Forum Silent Hill Page

Silent Hill 4: The Room - Krytyka Silent Hill 4: The Room

Mannequin - 2010-07-12, 16:03
Temat postu: Krytyka Silent Hill 4: The Room
Witajcie.
Zauważyłem że nie ma tu takiego pytania a więc go zakładam.


[ZAZNACZAM, ŻE NIE CHCE URAZIĆ FANÓW CZĘŚCI TĄ OPINIĄ]
Jestem strasznym anty-fanem tej części.
Gry nie ukończyłem i nie zamierzam ukańczać a jestem dopiero w Building Worlds i pewnie zostaner zjechany dla tego że mówie o czymś czego do końca nie znam.
Gra dla mnie jest strasznie strasznie nuudna. Najciekawszą do tej pory 'lokacją' jest mieszkanko Henrego ;) Monotonne więzienie, nudnawy Building World... Nie ma tu nic takiego do czego chce wracać. Nie chce mi się zapatrywać w tą fabułe (która pewnie jest ciekawa) + główny bohater EMOBOY. Grze dałbym 3/10 głównie za muzyke i potworki i tyle..

Alex - 2010-07-12, 16:16
Temat postu: Re: Opinie o SH4.
Takiego tematu może i nie ma, ale jest ten, który generalnie robi za opinię ludzi o tej części - http://www.psxzone.opalne...topic.php?t=637

Mannequin napisał/a:
Nie chce mi się zapatrywać w tą fabułe (która pewnie jest ciekawa) + główny bohater EMOBOY.

:S

Żelazko - 2010-07-12, 16:37

Alex napisał/a:
Takiego tematu może i nie ma, ale jest ten, który generalnie robi za opinię ludzi o tej części - http://www.psxzone.opalne...topic.php?t=637


Granted.

Devlock: Denied, denied, denied. ;P

Mannequin napisał/a:
Gry nie ukończyłem i nie zamierzam ukańczać a jestem dopiero w Building Worlds


Z mojej strony polecam ukończyć. Nawet, jeśli na siłę to będzie trzeba zrobić. Bo w takiej sytuacji, twoje argumenty ktoś może uznać za słabe, ze względu na brak dostatecznego doświadczenia/zapoznania się z grą.

Mannequin napisał/a:
Gra dla mnie jest strasznie strasznie nuudna.

Mannequin napisał/a:
Nie chce mi się zapatrywać w tą fabułe (która pewnie jest ciekawa) + główny bohater EMOBOY.


Proszę o argumentacje. Dysonans mnie złapał.

Alex napisał/a:
Mannequin napisał/a:
Nie chce mi się zapatrywać w tą fabułe (która pewnie jest ciekawa) + główny bohater EMOBOY.

:S


:lol: :lol: :lol:

Dla mnie The Room nie był zły. Wypasiona mind-fuck'owa fabuła - to było co mi to brakowało. Osobiście twierdzę, że fabuła w The Room była najbardziej skomplikowana.
Sposób przedstawienia głównego bohatera i głównego wątku idą na plus, bo mam osobiste nawiązanie do Henrego z charakteru :razz:. AI, sterowanie i gameplay jednak moim zdaniem idzie na pytę. Maksymalne 30 klatek na sekundę i niewspomaganie widescreen to wada, która zawsze mnie raziła po oczach, jeśli chodzi o komfort grania.

@Edit down
Różnica jest, ale jeśli umieści się swoje opinie to w subtelny sposób to samo, co wypisywanie plusów i minusów. Jeśli chcemy skomentować i porównać różnice pomiędzy The Room a innymi częściami serii Silent Hill zapraszamy do tematu: http://www.psxzone.opalne...p?t=545&start=0

Mannequin - 2010-07-12, 16:44

Wady i Plusy to chyba co innego niż opinie.. Ale ok.
Zaratul - 2010-07-12, 18:56

Żelazko napisał/a:
Z mojej strony polecam ukończyć. Nawet, jeśli na siłę to będzie trzeba zrobić.


No właśnie to błędna logika.W gry gra się dla przyjemności a nie po to żeby się z nimi męczyć.Dlatego ja Mannequina rozumiem że nie chce dalej grać bo SH4 może się nie spodobać i wtedy granie na siłę nie ma sensu.

