Forum Silent Hill Page

Cafe 5to2 - Yamaoka odchodzi z Konami

Anonymous - 2010-02-06, 11:08

Nazar napisał/a:
Dla większości osób jednak Yamaoka jest legendą SH, co potwierdza się w wielu miejsach, także w tym temacie.
Dla mnie też. Jednak jego obecność wcale nie jest gwarantem sukcesu.
Mike napisał/a:
Problem w tym, że Yamaoka to nie tylko muzyka SH - Yamaoka to cała warstwa dźwiękowa SH. A ta była 50% sukcesem w każdej z części, odbieranie go serii to jak zabieranie głosu aktorowi musicalu. Nawet jeśli będzie dobrym mimem, to bez śpiewania nie będzie juz robił takiego wrażenia.

Jak wyżej - po SH4 soundtracki dostosowały się do poziomu kolejnych części i tak jak same gry - nie są zbyt zapadające w pamięć/ryjące beret itp. A, i również uważam, że długo nie będzie dużej części Silenta(coś tam słychać o jakimś nowym na psp, ale klapa finansowa SM chyba jednak zamrozi ten projekt). Niech przyjdą nowe pomysły, wtedy gra będzie miała sens. To nie FIFA czy PES, nie musi wychodzić co roku. Zresztą - tam co by nie wrzucili to i tak mają gwarant milionów sprzedanych kopii, z SH nie jest tak różowo.

Homik - 2010-02-06, 11:35

Rooster napisał/a:
Odchodzi - no trudno


Dokładnie. Yamaoka przecież nie umarł tylko przeniósł się do innego studia i nadal będzie tworzyć. Ja bym się skupił na jego nowym projekcie (chodzą pogłoski, że ma to być horror wydany na Wii, PS3, XBOX 360 i PC). Co do nowych części SH - niech wychodzą, kto wie czy nowy kompozytor nie będzie równie dobry jak Akira. Pożyjemy, zobaczymy :->

InFeRnO - 2010-02-06, 12:17

Witam wszystkich.
Akira podobno dołączył do nowego zespołu, Suda51.
Pracują oni nad jakimś nowym horrorem, a przy projekcie obecny jest też... Shinji Mikami (twórca Resident Evil) o_0
Czekam z niecierpliwością na efekty ich pracy :)

Nazar - 2010-02-06, 13:16

Ja się cieszę, że odszedł. Nie zwolnili go, więc to jego własna decyzja, niech robi, to co on sam chce - a nie to, co fani SH chcą. Lepiej, żeby robił, to co lubi dobrowolnie, niż na siłę uczestniczył w powstawaniu kolejnego tasiemca.
InFeRnO - 2010-02-06, 14:18

Kto wie, może jego następca w Konami będzie jeszcze lepszy? ^^
Trivane - 2010-02-06, 14:31

InFeRnO napisał/a:
Kto wie, może jego następca w Konami będzie jeszcze lepszy? ^^


Nikt nie będzie lepszy od Yamaoki, ta postać już zawsze będzie kojarzona tylko z Silent Hillem i ktokolwiek go nie zastąpi, nie zdoła stworzyć podobnej ścieżki. Pewne rzeczy są niestety niezamienne i niepowtarzalne ;/

Homik - 2010-02-06, 15:06

Trivane napisał/a:
ktokolwiek go nie zastąpi, nie zdoła stworzyć podobnej ścieżki


Wcale nie musi, chyba że otrzyma odgórne polecenie :razz: . Przecież może obrać swój własny kierunek i styl. Wszystko zależy od graczy jak przyjmą nowego kompozytora, jednak nie ulega wątpliwości, że będzie oceniany przez pryzmat Yamaoki. Jeśli kiedyś tam wyjdzie kolejna część SH to fakt odejścia Akiry nie spowoduje, że w nią nie zagram, bo nie ma w niej kompozycji Japończyka.

InFeRnO - 2010-02-06, 16:20

Trivane napisał/a:
Nikt nie będzie lepszy od Yamaoki

Prorok czy wróżka? ;>
Następcy będzie oczywiście bardzo ciężko przebic Yamaokę, ale nigdy nie mów nigdy.

