "super, zawsze byłem ciekaw jak się powiększa usta". Coś mi zaczęło nie grać, kiedy pani na usiadła na fotelu z rozkraczonymi nogami i usłyszałem to słynne zdanie, którego nigdy nie zapomnę - "Żebym była ciasna jak nastolatka". Po tym od razu przełączyłem... brrrr.
Puty ja nie wyrabiam :rotfl:
Jak bylem maly to zawsze latalem po domu w jednej skarpecie. Z reszta zostalo mi to do dzis. Wpadam do mieszkania. Rzucam plecak w kat. Sciagam jedna skarpetke (najczesciej lewa xD ) i tak chodze. Lubie tez sie przebierac w pizame po szkole i se tak po domciu chodzi
Jak byłem mały to mój starszy kolega włożył mnie do takiej drewnianej klatki i rzucił na to jakieś dachówki na których były mrówki... Nie pamiętam żebym kiedykolwiek głośniej krzyczał xD.
Co do "masakrowania" zwierzątek jak byłam młodsza uwielbiałam łapać jaszczurki i pewnego dnia (tzn. polowania) podnosiłam różne cegły z podwórka w poszukiwaniu tych właśnie stworzonek i jedna tak mnie wystraszyła że aż upuściłam na nią jedna z cegieł... biedna nie przeżyła
_________________ "I don't want to be alone anymore..." FFIX
ja a kiedys lubilem maltretowac żaby... ale mi przeszlo Teraz maltretuje ludzi...
Ja i mój przyjaciel Sigmund Freud podejrzewamy, że może to być tzw. kompleks Edypa. Jednak naturalnie, jest to tylko przypuszczenie. Nie jest nam znana szczegółowa historia choroby...
Kamuch [Usunięty]
Wysłany: 2007-12-12, 20:49
"Jak byłem mały to miałem wyimaginowanego przyjaciela"... nie, dalej go mam, prawda stary?
"Jak byłem mały to nie umiałem się posługiwać pilotem do telewizora", robił to za mnie mój przyjaciel
"Jak byłem mały, myślałem że szkoła jest fajna" jak to mówią: mądry Kamuch po szkole ;}
Ja byłem mały to:
- słowo "głupek" było dla mnie najbrzydszym z wyrazów (A "cholera" to już w ogóle)
- uważałem seks za coś zbereźnego i zboczonego
- gdy kot o mało co nie wydrapał mi oka, trochę szkoda mi było że mu się nie udało, bo nie zostałem piratem
- 90% zębów mlecznych wyrwałem sobie sam
- przypadkiem wsadzając palucha do gęby kolegi podczas sprzeczki, oszczędziłem mu wizyty u stomatologa (patrz wyżej)
- lubiłem organizować mini-koloseum w słoiku - mrówki vs. koniki polne
- też bałem się Buki (Muminki rządzą btw)
- ze stresu zwymiotowałem na fotelu dentystycznym
- potajemnie lubiłem sikać z balkonu na podwórko sąsiadów (dopiero rodzice używając argumentów nie tylko słownych uświadomili mi że nie wypada)
- lubiłem wyobrażać sobie, że ujeżdżam wieloryby, imponując tym koleżankom z przedszkola
- Claw Fingery z sajlenta jedynki nazywałem "chodzącymi kurczakami z uwaloną głową"
- i tak byłem już poj*bany ; P
Kiedy byłam mała mój brat [jeszcze młodszy] wybijał mi zęby :
kasetą VHS i pięścią ... maltretowałam żaby ... a raz to było lato, chciałam zobaczyć czy kanarek się opali w domu. Popsikałam go jakimś olejkiem do opalanie i myślałam że z żoltego bedzie pomarańczowy ^^.
Kanarek przeżył u nas 5 dni.. <lol2>
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum