Forum Silent Hill Page

Our Special Place - Jak byłem mały to...

StuntmanMikeL - 2008-04-20, 11:54

USBM
StuntmanMikeL - 2008-04-20, 14:36

USBM
Mi - 2008-04-20, 23:32

Ja również znałam na pamięc całą ofertę TVMarketu. Nie wiem, co widziałam w tych reklamach, ale były dla mnie wówczas niesamiwicie wciągające a na dodatek za każdym razem, kiesy pojawiało się coś nowego, musiałam zapisywac dane na kartce (oczywiście razem z numerem telefonu) bo wydawało mi się, że każda z tych rzeczy może okazac się niezbędna w domu xD.
MZet napisał/a:


A pamiętasz japońskie noże, ostrzone laserowo? :D

Ja pamiętam :P . Ale najbardziej mnie fascynował ten worek z zakrętką do wyciskania kremu na ciastka xD.

A Daimos, Yattaman, Sally czarodziejka, Czarodziejkie zwierciadełko czy Bia (Gigiego rzadko oglądałam, Tygrysią Maskę wogóle) były moim życiem. Sally i Zwierciadełko leciały późniejszym popołudniem i zawsze musiałam miec do nich tosty, zrobione przez babunię :) .

Światłocień - 2008-07-02, 14:59
Temat postu: Nasze blizny?
Kiedys był tu temat "O krok od śmierci" Ten jest praktycznie o tym samym, z tym że nie musza to być przypadki z bezposrednim zagrożeniem życia. Coś przykrego wystarczy xD

Jak byłem mały to sie bawiłem figurkami smerfów xD. Ale nagle zauważyłem że nie mam Gargamela. Więc biegne do drugiego pokoju, otwieram drzwi, a tu ZONK! poduszka leżała bo brat ścielił. Potknąłem sie o nią i wyrżnąłem łukiem brwiowym w kant szafki. 1cm niżej i kilka milimetrów na prawo i nie miałbym prawego oka. Tak została mi tylko blizna która rozdziela moją brew i sprawaia że jak się dobrze przyjrzeć, to mam 3 brwi xD

Ślizgałem się na zamarzniętej kałuży aż w końcu zderzyłem sie z takim masywnym starszakiem i upadłem czołem na lód, aż zadudniło. Oszołomiony byłem nieźle, przez chwilę w ogóle zastanawiałem sie gdzie ja jestem i dlaczego ci wszyscy ludzi stoją nademną i się śmieją XP A później przez ok. godzinę w jednym punkciku mojego kąta widzenia autentycznie miałem przybliżony obraz :grin:

Starczy! Dawać swoje przygody! :razz:

Cheryl Mason - 2008-07-02, 15:11

No to teraz czas na mnie.

Więc, jak byłam mała (gdzieś tak może 7lat), to pojechałam z mamą do Zakopanego, do cioci. Na 3 dzień poszłam do piaskownicy (była ogrodzona kamieniem :/ ) i zapomniałam wziąć wiaderka czy czegoś tam, i wychodząc obtarłam nogą o ten kamień. Do tej pory mam taką śmieszną bliznę .

W wieku 3 lat, bawiąc się z bratem o 12lat starszym, walnęłam głową o kant szafki... i mam takie małe wgniecenie w czole xD.

GordonCommodore - 2008-07-02, 15:16

No, więc...

Jam jako szkrab mały byłem z wizytą razem z rodzicami u jakichśtam znajomych. U znajomych był remont, więc nie mogło się obejść bez bałaganu. Ale największą sensacją darzyłem CZAJNIK elektryczny. Jako, że była to pierwsza połowa lat 90. to bajer był niezły. Podczas kiedy dorośli rozmawiali, ja poszedłem do kuchni pobawić się czajnikiem, w którym akurat gotowała się woda. Po chwili ciecz się zagotowała, a czajnik się automatycznie wyłączyć. Postanowiłem go podnieść; uniosłem go a jako że dla 4 letniego dzieciaka czajnik z 2l wody stanowił dość duże obciążenie polałem się wrzątkiem i czajnik wyleciał mi z rąk. Wpadłem w panikę i w popłochu zacząłem biec, po rozlanym wrzątku, na którym to się poślignąłem i wpadłem tyłkiem prosto w czajnik, który ostateznie pękł i nieźle mi poparzyło tyłek.

No, oprócz tego to takie ciekawe sytuacje dość często zdarzają mi się teraz. Dla przykładu, na warsztacie wzmacniacz Marshall JCM 800, pomiar napięć; zrobiłem zwarcie sondą i było małe bum (napięcia ok. 400V), trochę się przestraszyłem, złapałem jedną ręką za chassis a drugą się dotknąłem płytki. Trochę popieściło.

Bersek - 2008-07-02, 16:19

Światłocień napisał/a:
Jak byłem mały

Cheryl Mason napisał/a:
Więc, jak byłam mała

GordonCommodore napisał/a:
Jam jako szkrab mały


Przenoszę.

pyramid.pusher - 2008-07-02, 16:45
Temat postu: Nasze blizny
Oto moja historia...