StuntmanMikeL - 2010-02-06, 18:31

Z fanami to jest tak, że lubią jakąś serię za to, z czym do nich wystartowała. Jakiekolwiek zmiany czy odchylenia od sprawdzonej formuły, generują narzekania i protesty (są wyjątki, lecz nieliczne). O ile zrobią kiedyś jeszcze jednego SH i nowy koleś stworzy coś naprawdę niesamowitego, tak że nawet sam Yamaoka się skrzywi z zazdrości, a ja dostanę erekcji słuchając nowej ścieżki audio, to zwrócę honor. Tymczasem Yamaoka bez SH jest jak Kojima bez MGSa, albo Star Wars bez muzyki Williamsa. Nie chodzi też o to w jakich ilościach dana część się sprzedała, albo ile zarobiła. To tylko liczby. Bardziej liczy się duch serii, którego częścią był ten kompozytor.

Szczerze mówiąc to bardziej szkoda mi tego, co się stało z SH niźli to, że Yamaoka w końcu postanowił opuścić tonący okręt. Jego odejście tylko pieczętuje fakt, że dla mnie seria jest już martwa.

Suavek - 2010-02-06, 21:31

Z fanami to jest tak, że są zaślepieni, co by nie użyć określenia odnoszącego się do fanboystwa. Muzyka Yamaoki zdecydowanie nadawała SH pewnego klimatu, ale gadanie w stylu "SH bez Yamakoki RIP" uważam za śmieszne, co by nie powiedzieć głupie.

Choć z pewnością sa na forum osoby obeznane z muzyką i rozmaitymi wykonawcami, potrafiącymi wyłapać dużo więcej czynników czyniących muzykę Akiry taką a nie inną, to na pewno nie są oni tacy wszechwiedzący, że znają każdego muzyka na świecie aby jednoznacznie stwierdzić, iż SH już nie będzie taki sam. A gówno prawda za przeproszeniem. Prorocy i wróżki jak to okreslił InFeRnO. Tak się składa, że o ile muzyka Akiry tworzyła swego rodzaju klimat, nie mogłem się ani razu zebrać aby w całości przesłuchać jakąś ścieżkę dźwiękową. To było często Background Noise aniżeli Music. Wybierałem tym samym pojedyncze utwory a resztę olewałem, doceniając je jedynie jako klimat gry. Nie mogę też powiedzieć, że każdy utwór Yamaoki był jakoś szczególnie wybitny, czego idealnym przykładem będzie tutaj Shattered Memories, ze strasznie irytującym pobrzdękiwaniem gitary, które przy odpowiednim zestawieniu mógłby stworzyć amator przypadkowo szarpiący za struny. W pamięci nie pozostał mi także ani jeden motyw z nowego SH, choć grałem dwa razy. To też o czymś świadczy.

Yamaoka nie jest alfą i omegą. Jeśli powstanie nowy SH to z pewnością twórcy zadbają o odpowiedniego kompozytora, który z pewnością postara się o odwzorowanie stylu z poprzednich odsłon serii. Sęk w tym, że znają fanów SH, nawet jeśli będzie to muzyka godna uznania, ci i tak będą marudzić, że "bez Akiry to nie to samo...". Oj przepraszam, już to robią...

Trivane - 2010-02-06, 23:15

Może i moja wypowiedź podchodzi pod fanboyizm, ale mam to gdzieś. Muzyka w grach jest dla mnie niesamowicie ważna i czasami potrafię rzucić cały tytuł, jeśli ów element zostanie zaniedbany. Nie powiedziałem jednak, że silent hill znacznie ucierpi przez to, dla mnie ta seria powinna się już skończyć dawno temu, więc odejście Yamaoki nie jest dla mnie aż takie burzliwe. Może trochę przesadziłem mówiąc, że nie znajdzie się artysta, który mu dorówna. Ale będzie musiał sprostać sporym oczekiwaniom żeby liczyć w ogóle na zainteresowanie z mojej strony.

I tak, jestem prorokiem. Szanse, że człowiek nie będący Akirą podbuduje klimat następnego SH uważam za zerowy. Jeśli tak nie będzie - zwrócę honor i ów pan też będzie moim ulubionym artystą. To samo bym mówił, gdyby mieli zastąpić Sakurabę czy Mitsudę. Mam wszystkie osty owych panów, słucham je regularnie.

