Forum Silent Hill Page

Silent Hill 2 - Wady i zalety

Abaddon - 2009-02-03, 23:15

chodzi mi głównie o moment, kiedy wychodzimy ze szpitala i musimy ganiac po klucz i list, a potem jeszcze do parku, ale ogólnie bieganie w tę i we wtę po mieście troszeczkę irytuję...
HoochMaster - 2009-02-03, 23:59

Teufel.86 napisał/a:
Nie podoba mi się również to jak James się porusza (biega), masakrycznie nienaturalne, jakby kij połknął, albo usiadł na niego.

Ale porusza się bardziej realistycznie niż Harry :lol: Ten to w ogóle nie wiedział co zrobić z rękami i miał dziwnie przykurczone kolana. A jeszcze gorzej prezentował się z młotem albo karabinem - trzymał w nienaturalnym miejscu i wymachiwał podczas biegu tak, jakby były ze styropianu.

Największym minusem jest to, że istnieją wersje SH2 bez Born From A Wish :) A scenariusz ten naprawdę potrafi zmienić spojrzenie na całą fabułę (no, ale to w końcu "Director's Cut", a więc wersja reżyserska).

A jeśli chodzi o największy minus gameplay'a:
Karaluch i Lying Creature w pozycji leżącej. Nadal nie tak irytujące jak Slurpery z SH3, ale jednak. Również parę niedogodności w wersji PC - kłopoty z teksturami i "mulenie się" przy otwieraniu okna mapy.

Abaddon - 2009-02-04, 00:05

HoochMaster napisał/a:
Teufel.86 napisał/a:
Nie podoba mi się również to jak James się porusza (biega), masakrycznie nienaturalne, jakby kij połknął, albo usiadł na niego.


Ale porusza się bardziej realistycznie niż Harry Ten to w ogóle nie wiedział co zrobić z rękami i miał dziwnie przykurczone kolana.


A co z Henrym? biega jakby przez ostatni miesiąc nie zsiadał z siodła :lol:

Mi - 2009-02-04, 19:10

HoochMaster napisał/a:
Największym minusem jest to, że istnieją wersje SH2 bez Born From A Wish :) A scenariusz ten naprawdę potrafi zmienić spojrzenie na całą fabułę (no, ale to w końcu "Director's Cut", a więc wersja reżyserska).

Ototo, dokładnie.
Innych minusów nie odnotowałam, może wyżej wspomniane karaluchy irytowały, ale jakoś szczególnie, to one mi na nerwy nie działały. Nie będę też narzekać, że za łatwe, czy za mało walki, bo istnieją poziomy trudności, a i wcale nie było mi z tym źle, że nie muszę co chwilę wymachiwać rurą ;].

Teufel.86 napisał/a:
Nie podoba mi się również to jak James się porusza (biega), masakrycznie nienaturalne, jakby kij połknął, albo usiadł na niego.

Jeszcze fajniej spada z krawędzi basenu xD.

belmont1990 - 2009-02-26, 13:16

Jak dla mnie największym minusem była wytrzymałość Eddie'go
myśleliście kiedyś o tym ile amunicji trzeba na niego wywalić,a przecież był tylko zwykłym człowiekiem uwikłanym w ten koszmar.

HoochMaster - 2009-02-28, 12:21

Miho napisał/a:
Jeszcze fajniej spada z krawędzi basenu xD .

Tak samo jak Harry spada ze schodków wejściowych w Old Silent Hill :) System fizyki nie jest mocną stroną żadnego z SH.

Raq - 2009-02-28, 12:59

ile bym nie myślał, to serio ciezko mi wymyśleć jakiś konkret...na siłę mógł bym powiedziać że moment kiedy biegamy w labiryncie i około niego...te skoki w jakies dziury itp początkowo wydał mi się hmm..za nagle wprowadzony...jednak na dłuższą metę zdecydowanie jest ok...
Szakal - 2009-03-20, 19:06

Co mi się nie podobało w dwójce?
- za dużo bezsensownego biegania po mieście i zbierania sprzętu,
- za mało różnych rodzajów potworów, wyjątek stanowi szpital gdzie atakowały nas pielęgniarki, a tak co lokacja to ciągle tylko te same stwory,
- mało straszne stwory i bossowie (jedyny wyjątek stanowi Piramidek),
- nieśmiertelny Piramidek (dlaczego kurna po władowaniu w niego 50 pocisków To dalej chodzi?)
- trochę drewniane dialogi,

Ps. Jak tak czytam posty niektórych to się za głowę chwyciłem :-] . Ludzie ta gra ma rok produkcji 2001, więc nie spodziewajcie się jakiegoś super realizmu, wtedy nikt jeszcze nie myślał o czymś takim :roll: ...

