Forum Silent Hill Page

Silent Hill: Story Telling - Silent Hill: Story Telling - Otwarcie gry.

I'veSeenItAll - 2013-11-06, 01:40

- a co to też takiego? dziwne. bardzo powoli podszedłem bliżej.
Alice - 2013-11-06, 01:42

Karel Hjartson
:

To był porzucony zielony samochód osobowy.


I'veSeenItAll - 2013-11-06, 01:47

- rzeczywiście. miasto duchów. ale żeby takie auto zostawić? cóż, może znajdę w środku coś przydatnego. jeżeli nie - idę dalej.
zabrałem się więc do sprawdzania wszystkich drzwi w pojeździe, bagażnika jak i zajrzenia pod samochód.

Alice - 2013-11-06, 01:50

Karel Hjartson
:

Żadne drzwi nie chciały się odtworzyć, a pod samochodem nic nie było. Za to za wycieraczką była kolejna kartka z różowej papeterii.


I'veSeenItAll - 2013-11-06, 01:52

podniosłem kartkę i jeszcze przed jej przeczytaniem zaśmiałem się sam do siebie.
- hah, no wszystko wszystkim, ale żeby różowe?
odwróciłem ją, by przeczytać, to co się na niej znajduje.

Alice - 2013-11-06, 01:55

Karej Hjartson
:

"Przepadła.... Zasady wraz z nią..." głosił napis napisany tym samym stylem, co poprzednia wiadomość. Tym razem jednak wyglądało to bardziej niedbale, jakby osoba, która to pisała, śpieszyła się.


I'veSeenItAll - 2013-11-06, 01:58

- o, widzę że bawimy się w chowanego. dobrze więc. lets plej.
schowałem kolejną kartkę do notesu, ruszyłem dalej przed siebie.

Alice - 2013-11-06, 02:01

Karel Hjartson
:

Po drodze znalazłeś kolejny słupek, a na prawo od ciebie, za płotkiem stała jakaś wieża. Wyglądała trochę jak murowany silos. Mgła przesłoniła resztę konstrukcji.


I'veSeenItAll - 2013-11-06, 02:10

postanowiłem podejść pod wieżę. z każdym krokiem było mi ciężej zrobić następny uh. spokojnie Karel, spokojnie. jeżeli jest tam woda, to jest szczelnie zamknięta. choć z drugiej strony tyle metrów sześciennych wody. brr.
Alice - 2013-11-06, 02:15

Karel Hjartson
:

Nie zdołałeś przejść przez płot, ponieważ w połowie drogi jakaś niewidzialna ręka przywaliła ci w klatkę piersiową i poleciałeś jak długi na szosę. Gdy zbierałeś się po uderzeniu, usłyszałeś, jak coś otwiera się w samochodzie, który pozostawiłeś za sobą. Nad tobą przeleciał kruk, kracząc donośnie.


I'veSeenItAll - 2013-11-06, 02:19

zbierałem się z ziemi z trudem łapiąc oddech. ~cholera, co to było? jakby ktoś mnie popchnął. nie, to nie jest moment by wariować. poza tym nawet jeszcze nie dotarłem do miasta. muszę do niego dotrzeć. muszę sprawić, by był ze mnie dumny. by mnie zauważył... co to?~ podszedłem do auta.
Alice - 2013-11-06, 02:39

Karel Hjartson
:

Kiedy podszedłeś bliżej, zauważyłeś, że bagażnik się otworzył.


I'veSeenItAll - 2013-11-06, 02:47

ostrożnie podniosłem jego klapę szerzej, by zajrzeć, co jest w środku.
Alice - 2013-11-06, 06:46

Karel Hjartson
:

W środku znalazłeś przeterminowany słoik dżemu, małą butelkę wody mineralnej na etykietce której było napisane już granatowym długopisem scp-006 oraz paskudną lalę. Lala była raczej w porządku, gdy nie patrzyło się na nią w prost, jednak była z twarzy zbyt realistyczna, wyglądała niemal jak żywa dwulatka. Po za tym, miała niebieską sukienkę w białą kratkę, białe zakolanówki zabrudzone na stopach i długie czarne włosy pochodzące być może od prawdziwej żywej osoby. Nie miała butów i oczu.


