Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Opinie o Silent Hill 3
Autor Wiadomość
wawmaster 
Wall Man


Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 208
Wysłany: 2009-10-21, 22:23   

Navar napisał/a:
Ale mnie również podoba się najbardziej trzeci SH, m.in. z tego względu że sterujemy 17letnią babką która ma większe jaja niż nie jeden facet :P I do tego jest słodka :P


o to to :) Exactly
_________________
........:::::::::::Jackson JS30 Warrior:::::::::::::.......

 
 
SuiKaede 
Mumbler



Wiek: 32
Dołączyła: 10 Sie 2009
Posty: 125
Wysłany: 2009-10-22, 15:18   

Bersek napisał/a:
SuiKaede napisał/a:
Ale tez wogole nie balam i tutaj minus.

To nieźle, bo ja mimo iż miałem na koncie SH1 i SH2 to przy trójce robiłem w gacie xD

Ja jakas odporna chyba jestem, bo balam sie jedynie przy dwojce (ale tez tak z 5 razy moze), a pozniej przy czworce (nawiedzone mieszkanie... Brrr >_< Nie ma to jak swiecie i medaliony, ktore sie skonczyly i pokoj, w ktorym nie wiadomo co zastaniesz :shock: No i Eileen, ktora moze nagle zeswirowac).
Tak to to wogole na mnie SH nie podzialaly... Co nie zmienia faktu, ze uwielbiam ich klimat. *__*
 
 
Kamar 
Cockroach



Wiek: 33
Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 99
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2009-10-26, 18:41   

Mój pierwszy post, witam więc wszystkich, mam nadzieję, że zabawię tutaj dłużej.

Całego tematu nie czytałem, toteż prawdopodobnie powtórzę kilka opinii.

SH3 jest najbardziej ubogą fabularnie częścią, którą znam (ma już na swoim koncie 1-4), jej główne wady to mało zakończeń i fabuła raczej jasna, nie dająca możliwości na aż tak wiele teorii. Nie lubię Claudii jako postaci, może dlatego, że znudzili mi się fanatycy religijni (Dahlia była pod tym względem dużo ciekawsza, tajemnicza, tutaj mamy klarowną sytuację i cele Claudii)..
To co mi się podobało, to powrót klimatem do części pierwszej (te rdzawa kolory alternatywnego świata...), potwory niezłe, ale ich zagęszczenie w pewnym momencie zaczyna irytować (chociaż przez to czułem strach przed łatwą stratą życia). Ten Silent stawia raczej na proste metody straszenia, chociaż oczywiście znalazło się kilka ciekawych pomysłów (ale zdecydowanie mniej niż w innych częściach).
Momenty, które zapadły mi szczególnie w pamięć: okropne dzwony w metrze, rozmowa przez telefon i walka z GOD (jak widać, nie jest tego dużo). Gdyby ta część nie miała tak dużo wspólnego z częścią pierwszą, zapewne spotkałaby się z ostrzejszą krytyką z mojej strony, dlatego nie znając poprzedniczki, nie polecałbym SH3.
_________________
I may be bested in battle, but I shall never be defeated
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-10-27, 15:38   

Kamar napisał/a:
nie dająca możliwości na aż tak wiele teorii

Kłóciłbym się. Wystarczy poczytać te wszystkie teorie, które do tej pory nawymyślaliśmy, a przekonasz się, że SH3 także jest skarbnicą powikłanych zagadek, które aż proszą się o uruchomienie umiejętnosci dedukcji. Teorie mongolskie, bo mongolskie, ale zawsze xD Zresztą Lost Memories wyjaśnia sporo szczegółów na temat wydarzeń dziejących się między "jedynką" a "trójką" i zgrabnie uzupełnia fabułę SH3.
Ostatnio zmieniony przez StuntmanMikeL 2009-10-27, 15:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kamar 
Cockroach



Wiek: 33
Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 99
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2009-10-27, 17:47   

Forum czytam od wystarczająco długiego czasu (rok?), by pogubić się w tym wszystkim :P Ale pewnie masz rację, ja jestem tylko szarym graczem i nie wyłapuję wszystkich szczegółów, więc może nie widzę tak wielu możliwości interpretacji. SH3 przechodziłem kilka miesięcy temu (i jakoś tej części prawie w ogóle nie pamiętam), ale wiem, że nie czułem tej atmosfery niedopowiedzenia, które zachęcały do dokładnego przemyślenia nad tym "co tu się właściwie dzieje?".
Ostatnio zmieniony przez Kamar 2009-10-27, 17:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-10-27, 19:28   

No coś w tym jest, sam osobiście nieco znużony byłem już pod koniec głównym wątkiem, o czym nieraz juz wspominałem. Fabuła jest najsłabszym punktem trójki, ale z drugiej strony "jedynka" także w tej materii nie szalała. Myślę, że tym co skłania do myślenia najbardziej nie są perypetie bohaterów, tylko MIASTO i zjawiska, jakie się w nim odbywają.

