Forum Silent Hill Page

Our Special Place - Rodzina

Anonymous - 2008-01-19, 15:58
Temat postu: Rodzina
Czy jest najważniejsza, czy może najlepiej wychodzi się z nią tylko na zdjęciach? Czy jesteście czyimś ulubieńcami? Jak zasobne rodzeństwo posiadacie? A może jesteście rozpieszczonymi jedynakami? Czy myślicie juz o swojej przyszłej rodzinie, którą sami założycie? Jaki stosunek macie do karania cielesnego?
małe i piskliwe - 2008-01-19, 17:00

Wg mnie z rodziną wychodzi się najlepiej na zdjęciach :P i wydaje mi się, że to norma :)
u mnie to wygląda tak, że nie lubie za bardzo spędzać z nimi czasu, wolę posiedzieć sama, a najlepiej wyjść gdzieś z moją drugą połówką.
nie mam rodzeństwa ,bardzo tego żałuję, ale nie chciałabym tego, żeby mama teraz urodziła.
wydaje mi się, że nie jestem rozpuszczona, wiem że mogę dostać prawie wszystko co chcę, ale nie wykorzystuje tej sytuacji, z tego co słyszałam od innych to jestem skromna i nie pasuje do stereotypu jedynaka :P

Bersek - 2008-01-19, 19:08

.
Anonymous - 2008-01-20, 01:53

1. Najważniejsza ? - nie
2. Zdjęcia - jest bardzo niefotogeniczny
3. Ulubieńcami ? - nie
4. Rodzeństwo - brat, starszy o 2 lata, w kwietniu będzie miał 21 lat
5. Założenie rodziny - wykluczone ....
6. Kary cielesne - ... zależy jaka częstotliwość i moc tych kar .... pff, mi to wisi dopóki ktoś przy mnie nie uderzy zwierzaka

Światłocień - 2008-01-20, 12:58

Czy jest najwazniejsza? Hmmmm sam nie wiem. Jako zepsute dziecko z pokolenia JPII cierpię na brak wartości moralnych itp. xD
Zdjęcia- Wychodzą całkiem dobrze. Cała moja rodzina jest wyjątkowo fotogeniczna :grin:
Jeśli o ulubieńca chodzi to wszyscy lubią nie po równo :razz:
Mam brata o 12 lat starszego i to z nim mam najlepsze relacje z całej rodziny. Z nim mogę pogadać niemalże o wszystkim, a ponieważ dużo przebywałem z nim od urodzenia do upodobniłem sie do niego pod względem charakteru. Póki co chciałbym mieć rodzinę (dwójkę dzieci i żonę a.k.a kulę u nogi xD Z góry przepraszam wszystkie panie :-] )
Stosunek do karania cielesnego. Póki nie jest na3,14erdalanie wtyczką od żelazka po plecach to mój stosunek jest jak najbardziej przychylny. Teraz wolałbym nawet dostać po łbie niż nie móc czegoś robić (szlaban)

małe i piskliwe - 2008-01-20, 18:29

Muszę dodać, że dla mnie najważniejszą osobą w rodzinie jest Babcia, z którą mieszkam od urodzenia, oczywiście czasem bywa denerwująca, bo to w końcu inne pokolenie i ma odmienne zdanie na pewne tematy np gdy twierdzi, że dobrze mi mocnych lokach :P ale takie głupoty są nieważne, tylko ona w domu pyta się dlaczego jestem smutna, pomaga mi itd noo...to w końcu Babcia :)
Anonymous - 2008-01-20, 20:27

Cytat:
5. Założenie rodziny - wykluczone ....
Bersek, jo-Jo - a dlaczego taka niechęć? ;]
Anonymous - 2008-01-20, 20:59

Cóż ... taki mam typ życia .... nie miałbym czasu/chęci żeby się z kimś tak ciągle spotykać .... a poza tym większość dziewczyn mieszka na osiedlach na których mieszkają same drechy ( jestem metalem ) ....

