Forum Silent Hill Page

Our Special Place - Dziwactwa, nawyki, przyzwyczajenia - Episode 2

Kwiatek1993 - 2010-01-07, 00:18

Nieważne co robisz , jak to robisz , ty to robisz i to jest słuszne , tak uważam że to trudne nie stresować się w towarzystwie bo sam taki jestem , ale to co ktoś sobie o tobie pomyśli źle to jedynie brak wychowania z jego strony . Ostatnio to pojąłem . Zawsze mi się wydawało że powiem coś głupiego strzele gafę , i wyjdę na idiotę , dziś nie przejmuje się tym , nikt nie jest doskonały . Przez 3 lata gimnazjum byłem "martwym człowiekiem" społecznie , prawie z nikim się nie zadawałem , bałem się odrzucenia i wyśmiania . 3 lata z życia mi uciekło to spora dziura ( choć mała w porównaniu z całym życiem ) . Ostatnimi czasy zyję pełnią życia , spotykam się ze znajomymi jestem otwarty i naprawdę żałuje i myśle że w tamtym czasie gdy żyłem w odizolowaniu , po prostu szczerze : byłem idiotą :roll: , więc żyj jak żyjesz niczego nie zmieniaj , i nie przejmuj się opinią innych , nawet nie wiesz ile jest o wiele większych idiotów na świecie ( oczywiście nikogo nie obrażając )
Cloud - 2010-01-07, 20:23

Ja nie moge zasnąć jeżeli przed snem nie posłucham muzyki, będę więrcił, obracał się. Ale zasnąć, nie zasne. Nie wiem dlaczego, uzależniony jestem od muzyki? :lol:
StuntmanMikeL - 2010-01-08, 15:29

Cloud napisał/a:
Ja nie moge zasnąć jeżeli przed snem nie posłucham muzyki, będę więrcił, obracał się. Ale zasnąć, nie zasne. Nie wiem dlaczego, uzależniony jestem od muzyki?

Może kwestia przyzwyczajenia po prostu. Ja np. mam problemy z zaśnięciem, jeśli w domu nikogo nie ma, albo wokół mnie panuje głucha cisza. Przyzwyczajony jestem do jakichś szmerów za ścianą u sąsiadów, szumu miasta, jeżdżących samochodów. Kiedy jestem gdzieś na wsi, czy innym miejscu oddalonym od miastowego zgiełku i nocą zapada upiorna wręcz cisza, to nie mogę zasnąć.

SuiKaede - 2010-01-25, 19:13

Zasypianie przy muzyce - to rzeczywiście jest coś cudownego *__* Zgaszone światło, słuchawki do uszu,ulubiony utwór i można zasypiać.
Uwielbiam spać(tak) słuchając czegoś. Wszystkie dźwięki wtedy stają się strasznie wyraźne i mam wrażenie, że ja sama staję się muzyką...W moim umyśle tylko ten utwór, dzięki czemu w końcu dochodzę do pełnego zrozumienia go.
(omg, to wszystko brzmi jakbym była na jakimś haju O.o)
W ogóle uwielbiam ciemność. Uspokaja mnie.
A ciasne, ciemne pomieszczenia, które sama zamykam i które sama mogę otworzyć- to już w ogóle... XD
(z tej racji uwielbiam szkolną, damską toaletę przy przebieralni od wuefu. Uprzedzając pytania -nie, tam nie śmierdzi. Za to można zamknąć się i w spokoju pomyśleć - naprawde, łazienka to jedyne miejsce w szkole, w którym ma się spokój od wścibskich par oczu)
Oprócz tego nagle potrafię zacząć uśmiechać się do siebie jak sobie coś przypomne, albo wręcz śmiać - bo normalnie mam twarz bezemocjonalną niczym Rei Ayanami :D
W ogóle lubię sobie wspominać co ciekawsze rzeczy, które przydarzyły się mi i moim przyjaciółkom.
Nienawidzę kiedy w pociągu, autobusie itd ktoś stoi tak blisko mnie, że dotyka mojej ręki, pleców itd. A jak już jestem wciśnięta w masę ludzi -mam wrażenie, że mój umysł się topi i że tracę swój indywidualizm.

