Forum Silent Hill Page

Cafe 5to2 - Czy kiedyś przerwaliście grę w SH...

Kamar - 2009-11-21, 21:59

Ja przerywałem granie w Silenta bardzo często, szczególnie przy części pierwszej, właściwie to dawkowałem sobie go po 20-30 minut (chociaż być może jest to związane z tym, że nie lubię teraz dłuższym ciągiem przesiadywać przed grą, a może nie?). Trzeba przyznać, ta atmosfera była zbyt ciężka, czasem aż odechciewało się zaczynać, wchodzić do kolejnych pomieszczeń, momenty w których nic się nie działo wręcz cieszyły. Póki co, wszystkie części na mnie tak działają (nawet The room, pewnie dlatego, że nie cierpię tych niezniszczalnych duchów, które mogą się pojawić w każdym momencie), prócz homecoming, jednak jestem dopiero w domu Alexa i z czasem może się to jeszcze zmieni.
Mannequin - 2009-11-22, 10:57

Tak najpierw to przerywałem grę po 10,15 minutach :) Była to 2 część SH :P Jakoś pierwsza część na PlayStation mnie tak nie straszyła... kiedyś wyszedłem z gry bez zapisywania (alt+f4) :)
Grafix - 2009-11-23, 00:12

To ja może z trochę innej beczki... Akurat przerwałem jednego wieczora grę w alternatywnym szpitalu. Następnego dnia pojechałem wieczorem do dziewczyny. Mieszka w przedwojennym niskim bloku wojskowym, w którym właśnie niedawno odmalowano klatkę schodową... na rdzawo-brązowy kolor!... Mam już ponad 20 lat na karku, a wiecie jak się czułem? :O ...tym bardziej, że światło na klatce jest bardzo słabe :eek:
owsik - 2009-12-18, 17:49

Atmosfera SH1 nieprzyjemnie wkręcała się w umysł, odpalałam tylko raz dziennie, grałam max. 30 min. i jeszcze nie mogłam dojść do siebie przez następne 30. Co chwilę wyłączałam grę i zaglądałam do poradnika, tal się bałam, że wejdę w niewłaściwy korytarz i zostanę posiekana przez coś nowego. Za wszelką cenę chciałam wiedzieć czego się spodziewać, ta gra po prostu się mną bawiła....
Moryc - 2010-02-28, 19:59

Przerwać to nigdy nie przerwałem. Często mam jednak problemy z powrotem do raz zaczętej gry. Bo mnie jakoś odrzuca. ;)

Np teraz zrobiłem sobie przerwę od SH 4 bo jednak szpital wykańcza.

W sumie do tej pory nie przeszedłem w całości Silent Hill 1. Już byłem prawie przy końcówce, ale później nie mogłem wrócić.

Kamar - 2010-02-28, 23:00

Również miałem problemy z wracaniem, SH4 szczególnie, miałem kilka miesięcy przerwy. W dodatku przy wszystkich SH miałem coś takiego, że rano i po południu miałem ogromną ochotę grać (ale jestem true hardcore gracz i gram tylko po zmroku :P ) jednak wieczorem już nie mogłem odpalić gry lub robiłem to z przymusem ;)
Mannequin - 2010-05-13, 14:18

Co do takich przerw na dłużej to zacząłem grać w SH4 doszedłem do apartamentów i przerwałem. Nie ze strachu. Z NUDÓW.
Z nudów przerwałem jeszcze SH3 ponieważ pierwsza lokacja była nudna i nieciekawa .. potem zmieniłem zdanie ;)

Tomasz - 2010-05-13, 18:05

Mannequin napisał/a:
Co do takich przerw na dłużej to zacząłem grać w SH4 doszedłem do apartamentów i przerwałem. Nie ze strachu. Z NUDÓW.