W sumie nie ma co narzekać, może i nie był to szczyt możliwości scenarzystów serii, ale na pewno odstaje poziomem od takiego Resident Evil na przykład ;P
 
 
Kimas
[Usunięty]

Wysłany: 2009-11-08, 22:20   

Trochę nie zgadzam się z Tobą StuntmanMikeL.Według mnie SH3 jest po 1 najlepszą częścią,fakt fabularnie nie powala,ale moim zdaniem najbardziej przypomina wspaniałą jedynkę.W 3 jest świetny klimat,sporo strachu,najlepsza grafika w całej serii i w moim odczuciu gra jest najbardziej przerażająca jeżeli chodzi o lokacje i ich wygląd.Ogólnie lokacje w SH3 uważam za najlepsze,tyle krwi,brudu itp nie znajdziemy w żadnym innym SH.Fabularnie nie powala mogło być lepiej,ale bądźmy szczerzy patrząc np na SH2 to fabularnie żaden inny SH nie powala...3 to bardzo dobra produkcja w moim odczuciu i jest ostatnią częścią po 1 i 2 ,która trzyma naprawdę wysoki poziom...niestety.
Ostatnio zmieniony przez Kimas 2009-11-08, 22:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kamillo 
Mumbler



Wiek: 33
Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 149
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 2009-11-11, 19:51   

W pierwszym poście, będąc na początku gry pisałem, iż jest słabo. Na dzień dzisiejszy SH3 jest już daleko za mną... całe szczęście im dalej tym lepiej ;]

To, co rzuca się w oczy na samym początku to oczywiście grafika, która w Silent Hill 3 była piękna. Fabuła zaś nie była zbyt wykwintna, jednak miała kilka smaczków. Przykładowo, kiedy dowiedziałem się, że ojcem Heather jest... sami wiecie kto i tym samym kim jest Ona sama (nie chcę robić spojlerów ;) ) zdębiałem. Sam gameplay był bardzo dobry. Im dłużej grałem, tym było ciekawiej. Czy straszy? Mojego spaczonego mózgu już nic nie może wystraszyć, ale momentami jest ciekawie. Nie było już tak psychodelicznie jak w dwójce, ale mimo wszystko gra, jak i cała seria jest świetna.
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-11-12, 17:34   

Kamillo napisał/a:
Przykładowo, kiedy dowiedziałem się, że ojcem Heather jest... sami wiecie kto i tym samym kim jest Ona sama (nie chcę robić spojlerów ) zdębiałem.


Zazdroszczę. Ja sobie w durny sposób odebrałem tą przyjemność wertując wikipedię i przypadkowo nadziewając się na rewelację tej tajemnicy. :/
 
 
AlaV 
Lying Creature
WFRP Player



Wiek: 33
Dołączyła: 26 Paź 2009
Posty: 478
Skąd: Orsay, France
Wysłany: 2009-12-02, 23:17   

SH3 skończyłam niedawno, to w sumie 4 Silent, którego przechodzę i oto jakie wrażenia powstawały podczas gry:

ogólnie najsłabszy Silent, ma niezłą fabułę, ale nie dostraczał tyle przyjemności, co pozostałe części (do SH4 się nie umywa jak dla mnie)

+różnorodne rodzaje broni
+ładnie "urządzone" wnętrza (mówię tu o motywie wózka inwlidzkiego i szpitalu Brookhaven)
+niesamowita grafika postaci ich naturalne zachowania podczas rozmów i to, że można było wyczytać co mówią z ruchu ust
+postacie (z wyjątkiem Douglasa, ale Vincent był rewelacyjny)
+pomysł Domu Strachów w Otherworld Lakeside Amusement Park i brak możliwości zapisu^^

-zbyt duże lokacje (np. po centrum handlowym i po kanałach ja chodziłam i chodziłam, zbyt nudne to się stawało czasem)
-można zginąć przez to, że się gdzieś przypadkowo weszło z powodu nieznajomosci gry np. [spoiler] Store Room w Otherworld Brookhaven Hopsital, czy zbyt blisko się podeszło do Claudii w ostatniej scenie[/spoiler]
-sterowanie na PC (beznadzieja)
-przez pierwsze pół gry nie było prawie żadnych filmików, ani notatek
-potwory (Closer i Pendulum były po prostu biedne)
-bossowie (Wspomnieie Alessy coś mnie nie przekonało, Leonard tak samo, God - śmiech na sali)
-brak różnorodności zakończeń
-końcówka (rozmowa Claudii z Vincentem pod koniec i to co się działo później, myślałam, że padnę - ale raczej ze śmiechu niż z wrażenia)
-piosenka "Hometown" - jedyny utwór Yamaoki, który mi się nie podoba. Przyznać muszę, że pomysł na stworzenie piosenki z utworu Silent Hill z SH1 był bardzo dobry, ale wyszło baardzo średnio - Romersa nie sprawdził się w tym przypadku