Zaratul - 2009-03-20, 19:11

Szakal napisał/a:
- nieśmiertelny Piramidek (dlaczego kurna po władowaniu w niego 50 pocisków To dalej chodzi?)


Co do reszty minusów to się zgadzam ale w tym wypadku polemizowałbym.
Jego "nieśmiertelność" ma znaczenie fabularne,on będzie tak długo żył póki nie uświadomi James`owi jaka jest jego rola.

Szakal napisał/a:
Ps. Jak tak czytam posty niektórych to się za głowę chwyciłem :-] . Ludzie ta gra ma rok produkcji 2001, więc nie spodziewajcie się jakiegoś super realizmu, wtedy nikt jeszcze nie myślał o czymś takim :roll: ...


Sir.welcome to the internet. :D

HoochMaster - 2009-03-20, 21:14

Tak w ogóle to proponuję zmienić nazwę tematu na "Plusy i minusy" bądź "Wady i zalety" - tak jak to ma miejsce w dziale SH1 i SH4.

---

Szakal napisał/a:
- nieśmiertelny Piramidek (dlaczego kurna po władowaniu w niego 50 pocisków To dalej chodzi?)

PH jako istota nacechowana symboliką powinien być nieśmiertelny. IMO znaczniej lepiej dla gry wyszło np. to, że PH opuszcza arenę pierwszej walki dobrowolnie, przy dźwięku syren, a nie zostaje ubity przez Jamesa, a następnie pojawia się w szpitalu.
Szakal napisał/a:
- za mało różnych rodzajów potworów

Lepiej, żeby było ich mniej i były ciekawie zaprojektowane.
Szakal napisał/a:
- trochę drewniane dialogi,

Nie zgodziłbym się. Dialogi są napisane mistrzowsko - często niedopowiedziane, nie wyjawiają za wiele intencji mówiących (przez co można je odmiennie interpretować). To właśnie subtelność, której tak bardzo brakuje w Homecoming.

Np. reakcja Jamesa na twarz trupa przed telewizorem ("My God. Who could've...?"). Nie mówi wprost, że zobaczył siebie samego, ale z jego wypowiedzi można wywnioskować, że tak było w istocie.

