Forum Silent Hill Page

Cafe 5to2 - Czy kiedyś przerwaliście grę w SH...

Sonix - 2009-01-29, 11:15
Temat postu: Czy kiedyś przerwaliście grę w SH...
Pamiętam, że raz podczas gry w SH2 (moja pierwsza stycznośc z serią, wtedy miałem z 13 lat) odłożyłem pada po 15 minutach bo bałem się iść dalej. Na dodatek cały czas grałem wpatrzony w poradnik bo wizja kręcenia się po tych klaustrofobicznych korzytarzach apartamentów bez pomysłu co robić dalej mnie przerażała (jednak niektóre teksty w poradniku mnie jeszcze bardziej nakręcały przez co np. minutę zastanawiałem się czy sięgnąć po klucz za kratami :P ). W pewnym momencie usłyszałem ten dziwny dźwięk przy którym James zaczął się nerwowo rozglądać... chodziło o zegar w jednym z pokoi, a po tym jak do niego weszłem i usłyszałem te schizowe dźwięki to podziękowałem za więcej... Mieliście podobne przeżycia?

Trochę żałuję, że teraz SH nie robi na mnie takiego wrażenia jak wtedy, nawet jak wkładałem płytę do PS2 ogarniał mnie jakiś dziwny niepokój :razz:

Anonymous - 2009-01-29, 12:08

W SH3 - kiedy nie mogłem wyjść z tego przemieniającego się pokoju. W ogóle kompa zresetowałem x).
Mi - 2009-01-29, 12:15

Ja w Silent Hill 2, kiedy spotkałam Piramida na klatce schodowej, wcisnęłam jak najszybciej pada do rąk znajomego, który siedział obok i dałam dyla xD.
Na pewno było jeszcze kilka innych sytuacji, w których przestawałam SH "ogarniać", ale ta jest jedyną, którą sobie w tej chwili przypominam, a co za tym idzie, najśmieszniejszą xD.

Bersek - 2009-01-29, 12:28

Grając w SH1 po raz pierwszy, robiłem przerwy dosłownie co 20-30 minut. Te przerwy często trwały kilka dni xD Ciśnienie było takie, że grałem z wypiekami na twarzy, łapy mi się trzęsły, oglądałem się nerwowo za siebie i często siedziałem z otwartą koparą :D
Teraz tego trochę żałuje bo mogłem się sprężyć i przejść grę na dwóch posiedzeniach, co też w sumie zrobiłem, ale dopiero za drugim razem. Owszem, emocje były wielkie, ale to już nie to samo co za pierwszym razem. Hmmm grę przerywałem również w SH3, po prostu te lokacje + potwory i muzyka zniszczyły mnie wtedy psychicznie i musiałem robić długie przerwy (tym razem nie kilkudniowe).
Rada dla każdego kto zabiera się za SH, nie rób przerw
:no:

Zaratul - 2009-01-29, 12:41

Pamiętam mój pierwszy raz z SH3.Byłem w lokacji Hilltop Center i akurat wyszedłem na korytarz w którym było pełno Lurkerów i jeszcze do tego przygrywała ta kakofonia.
Stwierdziłem:eeehmmm...no w sumie to wrócę do tego savepointu i wyłączę.
Po wyłączeniu:no w sumie to ja dzisiaj myć się nie muszę...po prostu od razu się położę.

HoochMaster - 2009-01-29, 14:49

Heh, ze strachu przerwałem grę w SH1 - przez muzykę. Dobrze to pamiętam - wszedłem do kanałów (pierwsze odwiedziny), z początku absolutna cisza. Zacząłem iść powoli dłuuugim korytarzem, a w tle dało się słyszeć bardzo nieprzyjemny, powtarzający się dźwięk (początek utworku Humidify). Żadnych przeciwników, tylko długi korytarz i to tło muzyczne. Nie wytrzymałem napięcia i musiałem zrobić sobie przerwę :) Aż dziwne, że dopiero wtedy tak zareagowałem, bo wcześniej było sporo momentów znacznie bardziej strasznych. Najwidoczniej spotkało mnie "totalne załamanie nerwowe" w stylu Jacka Waltersa z CoC: DCotE (grałem od samego początku do tego momentu non stop).

Potem raczej to mi się nie przytrafiało - przynajmniej nie ze strachu. SH2 wyłączyłem na pewien czas z powodu kryzysu egzystencjalnego, po tym jak kilka razy próbowałem bezskutecznie uciec przed PHem z Marią żywą i okazało się, że chyba jednak się nie da. W SH3 - ten sam moment co Zaratul - Heather przewróciła się w tym korytarzu o 10 razy za dużo ;/ IMO Slurpery to najbardziej irytujący przeciwnicy w całej serii. W SH4 - Prison World i cała armia victimów 07+08 - bo próbowałem z nimi walczyć, zamiast po prostu pobiec slalomem do wyjścia. W SH5 - walka z grupą Schismów na posterunku za pomocą wszystkich możliwych broni (chciałem oszczędzać ammo do shotguna). Dałem sobie spokój po którymś loadzie.

timothy7 - 2009-01-29, 15:22

w jedynce pamiętam że powyłączałem wszystko, jak mi w szkole z szafki szkolnej trup wyleciał. nie dość że prawie zawał serca miałem (a kto z nas nie miał:D), to jeszcze była prawie północ.
w dwójce niestety, nie było takich momentów.
w trójce wyłączyłem konsolę zaraz po tym, jak zobaczyłem korytarz alternatywnego szpitala. i ta schizowata muzyka, omg...
czwórkę przechodzę z przysłowiowym "palcem w tyłku" :) szybko i sprawnie, za pierwszym razem nie było żadnych takich strasznych momentów.
Origins to samo.

Devinitum - 2009-01-29, 15:44

Najbardziej pamiętna przerwa to ta po scence w alejce (SH1) - początek gry, a ja już ją odstawiłem na kilka tygodni/miesięcy.

Jednakże każda jedna przerwa, kiedy już zagłębiłem się w fabułę, była dla mnie dyskomfortem - musiałem wiedzieć co się dalej stanie choćby nie wiadomo co tam na mnie w mroku czekało. I to jest właśnie najlepsze w SH - z jednej strony odrzuca, z drugiej przyciąga. :)

Doxepine - 2009-01-29, 19:06

Pierwszy raz miałem styczność z SH2, więc moje pierwsze "przerwanie" wiąże się właśnie z tą grą. Pamiętam, jak byłem w apartamentach... Biegałem sobie wesoło po korytarzach, zwiedzałem pokoiki - git majonez jednym zdaniem! Aż tu nagle słyszę krzyk! Tak cholernie się przestraszyłem, że wyłączyłem grę, a potem chyba z 5 dni zastanawiałem się, kto/co krzyczał/o... W końcu ciekawość wzięła górę. Po ujrzeniu wiadomego i wyjściu z pokoju zobaczyłem Piramidka - chyba z 5 minut szok mnie nie opuszczał. W końcu wyłączyłem grę i powiedziałem sobie, że nie włączę jej nigdy więcej, albo zaproszę kogoś, żeby towarzyszył mi podczas gry. Ale przemogłem się w końcu, chyba po dwóch tygodniach... Po prostu bałem się, że Piramidek będzie mnie prześladował...

Potem grałem w SH3 i tu przerywałem grę bardzo często. Ogólny "nastrój" tej gry bardzo mnie przytłaczał... To była rzecz dość ciężkiego kalibru, za ciężkiego jak dla mnie i mojej słabej psychiki... A kiedy trafiłem do tego pokoju (tak, wszyscy wiedzą o który pokój chodzi), myślałem, że mi serce wysiądzie! Chyba dopiero po miesiącu wróciłem do gry, ale nie sam. Koleżanka wspierała mnie psychicznie... ^^"

Teufel.86 - 2009-01-29, 19:26

Zdaje się, że kiedyś przerwałam SH1. Niebardzo pamiętam, to było daaaaaaaawno, najstarsi górale tego nie pamiętają ^_^ Ale wydaje mi się, że to było w MES. Zdaje się, że te dźwięki mnie rozwaliły i poczułam, że gacie mam pełne :grin: Strachu rzecz jasna ^^" Muzyka w tamtej lokacji również sprawiała, że włos się jeżył. Ach, piękne czasy :-] Marzy mi się więcej strasznych gier, zwłaszcza z tej serii.
StuntmanMikeL - 2009-01-29, 19:52

W sumie tylko jedynka wywołała u mnie taki tresor, że musiałem przerwać grę. W alternatywnej szkole konkretniej. Najlepsze było to, że kompletnie nie miałem pojęcia co mnie czeka, kiedy szedłem tym ciasnym korytarzykiem pod zegarem. Normalną szkołę jeszcze wytrzymywałem, pomimo ogólnej atmosfery zaszczucia, niepokojącej muzy i belątających się tu i ówdzie mumblerów. Jednak kiedy zaczęły wyć syreny i trafiłem na dziedziniec alternatywnej szkoły, to wtedy dopiero poczułem autentyczne przerażenie i rozdzierającą od środka euforię, bo uwierzyć nie mogłem w to co się dzieje na ekranie. Taak... :chlip" wspomnienia wracają. To była niewątpliwe jeden z mometów z całej serii, którego nigdy nie zapomnę.

No ale wracając do tematu. Kiedy wszedłm na korytarze alternatywnej szkoły, zrozumiałem że syreny i dziedzinieć to dopiero początek. Nieustająca, hałaśliwa muza, kręcące się wszędzie potwory, zardzewiałe i pokrwawione lokacje samym wyglądem wywołujące trwogę, jeszcze bardziej niepokojące zjawiska ("kot" w szafce... brrr...), typowo "screamerowe" zagrania w niektórych pomieszczeniach... Tego było za wiele - wyłączyłem grę. Tresor był zbyt silny. Potem jeszcze kilka razy wyłączałem grę z tych samych przyczyn (najgorzej było na ulicach alternatywnego miasta), no ale szczęśliwie dobrnąłem do końca ^^

Pamiętam raz też w przypadku SH3 musiałem wyłączyć grę, podczas szwędania się po alternatywnym biurowcu. Nie wiem czemu, ale akurat w tej lokacji poczułem, że jest za grubo. Głównie przez cholernie przytłaczającą muzykę, której nie ma niestety na soundracku. Co prawda przy całym SH3 nieźle się pietrałem, ale chyba doświadczenia z jedynki i dwójki na tyle oswoiły mnie z klimatem Silent Hill, że nie musiałem przerywać gry.

Z wytęsknieniem oczekuję na kolejną, tak przerażającą grę...

Wendigo - 2009-01-30, 21:19

Ja pamiętam, jak w jedynce łaziłem po szpitalu i nie zabrałem jakiejś pierdółki, non stop sprawdzałem w solucji dlaczego nie mogę iść dalej. Na jakiś czas dałem sobie z grą spokój. Za kilka dni znowu mnie wzięło na grę i tym razem bez większych przerw przeszedłem grę :)
Jo-Jo - 2009-01-30, 22:57

SH1 - z jakieś 8/9 lat temu - początek alternatywnej Alchemilli, kiedy się było na klatce schodowej na trzecim piętrze ( i zaczęło się rozkręcać " Major Surgery " ... dokładniej jak to ciężkie " DUMDUMDUMDUMDUMDUMDUMDUM(...) " zaczęło przygrywać ... nie wytrzymałem napięcia xD ( ale dzień później mi się udało :P )
Plazior - 2009-02-01, 00:56

Amaterasu napisał/a:
SH1 - z jakieś 8/9 lat temu - początek alternatywnej Alchemilli, kiedy się było na klatce schodowej na trzecim piętrze ( i zaczęło się rozkręcać " Major Surgery " ... dokładniej jak to ciężkie " DUMDUMDUMDUMDUMDUMDUMDUM(...) " zaczęło przygrywać ... nie wytrzymałem napięcia xD ( ale dzień później mi się udało :P )
Wpis. Ja to w ogóle miałem z 10 lat i wymiękłem w połowie gry xD Dopiero 12-13 udało mi sie skończyć.
PiK - 2009-02-01, 12:47

Kiedy pierwszy raz grałem w SH1 w 1999,nie mogłem wytrzymać jednorazowo dłuższej niż 30 minut sesji. Muzyka, Klimat czy nawet grafika, totalnie mnie przytłaczały, tym bardziej, że byłem wtedy jeszcze laikiem jeśli chodzi o horrory, no i zazwyczaj grałem nocą. Od tamtej pory nie przypominam sobie, żeby jakakolwiek gra/film wywołała we mnie tak silne doświadczenie strachu.
Przy kolejnych częściach już się nieco uodporniłem, ale jedyneczka będzie dla mnie zawsze najbardziej creepy.

tumi1 - 2009-03-04, 17:30

A ja jedynkę do dziśprzechodzę z przerwami od dwóch lat ^^ Juhu.