....

NOOOOO chyba, że w moim życiu trafiła by się Ta Jedyna ( czyt: słodziutka i milutka loli z uroczą buzią i delikatnie głupkowatym charakterkiem ) .... wtedy zmieniłbym cał moje życie .... ba .... byłbym gotowy nawet przestać palić ( a palę średnio półtora-dwie paczki dziennie )

Bersek - 2008-01-20, 22:20

.
małe i piskliwe - 2008-01-20, 22:42

ja jestem na etapie nie lubienia dzieci :P aż mnie to przeraża, nic nie czuję patrząc na takie małe... :| mam nadzieje że to przejdzie, bo wymyśliłam imiona dla bachorków :D (jeżeli już to 2 ^^)
Anonymous - 2008-01-21, 01:10

Ja nie byłem nigdy czyimś ulubieńcem - nie byłem ani najmłodszy ani najstarszy ;]. Mam 5kę rodzeństwa - 2 siostry(1 starsza) i trzech(1 starszy) braci. Nasze kontakty ograniczają się do minimum i nie wyobrażam sobie komukolwiek z mojej rodziny sie z czegoś zwierzać. Ogólnie(prócz jednego z młodszych braci) są w porządku, jednak jakoś nie mamy wspólnych tematów, czy znajomych. Ostatnio wspólnie wraz z mamą(prócz starszego brata i mnie) grają w Literaki na Kurniku. Osoba z drugiej strony ekranu nie wie, że gra 1vs 2v3v4. Strzeżcie się nicków:Złoty Kaleson, Pan Odkurzacz, Zupka z paczki :-] . Co do kar cielesnych - jeśli są sprawiedliwe i stosowane w wybranych sytuacjach, to czemu nie. Swojej rodziny na razie nie planuję, bo, żeby to robić trza miec chociaż dziewczynę a to juz się nadaje do "sprawy damsko męskie";].
Juju napisał/a:
mam nadzieje że to przejdzie, bo wymyśliłam imiona dla bachorków
Czyli chcesz mieć dzieci tylko po to by móc nadać im imiona? ^^"
_Music - 2008-01-21, 02:29

Z rodziną wychodzi sie dobrze nie tylko na zdjęciu- przynajmniej u mnie.

Mam siostrę (starszą) i brata (jeszcze starszego), więc jestem najmłodszy.

Co do rodziny- dzieciaki to super sprawa i nie obraziłbym się gdybym już teraz miał się na to decydować- jak najbardziej. Zdrowy rozsądek jednak mówi co innego- "najpierw się ustatkować, później myśleć o reszcie".
Zresztą mając mając takie szczęście do kobiet jakie mam, to wręcz boję się kolejnego związku bo znowu trafię na przypadek szczególny, a już mam dość bycia psychologiem od życia.

małe i piskliwe - 2008-01-21, 10:49

Puty napisał/a:
Juju napisał/a:
mam nadzieje że to przejdzie, bo wymyśliłam imiona dla bachorków
Czyli chcesz mieć dzieci tylko po to by móc nadać im imiona? ^^"


taki żarcik :P mam tylko szczerą nadzieję, że w końcu obudzi się we mnie instynkt macierzyński, bo inaczej będę miała problem, gdy mój mąż będzie chciał mieć dzieci.