Jerichoo - 2010-01-25, 22:24

Trivane napisał/a:
Wiadomo, w dzisiejszych gimnazjalno-licealnych czasach by pasować do towarzystwa, trzeba umieć palić i spożywać kilka piw na długich przerwach


Tu się zgodzę ale mimo że jakiś mega stary nie jestem <15 lat> to jednak coraz bardziej widze różnicę między np.1 klasą gim a 2... Mój kumpel w 1 klasie może jakiś mega mądry nie był ale jako tako zachowywał się normalnie, za to dość niedawno z tego co słysze z jego opowiadań to tylko picie co sobote, tak samo moja kumpela <imprezuje z tymi samymi osobami co mój kumpel> zaczeła pić na umór. Nie widze w tym jakiegokolwiek sensu czuje się coraz bardziej jakby wszystko cofało się w rozwoju i coraz ciężej jest się dostosować mimo iż nie mam z tym jakichś mega problemów to nie mam zamiaru pić ani palić.

Jeszcze mam jedno głupie przyzwyczajenie, mianowicie nienawidze kiedy opada mi grzywka i ciągle musze ją poprawiać <nie mam grzywki ja Imoł :D > :grin:.

SuiKaede - 2010-01-26, 17:14

Jerichoo napisał/a:
Trivane napisał/a:
Wiadomo, w dzisiejszych gimnazjalno-licealnych czasach by pasować do towarzystwa, trzeba umieć palić i spożywać kilka piw na długich przerwach


Tu się zgodzę ale mimo że jakiś mega stary nie jestem <15 lat> to jednak coraz bardziej widze różnicę między np.1 klasą gim a 2... Mój kumpel w 1 klasie może jakiś mega mądry nie był ale jako tako zachowywał się normalnie, za to dość niedawno z tego co słysze z jego opowiadań to tylko picie co sobote, tak samo moja kumpela <imprezuje z tymi samymi osobami co mój kumpel> zaczeła pić na umór. Nie widze w tym jakiegokolwiek sensu czuje się coraz bardziej jakby wszystko cofało się w rozwoju i coraz ciężej jest się dostosować mimo iż nie mam z tym jakichś mega problemów to nie mam zamiaru pić ani palić.

Dlatego zawsze olewałam przynależność do grupy jako wartość. Liczą się tylko wybrane osoby.
A już jak ja byłam w gimnazjum - to bylo jak mówisz ... chlanie(żeby tylko) w damskiej i męskiej toalecie między fizyką a religią.
Zgroza.
Może po prostu trafiłeś do normalniejszej szkoły/klasy, że w twoim roczniku tego tak nie było widać ;)

Jerichoo napisał/a:
Jeszcze mam jedno głupie przyzwyczajenie, mianowicie nienawidze kiedy opada mi grzywka i ciągle musze ją poprawiać <nie mam grzywki ja Imoł :D > :grin:.

No wiesz, a ja już się ucieszyłam z tej grzywki.. musiałeś wyjaśniać sprawę? XD
Tez niecierpie jak mi na oczy opada. Kiedyś tolerowałam, teraz drażni -zwłaszcza, że ludzie się dziwnie gapią jak grzywka ci włazi do oczu na całego, a ty nic z tym nie robisz XD

Trivane - 2010-01-26, 17:25

SuiKaede napisał/a:

Jerichoo napisał/a:
Jeszcze mam jedno głupie przyzwyczajenie, mianowicie nienawidze kiedy opada mi grzywka i ciągle musze ją poprawiać <nie mam grzywki ja Imoł :D> :grin:.