Anonymous - 2010-02-06, 23:32

Mike napisał/a:
Tymczasem Yamaoka bez SH jest jak Kojima bez MGSa, albo Star Wars bez muzyki Williamsa.
To czemu nawet z Yamaoką nowe gry w serii nie sięgały do pięt starym? Przecież nikt z "góry"mu nie powiedział - "ok, gra jest gówniana(Homecoming) więc OST też nie musi robić szału." Mógł stworzyć coś lepszego, bo jego wcześniejsze dokonania pokazują, że potrafi, a wyszło jak wyszło.
Nazar - 2010-02-07, 00:08

Bo dźwięk to nie wszystko i sam nie stanowi o jakości całej produkcji. Poza tym każdy artysta ma lepsze i gorsze dzieła, Yamaoka nie jest wyjątkiem od tej reguły.
Kwiatek1993 - 2010-02-07, 00:21

Każdy miewa gorszy okres w życiu .. ja ostatnio miałem małą tygodniową depresje np. ale to spowodowane było niemożnością wyjścia na dwór i do szkoły przez chorobę. Dużo rysuję , gram na instrumentach gdy mam zły humor .. jakieś deprechy , złe stany rysowanie , lub tym bardziej granie na gitarze lub keyboardzie nie wychodzi tak samo pewnie bywa z panem Kojimą :) , może w Konami tam miał słabe zarobki ostatnimi czasy bo nie wychodziły silenty i może wielu pracowników miało trudności finansowe , to tez mogło przekładać się na twórczość Akiry. Mimo że to są błahostki , ale pomimo to mocno wpływają na naszą kondycje psychiczną . To co pisałem wcześniej to żarty. Uważam że ktoś inny też mógłby zrobić muzykę do Silent Hilla. Po prostu to by była inna muzyka ale w naszym społeczeństwie utarło się że jak coś jest inne niż standard to jest złe. to jest ZŁY tok myślenia
Anonymous - 2010-02-07, 00:35

Nazar napisał/a:
Bo dźwięk to nie wszystko i sam nie stanowi o jakości całej produkcji.

Co nie znaczy, że nie można było zafundować graczom doznań na wyższym poziomie w kwestii muzyki i dźwięków. Przy Homecoming był jeszcze kimś w rodzaju konsultanta, więc mógł się wykazać.
Nazar napisał/a:
Poza tym każdy artysta ma lepsze i gorsze dzieła, Yamaoka nie jest wyjątkiem od tej reguły.
Wielu artystów jest postrzeganych przede wszystkim przez pryzmat wcześniejszych dokonań, bo nowe zawodzą i myślę, że tak jest w tym przypadku. Lepsze i gorsze? W takim razie nowe części to pasmo tych "gorszych." Od czwórki powstały już 3 kolejne gry i osty nie prezentują poziomu zbliżonego do tych starych*.
Nazar - 2010-02-07, 00:36

Mogło mu się też po prostu to znudzić lub chciał spróbować czegoś nowego.

Swoją drogą: wielU pracowników :)

Puty napisał/a:

Co nie znaczy, że nie można było zafundować graczom doznań na wyższym poziomie w kwestii muzyki i dźwięków. Przy Homecoming był jeszcze kimś w rodzaju konsultanta, więc mógł się wykazać.

Konsultant to tylko konsultant, może właśnie miał ograniczone pole popisu i mu to średnio odpowiadało. Chociaż był też chyba producentem, więc ta opcja raczej odpada. Może po prostu się wypalił. To tylko gdybanie.

Puty napisał/a:

Wielu artystów jest postrzeganych przede wszystkim przez pryzmat wcześniejszych dokonań, bo nowe zawodzą i myślę, że tak jest w tym przypadku. Lepsze i gorsze? W takim razie nowe części to pasmo tych "gorszych." Od czwórki powstały już 3 kolejne gry i osty nie prezentują poziomu zbliżonego do tych starych*.

Widocznie innowacyjne pomysły mu się wyczerpały lub przestał komponować z przyjemnością. Równie dobrze on może uważać inaczej, niż gracze. Najlepiej, gdyby sam się wypowiedział.