Jak widać więcej minusów, niż plusów. Nie znaczy to wcale jednak, że była kiepska. Po prostu gorsza od innych Silentów.
_________________
"Through the darkness of future's past
Magician longs to see.
One chants out between two worlds
FIRE WALK WITH ME"
Ostatnio zmieniony przez AlaV 2009-12-02, 23:42, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
bloo 
Lurker


Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 379
Wysłany: 2009-12-04, 03:43   

Koniec końców skończyłem (polska mowa nie być trudna ;) ).
Wreszcie mogę bez wyrzutów sumienia (że wypowiadam się nie znając całości) napisać co sądzę o SH3 :)

Może zacznę od tego, że uważam, że SH3 to bardzo dobra gra!
Niestety Silent Team mnie za bardzo rozpieścił. SH1 był dla mnie niesamowicie groteskową wirtualną esencją strachu oraz klimatu. SH2 był dla mnie słodko-gorzką, melancholijną opowieścią o pewnym człowieku i jego historii. Może dlatego przyzwyczaiłem się, że Silent Hill to dla mnie coś wykraczającego poza ramy słowa "gra".
Jak już napisałem SH3 jest w moich oczach bardzo dobrą grą, niestety JEDYNIE grą.
Przechodząc SH3 cały czas wiedziałem, że gram w produkt. I jak już pisałem wyraźnie czułem, że nie należę do targetu tego produktu.
No ale, przejdźmy do konkretów.

Jeśli miałbym za cokolwiek lubić SH3 to jest to bezapelacyjnie design wnętrz.
Widać ogrom pracy włożony w projekty pomieszczeń. Wiele minut gry zajęło mi rozglądanie się po wnętrzach i próby wyłuskania światłem latarki ledwo widocznych szczegółów widocznych gdzieś na dalszym planie. Brawa za wielopoziomowe lokacje ("galeria" w alt. centrum, lokacja z windą w świątyni, wesołe miasteczko), których szczegóły nie kończyły się na "zwiedzalnej" części. Gdzieś ledwo na granicy pola widzenia można było w ciemności jeszcze dostrzec zawiłe struktury, drugie podłogi, siatki, kraty czy inne piętra. Designerzy pomyśleli nawet o wykonaniu świetlika w przedsionku nawiedzonego domu- szczyt szczegółówości, tym bardziej, że był to malutki pokoik i trzeba było się nieźle nagimnastykować, żeby wogóle skierować kamerę w górę.
Uważam to, za doskonałe rozwinięcie idei z jedynki (rury widoczne ulicami itp). Jeśli wszystkie aspekty SH3 dorównywały by poziomem designowi pomieszczeń to bijąc pokłony przyznał bym, że jest to naprawdę godny następca SH1.

Niestety już design ROZKŁADU pomieszczeń oraz ich dobór nieco mniej mi odpowiadał. Większość korytarzy w SH3 kojarzyła mi się z labiryntem z SH2. Im więcej w grze pojawiało się pomieszczeń, tym mniej miały znaczenia. Spełniały tylko funkcję przedłużenia rozgrywki, jednocześnie cały czas prowadząc nas za rączkę (dziewczyna się ze mnie śmiała, że to nie Penumbra i tutaj nie mogę sobie nosić ze sobą deski, żeby potem włazić w różne dziwne miejsca ;P ). No i koniec końców nie doczekałem się mgły. Nie licząc wesołego miasteczka nie było żadnych lokacji "pod gołym niebem", a i wesołego miasteczka nie nazwałbym "otwartą" lokacją. No zawiodłem się potwornie, jakbym chciał sobie pośmigać tylko po korytarzach to bym PACmana odpalił...

Jeśli chodzi o postacie:
Douglas! Światełko w tunelu tej gry! Chyba najspójniejsza a zarazem najmniej oczywista postać z całej rozgrywki. Z jego mimiki, z tego jak mówi, jak się zachowuje wyłania się postać już nieco starzejącego się, zmęczonego i doświadczonego życiem człowieka. Potwierdza to jego wypowiedź do Heather w wesołym miasteczku. Douglas mi się podobał bo nie był krzykliwy, nie był grubymi nićmi szyty jak Vincent czy Claudia. Wydawał się naturalny, wiarygodny a jednocześnie dało się odczuć, że za jego zachowaniem kryje się ogromne doświadczenie życiowe, nie zawsze pozytywne.
Vincent i Claudia byli zwyczajnie przerysowani. Czarno-biali. Nie lubię takiego konstruowania postaci bo mam wrażenie, że traktuje się mnie jako debila, który nie dostrzeże złożoności postaci.
Heather też była średnio wiarygodna. NPC cały czas próbowali mi wciskać jakiś kit o nienawiści i złości, która kipi w Heather a ja tego kompletnie nie widziałem. Ot sympatyczna nastolatka "z jajami" i ciętym językiem. Opisy miejsc i przedmiotów wg Heather, wyskakujące podczas eksploracji, były tak kompletnie wyzute z emocji jak wypowiedzi kogoś kto siedząc z kapciami na nogach w bezpiecznym fotelu opisuje co widzi na zdjęciach przed sobą. Może ja jakiś dziwny jestem, ale kompletnie tego nie kupuję.