No wiesz, a ja już się ucieszyłam z tej grzywki.. musiałeś wyjaśniać sprawę? XD
Tez niecierpie jak mi na oczy opada. Kiedyś tolerowałam, teraz drażni -zwłaszcza, że ludzie się dziwnie gapią jak grzywka ci włazi do oczu na całego, a ty nic z tym nie robisz XD


Ups :grin: moja grzywka sięga już brody, więc za bardzo wyboru nie mam - można się jednak do niej przyzwyczaić, potwierdzam :D mnie z włosów wkurza ich kręcenie się, rano wyglądam niczym drugi stopień Goku i tylko traktowanie wodą pomoże mi je doprowadzić do jakiegoś ładu. Kiedyś sądziłem, że moje życie byłoby łatwiejsze z prostymi krzakami, gęste jednak nie są takie złe ;P uwielbiam rano patrzeć co mi się z nich układa..

Kwiatek1993 - 2010-01-26, 19:25

Ja miałem dośc długie wlosy ostatnio ( dotykały ramienia mi już powoli ) i z przyzwyczajenia zawsze grzywkę poprawialem bo też była , a teraz jak ostatnio byłem u fryzjera i je z 2,5 cm skróciłem i grzywke podciąłem to nadal zdarza mi się czasami ręką poprawić w miejsce gdzie kiedyś była grzywka a teraz jej nie ma , taki bezwarunkowy ruch potem się z tego śmieje ( czyt. z samego siebie) :grin:
Żelazko - 2010-02-08, 02:47

Uchylę rąbka informacji o sobie. Człowiek często funkcjonuje różnie w różnych etosach :lol:
-Tak jak napisałem przed chwilą, mam poczucie inności (moja osobowość) w kraju i zagranicą.
-Jak ktoś mnie zaskoczy jakimś pytaniem odpowiadam ciągiem liter; aaaa. Często jest mi trudno znaleźć odpowiednie słowo do sytuacji.
-Ciężko mi się zmobilizować do wielu czynności. Jednak jak już się za coś zabiorę, to zrobię to dokładnie.
-Zazwyczaj potrzeba mi bardzo dużo czasu, aby napisać coś sensownego (wypracowania, eseje, posty itp.). Ciężko mi się skupić
-Rzadko kiedy się spóźniam, zazwyczaj jestem zawsze 30 min do 1h przed czasem na miejscu.
-Nie słucham muzyki, chyba że ta leci w telewizorze, grze czy filmie itp. Mój folder z muzyką był ostatnio aktualizowany jakieś 2 lata temu.
-Często odczytuję nowe słowa i nazwy błędnie, po paru razach uświadamiam sobie, że to źle robię i mam z tego ubaw :lol:
-Im więcej ludzi dookoła mnie tym mniej rozmowny jestem. Najlepiej rozmawiam mi się z ludźmi w cztery oczy lub małych grupkach.
-Nie czuję potrzeby nawiązywania kontaktów z nowymi grupami lub ludźmi. Zazwyczaj znam dobrze tylko kilka osób ze szkoły, resztę tylko z widzenia.
-Bardzo szybko chodzę, nawet jak mi się nigdzie nie śpieszy.

_Music - 2010-02-08, 13:42

W sumie dzisiaj zauważyłem, że jednym z moich porannych rytuałów staje się powoli "sztachnięcie" zmieloną kawą- boski aromat, od razu poprawia humor i chce się aktywniej spędzac dzień.
SuiKaede - 2010-02-08, 18:24

Trivane napisał/a:

Ups :grin: moja grzywka sięga już brody, więc za bardzo wyboru nie mam - można się jednak do niej przyzwyczaić, potwierdzam :D mnie z włosów wkurza ich kręcenie się, rano wyglądam niczym drugi stopień Goku i tylko traktowanie wodą pomoże mi je doprowadzić do jakiegoś ładu. Kiedyś sądziłem, że moje życie byłoby łatwiejsze z prostymi krzakami, gęste jednak nie są takie złe ;P uwielbiam rano patrzeć co mi się z nich układa..