SbobekH - 2008-01-21, 15:21

Hmm.. Przyznam, że z moją rodziną nie jest tak źle. Może i czasem powiem, że najlepiej wychodzi się z nią na zdjęciach, ale jednak czasem jest 'przydatna'.
Sam rodzeństwa nie posiadam i posiadać zapewne nie będę.. ;)
Ulubieńcem w rodzinie nigdy chyba nie byłem.. Byłem najmłodszy z całej ekipki, która mieszkała ze mną pod jednym dachem (2 wujków, ciocia, mama, pradziadek) i jest tak nadal tyle, że jest Nas już mniej ;)
Co do dzieci.. Może i jestem za młody by się wypowiadać, ale na dzień dzisiejszy chciałbym mieć dziecko w przyszłości.. ;)
Chociaż męczy mnie to co widzę.. A mianowicie dziewczyny w moim wieku, które są w ciąży.. ^^"
Gdybym ja miał taką sytuację (tylko gdybam, nie myślcie, że ja już z Nią się kocham) to wiem, że nie byłbym za tym, żeby moja dziewczyna usunęła ciążę.. Ta decyzja należałaby do Niej, jednakże gdyby chciała urodzić to nie odwróciłbym się do Niej plecami.. Może wydaje się, że to tylko słowa, ale zrobiłbym tak.
Dobra bo już trochę nie na temat chyba się rozpisałem.. ;)

Mi - 2008-01-21, 20:17

_Music napisał/a:
Z rodziną wychodzi sie dobrze nie tylko na zdjęciu- przynajmniej u mnie.

Podpisuję się pod tym rękami i nogami. Ja generalnie jestem bardzo rodzinnym stworzeniem, mama jest zarazem moją najlepszą przyjaciółką powierniczką sekretów, osobą z którą mogę porozmawiac niemal o wszystkim (no, może wykluczając tematy współżycia, bo ...wiadomo ^^" ).

Kiedyś byłam taka sama jak wy, jeśli chodzi o pogląd, że z rodziną wychodzi się najlepiej na zdjęciu. Ba, potrafiłam nawet byc arogancka z racji tego, że jak niemal każdy nastolalek żyłam przekonaniem "to moje życie/ mogę z nim zrobic co, chcę/ nic innym do tego/ nie mają prawa się wtrącac/ wszyscy chcą dla mnie zle/ rodzice mnie biją i wyzywają (xD)/" itd, itp. Przez to mój kontakt z rodzinką był niemal zerowy, byłam zamknięta w sobie, nie chciałam rozmawiac. Uważałam, że wszystko to wina rodziców, bo mnie tak traktują.
Jak dobrze, że człowiek z wiekiem mądrzeje. Dopiero teraz widzę, że to moje "gówniarskie" podejscie powodowało wszystkie złe chwile i nieporozumienia, moje nachalne dążenie do bycia dorosłym, wtedy, kiedy nie był na to czas. Byłam tak nieszczęśliwa, krzywdzona przez podłą rodzinkę, szkoda tylko, że nie widziałam, że sama to wszystko prowokuję ^^" . Najlepiej było, jak skonczyłam 18 lat -o, wtedy to myślałam, że cały świat mój. I tak samo, z wiekiem przyszła świadomośc, że dorosłosc a dojrzałosc to dwa bieguny, które często nie mają ze sobą ani krzty wspólnego.
Mam 15letnią siostrę cioteczną, i mówię wam, jak z nią rozmawiam i słyszę to samo, co ja w jej wieku wymyslalam (tzn jacy to rodzice nie są źli, jak wyzywają tratatata) mam ochotę jej palnąc w czajnik. Ale co zrobic, najwyraźniej jest tak, że każdy do takiego momentu, gdy wszystko zrozumie, musi dojrzec sam.
U mnie takie "przebudzenie" nastąpiło pomiędzy 19stym a 20 rokiem życia- wtedy, jak dostałam się na studia. I wiecie co? Jak to wspaniale jest znowu przytulac się do mamy, isc z nią za rękę, wygłupiac, teraz już jako dwie dorosłe kobiety (no dobra, wiem, że na SHP większosc to płec męska i nie będziecie chodzic z mamą za rękę- wasza strata ;) ).