Ogólnie w SH3 zabrakło mi klimatu. Może jestem graczem starej daty, przez co za "klimat" rozumiem coś nieco innego niż młodsi gracze. Oczekuję opowieści, która niedopowiedzeniem i groteską wkradnie mi się na długie lata do głowy, a nie gry, która błyskotkami i prostym straszeniem zajmie mi oczy na czas rozgrywki.

No właśnie, użyłem słowa "opowieść". W SH1 i SH2 widzieliśmy tylko to co widział bohater. Na czas gry stawaliśmy się nim i wraz z nim poznawaliśmy historię. To pozwalało się wczuć w bohatera, zżyć z nim i patrzeć jego oczami.
W SH3 ani przez moment nie poczułem się tak, jak bym to ja biegał po tych mięsistych korytarzach. Może to przez to, że Heather jest kobietą, choć nie sądzę. Dla mnie szczytem zburzenia jakiejkolwiek więzi z gł. bohaterką był moment (momenty?) gdy nagle akcję z Heather przeniesiono zdaje się do biblioteczki Vincenta tylko po to aby pokazać mi rozmowę Vinca i Claudii, której Heather nawet nie była świadkiem! No dno, dno, panowie, paskudnie faux pas... Poczułem się jakbym oglądał kiepski fabularnie film o jakichś sekciarzach palących wiedźmy :lol: :hihi: Moim zdaniem SH3 to taki japoński wrzut na fanatyzm amerykańskich chrześcijan.
Jeszcze inna sprawa to notatki. Za dużo, zbyt dosłowne i wogóle na siłę. Poczułem jakby SH3 nie stworzono po to, żeby mi coś opowiedzieć, a po to, żeby mnie "postraszyć"; a żeby nie było, że wychodzi TPP shooter, to na szybko doklejono jakąś fabułę do SH1 i wsjo. Szczytem bezczelności i zbeszczeszczenia (kto wymyślił takie dziwne słowo? :P ) jedynki były notatki z przemyśleniami Harrego. To jedno już mogli sobie darować...

Podsumowując:
Pokuszę się, że SH3 było chyba nawet lepszą grą niż SH1 i SH2. Zdecydowanie bardziej grywalną. Niestety grywalność to nie to czego szukam w serii Silent Hill.
W moich oczach SH1 i 2 były grami, które coś w sobie przemycały, coś co zostaje w człowieku na długie lata. SH3 dla mnie jest po prostu grą.
Doskonale rozumiem, że SH3 nie trafiając w moje gusta jednocześnie trafia w gusta innych, dlatego rozumiem to, że tą część wiele osób stawia na piedestale.
 
 
Doxepine 
Air Screamer
Panna Alessa Najświętrza



Wiek: 39
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 766
Skąd: Gdybykózka - Tobynóżka
Wysłany: 2009-12-05, 14:38   

Bloo, czekałem na Twoją recenzję z niecierpliwością, bo chciałem porównać Twoje i moje zdanie. Będzie krótko, ale za to treściwie. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że dla mnie SH3 była klimatyczna. Był to jednak klimat zdecydowanie różniący się od tego, co zaproponowano nam w dwóch pierwszych odsłonach Cichego Wzgórza. Jest to chyba jedyna część, którą przechodziłem etapami, robiąc sobie kilkutygodniowe przerwy między nimi. I to właśnie ze względu na ten duszny i bardzo nieprzyjemny klimat. Ten przygniatający nastrój jest prawie wyłącznie zasługą dizajnu lokacji... Na mnie działały one niemalże depresyjnie i to dzięki nim zamierzam przejść SH3 jeszcze raz. Co do grywalności to nie będę się wypowiadał, bo specem w tym temacie nie jestem. Stawiam głównie na fabułę i klimat, a nie grywalność. Może to przez to, że zaliczam się do niedzielnych graczy, dla których wzrost poziomu trudności jest minusem. A propos fabuły... Wykorzystanie historii z SH1 od razu wzbudziło we mnie wątpliwości. Uważałem, że to nie zda egzaminu. Po przejściu SH3 okazało się, że... tak właśnie było. Poza kilkoma momentami, których, ze względu na ryzyko spoilerów, nie będę wymieniał... Fabuła była ratowana przepięknym dizajnem wnętrz i różnymi "disturbingowymi" smaczkami. Nie rozpaczam jednak z tego powodu... Wręcz przeciwnie, uważam, że jest to największy atut trzeciej odsłony Silent Hill.
Co do postaci, to mogę powiedzieć, że Vincent i Claudia, co zresztą sam przyznałeś, mają swoje odpowiedniki w rzeczywistości. I jeżeli oni są przerysowani, to ci ludzie również. Jako że najbardziej "polubiłem" Vincenta, stanę w jego obronie. Może i jest dość "płaską", pozbawioną głębi i wielowymiarowości postacią, ale właśnie ze względu na to wydaje mi się dość autentyczny. Nie chcę się rozwodzić nad tym, napiszę więc tylko, że wielu ludzi pokroju Vincenta chodzi po tej Ziemi i próbuje zbić szmal na ludzkiej głupocie i źle pojętej bogobojności.
Rację przyznam Ci jednak jeśli chodzi o nawiązanie więzi z główną bohaterką. Zbyt harda, zbyt silna i mocna, a przez to - nienaturalna i zalatująca tanią bohaterszczyzną (ciężko mi nazwać jej zachowanie odwagą). Tej dosłowności również jest dużo, aczkolwiek nie przeszkadzała mi ona tak bardzo...