Ja mam teraz grzywke tylko po jednej stronie twarzy i z kolei czuję się jakaś taka.... goła O.o
Haha, uwielbiam patrzeć, co mam na głowie po umyciu głowy -zazwyczaj jest to fryzura a'la Cloud Strife z psxowego Finala XD

Żelazko napisał/a:
Uchylę rąbka informacji o sobie. Człowiek często funkcjonuje różnie w różnych etosach :lol:
-Tak jak napisałem przed chwilą, mam poczucie inności (moja osobowość) w kraju i zagranicą.
-Im więcej ludzi dookoła mnie tym mniej rozmowny jestem. Najlepiej rozmawiam mi się z ludźmi w cztery oczy lub małych grupkach.
-Nie czuję potrzeby nawiązywania kontaktów z nowymi grupami lub ludźmi. Zazwyczaj znam dobrze tylko kilka osób ze szkoły, resztę tylko z widzenia.
-Bardzo szybko chodzę, nawet jak mi się nigdzie nie śpieszy.

Mam tak samo normalnie! Nie cierpie być w tłumie ludźi, wole spotkać się z paroma drogimi mi osobami.
Na imprezach, nawet z najlepszymi przyjaciółmi, kiedy jest nas więcej niż 4 zawsze dopada mnie jakieś irracjonalne poczucie samotności.

Heathen - 2010-02-09, 10:36

SuiKaede napisał/a:
Ja mam teraz grzywke tylko po jednej stronie twarzy i z kolei czuję się jakaś taka.... goła O.o
Haha, uwielbiam patrzeć, co mam na głowie po umyciu głowy -zazwyczaj jest to fryzura a'la Cloud Strife z psxowego Finala XD


Musi to cudnie wyglądać *w*, jak miałam krótsze włosy też na to cierpiałam (miałam blond włosy) a teraz to co najwyzej za Zack'a robię XD

Dziwne nawyki/odchyły ?...
Mam wrażenie, że jestem strasznie irytującą osobą, dodatkowo nie podtrzymuję znajomości( typu - nie napiszę /nie odezwę się w rozmowie jako pierwsza) ...a mimo to wiele osób chętnie spędza ze mną czas, i same utrzymują ze mną kontakt ( co jest dziwne wobec tego jak się zachowuję wobec innych)

Co czasami mnie bawi- to fakt, że wciąż potrafię "stwarzać" wyimaginowane światy i wcielać się w różne osoby, trochę to głupie, gdyż często robię to nieświadomie, a wszystko jest w moich myślach... taki powrót do swojego wewnętrznego dziecka : )

Więcej nie nudzę ; 3

Kwiatek1993 - 2010-09-28, 23:07
Temat postu: Dźwięk odkurzacza ; )
Wiem że ten temat może wydawać się całkowicie absurdalny, ale ja np tak mam.
Gdy słyszę dźwięk odkurzacza , momentalnie czuje się błogo, mam ciarki, jest mi dobrze, i chce mi się spać :) tak samo mam z suszarką do włosów. Podobno jest sposób na małe dzieci gdy mają kolkę to puszcza im się dźwięk odkurzacza lub suszarki i to je uspokaja. Może mi mama puszczała jak byłem mały. Gdzieś słyszałem podobno, że związane jest to z tym, że dzieci gdy są jeszcze w łonie słyszą wszelkie odgłosy, a głos wód płodowych który jest podobny do odkurzacza uspakajał je. Mój brat ma to samo z kolei drugiego brata drażni ten dźwięk. A was co uspokaja ? Może to być temat właśnie, gdy macie zły dzień, co wam sprawia przyjemność, może to być z pozoru idiotyczne jak dźwięk odkurzacza :D

Dziś np na fakultetach z biologii jak w klasie było cicho i wszyscy z książek pisali do zeszytów to usłyszałem dźwięk buczenia komputera i też mi się dobrze zrobiło od razu, to jest facynujące :D

No powiedzcie, czy to nie brzmi uspokajająco ? :D

http://www.joemonster.org...ekow_odkurzacza

Mike: Na takie pierdoły to są odpowiednie tematy. Następnym razem dokładnie przejrzyj forum.