Alex - 2010-07-12, 19:53

Zaratul napisał/a:
No właśnie to błędna logika.W gry gra się dla przyjemności a nie po to żeby się z nimi męczyć.Dlatego ja Mannequina rozumiem że nie chce dalej grać bo SH4 może się nie spodobać i wtedy granie na siłę nie ma sensu.

No ok, ale skoro Mannequin nie chce ukańczać gry to dlaczego ocenia jej ogół (i wystawia jej ocenę)? Jakąkolwiek grę powinno się ocenić za całość, a nie za jakąś część, zważywszy na fakt, że Mannequin ukończył The Room w momencie, kiedy fabułą dopiero zaczyna odpowiednio się rozkręcać. Dlatego IMO wszelkie ocenianie gry pod względem zagrania do połowy (a nawet i nie, bo to połowa nie jest) jest kompletnie bezpodstawne. To tak jak ocenić film na podstawie trailera, czy oglądnięcia do połowy.

Mannequin - wiem, że gameplay nie jest cudowny, ale również zachęcam do ukończenia gry. Albo przynajmniej spróbowania, bo The Room ma to, co każdy Silent mieć powinien - wspaniałą fabułę. Zapoznaj się z tym, co brakowało części trzeciej (o której opinię masz bardzo pozytywną). Chociaż w sumie nie wiem czy to do ciebie trafi, skoro głównego bohatera spostrzegasz jako "emoboya" a fabułę "pewnie ciekawą"... :roll:

Michael221 - 2010-07-13, 00:59

Mannequin napisał/a:
główny bohater EMOBOY.
Henry Emo!? to jak świnia i do niej siodło lub odwrotnie jak kto woli. :grin:.
Suavek - 2010-07-13, 10:15

Alex napisał/a:
Jakąkolwiek grę powinno się ocenić za całość, a nie za jakąś część, zważywszy na fakt, że Mannequin ukończył The Room w momencie, kiedy fabułą dopiero zaczyna odpowiednio się rozkręcać. Dlatego IMO wszelkie ocenianie gry pod względem zagrania do połowy (a nawet i nie, bo to połowa nie jest) jest kompletnie bezpodstawne. To tak jak ocenić film na podstawie trailera, czy oglądnięcia do połowy.
Jeżeli film jest nudny i odpychający przez pierwsze 50min to nie widzę powodów, dla których byłbym zobowiązany siedzieć pozostałe 50min "bo tak". Bo jeśli coś jest powszechnie (załóżmy) uznawane za dobre, to powinno być dobre w całości, a nie od połowy tudzież w jakimś określonym momencie. Tak samo jest z SH4 - dlaczego mam się zmuszać do grania w nędzną (moim zdaniem) pozycję tylko po to aby poznać fabułę? Jeżeli to tylko fabuła + ewentualna oprawa AV są tymi lepszymi elementami gry to może twórcy od razu powinni się zabrać za film, ewentualnie książkę? Jak już Zaratul wspomniał, gra ma sprawiać frajdę. Mnie SH4 takowej nie zaoferował, a wręcz przeciwnie - nudził, był monotonny, nieciekawy, anemiczny, mało porywający. Nie zaprzeczam, że ukazana historia była intrygująca, a niektóre rozwiązania godne pochwały, ale cała reszta się dłużyła i wcale nie zachęcała do dalszej styczności. Osobiście także darowałem sobie SH4 tak mniej więcej w 3/4, kiedy się odwiedzało raz jeszcze te same lokacje (co było imo ciosem poniżej pasa). Wolałem sobie doczytać streszczenie i obejrzeć filmiki na YouTube niż męczyć się dalej z tą "grą". Dla mnie Silent Hill to na pierwszym miejscu rozgrywka, a na drugim historia (duh!), dlatego dziwię się prawdę mówiąc wszystkim obrońcom poszczególnych odsłon zasłaniających słaby gameplay ukazaną historią (SH2, SH4, Shattered Memories). To już naprawdę powinno się lepiej zrobić film w takim przypadku, bo ja nie mam zamiaru się męczyć kilka(naście) godzin dla samej fabuły i doskonale rozumiem Mannequina w tym momencie. Oczywiście jeśli ktoś jest skłonny przeboleć słaby gameplay to dobrze dla niego, ale zmuszanie się do grania to nie jest właściwe rozwiązanie.
Salvin - 2010-07-13, 11:59