Ogólnie rzecz biorąc, trochę się zgadzam, trochę się nie zgadzam. Nie chodzi jednak o to, żeby się zgadzać, ale o to, żeby dyskutować. I rzeczywiście, dla jednych SH3 może być grą wyjątkową, dla innych będzie tylko grą... Uważam jednak, że SH3 nie można odmówić tego, co czyni serię spod szyldu Cichego Wzgórza wyjątkową.
_________________
My computer says no...

(cough)
 
 
kathy1212 
Cockroach



Dołączyła: 05 Kwi 2009
Posty: 39
Wysłany: 2010-03-01, 08:27   

Mnie osobiście Silent Hill 3 nie przypadł do gustu. Przez cały okres grania wydawał mi się strasznie nudny. Okropne sterowanie postacią jest na PS2, a potwory to cieniasy, które można pokonać w szybkim tempie. W moim rankingu jest ona na ostatnim miejscu...ale o gustach i guścikach się nie dyskutuje
_________________
Have a nice DAY ^^
 
 
Mannequin 
Cockroach



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 72
Wysłany: 2010-07-12, 15:57   

Moja opinia o SH3 jest co najmniej dobra.. Przeszedłem ją dwa razy (pierwszy raz troche się bałem nie ukrywam) drugi raz dla zabawy z nowym strojem i karabinkiem z nieskończoną amunicją :D (Zero strachu ;) ) i nadal chce mi sie wracać do tej gry :)
Denerwujące wg. mnie są potworki na każdym kroku.. Od razu pielęgniarka w Szpitalu.. Zero zaskoczenia.. Nie to co w moim ukochanym SH2 ;) Ahh ta wspaniała historia.. no ale to jest temat o SH3.. Daje 9/10! Heh
 
 
 
Felippe 
Cockroach


Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 60
Wysłany: 2010-07-23, 12:06   

Ja również jako fan Silent Hill jestem po części 3 i uważam ją po 1 za najlepszą część. Bardzo podobały mi się w grze lokacje bez 2 zdań najlepsze z całej serii jedynie szkoła z jedynki może konkurować z nimi. Lokacje są piękne, przerażające ociekające krwią po prostu dla mnie najlepsze. Spodobało mi się również to, że sterujemy w tej części ( i jedynej) kobietą o nazwie Heather, która pasuje do tej części. Ogólnie o zaletach SH3 można pisać długo, ale w skrócie powiela wszystko to co miała jedynka. Strach, świetna muzyka, trudne zagadki, kapitalna grafika , ciekawa fabuła no i kapitalne lokacje. Co mi się nie podobało? zdecydowanie odradzanie się przeciwników oraz ich ilość. SH 3 był pierwszą częścią w której bardziej niż wcześniej liczyło się zabijanie potworów nie było by w sumie nic złego w tym gdyby nie to, że twórcy gry przesadzili z ich ilością i czasami gra w Klimatyczny Horror zamienia się trochę w FPsa...kamera również nie pomaga i czasami ustawia się nam źle do sytuacji, ale to już chyba tradycja w SH. Ogólnie oceniam grę na 9 z minusem i bez 2 zdań SH3 to w gruncie rzeczy ostatni ,,dobry'' SH jaki wyszedł potem jak zapewne wszyscy wiemy było zdecydowanie gorzej.
Ostatnio zmieniony przez Felippe 2010-07-23, 12:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Salvin 
Cockroach


Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 95
Wysłany: 2010-07-23, 12:36   

Felippe napisał/a:
Co mi się nie podobało? zdecydowanie odradzanie się przeciwników oraz ich ilość.


Czy ja wiem, w każdej części było duże zagnieżdżenie potworów i dużo walk, szczególnie na hardzie, nie szło się opędzić od ptaków, psów na ulicach. Mumblery to się cisnęły po 6 w jednym pomieszczeniu, podobnie Lying Creature w Apartamentach. A pielęgniarki na ulicach w SH 2 to już był szczyt wszystkiego. Tylko przeciwnicy w pierwszych dwóch częściach są mało wymagający, natomiast w 3 już były bardziej zaczepne, na ostatnim extreme bez dodatkowych broni to faktycznie był hardcore.
 
 
Alex Shepherd 
Cockroach
Looking Joshua...



Wiek: 33
Dołączył: 05 Sty 2011
Posty: 4
Skąd: Silent Hill
Wysłany: 2011-01-05, 19:57   

Dobra Gierka

AlaV: A mógłbyś rozwinąć, dlaczego tak sądzisz? :grin2:
_________________
A,im Soldier I Protect People
 
 
Alex Shepherd 
Cockroach
Looking Joshua...