Inny przykład - James i Maria w piwnicy szpitala Brookhaven:
Maria: James!
(Ucieszona - wreszcie odnalazła Jamesa po tym jak szpital przeszedł na swoją "reverse side")
James: Mary!
(umysł Jamesa jest ogarnięty poszukiwaniami Mary - a jako że Maria ma ten sam głos, pierwsza odruchowa reakcja to właśnie 'Mary')
Oh, Maria it's you...
(Wpierw zwykłe stwierdzenie faktu - ale po chwili James zaczyna zdawać sobie sprawę, że popełnił niezręczną pomyłkę - spuszcza wzrok ku ziemi)
I thought you were.... Sorry...
(Skłamać czy nie? W końcu James był w sali S3 i zobaczył, że Maria z niej zniknęła. James nie jest dobrym kłamcą - nieprawda sama "zastyga" mu w ustach - tym bardziej, że Maria jest wyraźnie zawiedziona i James z trudem może jej spojrzeć w oczy)
James: Anyway, I'm glad you're alive...
(James nie jest dobrym mówcą (vide "Have you gone nuts?") - ma dobre intencje, chce rozładować napięcie, ale popełnia jeszcze większą gafę)
Maria: Anyway!? What do you mean "Anyway"!? You don't sound very happy to see me.
(Maria interpretuje to "w każdym razie" bardzo niekorzystnie - James w ogóle się nią nie przejmuje, traktuje ją jak "intruza")
I was almost killed back there! Why didn't you try to save me?
(Maria błąkała się po szpitalu, próbując odnaleźć Jamesa. A szpital jest pełen potworów. Maria zapewne myśli, że James jej nie szukał po przemianie szpitala (cały czas niesmak po "anyway"))
All you care about is that dead wife of yours!
(James ma nadzieję na odnalezienie Mary żywej. Ale Maria, jako że posiada wspomnienia Mary, wie, że żona bohatera nie żyje.)
I've never been so scared in my whole life!
(Maria "zrodziła się" stosunkowo niedawno. To pierwsza sytuacja, w której znalazła się zupełnie bezbronna w zamkniętym szpitalu pełnym potworów. Poza tym, IMO bała się także o Jamesa i że może go stracić.)
You couldn't care less about me, could you?
(Jeśli James opiekował się Marią podczas wspólnej wędrówki, to odnosi się to zapewne tylko do tej sytuacji w szpitalu i jest spowodowane wybuchem złości. Jeśli nie - Maria wypomina mu całokształt jego olewactwa)
James: No, I just...
(Nadal z trudem patrząc w oczy Marii, James próbuje się jakoś wytłumaczyć (z dość dużym wstydem))
Maria: Then stay with me! Don't ever leave me alone! You're supposed to take care of me! (Maria przytula się do Jamesa - ten po chwili wahania obejmuje ją - imo jedynie w geście pocieszenia i uspokojenia.)
(Maria wie, jakie błędy popełniał James podczas choroby Mary - nie odwiedzał jej w szpitalu, nie opiekował za dobrze. Teraz ponawia te same błędy z Marią)
Maria: So what about Laura? Did you find her?
(Zmiana tematu na lżejszy)
James: Yeah, but (pauza) she ran away.
(Woli nie wspominać o tym jak dał się nabrać)
Maria: We've got to find her!
James: You really seem to care about her. Do you know her?
Maria: I never met her before. I just feel sorry for her. She's all alone... And for some reason... I feel like it's up to me to protect her.

(Maria posiada wspomnienia Mary (o Laurze) i część jej duszy (bądź czegokolwiek, co można by duszą określić). Mary troszczyła się o Laurę i u Marii ta troska również się przejawia. Jednak nie jest to tylko nacisk ze strony "Losu/Przeznaczenia", ale także przejaw ludzkich uczuć u Marii. Wie, co to znaczy być samotną - i wydaje się jej, że Laurze też ta samotność doskwiera - a więc współczuje jej)

Szakal - 2009-03-21, 16:20

1. Pisząc o Piramidku, chodziło mi głównie o pierwszą "walkę". Napisałem walka w cudzysłowie, bo naparzanie do Piramidka nic nie daje. Żeby nie tracić amunicji lepiej przez półgodziny uciekać z jednego końca pomieszczenia na drugi, żeby nie tracić amunicji. W moim odczuciu psuje to przyjemność z gry :-] . Lepiej byłoby gdybyśmy strzelając do niego przyspieszyli jego odejście, albo zmusili do odwrotu.

2. Potworów jest mało :) . Co chwile trafiamy na te same lying creature i manekiny. Na początku mogą robić wrażenie, ale po pewnym czasie walka z nimi jest nudna. Pielęgniarki to miła odmiana, ale co one robią na ulicach miasteczka? Abstract Daddy? Najpierw jako boss, a potem niespodziewanie pojawia się w alternatywnym hotelu? Karaluchów nie liczę, bo to żaden potwór. Mandarin, czy ktoś w ogóle zwrócił na niego uwagę?

3. Nie chodzi mi o wszystkie dialogi :D . Ale np. po znalezieniu radia James coś tam mówi, że może mu się przydać i ...porusza ustami jeszcze chwile po tym jak aktor podkładający głos skończył mówić.

Devinitum - 2009-03-21, 16:32

Ależ strzelanie do piramidka przyspiesza jego odejście - speedrunerzy zawsze do niego strzelają i dzięki temu mają krótszy czas w rankingu na końcu. A jeśli chodzi o naboje, to w SH2 jest ich pod dostatkiem, jeśli chodzi o poziomy trudności niższe niż hard.

Co do potworów, to o ile Abstract Daddy w hotelu potrafił mi nieźle napędzić stracha, to zgadzam się co do pielęgniarek - powinny występować tylko w szpitalu. SH2 jest chyba jedyną częścią, w której pielęgniarki włóczą się po ulicach miasta.

