Forum Silent Hill Page

Our Special Place - Samochody, bryki, bryczki

StuntmanMikeL - 2008-05-13, 10:28

MZet napisał/a:
Człowiek się cholernie szybko przyzwyczaja i na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie nie mieć samochodu.


Jak mieszkasz w dużym mieście do bez auta ani rusz;) Ja akurat mieszkam w średniej wielkości mieście i do pracy uderzam z buta (a jak! Tanio i zdrowo:), a samochody to samo zło - tylko ludzie przez nie giną.

bloo - 2008-05-13, 11:38


StuntmanMikeL - 2008-05-13, 11:48

bloo napisał/a:
Ale moim zdaniem samochód się przydaje, gdy chce się pojechać gdzieś dalej.


No pewnie, takie składki na paliwo w kilka osób i turnusy "w stronę zachodzącego słońca" (i z powrotem xD ) to niezapomniane chwile, albo wypady z kumplami na grilla - bez samochodu nie byłyby możliwe. Sęk w tym, że trzeba ostrożnie jeździć bo potem kończy się na drzewie...

Undertaker - 2008-05-17, 15:05

Ja jestem fanem Amerykańskich Muscle Carów (Thank God For That...)
Moim Marzeniem Jest ALBO Shelby Gt500(Jak i z 67 tak i z 05-08) ALBO Dodge Charger (69) ALBO Chevy Camaro (68).
A z nie z Muscle Carów bardzo mi się podoba np.nowy Lancer :sweet:

ANTH - 2008-05-22, 11:42

Obecnie jeżdżę Oplem Vectrą z 94. Plus za niezawodność, wygodę, dobrze zestrojone zawieszenie i niskie koszty eksploatacji. Minus za Oplowskie rozumienie pojęcia "jakość wykonania nadwozia" - rdzewieje trochę, głównie na tylnych błotnikach. Silnikiem nie zaimponuję - 1.6 zaopatrzony oczywiście w LPG.

Co do wspomnianego wcześniej Peugeota 206 - moja rodzicielka takiego miała. Ładne auto, do miasta może nawet dobre. Fotele były równie wygodne co taborety kuchenne, zawieszenie zdecydowanie nieprzystosowane do polskich dróg, skrzynia biegów się sypała. Ale w zamian w dodatkowym wyposażeniu było podgrzewanie tylnej szyby - żeby ręce nie marzły, gdy się go pchało. Ale jako że osobiście go skasowałem i wyszedłem prawie bez szwanku - przynajmniej 4 gwiazdki w teście zderzeniowym EuroNCAAP nie były lipą.

Obecnie gdybym miał w portfelu dodatkowe 10-12 tys. sprzedałbym Vectrę i kupił Mitsubishi Galanta ósmej generacji. Rekiniaste przody rządzą.
A z aut marzeń to Honda NSX, Mazda Rx-7, Audi S5, Mercedes C AMG...
MITSUBISHI GALANT

Kamillo - 2009-11-10, 23:54

Mam na tym punkcie dosłownie szajbę. Przez pół roku byłem w posiadaniu Alfy Romeo 156, jednak sprzedałem. Aktualnie korzystam z aut rodziców - Opel Omega C i Audi A3. Hajs za Alfę + praca od grudnia do marca jako pomocnik akwizytora, praktycznie sama jazda nowiutkim Oplem Astrą + dokładka od tatusia = nowa fura. Rozważam Audi TT, Audi A4 (rocznik 2001) czy nawet Ford Mustang (roczniki 2000-2003).

Jak wspomniałem, auta to coś, bez czego nie mógłbym żyć. Do tego szkoła, do której mam ponad 10 km, dziewczyna, znajomi.. czyli zapotrzebowanie ;)

Marzenie w tej dziedzinie ? Ford Mustang z rocznika 67' - 69'. Ogółem, stare , amerykańskie muscle cars to właśnie te najlepsze ;]

Nazar - 2009-11-11, 19:14

StuntmanMikeL napisał/a:
plazi napisał/a:
http://www.leola.k12.sd.u...1973charger.jpg

Dodge Charger


Dodge Charger rulz, takim autem to najbardziej chciałbym się wozić:) Co z tego, że umrę z głodu bo cała kasa będzie szła na paliwo które ten potwór spala szybciej niż napalm wietnam... eee, no!:)