Wracając do rodzinki; z tatą kontakt mam słaby. Pewnie dlatego, że to człowiek, który żadko okazuje uczucia i niestety jest między nami jakas taka dziwna bariera, że najczęściej siedzimy w ciszy, czasem odzywając się do siebie półsłówkami. Czasem jak cos nas najdzie, rozmawiamy, żartujemy, ale rzadko-niestety.
Moi wszyscy dziadkowie i babcie żyją i mają się bardzo dobrze. Jedni, od strony taty mieszkają piętro niżej (mamy dom wielorodzinny) i widzimy się codziennie na obiadach. Bardzo często wyskakuję z nimi na zakupy, czy też na jakąś pizzę, choc mam nieraz wrażenie, że to za mało- chciałabym sędzac z nimi więcej czasu rozmawiając, niestety, ostatnio czas to u mnie pieniądz. Drudzy dziadkowie mieszkają w mieście obok mojego i widujemy się raz na miesiąc- niestety, ja, rodzice mamy swoje zajęcia i nie ma za bardzo czasu na wizyty- mam jednak plan po obronieniu się pytac o pracę w szkole na osiedlu dziadków, w której notabene miałam praktyki- jeśli wyjdzie, będę ich odwiedzac do 5 razy w tygodniu ^_^.

Rodzina ma u mnie zawsze pierwsze miejsce-nie chłopak, narzeczony, tylko właśnie mama, tata, dziadkowie, bo miłośc może zniknąc, może porzucic a rodzina zawsze będzie i nie zostawi Cię samemu.

O swojej rodzinie na razie nie myslę. Ślub może, jak będę miała z 26 lat, dzieci podobnie, no, około 27-28. Trochę przeraża mnie wizja porodu (xD), bo naczytałam się o tym trochę książek i generalnie ostatnimi czasy jak ktoś wspomni o ciąży i porodzie, to przechodzą mnie zimne, niemiłe dreszcze, myślę jednak, że to minie. A imiona też wybrałam. Chciałabym miec kiedys syna, dałabym mu na imię Kuba albo Damian, natomiast jakby miała byc córa to Eryka, ewentualnie Natasza :P . Albo Ewa, jak moja mama.

Kary cielesne- jestem pro, jeżeli są stosowane z umiarem (wiadomo, żadnych kabli -w razie "przesadzenia" klapsy w pupę i na tym koniec). Nie podoba mi się koncepcja wychowania antystresowego- takie dziecko jest potem cholernie trudno okiełznac, a co za tym idzie, moze w przyszłości, jako nastolatek sprawiac wieeelkie problemy. Dziecko musi czuc respekt przed rodzicami.

Uff.. ale się rozpisałam.
Cóż, dla mnie rodzina to temat-rzeka. Pisałabym dalej, ale się wstrzymam i napiszę innym razem ^^".

Raq - 2008-01-21, 21:28

Ja tam rodzine uwielbiam...kontakt ze wszystkimi (jeśli mam ) to mam bardzo dobry, pupilek? cicoci pewnie i babci :D ....z rodzina która mieskza dalej kontakt mam jaki mam...tzn ostatni raz ich widziałem jakieś 4 lata temu tylko ciotkę jedna rok temu bo przyjechała na grób swojej siostry....z ojcem? hmm....ponad rok temu 1 słowa zamieniłem...tak ze od czasu do czasu spotkanie na 2 godziny srednio i tyle...natomiast resztę naprawdę BARDZO lubie i urodziny itp to uwielbiane przeze mnie dni bo spotykam sie z ta najbliższą rodziną...
FHOMGHT - 2008-01-22, 00:52

U mnie z rodziną to różnie bywa. Raz wszystko jest ok, a raz to mam co niektórych jej członków serdecznie dosyć. W dzieciństwie byłem pupilkiem przede wszystkim dziadków. Jestem jedynakiem, za młodu rozpieszczanym momentami aż do bólu :grin2: , jednak tamte czasy minęły i wraz z nimi odszedł w niebyt rozpieszczony dzieciak. W przyszłości mam zamiar żyć w pojedynkę ( nie znoszę używania wyrażenia "Samotny", lub "W samotności". Jest ono dla tych, którym bycie bez kogoś drugiego doskwiera ). Jestem typem stroniącym od towarzystwa, tłumów, itp. Własne ( a tym bardziej cudze :grin: ) dzieci nie wchodzą w grę. Co do kar cielesnych, to jestem za, lecz trzeba mieć do tego odpowiednie wyczucie. Potępiam zaś wychowywanie bezstresowe.
_Music - 2008-01-22, 01:20