Zaratul - 2009-03-21, 16:52

Szakal napisał/a:
3. Nie chodzi mi o wszystkie dialogi :D . Ale np. po znalezieniu radia James coś tam mówi, że może mu się przydać i ...porusza ustami jeszcze chwile po tym jak aktor podkładający głos skończył mówić.


To nie dialogi są słabe tylko lipsynch.To duża różnica. :)

Devlock napisał/a:
Co do potworów, to o ile Abstract Daddy w hotelu potrafił mi nieźle napędzić stracha, to zgadzam się co do pielęgniarek - powinny występować tylko w szpitalu. SH2 jest chyba jedyną częścią, w której pielęgniarki włóczą się po ulicach miasta.


Nie wiadomo czy to ma jakieś znaczenie fabularne.
Jak wiadomo pielęgniarki symbolizują hospitalizację Mary więc całkiem możliwe że James jeszcze po wyjściu ze szpitala dalej o tym myśli czy też Silent Hill "nasyła" na niego pielęgniarki żeby o tym nie zapomniał.

HoochMaster - 2009-03-21, 17:22

Szakal napisał/a:
1. naparzanie do Piramidka nic nie daje. [...] Lepiej byłoby gdybyśmy strzelając do niego przyspieszyli jego odejście, albo zmusili do odwrotu.

Przecież dokładnie tak właśnie jest :) Zadawanie obrażeń Piramidogłowemu nie tylko przyspiesza jego odejście, ale dodatkowo spowalnia go i powstrzymuje na chwilę od zadawania ciosów. Jest to bardzo przydatne szczególnie w sekwencji "piwnicznej" w szpitalu, gdzie strzelanie z wyczuciem w PHa (w odpowiednich odstępach czasu i odpowiednią ilością pocisków) pozwala na dobiegnięcie do windy z Marią w stanie nienaruszonym.
Szakal napisał/a:
Żeby nie tracić amunicji

Nie kapuję o co chodzi z tym oszczędzaniem amunicji. Ja nigdy tego nie robiłem i nie miałem problemów z przejściem gry (tylko na HARDZIE był mały problem z ostatnim bossem, bo musiałem używać strzelby).
Szakal napisał/a:
Abstract Daddy? Najpierw jako boss, a potem niespodziewanie pojawia się w alternatywnym hotelu?

Abstract Daddy jest manifestacją "zadedykowaną" Angeli, a ona również znajduje się w tym miejscu otherworld (a więc w pobliżu). Poza tym można te mniejsze wersje Doormena zinterpretować jako "echo" po walce z pierwowzorem - potwór wywarł na Jamesie takie wrażenie, że cały czas tkwi gdzieś w jego podświadomości.
Szakal napisał/a:
po znalezieniu radia James coś tam mówi, że może mu się przydać i ...porusza ustami jeszcze chwile po tym jak aktor podkładający głos skończył mówić.

To problem synchronizacji, a nie samej ścieżki dialogowej :-] Ja z początku myślałem, że James sobie "ciumka" (chyba tak to się nazywa) ustami xD

Zaratul napisał/a:
James jeszcze po wyjściu ze szpitala dalej o tym myśli czy też Silent Hill "nasyła" na niego pielęgniarki żeby o tym nie zapomniał.

Bardzo dobre wyjaśnienie powodu obecności pielęgniarek na ulicach :) Takie było zapewne zamierzenie.

Ifryt - 2009-03-21, 19:02

Zalety to jakieś 99% gry:
*począwszy od naprawdę dobry dialogów(wybitna rozmowa Angeli i Jamesa na płonących schodach, czy przytoczony fragment z "anyway")
*niezła grafikę (te cienie, modele potworów i postaci całkiem dobry poziom, nawet dzisiaj ładnie się to prezentuje)
*FABUŁĘ (nie komentuje tego cuda)
*MUZYKĘ I DŹWIĘKI(promise, true i inne trzaski)
*Piramidek
*wiele innych :P

Natomiast z wad to....<myśli>....<myśli dalej>...ciężko będzie:
*nie tak straszny jak SH1??? :roll:
*realizm? :roll:
*mała różnorodność monsterów?
Yyyy...ciężko było :razz:

Szakal - 2009-03-21, 19:54

HoochMaster napisał/a:
Szakal napisał/a:
1. naparzanie do Piramidka nic nie daje. [...] Lepiej byłoby gdybyśmy strzelając do niego przyspieszyli jego odejście, albo zmusili do odwrotu.