W znacznym stopniu zgadzam się z powyższą wypowiedzią, tylko sprawę nudności bardziej bym podpiął pod SH2. Akurat The Room pod względem gameplayu przypadł mi do gustu znacznie bardziej niż SH2, który pod tym względem był po prostu co najwyżej średni, a nawet słaby. Bo co to za frajda przejść całą grę jedną bronią. Lubię bardzo SH4, ale obiektywnie to niezbyt udana część. W większości nie do końca udani przeciwnicy, powtarzające się lokacje, zmieniony system walki oraz zupełnie inny klimat, inny niż ten, który seria serwowała przez pierwsze 3 części, gra może zacząć męczyć.
Podobnie i dla mnie najważniejszy jest klimat i gameplay, fabuła schodzi trochę dalej. Jakbym miał wybierać pomiędzy grą ze świetnym klimatem i dobrą rozgrywką z gorszą fabułą(SH3 i po części SH4), a grą ze świetną fabułą i miernym gameplay'em(SH2) to znacznie chętniej sięgam po "opcję" pierwszą. Bo to są gry a nie film czy książka. Sama dobrze opowiedziana historia nie wystarczy. Fabuła powinna iść w parze z przyjemną rozgrywka i klimatem. Mimo, że mam trochę odmienne zdanie o The Room to w pewnym stopniu rozumiem zarzuty.

Alex - 2010-07-13, 12:07

To co napisałem wyżej Suavek, to tylko na podstawie własnych doświadczeń - sam grając pierwszy raz w The Room ukończyłem go dosłownie w połowie, bo gra zmęczyła mnie swoim gameplayem, poziomem trudności walk i monotonnością. Ja tej części nie tylko nie lubiłem, ale i nienawidziłem. W przeciwieństwie do Ciebie, nawet za oglądanie jej na YT się nie zabierałem, bo nie chciałem tracić czasu. Dopiero nieco później postanowiłem do niej podejść jeszcze raz, zmusiłem się do grania, i uznałem, że nie jest tak źle jak początkowo sądziłem. Ja również doskonale rozumiem Mannequina, ale skoro za drugim razem mi gra podeszła, to dlaczego mu nie? Dlatego tylko zachęcam, a jeśli wciąż nie, to nie. Nikt tu przecież płakać nie będzie.
R4Zi3L - 2010-07-13, 12:10

Prawda jest tez taka ze ta sama gra potrafi smakować inaczej w różnym naszym wieku... wiec warto czasami wracac....
Alice27 - 2010-07-13, 14:39

Kiedy zaczynałam po raz pierwszy grać w Silent Hill 4 to niestety od samego początku ta część nie przypadła mi do gustu. Po przeczytaniu recenzji wydawało mi się, że to jakiś odłam całej serii i nie warto w to grać. Odinstalowałam gre nie przechodząc nawet połowy metra.
Coś mnie podkusiło i po trzech latach postanowiłam wrócić do tej gry i o dziwo tym razem gra wydała mi się bardzo ciekawa i interesująca. Poznałam fabułę i zaczęłam widzieć tą grę w zupełnie innym świetle.
To prawda, że SH4 rożni się od innych części, bo od samego początku Konami robiło tą gre z myślą o czymś innym niż SH. Dopiero póżniej wpadli na pomysł, że mogliby połączyc tę fabułę z Silent Hill.

Mannequin napisał/a:
główny bohater EMOBOY

Bardzo dobrze rozumiem Henry`ego. Kto zachowywałby się normalnie, gdyby spędził 5 lat w nawiedzonym pokoju? Sprawiło to, że kompletnie odciął się od świata i porzucił dotychczasowy tryb życia.

Michael221 - 2010-07-15, 12:12

Alice27 napisał/a:
Bardzo dobrze rozumiem Henry`ego. Kto zachowywałby się normalnie, gdyby spędził 5 lat w nawiedzonym pokoju?
Pięć lat :!: :shock: A nie pięć dni.
Alice27 - 2010-07-15, 12:38

Michael221 napisał/a:
Alice27 napisał/a:
Bardzo dobrze rozumiem Henry`ego. Kto zachowywałby się normalnie, gdyby spędził 5 lat w nawiedzonym pokoju?
Pięć lat A nie pięć dni.