No tak, nie ma mgły, nie ma latarki, nie ma radia... I jak tu się nie nudzić ;>

Zaratul - 2010-05-13, 19:13

Tomasz napisał/a:
No tak, nie ma mgły, nie ma latarki, nie ma radia... I jak tu się nie nudzić ;>


Nie słyszałem o obowiązku lubienia SH4.Proszę popraw mnie jeśli się mylę.

Bo sorry,a propo niedawnej dyskusji w shoutboxie traktującej o niezbyt miłym traktowaniu nowych userów to ja się nie dziwię że tak mało jest nowych postów.Zwłaszcza dotyczących Silenta.Może by tak zamiast napisać ironiczny komentarz mówiący "SH4 trza lubić i basta!" to może tak trochę argumentacji? Jak to mówił mój znajomy z gildii ITI: "atakuj poglądy,nie człowieka".

No i zdanie Mannequina nie jest bez racji,popieram jego zdanie ponieważ ogólny gameplay SH4 i jego replayability nie jest zbyt wielkie.Osobom argumentującym że fabuła jest najważniejsza a nie gameplay zwracam uwagę że są ludzie(niemała liczba)którzy jednak zwracają uwagę na gameplay w SH i czerpią z tego przyjemność.

R4Zi3L - 2010-05-14, 18:08

Well, ja bym raczej powiedział że większość fanów NIE lubi SH4.... ja się zaliczam raczej do tej mniejszości którzy zaliczaja SH4 jednak do tych lepszych tytułów sagi....
Rooster - 2010-05-14, 21:33

Raz przerwałem grę w SH2 bo mi się piwo skończyło i musiałem iść do lodówki po czwarte ^_^
Tomasz - 2010-05-16, 23:29

Zaratul napisał/a:
Tomasz napisał/a:
No tak, nie ma mgły, nie ma latarki, nie ma radia... I jak tu się nie nudzić ;>


Nie słyszałem o obowiązku lubienia SH4.Proszę popraw mnie jeśli się mylę.

Bo sorry,a propo niedawnej dyskusji w shoutboxie traktującej o niezbyt miłym traktowaniu nowych userów to ja się nie dziwię że tak mało jest nowych postów.Zwłaszcza dotyczących Silenta.Może by tak zamiast napisać ironiczny komentarz mówiący "SH4 trza lubić i basta!" to może tak trochę argumentacji? Jak to mówił mój znajomy z gildii ITI: "atakuj poglądy,nie człowieka".

No i zdanie Mannequina nie jest bez racji,popieram jego zdanie ponieważ ogólny gameplay SH4 i jego replayability nie jest zbyt wielkie.Osobom argumentującym że fabuła jest najważniejsza a nie gameplay zwracam uwagę że są ludzie(niemała liczba)którzy jednak zwracają uwagę na gameplay w SH i czerpią z tego przyjemność.


Chętnie bym się odniósł, ale ciężko mi to zrobić w stosunku do treści, których w moim poście nie poruszałem :)

Turysta - 2010-05-17, 15:44

Pierwsza z części w jaką grałem to SH2 i po 20 minutach gry zrobiłem sobie przerwę na jakieś 2 lata- byłem wtedy dużo młodszy;) W końcu z nudów po nią znowu sięgnąłem i całkowicie się wkręciłem w klimat i historię. Co nie znaczy, że nie robiłem sobie przerw w czasie gry- w każdej części jak klimat robił się zbyt ciężki to musiałem odejść na trochę od kompa. Pamiętam że zwykle to było jak doszedłem do wstawek filmowych- czułem wtedy że zasłużyłem na chwilę odpoczynku:p
AlaV - 2010-05-17, 21:43

No tak, jak grałam w Hołkaminga, to przerwałam grę na miesiąc mniej więcej - z nudów, to raz, a po drugie z powodu rozwiązań, jakie zastosowali twórcy gry, zrzynając je z filmu.
StuntmanMikeL - 2010-05-17, 22:17

Za ten post masz u mnie piwo, konkretnie podsumowanie tego badziewia. xD

Ja z kolei przerywałem grę na parę ładnych miesięcy z powodu frustracji, jaka ogarniała mnie dosłownie po 20 minutach obcowania z tym czymś. 3 razy.