Widzę, że nie jestem osamotniony w swoich poglądach ;D

Cloud - 2009-12-02, 17:18

Ja mam świra na punkcie wszelakich BMW.
Do pewnego czasu uznawałem samochód, jak to każdy inny pojazd, dopóki kolega nie wpoił mi swojego zafascynowania tą właśnie marką. Na swoim telefonie mam około 40 zdjęć bmw w moim mieście, każde robione przeze mnie i żadne się nie powtarza. Cóż, czekać i się uczyć a może na M3 będzie mnie stać 8-) ...Gdybym tylko nie był takim leniem xD

Kamillo - 2009-12-07, 07:38

W tym miesiącu zaczynam pracę (po szkole) która głównie będzie polegała na jeżdżeniu służbowym autem - nowym Oplem Astrą ;] Aż sam się garnę, tak to można zarabiać :D

A po co ? Właśnie po to, żeby dołożyć się do własnego auta które planuje kupić na przestrzeni marca-kwietnia-maja. Aktualnie korzystam z aut rodziców, w sumie więcej niż Oni ;)

wawmaster - 2009-12-07, 08:56

U mnie wizja posiadania samochodu teoretycznie nie jest az tak odległa bo za kilka miechów 18 wybije więc można robić prawko, kupić bryke i śmigać, ale.... trzeba mieć kase na to wszystko ;/

a tak pozostając w sferze marzeń to : http://www.otomoto.pl/ind...ow&id=C10354840

ahhhh :)

A z takich bardziej możliwych do wykonania opcji to : http://www.otomoto.pl/ind...ow&id=C10338644

Kamillo - 2009-12-09, 15:37

wawmaster napisał/a:
a tak pozostając w sferze marzeń to : http://www.otomoto.pl/ind...ow&id=C10354840


Taka wersja, normalną możesz wyhaczyć znacznie taniej :)


wawmaster napisał/a:
A z takich bardziej możliwych do wykonania opcji to : http://www.otomoto.pl/ind...ow&id=C10338644


świetne autko, sam kiedyś się na niego napalałem , jakoś jednak wyszło, że kupiłem Alfę ;)

Raq - 2009-12-09, 16:03

mustang jeśli chodzi o sny samochodowe albo hummer...Jeśli chodzi o realizm (chociaż tu itak sen , no bo kasy nawet na malucha nie mam) to nowy ford fiesta mi imponuje...mówcie co chcecie ale autko prezentuje się pierwsza klasa....poza tym honda civic (tak ta futurystyczna) dobrze się prowadzi więc bym nią nie pogardził. Ogólnie nie trudno znaleźć lepszy samochód od mojego aktualnego, ale mimo wszystko cholernie go lubie, z tym ze jest już niepewny i dalsze trasy to ryzyko
Carmash - 2009-12-09, 16:05

I pomyśleć, że samochody w ogóle mnie nie kręcą. Zagubiłem gdzieś pierwiastek męskości, nakazujący mi chociażby spojrzeć z podziwem na jakieś auto :)
Raq - 2009-12-09, 16:11

Carmash napisał/a:
I pomyśleć, że samochody w ogóle mnie nie kręcą. Zagubiłem gdzieś pierwiastek męskości, nakazujący mi chociażby spojrzeć z podziwem na jakieś auto
Po raz kolejny udowadniasz ze musiało nas gdzieś w szpitalu rozdzielić. Mnie to totalnie nie jara. BA! jeszcze 2 lata temu jechałem do mechanika żeby wymienić żarówkę w tylnich światłach 9zasłona milczenia) i nie znam sie totalnie na niczym w samochodzie. Wiem jak co włączyć, jak jechać i jak się zachować...reszta magia! Jak to działa?...ale jest tak że jadąc swoim autkiem i przesiadajac się do innego ma się jednak to porównanie i stąd biorą się moje chciał bym to albo tamto. Wyjątkiem są właśnie mustang i hammer, bo tu chodzi tylko o klimat. Nie powiesz bro, że mając mozliwosć ruszyć w miasto krową na benzynę, taka jak w pamiętnym driver'ze nie przyjął byś propozycji ;d ja z chęcią...a hummera bym chciał żeby inni mogli popatrzeć i powiedzieć 'ło ku***'...a co ..każdy czasem chce być podziwiany ;d poza tym szacunek na drodze i zero zajeżdżania mi drogi ;d No i poza tym jak zdałem prawko to lookałem różne samocody, tak tylko sobie myśląc do którego bym zasiadł, i stąd też niektóre zachcianki :)
Zaratul - 2009-12-09, 17:21

Carmash napisał/a:
I pomyśleć, że samochody w ogóle mnie nie kręcą.