Tak też napisałam :grin2:

fatherofthecat - 2011-01-18, 16:26

Czwarta część Silenta należy do najbardziej znienawidzonych odsłon przez graczy. Na forach aż grzmiało od rozjuszonych graczy, którzy zrównali produkcję równo z ziemią. Co ciekawe, po wydaniu następnych części Homecoming oraz Origins, głosy krytyki ucichły. Paradoks?
Powiem tak. Jeśli gramy w jakąkolwiek grę i chcemy wystawić jej cenzurkę, nie ma innej możliwości jak tylko skończenie jej w całości. A kiedy nazywamy się "fanami" danej serii, po prostu trzeba to zrobić (wyjątkiem kiedy grasz w jakiś totalnie randomowy tytuł, o którym niewiele wiesz a czujesz, że niczym więcej Cię nie zaskoczy, jest to o tyle kontrowersyjne że ponoć osoby zwące się graczami, powinne od deski do deski kończyć każdy tytuł). Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i częstokroć bywa tak, że gramy sobie i uważamy że gra jest do dupy, podczas gdy nagle, od połowy zmieniamy zdanie i mówimy, że jednak nie jest tak tragicznie. Kiedy odpaliłem po raz pierwszy czwórkę, miałem podobne uczucie. Skrzynia? kije golfowe? baby, please... I możecie wierzyć lub nie, ale pomyślałem sobie: zaraz zaraz...to w końcu SH...jak zmaszczą jeszcze scenariusz, to wtedy zacznę lamentować. Wkurzałem się niemiłosiernie, chciałem rozwalić monitor kiedy chodziłem po tym cholernym więzieniu (nie mówiąc już o Walterze w lesie). Jednak kiedy zacząłem wczytywać się w notatki, widzieć co dzieje się z otoczeniem, z tym pokojem - azylem, schronieniem, pojąłem że "ciężar gry" został przeniesiony - ponownie, jak w SH2 - na psychikę gracza. Obiektywnie pisząc, historię z czwórki - moim zdaniem - można spokojnie położyć obok drugiej części.
Nawet rozumiem imć Mannequina i jego rozgoryczenie. Muzyka i potworki są dla niego jedynymi plusami (nie wiem jak obecnie, nie widzę więcej postów w tym - założonym zresztą przez niego - temacie). Każdy ma prawo do własnej opinii. Jednakże zdanie "nie chcę mi się zapatrywać w fabułę" jest o tyle dla tej produkcji krzywdzące że to właśnie ona stanowi oś czwartej części (no i na pewno jest ciekawa). Daj jeszcze tej grze szansę, wróć za kilka miechów - może akurat coś się zmieni.
Podsumowując: Punkt widzenia zależy...itd.

R4Zi3L - 2011-01-18, 19:38

Też uważam za krzywdzące nie chwalanie właśnie fabuly, klimatu SH4, choc gameplay moze byc sredniawy. A także slepe zapatrywanie ze postac ktora kierujemy, albo od której strony poznajemy swiat musi się nam podobać, utożsamiać się i takie tam pierdoly. (Choć wg mnie postac Henryego oddana jest w miare poprawnie, jak na osobe ktora jest we snie i ma tak naprawde w dupie co sie wokol niego dzieje i chce tylko sie wydostac. Poza tym widac wyraznie ze postacia glowna jest Walter i to na nim mamy sie skupiac, a Henry jest tylko skorupa ktora sie poruszamy - Reciver of Wisdom)
Żelazko - 2011-06-19, 22:41

rifi77 napisał/a:
oza tym ja mm odczucia bardzo średnie, nudna część, w dodatku bardzo proste zagadki.


Co takiego nudnego było w tym Silent Hill według ciebie?

rifi77 - 2011-06-20, 15:59

To, że gra była ciągle taka sama. Jest lokacja, trzeba coś zrobić i wstawka filmowa. Poza tym bieganie np po więzieniu mnie straszliwie nużyło.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group