InFeRnO - 2010-02-07, 02:51

Puty napisał/a:
"ok, gra jest gówniana(Homecoming)"

Zacznijmy od tego, że nie jest... pomijając kwestie techniczne, Homecoming nie jest złą grą.
Każdy ocenia ją wględem innych części SH (tu wiadomo że pierwszych trzech Silentów raczej nic nie pobije) a czasem warto spojrzeć na nią z innej perspektywy.

Gdyby nie było starych części SH, powiedzielibyście że tak muzyka Yamaoki z SH:H jest genialna. Trochę nie rozumie tego ciągłego patrzenia w przeszłość bo utwory same w sobie są na prawdę dobre.
Dla większości artystów poziom warstwy muzycznej z SH:H to rzecz nieosiągalna, więc chyba nie ma powodów do narzekania :razz:

Trivane - 2010-02-07, 10:03

InFeRnO napisał/a:

tu wiadomo że pierwszych trzech Silentów raczej nic nie pobije


Prorok czy wróżka?
Ja nie jestem zwolennikiem SH3, wolę bardziej 4 i Origins, Hommecoming akurat znajduje się na szarym końcu tej listy. Muzyka zaś w każdym SH przypadła mi do gustu, zawsze przez nią odrobinę strachu wyczuwałem, stąd też moje uwielbienie co do pana Yamaoki.

StuntmanMikeL - 2010-02-07, 11:00

Puty napisał/a:
To czemu nawet z Yamaoką nowe gry w serii nie sięgały do pięt starym?

A dlaczego nowa trylogia nawet z Williamsem nie dorastała do pięt starej? Chociaż Williams mimo wszystko stworzył świetny soundtrack, co chyba nie świadczy dobrze o Yamaoce. Albo się wypala, albo zwyczajnie ma to w d*pie i ostatnie 3 gry zrobił "na odwal się". Widać w końcu znudziło mu się odcinanie kuponów i poszedł w swoją stronę porobić coś ciekawszego, zamiast ślęczeć całe życie nad jedną grą. Jeśli tak, to może to i lepiej, że odszedł...

Nazar napisał/a:
Bo dźwięk to nie wszystko i sam nie stanowi o jakości całej produkcji.

To spróbuj pograć w coś na "MUTE", albo zagraj w fajną grę, która ma marny, wręcz amatorsko posklejany dźwięk i muzykę. Zapewniam, że bez tego wrażenia z gry nie będą już takie potężne. Gdyby nie muzyka to 90% scen w filmach czy grach nie wzbudzałoby takich emocji, jak powinny. Muzyka pomaga w budowaniu dramatycznej sytuacj, sięga do samego serca i ściska je wtedy, kiedy tego trzeba, tudzież pompuje nieco adrenaliny, gdy szykuje się jakaś akcja. To samo w przypadku horroru. Gdyby nie dźwięki otoczenia i upiorna muzyka, to czym byłoby Silent Hill?

InFeRnO napisał/a:
Każdy ocenia ją wględem innych części SH (tu wiadomo że pierwszych trzech Silentów raczej nic nie pobije) a czasem warto spojrzeć na nią z innej perspektywy.

Że niby mamy oczekiwać czegoś gorszego? Skoro poprzednie części były dobre, to od kolejnych chyba zawsze oczekuje się czegoś więcej, tudzież na poziomie, a nie paraboli prowadzącej w dół. To tak jak z SH1, który był grą świetną, a SH2, który był grą genialną. Poprzeczka została podniesiona. Teraz właściwie wszędzie poprzeczka leci w dół, bo dla producentów ważniejszy jest zysk, a nie jakość.

Kwiatek1993 - 2010-02-07, 11:17

Cytat:
To spróbuj pograć w coś na "MUTE", albo zagraj w fajną grę, która ma marny, wręcz amatorsko posklejany dźwięk i muzykę. Zapewniam, że bez tego wrażenia z gry nie będą już takie potężne. Gdyby nie muzyka to 90% scen w filmach czy grach nie wzbudzałoby takich emocji, jak powinny. Muzyka pomaga w budowaniu dramatycznej sytuacj, sięga do samego serca i ściska je wtedy, kiedy tego trzeba, tudzież pompuje nieco adrenaliny, gdy szykuje się jakaś akcja. To samo w przypadku horroru. Gdyby nie dźwięki otoczenia i upiorna muzyka, to czym byłoby Silent Hill?