Wiek: 33
Dołączył: 05 Sty 2011
Posty: 4
Skąd: Silent Hill
Wysłany: 2011-01-09, 12:26   

Jest Duzo Gore i chyba najstraszniejsza z seri jak dla mnie

np Dwójka miala dobrą fabułe ale była mało straszna

ale Trójecczka to juz Naprawde Oldscool xd
_________________
A,im Soldier I Protect People
 
 
OldSnake 
Lying Creature
M.D.G.



Wiek: 34
Dołączył: 11 Lis 2010
Posty: 456
Skąd: W-w
Wysłany: 2011-01-10, 17:15   

Mało straszny to był może Shattered Memories, ale na pewno nie Silent Hill 2!!!
Silent Hill 3 ma swój przedziwny i niepowtarzalny klimat, w którym to czułem się bardzo ale to bardzo nieswojo. Świat jest tam bardzo brudny, groteskowy i nietypowy. Przy końcówce gry miałem wrażenie jakbym zawitał do prawdziwego piekła. Heather ma bardzo słodki głosik, idealnie go spasowali z jej osobą.

Mannequin napisał/a:
Denerwujące wg. mnie są potworki na każdym kroku.. Od razu pielęgniarka w Szpitalu.. Zero zaskoczenia.. Nie to co w moim ukochanym SH2

Dla mnie spotkanie z pierwszą pielęgniarką w SH3 było jednym z najlepszych momentów w grze. Biegając po ulicach Silent Hill z reguły staram się zabijać napotkanych przeciwników, a więc przed wejściem do szpitala też trochę potyczek z potworami miałem, a że po drodze sporo było Pendelumów to trochę mój ekwipunek jak i zdrowie na tym ucierpiały. Zauważywszy że środki lecznicze się kończą zacząłem już biegiem zmierzać w stronę szpitala omijając wrogów tuż przed drzwiami ścigał mnie pies lub pendelum, a może i obaj naraz. Ledwo co uniknąłem śmiertelnego ataku, otwieram drzwi od szpitala, adrenalina trochę opadła, myślę już jest bezpiecznie, a tu nagle wyskakuję mi ta przerażająca pielęgniarka z niemniej przerażającymi szybkimi ruchami...niemal zawał.
_________________
„Dimidium facti, qui bene coepit, sapere aude, incipe”
 
 
Towarzysz Lenek 
Cockroach
Mah drills!



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 40
Skąd: Lab X-21
Wysłany: 2013-11-30, 18:57   

No i w bólach ukończyłem SH3. Zacznę może opisywać od tego, co mi się podobało, bo nie było tego wiele.
+ Grafika. Zazwyczaj nie zwracam uwagi na grafikę, ale szukając plusów, ten będzie największy. Gra może i ma 10 lat, ale wciąż prezentuje się godnie. Chciałbym zobaczyć SH1 w takiej jakości.

+ Klimat w odmienionych lokacjach - rdza, kraty i wszechobecne mięso, przypominają się klimaty jedynki.

No, to teraz litania narzekania.
- Brak samego miasteczka. Nie dość, że spora część gry w ogóle nie dzieje się w Silent Hill, to po samym miasteczku dostaliśmy jedynie kilka uliczek, które to w dodatku były żywcem wyjęte z dwójki. Zdecydowanie brakowało mi tego błądzenia we mgle z dwóch pierwszych części. Przy tym, jeśli już mamy dostać stare lokacje, wolałbym raczej część miasta z jedynki.

- Bohaterka. Moja chodząca o kulach babcia jest od niej szybsza, zwinniejsza i silniejsza. W praktyce powinienem całość zwalić nie na postać, tylko tragiczne sterowanie, ale dodam też to, że po prostu i z charakteru niespecjalnie ją polubiłem; zwyczajnie nie lubię typowych rozkapryszonych nastolatek, a taką mi przypomina. Niby można powiedzieć, że nie jest do końca typowa, bo nawet Harry i James reagowali na wytwory miasteczka o wiele mocniej, natomiast Heather była tylko gotowa stwierdzić, że nigdy nie widziała takiego zwierzęcia. "Aha, dzieją się wokół mnie popieprzone rzeczy, spoko" - w grze nic nie było wspomniane, że Heather przed akcją z gry szpikowała się deliriantami. SH raczej powinno być skierowane na to, że postać też się boi. Na plus mogę tylko zaliczyć jej zalążki czarnego humoru, które jeśli byłyby ciut bardziej wyeksponowane to z pewnością zyskałaby u mnie więcej sympatii. Ciekawy był też moment po pokonaniu jej ciemnej strony mocy na karuzeli, jak zaczynała odzyskiwać wspomnienia.