Przecież dokładnie tak właśnie jest :) Zadawanie obrażeń Piramidogłowemu nie tylko przyspiesza jego odejście, ale dodatkowo spowalnia go i powstrzymuje na chwilę od zadawania ciosów.


Serio? No patrzcie, a ja głupi o tym nie wiedziałem :lol-sweat: . Jak to mówią człowiek uczy się całe życie :grin: .

Nexto123 - 2009-04-10, 12:13

---DO USUNIĘCIA---
Nazar - 2009-05-31, 01:29

Devlock napisał/a:
Co do potworów, to o ile Abstract Daddy w hotelu potrafił mi nieźle napędzić stracha, to zgadzam się co do pielęgniarek - powinny występować tylko w szpitalu. SH2 jest chyba jedyną częścią, w której pielęgniarki włóczą się po ulicach miasta.

Strajk w samym szpitalu najwyraźniej nie przyniosł oczekiwanych rezultatów :D Nie wiem, jakie było zamierzenie twórców, ale dla mnie to zepsuło klimat szpiatala i miasta.

ALIEN_ALIEN - 2009-06-01, 10:26

Pielęgniarki , Pielegniarki ;* Mnie najbardziej straszyły w 1 części hehe ... Zalet SH2 ma tyle dla mnie że miejsca nie starczy ale chętnie o niewielkich skazach napiszę. Szczerze nic mi do głowy nie przychodzi. Może jedynie że Na moim PS3 tekstury czasem zanikają i jak JAMES stoi w miejscu lewa noga mu zanika Hehe ... Ale to są wady zarezerwowane RACZEJ tylko dla mnie :-) Chyba że ktoś z Forum ma PS3 60 GB :-)
Nazar - 2009-06-01, 11:17

Widocznie wersja PC ma więcej bugów od tej na PS2 :D
Mannequin - 2009-11-12, 15:11

Tak czytam, czytam, czytam te wasze posty i się dziwie : realizm i Silent Hill ? CO? Nikt nie narzeka na to, że potwory są nierealistyczne ... Zapewne jest to także wytwór wyobraźni Jamesa lecz... Wszystko dzieje się w jego umyśle (no może samo SH jest prawdziwe :P ale nawet LVhotel, który spłonął (?) dla niego istnieje...) Co do minusów...?

mam tylko 1 :/
*żadnych minusów

:)

Nie patrze w tej grze na brak realizmu.. to nie typ GTA czy CoDa :/
To horror :) ) A czy w filmie kiedykolwiek próbował ktoś rozwalić zamknięte drzwi?
Skąd w szpitalu strzelba? Doktorek musi się bronić :)
Pielęgniarki na ulicach.. wcześniej zostało do bardzo dobrze wyjaśnione jednak to cały czas alternatywne SH i zbuntowane pielęgniarki chcą Jamesa spowrotem :D
Potwory... dobre są! Nie narzekajcie. :)

Kamillo - 2009-11-12, 21:16

+ FABUŁA !
+ grywalność
+ grafika
+ muzyka
+ postaci
+ ciężki, psychodeliczny klimat
+ powiązania z filmami, dziełami sztuki itp
+ cała reszta !

- mogłoby być więcej gore
- momentami monotonna
- krótka !

Homik - 2009-11-12, 22:02

Co do wady - krótka - to bym się trochę kłócił :->
Ja za pierwszym podejściem uzyskałem czas nieco ponad 12h. Przy czym jest to czas tylko i wyłącznie samej rozgrywki, więc nie jest w to wliczony czas wstawek filmowych, pauz czy grzebania w menusach. Jeśli do tego dodasz ilość zakończeń to czas proporcjonalnie wzrośnie. Krótki to jest SH: Origins. :razz:

Kamillo - 2009-11-12, 22:16

Jak na tak świetną grę to zdecydowanie za mało. W przypadu God of War 2 czy Resident Evil 4, przy konsoli spędzałem około 20 godzin, także samej rozgrywki.
Wendigo - 2009-11-12, 22:27

Homik napisał/a:
Ja za pierwszym podejściem uzyskałem czas nieco ponad 12h.
Tutaj nie ma się czym chwalić ;) . Prawda jest taka, że gra średnio zajmuję połowę z tego czasu za pierwszym podejściem. IMO mogłaby być trochę dłuższa :) .


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group