STRusz - 2010-10-19, 14:14

SuiKaede napisał/a:
Wszystkie dźwięki wtedy stają się strasznie wyraźne i mam wrażenie, że ja sama staję się muzyką...W moim umyśle tylko ten utwór, dzięki czemu w końcu dochodzę do pełnego zrozumienia go.
(omg, to wszystko brzmi jakbym była na jakimś haju O.o)


Doświadczasz czegoś prawdziwszego. Proszę =.= nie sprowadzaj tego do jakiegoś negatywnego stereotypowego powiedzenia.

Jeśli muzyka przed spaniem to oczywiście używam wizualizacji i innych narzędzi tworząc czasem jakiś naprawdę błogi inny wymiar gdzie wszystko jest intensywniejsze a wibracja muzyki gra w duszy =]

Przyczyną niektórych dziwactw jest nieuświadomiony lęk inne są naturalne. Można poszukać ich analizując swoje dzieciństwo, wielu z nas ma skrzywdzone wewnętrzne dziecko (artykuł > http://www.ezoforum.pl/ps...ne-dziecko.html )
Przestrzegając eko dbam o wiele detali: używam światła gdy jest ono niezbędne, aktywne dozowanie wody przy zmywaniu, po wyłączeniu tostera udaje mi się jeszcze zapiec kolejną serię, stawiam równo garnki nad palnikiem (zwolennik optymalizacji) etc.
- chusteczkę do nosa używam nieraz go granic jej chłonności
- zawsze to ja zakańczam rozmowy tel i dzwonie jedynie gdy jest sprawa
- nigdy nie siadam autobusach/pociągach, (jak byłem mini to stałem przez ok 200km w trasie w osobowym) wolę balansować bez trzymanki
- wszędzie gdzie podczas słonecznej pogody jest cień to uciekam z niego na słoneczko (kocham tę ciało niebieskie <a raczej białe> w pewien sposób)
- gdy na zewnątrz jest słonecznie nie siadam do kompa/TV
- w kibelku sikam na siedząco
- mówię do siebie w formie "my" tz. wróćmy do, zadbajmy o, ok idziemy...
- lubię gdy ktoś lub coś mnie obudzi, jestem nawet wdzięczny często
- ubieram piżamy na odwrót, kładę się do góry nagami, zasypiam na plecach, proszę przed spaniem anioły kontakt. Mam sposoby na pamiętanie snów.
- zjadam zawsze do końca nachodząc na wstępne mycie talerza

Kwiatek1993 - 2010-10-19, 21:03

STRusz napisał/a:

- sikam na siedząco


Pytanie może się wydawać dziwne ale ...

Ktoś Cię wykorzystywał seksualnie jak byłeś dzieckiem ?

Suavek: Na przyszłość zastanów się dwa razy przed opublikowaniem czegoś równie "błyskotliwego".

Homik - 2010-10-19, 21:13

No to pojechałeś po bandzie, dziwny tok rozumowania. Jak dla mnie to nic w tym dziwnego, ot tak lubi, całkiem wygodne. Nie powiem trochę mnie to pytanie rozbawiło. Co do tematu, nie zauważyłem u siebie jakichś wielu nawyków, jedynie czego nader często używam, to wzruszam ramionami w geście "nie wiem", gdy z kimś rozmawiam.
LaMuertePL - 2010-10-19, 23:28

To może i ja.
1. Nigdy, ale to nigdy, nie podnoszę deski od sedesu.
2. Przed tym jak usiąde na tron, zawsze wycieram deskę, wrzucam papier i nie spuszczam wody. Dopiero po robocie.
3. Nigdy nie wychodzę z domu bez kluczy i portfela.
4. Jak mi się ubrudzą buty, zawsze je starannie czyszczę. Jak nie ma nic pod ręką, to chusteczka i ślina.