- System walki. Największa bolączka tej gry. Dwie rzeczy powodują tutaj problemy: wspomniane zastąpienie mięśni bohaterki drewnem, oraz fizyka broni. Wiadomo, żadna część SH nie jest szczytem grywalności, ale trójka bije się pod tym punktem ze starszymi grami City Interactive. Wszystkie bronie prócz katany, pistoletu i paralizatora to żart. Morgensztern ma tyle sensu co karma dla kota o smaku kurzu. Służy chyba jedynie do zagracania ekwipunku, bo nie widzę, by miał większą moc niż katana. Strzelba to już w ogóle szczyt szczytów - chyba nawet odpalenie naboju śrutowego w ogóle bez lufy da mniejszy rozrzut, niż to, pomimo że ta strzelba wygląda na ciut dłuższą niż np w SH1, gdzie obrzyn czynił spustoszenie. Dodam jeszcze, że Heather stara się strzelbą celować wszędzie, gdzie tylko nie ma przeciwników; jej ulubionym zajęciem jest oznaczanie nią ścian zaraz obok potwora. Nie wie, że marker jest lżejszy?

- Potwory. Nie straszą, lecz w irytowaniu biją rekordy. Największe kuriozum to Pendulumy - nie wiem, co one mają symbolizować, design mają beznadziejny, a dźwięki przez nie wywoływane są równie straszne, co dźwięk puszczanego bąka. Przy czym irytujące, jak jego smród. Slurpery to mistrzowie wywoływania szewskiej pasji - nie dość, że Heather umie się ich pozbyć tylko z jednej broni (czyli z pistoletu), to jeszcze notoryczne wywoływanie niesamowicie źle wykonanej animacji podczas chwytania jej, nie wiem, próbują jej buty wyczyścić, obwąchać stopy, ostatnia rzecz która przychodzi do głowy to jakieś gryzienie, w każdym razie brak możliwości przerwania tego tylko wkurwia. Nawet gdyby było to w formie jakiegoś QTE byłoby to chyba lepsze niż konieczność oglądania tej wyjątkowo tragicznej animacji po raz sryliardowy.

- Fabuła. Nudna. O ile przy pierwszych dwóch częściach to właśnie ciekawość co będzie dalej nie dawała mi się oderwać od ekranu, to w tym wypadku nie było niczego, co by do niego przyciągało. Wcześniej stopniowo odkrywaliśmy elementy układanki, w 3 nagle pojawiają się potworki, jakby z dupy, nie wiemy nic, by w trakcie jazdy do SH wyjaśniło się w zasadzie wszystko. Czyli w 2/3 gry można całość olać.

- Muzyka. Był tam jakiś ambient w ogóle? Jedynie w alternatywnym centrum handlowym, w hali z drabiną i w korytarzach kościoła coś słyszałem.

- Błędy techniczne. Wiadomo, że nie ma SH który by nie śmierdział konsolą, ale o ile dwójka była dość dobrą konwersją, z którą zbytnio nie miałem problemów technicznych, to od trójki lepszą "konwersją" jest jedynka na emulatorze. Toporne sterowanie etc. Dodam że gry się nie da nawet zrzucić na pasek, co mam w zwyczaju robić gdy np. ktoś mi podeśle link na XFire. Dziwi, że w ogóle jest jakakolwiek współpraca z XIG. Inną techniczną niedoróbką jest też blokada wczytywania w niektórych miejscach. Niestety pochodzenie z "muh consols" jest tutaj bardzo widoczne, niewidoczna jest za to logika. Bo jeśli wlazłem w sytuację, z której wiem, że nie wyjdę cało, co szkodzi mi dać możliwość od razu wczytania gry? Nie, muszę oglądać durnowatą animację lub czekać aż Heather łaskawie podniesie dupę z podłogi tylko po to, by jęknąć i ostatecznie zejść. Projektanci Koniami jednak nie zauważyli, że mogę od razu wyjść do menu głównego i stamtąd wczytać zapis, co zajmie mi mniejszą ilość czasu, niż ranienie oczu animacją. Więc gdzie tu logika, by blokować mi możliwość wczytania gry od tego momentu? Bo sensu w tym szukać daremno.

Więcej grzechów nie pamiętam, jak mi się przypomną to dopiszę.
Dałem grze 5/10, bo jednak klimatem w paru miejscach na to zasługuje.
_________________
 
 
Salvin 
Cockroach


Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 95
Wysłany: 2013-12-10, 19:29   

Nie chce mi się rozpisywać, ale mogę powiedzieć, że wszystko co wymieniłeś jako wady występuje niemal w każdej części.

Bohaterka. Dużo bardziej jest dla mnie wiarygodna Heather niż inne postacie. Harry w kółko tylko jeden tekst napierdziela do znudzenia: "Have you seen a little girl?" James to ... odniosłem wrażenie, że to co się dzieje w mieście nic go nie interesowało za wyjątkiem Mary. Jeden raz tylko zwraca na sytuację w mieście w rozmowie z Eddiem. Dawno jednak już nie grałem w SH2 to może coś mi uleciało. Heather to w końcu na pozór zwykła nastolatka, więc nic dziwnego, że ma swoje humory, taki wiek. Można nie lubić ok, ale to właśnie jest naturalne. A nie powtarzanie się jak zdarta płyta.