Cytat:
Najlepiej było, jak skonczyłam 18 lat -o, wtedy to myślałam, że cały świat mój. I tak samo, z wiekiem przyszła świadomośc, że dorosłosc a dojrzałosc to dwa bieguny, które często nie mają ze sobą ani krzty wspólnego.


Identycznie.
A najbardziej to szalałem na początku jak zacząłem mieszkać sam kiedy dostałem się na studia- poczuł człowiek trochę wolności i szajba odbija. Przez pierwsze 4 miesiące praktycznie wogóle nie spałem na mieszkaniu, a u mojej już byłej dziewczyny, lub u kumpli lub tam gdzie się impreza skończyła.

Przeszło mi dość szybko na szczęście, bo już na drugim roku "znormalniałem". No i nie było już imprez codziennie.

Aktualnie na mieszkanku wkurza mnie kiedy powstają zacieki na szklanej półce w łazience, oraz że srebrne łyżeczki tak łatwo się odbarwiają, przez co trzeba je regularnie czyścić jakimś mleczkiem.
Jeśli teraz przejmuję się takimi rzeczami, sprzątam regularnie, a na imprezy chodzę czasem nawet rzadziej niż raz w tygodniu, to znak że albo się jakoą ustatkowałem, albo spoważniałem za bardzo :]

Cytat:
Rodzina ma u mnie zawsze pierwsze miejsce-nie chłopak, narzeczony, tylko właśnie mama, tata, dziadkowie, bo miłośc może zniknąc, może porzucic a rodzina zawsze będzie i nie zostawi Cię samemu.


Ja z kolei pod tym podpisuję się rękami i nogami :]


Co do kar cielesnych- jak najbardziej (bezstresowe wychowanie to porażka cywilizacyjna- w pewnym momencie życia dziecko i tak spotka się ze stresem, taki dzisiejszy swiat i przeżyje szok, bo nie będzie na to przygotowane), byleby bez przesady, nie chcemy w końcu malca skrzywdzić.

Raq - 2008-01-22, 16:30

_Music napisał/a:
Co do kar cielesnych- jak najbardziej (bezstresowe wychowanie to porażka cywilizacyjna- w pewnym momencie życia dziecko i tak spotka się ze stresem, taki dzisiejszy swiat i przeżyje szok, bo nie będzie na to przygotowane), byleby bez przesady, nie chcemy w końcu malca skrzywdzić.
no i tu podpiszę sie ja...dobry klaps nikomu nie zaszkodził byle by dzieciak nie rzygał krwia po tym....oczywiscie żadnych "liści" itp ale normalny klaps...a ogólnie kary muszą być itp ale takie żeby to dzieciaka naprostowało a nie ryło banie...ale to mały OT ;)


Napewno miłosć do mamy jest inna niż do dizewczyny ale nie pwoiem ze mniejsza....poprostu inna...przynajmniej w moim przypadku