I'veSeenItAll - 2013-11-06, 07:09

~ugh, brzydkie to niezmiernie. choć intrygująco brzydkie. a skoro znalezione, więc niekradzione, hah!~ wziąłem lalkę i butelkę wody ~scp? gdzieś o tym czytałem. coś mi to mówi~ nad dżemem się chwilę zastanawiałem, enyłej postanowiłem też go wcisnąć co torby - nigdy nie wiadomo, co się przyda. rozejrzałem się jeszcze, czy nie było żadnych świadków i ruszyłem dalej.
Alice - 2013-11-06, 07:16

Karel Hjartson
:

Jeśli w pobliżu byli jacyś właściciele wozu lub inne osoby, to mgła skutecznie ich ukryła. Poza tym nie było słychać niczego. Po splądrowaniu bagażnika (gdzie ty trzymasz lalkę wielkości dwulatki? w tornistrze?) ruszyłeś w dalszą drogę. Minąłeś zabudowanie z kamiennym silosem po czym na trasie znowu zaczął pojawiać się murek oraz znalazłeś drewniany szyld z napisem "Silent Hill" na górzę i czymś co wyglądało jak "PAWLN" na dole.


I'veSeenItAll - 2013-11-06, 07:33

//hahah! przepraszam bardzo, ale sugerując się fizyką świata SH, to mogę do swojej torebuni wcisnąć nawet i plazmę, pięćdziesiątkę - jeżeli będę miał taką możliwość. enyłej dobrze byłoby jakoś oznaczyć przedmioty, które można zabrać ze sobą, a które mają być choćby "straszakami"//

jednak po kilku krokach zrezygnowałem z niesienia dużej lalki i zostawiłem ją przed szyldem do Silent Hill. oczywiście i jej zrobiłem zdjęcie - na pamiątkę. wzrok przykuł jednak PAWLN. ~pawulon? cholera, chyba za dużo siedzenia na 4chanie. trzeba trochę znormalnieć. ~ zrobiłem zdjęcie samemu szyldowi i wkroczyłem do miasta.

Alice - 2013-11-06, 07:42

Karel Hjartson
:

Zamiast zobaczyć miasto, zobaczyłeś białą furgonetkę, taką samą, jak ta niedaleko zamkniętej bramy.



//To nie gra i jak chcesz, to możesz zbierać pamiątki, tylko żebyś później nie żałował. Co do pojemności plecaka/kieszeni/reklamówki/czego-tam-używasz, to myślę, że najlepiej byłoby zbliżyć to do Downpoura.//

I'veSeenItAll - 2013-11-06, 07:47

~o proszę, czyżby pora na kolejny różowy liścik miłosny?~ uśmiechnąłem się do siebie, odpaliłem papierosa i podszedłem bliżej furgonetki, by ją zbadać w nadziei na chociażby najmniejsze znalezisko.
Alice - 2013-11-06, 07:59

Karel Hjartson
:

Tym razem nie znalazłeś nic. Furgonetka była zamknięta na głucho. Pod nią rozległo się skomlenie.


I'veSeenItAll - 2013-11-06, 08:21

- co to, pies? co się dzieje biedaku? już, już spokojnie.
ukląkłem i pochyliłem się, by zobaczyć, co to skomle pod samochodem.

Alice - 2013-11-06, 08:32

Karel Hjartson
:

Pod furgonetką był pies. Wyglądał trochę jak husky, ale był bardzo żółtopomarańczow-biały. Skomlał cicho wpatrując się w ciebie smutnymi niebieskimi oczami. Wyraźnie się bał.


I'veSeenItAll - 2013-11-06, 09:11

- cześć piękny. zostaniesz moim chłopakiem? jesteś najpiękniejszym psem, jakiego widziałem w życiu. już, już. nie ma się czego bać. hmm. chcesz trochę dżemu? póki co nie mam nic innego do zaoferowania, a i dżem trochę pewnie przeterminowany - ale nowy zapach może sprawi, że wyjdziesz do mnie. co? wyjdziesz? mówiłem cicho i spokojnie, by go jeszcze bardziej nie wystraszyć.
usiadłem jakiś metr od auta, w połowie odległości między mną a psem postawiłem słoik z dżemem. w razie czego wyciągnąłem butelkę z wodą, by choć odrobinę mu dać. nie wiadomo, kiedy ostatni raz coś pił, czy jadł.
odpaliłem papierosa i postanowiłem czekać.

Alice - 2013-11-06, 09:16

Karel Hjartson
:

Pies przez chwilę nie wychodził spod furgonetki, ale gdy się oddaliłeś, już nie skomlał. Po pięciu sekundach podczołgał do przodu, wystawił głowę spod furgonetki, rozejrzał się i ze skomlęciem znowu wpakował się na środek. Tym razem leżał do ciebie tyłem. Miał podkulony ogon i dreszcze.


I'veSeenItAll - 2013-11-06, 09:27

- co, nie lubisz mnie? no trudno.
wstałem, otrzepałem się i powoli oddalałem się od furgonetki, w razie czego obchodząc ją dookoła, gdyby jednak psina zmieniła zdanie.
schyliłem się kilka metrów od auta - na pewno chcesz tam siedzieć? dobrze, ale później nie płacz, że poszedłem po czym wstałem i już trochę pewniej ruszyłem przed siebie.
dziwne. jakby to mnie się bał..


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group