Jako berbeć, jak na berbecie przystało lubiłem wbijać sobie igły w nogi, oczywiście nieświadomie. Raz spacerowałem po podłodze gdzie wszędzie porozrzucane igły, prawie jak ten dół w SAW 2, tyle że nieco płycej. No to spaceruję, mijam najróżniejsze rodzaje igieł (grube, chude, anorektyczne, otyłe) z najróżniejszych materiałów (metal, metal szlachetny, metal nieszlachetny, grecki tytan, rzymski kolos) no i co? Przechodząc przez próg wbiłem sobie drzazgę w nogę ; ( Była tak ogromna, że nim udało nam się wyjąć, w napływającej bezustannie ropie zamieszkała rodzina robaczków. Z jednym z nich nawet się zaprzyjaźniłem, byłem ustawiony na wypad do piaskownicy na osiedle a tu menski czułon (jak puzon) - jedno ściśnięcie pensety odebrało życie całej rodzinie, tak długo rozwijającej się w mojej ranie, gdzie kawałki drzazgi służyły im za meble. Po wyjęciu drzazgi jej syn, drzazga z biurka mamusi, poprzysiągł zemstę. I prawie mu się udało - z użyciem braci, masy drewna znaczy się, próbował s3,14erdolić na mnie biurko, na szczęście w odpowiedniej chwili przybył Czarny Ninja Białości i uratował mnie przed długą, nudną, szaloną, bolesną, nielegalną, przedwczesną, nieprawdopodobną śmiercią. Samemu poświęcił swoje życie - upadające biurko trafiło go w krocze, popełnił więc harakiri z użyciem kawałka tylko z najbliższej ściany. Jeszcze cały w nerwach wybiegłem z pokoju... Po drodze przy3,14erdalając głową w biurko taty - cały czerep z głowy mi spadł, widać było mózg, wyglądałem jak oskalpowany. Bliznę po tym mam do dziś.

Może i trochę bezsensowne & spóźnione, ale chyba domyślacie się, jaki jest "sens" tego posta? ; )

ANTH - 2008-07-02, 23:57

Pyramid Head napisał/a:
Może i trochę bezsensowne & spóźnione, ale chyba domyślacie się, jaki jest "sens" tego posta? ; )

Chcesz nam powiedziec, że jesteś pijany? ;]

morda_kapciu - 2009-12-18, 01:50

Jak byłem mały, to myślałem, że seks polega tylko na lizaniu cycków. :lol:

I że dziewczyny sikają dupą. xD

Alex - 2009-12-18, 10:22

Mając 3-4 lata (nie pamiętam dokładnie) bawiąc się balonikiem w domu, walnąłem głową w kaloryfer z całej siły jaką miałem (a to były jeszcze te kanciaste kaloryfery, nie te co teraz). Cała morda i pół pokoju we krwi, ja w płacz, a rodzice naturalna reakcja - ręcznik i biegiem do szpitala. Lekarzom udało się mnie odratować, trzeba było mi zrobić operację czaszki i pozostała blizna na środku czoła do końca życia.

W podstawówce koledzy wmawiali mi, że dzieci się robi poprzez "nasikanie dziewczynom do ich dziurek", ale teraz jak im to przypominam, to nic takiego nie mówili xD

Przed podstawówką - mając z 5-6 lat byłem szczęśliwym posiadaczem kaset z "Kaczymi Opowieściami", "Gumisiami" i "Smerfami". Przed spaniem zawsze musiałem oglądać którąś z kaset, a jeśli ktoś raczył mi wyłączyć, to ryczałem jak poje*any ;)

Więcej grzechów nie pamiętam ;D

owsik - 2009-12-29, 01:39

Tak do 8 roku życia uwielbiałam wskakiwać na wielką szafę w sypialni rodziców i z niej spadać z okrzykiem "Nieeeeeee!", udając śmierć Mufasy (z Króla Lwa). Co dziwniejsze, trójka moich znajomych robiła coś podobnego.
vilku666 - 2011-09-04, 10:56

Ja za bajtla byłem piromanem i lokalnym "Rambo". Co tydzień w sobotę ja i kolega-sąsiad Piotrek z domku obok szliśmy na targ nakupić petard i naboi do naszych pistoletów na plastikowe kulki i pistoletów na kapiszony ;-). Sąsiedzi nas nienawidzili za hałas który robiliśmy wokoło, za potłuczone butelki po różnych napojach, bo nie ma nic lepszego jak wciepać petardę do butelki i patrzeć jak się rozwala OŁ JEE :evil: . Do tego wszystkie okoliczne koty bały się ludzi właśnie przez nas i nasze głupie polowania na nie plastikowymi nabojami, ptaki też miały przechlapane ponieważ bawiliśmy się w snajperów. Tylko do psów nie sterzelaliśmy bo wiadomo przeciwnik za szybki i szybko traci cierpliwość :lol:

Poza byciem postrachem okolicznych zwierząt (oprócz psów) byłem kolekcjonerem ...nie, nie kości, a komiksów "Kaczora Donalda" tam zawsze były bajeranckie gadżety dołączane do pisemka, aha zbierałem też obrazki z gumy "TURBO" miałem ich od groma niektóre powtarzały mi się po kilka razy.

Bardzo lubiłem też grać w gry telewizyjne najlepsze były żółwie ninia TURTLES, czołgi TANK, i MARIO.
Później nastała era PlayStation i zamiast odrabiać zadania grało się po szkole w Crash Bandicoot (taki czerwony lisek który zbierał jabłka) naprawdę zajefajna gra.
Tak, zajefajna gra to była, do puki nie dowiedziałem się czegoś co zniszczyło moje piękne dzieciństwo, zacząłem miewać mokre sny, dziewczyna mnie rzuciła, straciłem kartę rowerową i placki zaczeły inaczej smakować...Wiecie czego się dowiedziałem? że Crash nie był liskiem jak sądziłem, a okazał się Jamrajem :eek: Byłem w szoku że to szczur a nie lis.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group