Turysta - 2010-05-17, 22:57

W Homecominga nie grałem, widziałem tylko w jakiejś krótkiej zajawce że tak jak w filmie jest tam Pyramid Head i od razu mnei zniechęciło, eh..:/
Michael221 - 2010-05-18, 02:02

Rooster napisał/a:
Raz przerwałem grę w SH2 bo mi się piwo skończyło i musiałem iść do lodówki po czwarte
Ja przerwałem grę(SH ORIGINS) w podobnych okolicznościach , musiałem podjechać pod Orlen około godziny 02-00 bo piwo mi się skończyło ^_^ .
Turysta - 2010-05-18, 02:05

Nie rozumiem w jaki sposób piwo jest konieczne do takiej gry jak Silent Hill lol na odwagę?
Michael221 - 2010-05-18, 02:12

..Turysta.. napisał/a:
Nie rozumiem w jaki sposób piwo jest konieczne do takiej gry jak Silent Hill lol na odwagę?
To wypij cztery Tyskie a zrozumiesz :grin: .


Żelazko: Wypić, to wypije warna następna osoba, która tu będzie offtopować piwem lub czym innym.

Plazior - 2010-05-18, 04:01

Ostatni raz przerwałem ze strachu. Pod wpływem procentów właśnie. Jakieś 3 miesiące temu po skończeniu SH na 100% zrobiłem sobie z przyjaciółmi 'męską' posiadówkę. Na-trąbiliśmy się 3 po 3 jak to na takich wydarzeniach. Potem jak koledzy się zmyli o 1 w nocy. Grać mi się chciało jak cholera. A spać wcale. A że jeszcze byłem pod zachwytem geniuszu pierwszej części SH, a od szaraka, pada, fotela, gry i telewizora dzielił mnie metr to zacząłem rozgrywkę na New Game - Hard. Jak bym grał w grę pierwszy raz. Strach, panika, lęk i obrzydzenie wypełniły mój młody umysł. "Dlaczego tu się robi tak ciemno i co to za gówna jakieś chore wszędzie i co w tej ciemności?" Moja wyobraźnia w połączeniu z alkoholem działa dwa razy mocniej, szybciej, a przede wszystkim: Kreatywniej i bardziej twórczo. Gdy bym przelał na kartki i papier to co widziałem w tej ciemności i potem we mglę i to co słyszałem, bądź co zdawało mi się co słyszę, wyszedł by najlepszy i najstraszniejszy Silent Hill jakiego do tej pory widział świat. Tym bardziej iż w domu byłem sam jak i w mieście w drodze do szkoły panuje OGROMNE uczucie samotności, izolacji i zaszczucia. Złączyłem się z Harrym w cierpieniu. Doszedłem do szkoły. Tu już zaczęły się poważne schody. Jakieś rozszarpane zwłoki dzieci, bo w moja głowa nie przetwarzała tego obrazu jako "Claw Finger" , zaczęły mnie atakować, ciemno w tej szkole jak wymarłej wiosce, moja wyobraźnia stworzyła mi takie wspaniałe i twórcze a zarazem przerażające i piekielne wybryki i obrazy których nie zapomnę do końca życia. Ręce i nogi mi się telepotały. Mięśnie się trzęsły od zimna lecącego z okna. Ale nie dochodziło mi całkowicie do mózgu to że jest mi cholernie zimno przez to że byłem otumaniony alkoholem. Jakimś cudem udało mi się dotrwać do alternatywnego świata. Zagadkę z pianinem znałem na pamięć ale wiersz i tak wywołał u mnie dreszcze. Jak już pochodziłem chwilę w alternatywnym Silent Hill, byłem na dachu, i widziałem te chore rzeczy i przetwarzałem je tak że były jeszcze bardziej chore dzięki mojej pobudzonej wyobraźni. Jak złapały mnie dwie pary, rozszarpanych zwłok dziecięcych, coś we mnie pękło i musiałem wyłączyć grę iść na górę i zapalić światło. Grałem po ciemku. Zabito mnie. Przycisk "Power" poszedł w ruch. Ale to nie był jeszcze koniec mojej przygody. Szamotanie się z trwogą i 'niestabilną' wyobraźnią dopiero się zaczynało. Wyparowałem w tempie ekspresowym na samą górę, zapaliłem lampkę. Przesłuchałem album Kazika "Oddalenie" i postanowiłem zasnąć. Zgasiłem lampkę. Co nie było najlepszym pomysłem. Jak już się opatuliłem w kołdrę. To myśli o bieganiu w zamglonym mieście i tym co czaiło się tam gdzie mój wzrok nie sięgał sprawiała że uległem panice. Zasypiałem na 10 minut, po czym się przebudzałem w popłochu i rozglądałem po pustym pokoju. Ciemno. A na ścianie tylko cień gałęzi, cliche, rzucany przez okno. Tak męczyłem się przez bite bodajże, dwie godziny. Dlaczego wcześniej napisałem: "gdzie wzrok nie sięgał" ? Ponieważ w moich drzemkach nie byłem Płazem kierujący Harrym Mansonem, a Płazem samym będącym Harrym biegającym po mieście. Ostatni raz byłem tak ogarnięty strachem po trzeźwemu była moja samotna przechadzka po wiosce nocą. Niezapomniane przeżycie. Przechadzka po mieście, a raczej przechadzka po procentach. Jaki morał z tej opowieści? Zafascynowany propagandą LSD i powieścią: "Lęk i Odraza w Las Vegas" jestem zmuszony spróbowania gry w Silent Hill pod wpływem kwasa :lol:
Bersek - 2010-05-19, 21:22