System walki. Jest identyczny jak w każdej poprzedniej części, więc wydaje mi się, że tylko z powodu trudności gry zwalasz winę na to. SH3 na Hard i Extreme to nie jest już radosne zabijanie potworków z rurki. W końcu gatunek do tego zobowiązuje chyba. W poprzednich odsłonach był horror, ale brak survivalu. No i dla mnie nie jest dziwne, że małym nożykiem czy rurką słaba nastolatka ma problem z zabiciem potwora dwa razy większego od niej. Tak samo jak kłopoty z opanowaniem bądź co bądź silnej broni jaką jest strzelba. Gdzie tu jest niby brak logiki? Dużo bardziej jest nielogiczne strzelanie z obrzyna z jednej ręki(brawo Harry), albo "godzinne" przymierzanie się Jamesa do strzału ze sztucera.

Potwory rzecz gustu i 3 ma najlepsze dla mnie z serii. Wolę Slurpery niż ssącego głowę Jamesa Abstract Daddy i durnowatą animację tego. Bossa duszącego stopami już pominę.

Fabuła. Fakt nie jest to to historia na miarę SH2, ale i tak wolę ją niż walniętych kultystów handlujących dragami w jedynce.

Narzekanie na muzykę? Pierwsze słyszę naprawdę. Polecam tę stronę http://www.silenthillmemo...sh3_csts_en.htm i jeszcze raz zastanowić się nad tym pytaniem.

Symbolika potworów nie istnieje? Polecam tę stronkę http://www.translatedmemo...SH3Creature.jpg

Konwersja. SH3 jest uważany za jedną z najlepszych konwersji z konsoli na PC. Chciałbym, żeby każda konwersja tak wyglądała. Jedyny problem jaki miałem to kodeki, identyczny występował też w RE4. Zawieszała się na początku i brak możliwości alt i tab. Tyle że tego drugiego właściwie nie używam nigdy także powiewało mi to. Aha gra chodzi w 60 fps. Sterowanie dobrze spasowane klawiatura i mysz do rozglądania się. Na sytuację z zapisami nie zwróciłem nigdy uwagi, widocznie mało istotne to dla mnie.

SH2, problem z dźwiękiem, problem z grafiką, problem z kamerą i 30 fps, brak obsługi myszy. To nie jest dobra konwersja.

Wydaje mi się, że trochę pobieżnie i nieco krzywdząco oceniłeś SH3.
 
 
Adrian 
Cockroach



Wiek: 35
Dołączył: 04 Gru 2011
Posty: 23
Skąd: Japonia
Wysłany: 2013-12-11, 18:55   

Towarzysz Lenek napisał/a:
Wiadomo, że nie ma SH który by nie śmierdział konsolą, ale o ile dwójka była dość dobrą konwersją, z którą zbytnio nie miałem problemów technicznych, to od trójki lepszą "konwersją" jest jedynka na emulatorze.


Śmierdział konsolą? Ależ nieładnie to tak mówić kolego. Silent Hille chodzą rewelacyjnie na konsolach (jak sh3 na ps2) więc co najwyżej może śmierdzieć niedbałą konwersją na pc.

Ocenianie po tylu latach SH3 nie jest na pewno fair. Mogłeś sobie darować te 5/10 bo to słabe, a wystarcza w pełni Twoje ogólne wrażenie na jej temat.
 
 
Salvin 
Cockroach


Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 95
Wysłany: 2013-12-11, 20:43   

Akurat SH3 nie jest niedbałą konwersją. Za tak dobrze przygotowaną możliwe odpowiada to, że chyba jako jedyna była robiona bezpośrednio przez Konami. SH2 było robione przez jakieś inne studio i parę rzeczy szwankowało. Potem Konami zrobiło niemal idealne SH3. A SH4 znowu jakieś inne i kolejny raz problemy były. O Homecomingu nawet nie ma co pisać, bo to studnia bez dna jeżeli chodzi o błędy.
 
 
Amy Blue Rose 
Lying Creature
Zaprawiona w boju ;)



Pomogła: 1 raz
Wiek: 39
Dołączyła: 30 Gru 2013
Posty: 439
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-01-04, 23:28   

Otóż wrażenia mam póki co dobre, grafika jest tak dobrze zrobiona że ma się wrażenie przebywania w grze a z minusów to za szybko się te potwory pokazują.

Akurat dziś zaczęłam tak na próbę grać i coś kiepsko ale udało mi się zdobyć mapę,pistolet oraz amunicję i zabić jednego potworka, grę też zapisałam a przed momentem chciałam jeszcze sprawdzić sytuację i od początku mi się wszystko włączyło więc kolejne podejście kiedy indziej, na szczęście trochę już ogarnęłam jak się steruje i walczy.
_________________
あがた-さん aka たけし-くん

I <3 Japan
 
 
Salvin 
Cockroach


Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 95
Wysłany: 2014-01-05, 00:21   

A to Twoje pierwsze podejście do serii od 3?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group