Dorex - 2008-01-26, 14:38

Ja mam brata 28 lat i siostre 25 chyba, dokladnie nie pamietam ^^" Jako, ze jestem najmlodszy to w zasadzie mozna by powiedziec, ze jestem rozpieszczany ale nie do konca bo dzieki wychowaniu rodzicow nabralem do Nich odpowiedniego szacunku. O dziwo nigdy (przynajmniej sobie nie przypominam) nie mialem mysli, ze rodzina chce dla mnie zle i takie tam buntownicze zapedy. Oczywiscie kloce sie, nawet czesto ale juz na nastepny dzien jest dobrze i nikt o tym nie pamieta. Tate mam od 8 lat w USA. Jak dobrze pojdzie i dostane vise to w czerwcu sie z Nim zobacze i wrocimy juz razem. Jako, ze Tata byl w Stanach to niczego mi nie brakowalo, totez uwazam dziecinstwo za bardzo udane. Mama ma silny charakter wiec nawet gdyba zobaczyla na horyzoncie pojawiajacy sie bunt, od razu by go stlumila :razz: Siostra mezatka, wyprowadzila sie rok temu, brat sie zeni we wrzesniu. Czasem sie bijemy (i to na serio :grin: ) bo jak wszyscy czlonkowie rodziny, tak i my mamy silne charaktery i czasem dochodzi do bojek. Najlepsze jest to, ze czesto wygrywam bo brat jest polonista i uczy polskiego w szkole, totez sil mu nie starcza :lol: Oczywiscie duzo sie od niego ucze i jestesmy bardzo zzyci ze soba. Jak reszta na forum jest zwolennikiem kar, byleby wszystko z umiarem. A skoro jestesmy juz w temacie kar to opowiem krotka historyjke z udzialem rok mlodszego kumpla :grin: Pewnego razu bylem u Niego i gralismy na kompie (btw chodzilem do goscie nie ze wzgledu na granie na kompie lecz na to, ze kochalem jego klotnie ze starsza siostra :razz: ). Nie trudno sie domyslic, ze tego dnia rowniez sie klocili. Kumpel jako, ze tuman z Niego straszny na argumenty slowne z siostra zawsze przegrywal, po czym przechodzil do konfrontacji na piesci. Siostra uciekala do Ojca, po chwili Ojciec wolal syna a ja gralem na kompie. Z tego co ledwo uslyszalem byla klotnia po czym slyszalem takie dziwne dzwieki :shock: . Koles przychodzi po minucie caly czerwony i siada na kompie. Ja patrze a koles ma taka mokra, okragla plame (na koszulce). Pytam ze smiechem: "Co Ciebie siostra oplula??" Odpowiedz: "Ojciec..." (tu pojawil sie moj opetanczy smiech na caly dom).
Anonymous - 2008-01-26, 15:06

Cytat:
czasem dochodzi do bojek. Najlepsze jest to, ze czesto wygrywam bo brat jest polonista i uczy polskiego w szkole, totez sil mu nie starcza :lol:
Buahahahahhahahaha, owned xDDDDD. Ciężkie życie nauczyciela :D .
Anonymous - 2008-02-24, 15:07

Cytat:
Będę się też przymierzać do wyciskania z uczelni pieniędzy, bo na 99,9% będę mieć dzidzię
:lil-lol:
No forumowa gromadka dorasta^^. Plasujesz się na 2gim miejscu tuż za PiKiem. Kto wskoczy na podium? Mój typ to owoc miłości Carmasha i Raqa;]. Moze jakiś osobny temat gdzie będziecie się dzielić swymi spostrzeżeniami czy uwagami, na temat macierzyństwa ?

Teufel.86 - 2008-02-24, 15:13

Puty napisał/a:
Moze jakiś osobny temat gdzie będziecie się dzielić swymi spostrzeżeniami czy uwagami, na temat macierzyństwa ?


Hmm... Szkola dla nowego pokolenia Silent Hill'owców? xD

mukunio - 2008-02-24, 15:18

Teufel.86 napisał/a:
bo na 99,9% będę mieć dzidzię :grin:


W takim razie kongratulejszony wielkie! :grin: Na kiedy termin sie zapowiada??

Devlock: To chyba bardziej odpowiedni temat do takiej rozmowy. ;)

Bersek - 2008-02-24, 19:12

Gratz Teufel.86 i powodzenia w wychowywaniu :grin:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group