Coś w tym jest. Sam kiedyś próbowałem gry pod wpływem (jednak dodam, że nie alkoholu). Z jednej strony problem był taki, że wciąż zapominałem gdzie mam iść i co zrobić tak więc akcja nie posuwała się wartko, a z drugiej strony moja wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach i strach porównywalny był z tym przy pierwszym przechodzeniu gry. Tak, przerwałem grę ze strachu. Polecam (nie namawiam) grę w stanie nietrzeźwości każdemu (oczywiście nie licząc nieletnich forumowiczów :D ) kto uważa, że SH nie jest już w stanie wystraszyć.
Trivane - 2010-05-19, 22:04

@Plazior - zrób czasami kilka odstępów, bo tej ściany tekstu się czytać nie da :)

Ja kilkakrotnie przerywałem grę w SH, nie będę strugał pinokia. Po prostu ten klimat wywierał na mnie taki niesamowity stres, że musiałem co drugiego save'a kończyć - niektóre lokacje to już kompletnie mnie na tydzień zniechęcały. To było kilka sporych lat temu, teraz znając już serię i jego 'straszności', przechodzę Silenty z zamkniętymi oczami.

Niemniej jednak nie spotkałem straszniejszej gry, działa ona na mnie wyniszczająco :P łapy mi się trzęsą, zamykam oczy jak coś mnie niesamowicie przerazi. Kiedyś pamiętam nawet uciekłem z pokoju, kiedy dopadła mnie zgraja dzieciaków i wbijała nóż w jakimś mrocznym pomieszczeniu. Potem miałem też koszmary, kilkakrotnie śniło mi się to miasto. Dzisiaj żałuję, że zacząłem przechodzić ów tytuł w tak młodym wieku, trochę się to odbiło na mojej psychice :)