Raq napisał/a:
Mnie to totalnie nie jara.


Wielkie dzięki.Już myślałem że jestem sam.Serio,jak widzę ten stereotyp że facet musi się znać na samochodach i je lubić to mnie krew zalewa.A jak widzę dresiarstwo szpanujące swymi "bolidami" to jeszcze bardziej.

Alex - 2009-12-09, 17:27

Carmash napisał/a:
I pomyśleć, że samochody w ogóle mnie nie kręcą.


Raq napisał/a:
Mnie to totalnie nie jara.


Zaratul napisał/a:
Wielkie dzięki.Już myślałem że jestem sam.Serio,jak widzę ten stereotyp że facet musi się znać na samochodach i je lubić to mnie krew zalewa.A jak widzę dresiarstwo szpanujące swymi "bolidami" to jeszcze bardziej.


Ha, dołączam do was jako czwarty. Mnie również samochody w ogóle nie interesują, dla mnie ważne by miał 4 koła i jeździł. No ale co jak co, na trabanta czy maluszka nie dam się wkręcić ;)

StuntmanMikeL - 2009-12-09, 18:02

Mnie samochody też jarają jak niedzielna msza, jednak podobnie do Raqa uwazam, że dobre auto nie jest złe.

Jak już wcześniej wspomniałem, moim marzeniem jest przejechać się chociaż raz tym stalowym potworem, jakim jest Dodge Charger, machając przez uchylone okno do przechodzących nieopodal lasek, w momencie kiedy kolana im się uginają, a w majtkach robi im się mokro słysząc powalający ryk silnika, niczym boskie crescendo. Poczuć pod stopami tą moc, kiedy przyciskam pedał gazu do podłogi coraz niżej i niżej... Bajka. xD

No ale to tylko taka fiksacja. Poza tym jazda autkiem jest całkiem fajna, a i niejednokrotnie zdarzały się sytuacje, gdzie owe autko by mi się cholernie przydało. Pewnie zrobię kiedyś prawo jazdy i wsiądę w tego swojego stalowego rumaka (czyt.: tanią, pordzewiałą rzęsę), ale jeśli chodzi o bebechy samochodów, brudzenie sobie łap i wydawanie fortuny na naprawy, ubezpieczenia i benzynę, to jest to dla mnie czarna magia i nie widzę w tej tematyce kompletnie nic ciekawego.

_Music - 2009-12-09, 18:10

Ktoś z warsztatu naprzeciwko mojego okna kupił sobie hummera (pewnie właściciel tej stacji), tak więc za każdym razem jak spojrzę w prawio, to widzę tą bestię.
Nie jest jakiś niesamowity- zajmuje co prawda dwa miejsca parkingowe, pali pewnie co smok na głodzie, ale na ulicy wzbudza respekt wśród dresów chyba tylko. Tak, to raczej złośliwe komentarze :]

Kamillo - 2009-12-10, 07:47

Ja zaś nie rozumiem, jak samochody mogą nie kręcić. Na jednej szali stawiam pociąg do samochodów i do kobiet :D

Ale wiecie co ? Już dawno zauważyłem, że gracze to ludzie specyficzni a ja jestem wyjątkiem. Kiedyś kumpel - gracz powiedział mi, że zamiast auta wolałby kupić sobie wy*ebanego kompa. Dla mnie to co najmniej dziwne. Tak samo, większość graczy jakich znam przeklina imprezy z klubową muzyką, które ja kocham. Nie wspomnę już o samym stylu bycia, a nawet ubierania.