Suavek - 2010-10-20, 00:03

Cytat:
1. Nigdy, ale to nigdy, nie opuszczam deski od sedesu.
To już szkodzisz tylko sobie i swemu otoczeniu. Zarazki są wszędzie, a przy otwartej desce tylko się ulatniają przy spuszczaniu wody. O smrodzie ogólnym nie wspominam. Zdaję sobie sprawę, że jest to w dzisiejszych czasach raczej standard u ludzi, tj. zostawianie otwartej deski, ale osobiście zawsze takową opuszczam - nawet jeśli jestem u kogoś, albo w toalecie publicznej.

I już pomijając dwuznaczne pytanie postawione wyżej, a także ogólnie niezbyt... ciekawy temat, to jako mężczyzna nie widzę nic złego w załatwianiu się na siedząco. W toaletach publicznych z pewnością jest to niezbyt komfortowe, ale w domu uważam to za normę. Raz, że wygodniej, a dwa, że nie ma ryzyka "zachlapania" otoczenia, z którego w końcu korzystają także inni domownicy. Dla mnie to jest normalne i nie widzę w tym nic nietypowego lub dziwnego.

Kamar - 2010-10-20, 11:00

LaMuertePL napisał/a:
bez kluczy i portfela.


Nie mam portfela :P Pieniądze, dokumenty i inne pierdoły walają mi się po kieszeniach. Poza tym bardzo rzadko mam to wszystko przy sobie.

Bardzo często bawię się swoimi włosami, okręcając je wokół palców, robię guzki i malutkie warkoczyki, które potem rozplątuje.

Zazwyczaj nie śpię na poduszkach, raczej obejmuję je i ewentualnie podkładam skrawek pod policzek czy ucho. To pozostałość po miesięcznym pobycie w Hiszpanii, gdzie były śmieszne poduszki, które wyglądały bardziej niczym jakieś zagłówki, mając nie więcej jak pół metra długości i o szerokości łóżka. Tylko takim sposobem dało się na nich normalnie spać.

LaMuertePL - 2010-10-20, 14:25

Suavek napisał/a:
To już szkodzisz tylko sobie i swemu otoczeniu. Zarazki są wszędzie, a przy otwartej desce tylko się ulatniają przy spuszczaniu wody.


Deski, nie klapy. ;)
I taki mały edit odnośnie posta mojego wcześniejszego. Chodziło, że nigdy nie podnoszę deski.

Kwiatek1993 - 2010-10-23, 21:01

Moim dziwactwem jest to, że czasami olewam kobiety na których mi zależy, pomimo, że nie chcę tego robić. Czasami przechodzę korytarzem w szkole obok nich i nawet nie spojrzę, nie uśmiechnę się. Dziwne .. :?
R4Zi3L - 2010-10-23, 21:31

To nie dziwactwo ale odruch obronny....
Plazior - 2010-10-23, 23:16

Dokładnie. To tak samo jak by Ci ktoś chciał dać w pysk. Automatycznie się odchylisz.
Kwiatek1993 - 2010-10-24, 10:11

Odruch obronny ?

Mógłbyś to szerzej wyjaśnić R4Zi3L, ?



A kolejnym moim dziwactwem jest to, że potrafię całymi dniami prowadzić monolog w głowie ze sobą, czasami nawet mówię na głos, coś jak J.D z "Scrubs"

Wiele osób mówi mi, że powinienem się leczyć w zakładzie zamkniętym. :grin:

R4Zi3L - 2010-10-24, 11:25

Kwiatek1993 napisał/a:
Wiele osób mówi mi, że powinienem się leczyć w zakładzie zamkniętym.
Jeśli tak to znaczy ze jestes kompletnie normalny.... o psychincznych ludziach zawsze mowia" "a zawsze byl taki spokojny, mily gosciu, taki normalny, uprzejmy" itd.... Chocialbym zeby tak o mnie mowiono (ze powinienem sie leczyc)
Kwiatek1993 napisał/a:
Odruch obronny ?
Syndrom jeża itp..... co tu wyjaśniać?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group