Say - 2010-06-20, 00:12

Ba, szpilając w SH1 nie tylko zdarzyło mi się kilkukrotnie przerwać w czasie grania, ale nawet w wyniku totalnego przerażenia, miazgi na psychice zmuszony byłem zrobić kilkuletnią przerwę :P po prostu szkoła w wersji "piekielnej" okazała się zbyt dużym ciężarem dla tak młodego umysłu (na swoje usprawiedliwienie napiszę, że kiedy zasiadałem do tego tytułu miałem 11 lat). Natomiast kiedy po kilku latach wróciłem na ulice Silent Hill, dałem już radę ukończyć przygodę bez zbytniego pauzowania i chowania głowy pod kołdrę. Podobnie kolejne odsłony (chociaż przy trójce chwilowo wymiękłem, podczas sceny z lustrem). Od czwórki natomiast trudno już bać się czegokolwiek, gdyż zarówno projekty przeciwników, lokacji jak i "straszące momenty" zeszły mocno na psy. The Room, Origins i Shattered Memories (Homecoming nie grałem) ciężko nawet nazwać horrorami. Niestety.
Alice27 - 2010-07-15, 13:29

A myślałam, że to tylko ja przerywam gre ze strachu ^^" Cóż, muszę przyznać, że chyba pobiłam w tym rekord.
Silent Hill - kiedy przeszłam przez drzwi z trzema zamkami, na dworze zrobiło się nagle ciemno, a w dodatku tamte drzwiczki od ogrodu tak strasznie zaskrzypiały :shock: . Do tego zaczęła lecieć ta muzyka...Wtedy nie byłam przyzwyczajona do tego typu muzyki i klimatu, dlatego musiałam natychmiast wyłączyć gre.
Drugi taki moment natrafił mi się kiedy chodziłam po szpitalu, a tu nagle zaczęło lecieć "Don`t Cry", a zza rogu zaczęły wychodzić mi pielęgniarki. Myślałam, że zwariuje :eek:

Silent Hill 3 - The Subway. Ta cisza była strasznie nie do zniezienia..Prawde mówiąc tą lokacje przeszłam w połowie z opisem, bo nie chciałam niepotrzebnie wchodzić do jakiegoś pomieszczenia w którym coś nagle wyskoczy. Wszystko było dobrze do momentu, kiedy zeszłam po schodach, a tu nagle wyskoczył na mnie pies i włączyła się jakaś dziwna muzyka(nie ma jej na soundtracku). Ze strachu zresetowałam komputer <_< . Nie skończyłam tej gry do tej pory.

Silent Hill 4 - niedawno zaczęłam grać w tą część, a już mam przerwę. Wszystko zaczęło się, kiedy przeczytałam o nawiedzeniach w pokoju 302 :razz: Nie gram od czterech dni, bo niedojże, że boję się włączyć gry, to w domu mam jakieś omamy :cry:

MichcioPL - 2010-07-21, 10:04

Czy zdarzyło mi się wyłączyć SH ze strachu?
Chyba tylko pierwszą część przechodziłem pierwszy raz z dużymi przerwami
Momenty w których wyłączałem PSXa to:

- "spotaknie" z dziećmi-zombie na samym początku gry
Efekt: 2 tygodnie nie włączałem SH :P

- "kotek" w szafce w szkole i trup wypadający z szafki
Efekt: Przez miesiąc nie ruszyłem PSXa :D

- Alternatywny szpital. Starałem się przejść tą lokację jak najszybciej
Nie dość ze wyglądała obłędnie, to jeszcze bałem się gdziekolwiek zosatwić Harry'ego na
dłużej niż 15 sekund :P

Dalej już nic nie spowodowało że wyłączyłem konsolę ale bardzo klimatyczne były kanały.
A przy potyczkach z Romperami człowieka brała irytacja na przemian z panicznym strachem :)

Jeśli chodzi o pozostałe części to nie było takich momentów które by mnie realnie przestraszyły (zaznaczam, że grałem w SH 1, 2 i 3 z czego trójki nie preszedłem), Moża poza pukaniem w toalecie więzenia w SH 2 :O Ale poza tym, jak to ktoś kiedyś na tym forum ładnie ujął w podobnym temacie, grając w następne części byłem "zaznajomiony" z klimatem świata SH.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group