Raq - 2009-12-10, 09:11

Kamillo napisał/a:
Kiedyś kumpel - gracz powiedział mi, że zamiast auta wolałby kupić sobie wy*ebanego kompa.
no fakt, to dla mnie dziwne ;d
StuntmanMikeL - 2009-12-10, 09:21

Kamillo napisał/a:
Już dawno zauważyłem, że gracze to ludzie specyficzni a ja jestem wyjątkiem.

To Ty nie znasz mojego kumpla. xD Zatwardziały gracz z zamiłowania, a i dobrym autem, oraz grzebaniem w jego bebechach nie pogardzi, zaś na jakieś disco to jeszcze nigdy nie widziałem, żeby szedł. Są ludzie i parapety, jednych łatwo zaszufladkować, a drugich nie. Ja np. to, że nie chadzam na takie balety nie oznacza, że nie lubię tego typu imprez. Co mnie bardziej w nich odrzuca, to hołota, jaka zwykle się tam kręci.

Zaratul - 2009-12-10, 14:02

Kamillo napisał/a:
Kiedyś kumpel - gracz powiedział mi, że zamiast auta wolałby kupić sobie wy*ebanego kompa.


Ja też bym wolał kompa.Nie widzę powodu dla którego bym miał samochód kupować.Nigdzie bym nim nie jeździł i by tylko zbierał kurz.Dla przedłużenia penisa też bym nie kupił,gardzę takimi ludźmi.

Bersek - 2009-12-10, 14:10

..
Suavek - 2009-12-10, 14:31

Także nigdy nie pojmowałem ogólnej fascynacji samochodami jakiegokolwiek typu. Jestem człowiekiem praktycznym, co też często zwykłem podkreślać, a jakieś "wypasione bryczki" w ogóle mnie nie jarają. Może nie nadążam za biegiem czasu, ale będąc na ulicy wszelkie kolejne samochody rozróżniam najwyżej kolorami i czasem marką jeśli uda mi się znaczek zauważyć.

Nie chciałbym tutaj podejmować wspomnianych kwestii "przedłużania penisa", ale faktycznie jaki niby jest sens w kupowaniu "kozacko" wyglądającego z zewnątrz samochodu, który wewnątrz i w eksploatacji jest po prostu tragiczny? Ostatnio miałem okazję jechać ze znajomym posiadającym jakiś bardziej sportowy model, nie wiem jaki dokładnie ale mniejsza. Po pierwsze, tylko dwie pary drzwi są kompletną bzdurą jak na dzisiejsze standardy - przewóz więcej niż dwóch osób staje się totalnie niewygodny. Po drugie, siedząc z tyłu musiałem non-stop mieć przechyloną na bok głowę, gdyż niskie osadzenie dachu w ogóle nie pozwalało mi normalnie usiąść. Po trzecie, bydle takie pali z reguły więcej niż przeciętny gruchot a części zamienne kosztują majątek.

Czy tym samym wygląd zewnętrzny naprawdę powinien odgrywać tutaj aż takie znaczenie? Osobiście traktuję samochody jak kawał blachy na czterech kółkach. Nie obchodzi mnie jak wygląda zakładając, że jest w miarę przyzwoity i zadbany - spojlerów czy kanciatej sylwetki do szczęścia mi nie potrzeba. Ważne aby był tani w eksploatacji i wygodny w jeździe.

Co więcej, na chwilę obecną, choć mam prawo jazdy, samochód jest mi kompletnie niepotrzebny. Tyle co muszę się przemieszczać to wolę się przejechać autobusem lub pociągiem. Jasne, warunki nieporównywalne, ale wychodzi nawet taniej niż utrzymanie auta. A nawet gdy zajdzie potrzeba zakupu samochodu to na pewno zwracać będę uwagę na inne czynniki niż wygląd zewnętrzny.

A już kompletnie nie pojmuję ogólnej fascynacji czymś kosmicznie drogim, na co najprawdopodobniej i tak nie będzie nikogo stać (a nawet jeśli to albo ukradną, albo polskie drogi szybko się z tym rozprawią). Porównywanie samochodów do kobiet? Sorry, ale dla mnie jest to swego rodzaju nerdowatość, tyle że powszechnie uznawana za bardziej "męską" (parsk).

Przy okazji:

Bersek - 2009-12-10, 14:41

.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group