I każdą sesję miło wspominam ^^ Szczególnie jak tuż po rozpoczęciu gry wyjrzałem przez okno i stwierdziłem,że pogoda taka sama i syreny w Nowej Wsi wyją - trzy dni przerwy.

A szkołę trzy miesiące przechodziłem. Teraz znajduję się w alternate alchemilia hospital i życzcie mi powodzenia ^^

Światłocień - 2009-03-05, 14:30

A ja w wieku 10 lat nie wyłączyłem SH2 ani razu aż do alternatywnego szpitala. <duma> Utwór "Darkness that lurks in our mind" schizował mnie przepotęznie. A jak wlazłem do pokoju i zauważyłem ręce na ścianie to pomyślałem że starczy. Grzecznie wyłączyłem Silenta i dla odreagowania odpaliłem Wormsy. :razz:

Druga taka sytuacja miała miejsce w więzieniennym kiblu. Do końca zycia nie zapomnę tekstu: "Pukam, ale nikt nie odpowiada." xD Jak już mi ten ktoś odpowiedział to spanikowany wyłączyłem kompa restartem. xD

Później jak już grałem w SH i SH3 to byłem już nieco uodporniony, no i trochę starszy. Nie przypominam sobie żebym tak się zląkł żeby aż wyłączyć grę.

Nazar - 2009-03-29, 22:54

Dosyć często zdarzało mi się to przy graniu w pierwszą część - w szkole szczególnie :)
Jerichoo - 2009-04-04, 22:07

Ja wyłączyłem 2 razy Silenta 1. Pierwszy raz przerwałem kiedy wchodziło się do Alejki na początku ... próbuje uciec a tu trach , drzwi zamknięte. A drugi raz kiedy wypadł mi ten trup z szafki

W Silencie 2 chyba tylko wtedy kiedy było słychać płacz tego dziecka w apartamentach ... poprostu pełne gacie i reset kompa :lol-sweat:

AlaV - 2009-11-16, 17:59

Mi to się zdarzyło dwa razy w SH4 w drugiej połowie gry, raz gdy chodziłam po pokoju i nagle usłyszałam gdzieś miauczenie, to było takie psychodeliczne, tym bardziej jak grałam ze słuchawkami^^; drugi raz, to zdarzyło to mi się podczas drugiej wizyty w Forest World, jak mi nagle zza pleców Walter wyskoczył. ufff... poza tym nie miałam aż takich schiz^^
Kamillo - 2009-11-18, 16:49

Oczywiście. Niestety tylko w wypadku pierwszego Silenta w którego grałem mając 8/9 lat.. Ale wtedy bałem się wszystkiego. Robiłem w gacie nawet przy Soul Reaver. Przez ostatnie kilka lat jedyną grą jaka trzymała mnie w strachu (bo wystraszyło kilka) było Forbidden Siren 1 i 2.
enter77 - 2009-11-18, 17:44

Niestety, nie... Ubolewam nad tym, ale taki już mam charakter xD Jednakowoż na pewno nie siedziałem przed komputerem z obojętną miną człowieka po lobotomii. Podczas gry w mózg wrywała mi się bardziej atmosfera, ciężka, smutna i przytłaczająca (Silent Hill 2 :cry: ) a strach przychodził później... Np. gdy w nocy by trafić do kibla trzeba było przejść przez ciemny korytarz... ;)
Mi - 2009-11-18, 19:56

Wczoraj, jak próbowałam SH4 na poziomie hard. Przestraszyłam się tego, że psy spuszczają mi za duży łomot i przerwałam xD. Seriously.
morda_kapciu - 2009-11-18, 20:31

Nigdy nie przerwałem, bo "dużo ćwiczę, zdrowo się odżywiam i jestem odważny" by Maximus z forum PSX Extreme.

A tak na serio, bałem się kiedyś (10 lat temu)oglądać intro w SH1, głównie przez początek z mandoliną w tle, ale grałem do końca.

Zaratul - 2009-11-19, 13:16

Miho napisał/a:
Wczoraj, jak próbowałam SH4 na poziomie hard. Przestraszyłam się tego, że psy spuszczają mi za duży łomot i przerwałam xD . Seriously.


Ja się przestraszyłem słabego gameplay`u w tej grze i dlatego tylko raz przeszedłem tę część. :P


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group