Całkowicie się zgadzam spójrzcie na tą typową scene z Mass Effect'a http://www.youtube.com/watch?v=yhrtw9AKRwQ ( nie ma spoilerów spokojnie :grin: )

Za każdym razem jak widzę tą scene a zwłaszcza moment wyłonienia się Cytadeli i muzyka w tle wywołuje u mnie ciarki .. za każdym razem. Oglądnijcie raz filmik a potem drugi raz bez dźwięku już taki niesamowity ten filmik nie będzie :)

Homik - 2010-02-07, 11:37

Oczywiście, zgadza się. Muzyka buduje klimat czy napięcie. Wiadomo, że twórcy w momentach newralgicznych nie uraczą graczy wesolutką muzyką a'la Super Mario tylko taką, która napina nerwy. Jednakże dajcie szansę następcy Yamaoki. Niech najpierw coś stworzy (o ile powstanie kolejna część), a dopiero później oceniajcie. Wszak Akira nie jest jedynym tak dobrym kompozytorem.
Kwiatek1993 - 2010-02-07, 11:49

Zgadza się. Jestem tej samej myśli ja do tej całej sytuacji podchodzę z dystansem ( jak z resztą do wszystkiego w życiu ) poczekamy , wyjdzie gra ( oby .. oby .. ) pogramy przesłuchamy i może nam się spodoba ? . A może wyjdzie tak że nikt się tego nie spodziewał odejście Akiry było tylko plotką i wszystkich nas w bambuko zrobili :D . Ale tak czy inaczej ja płakać nie będe w każdej chwili gdy tęsknie za Silentem odpalam e.P.S.X.e i łupie sobie w jedynke lub odpalam 2 czy trójkę :)

po zatem na świecie jest wiele fajnych gier i wykonawców muzyki .. na Silent Hill'u świat się nie kończy :P

InFeRnO - 2010-02-07, 14:02

StuntmanMikeL napisał/a:
Że niby mamy oczekiwać czegoś gorszego?

Czytanie ze zrozumieniem sie kłania... :roll:
Masz oczekiwać dobrych gier, ale nie koniecznie oceniać je przez pryzmat ich poprzedniczek.

Nazar - 2010-02-07, 15:44

StuntmanMikeL napisał/a:
Puty napisał/a:
To czemu nawet z Yamaoką nowe gry w serii nie
Nazar napisał/a:
Bo dźwięk to nie wszystko i sam nie stanowi o jakości całej produkcji.

To spróbuj pograć w coś na "MUTE", albo zagraj w fajną grę, która ma marny, wręcz amatorsko posklejany dźwięk i muzykę.

Przeczytaj raz jeszcze moje zdanie, ponieważ kompletnie go nie zrozumiałeś. Dla ułatwienia pogrubiłem i podkreśliłem słowo, które najwyraźniej musiałeś przeoczyć. Nie tylko w tym wypadku, najwyraźniej wstałeś lewą nogą :P

Napisałem o tym, że nawet jeśli gra ma fantastyczną oprawę dźwiękową i muzyczną, to nie robi z niej automatycznie super gry. Ty za to piszesz o wpływie muzyki na odbiór gry - nie ma to nic wspólnego z moim zdaniem, które zacytowałeś. Doskonale wiem, jak to działa i jakie ma znaczenie, ale nie jest to jedyny istotny element gry. Lubisz gry z dobrą muzyką i denną fabułą, beznadziejnym scenariuszem, tandetną rozgrywką i pokrętnym sterowaniem? A może właśnie horror z muzyczką z Mario, jak wyżej napisano? SAM dźwięk nie decyduje o efekcie końcowym, a jedynie w połączeniu z pozostałymi elementami gry.

Co mi po grze, która ma muzykę niesamowicie oddziałującą na gracza, skoro np. sterowanie, AI czy inny istotnie wpływający na rozgrywkę element doprowadza do szewskiej pasji? Gdy bluzgi tę fantastyczną muzykę zagłuszają, a wściekłość zmusza do wyłączenia gry?

BTW: grałem i przeszedłem już wiele gier bez dźwięku, bo nie ma on SAM dla mnie kluczowego znaczenia. Dobra oprawa audio nie zmusi mnie do grania w grę, w której reszta to crap. A jeśli gra jest fajna, ale ma skopany dźwięk - wystarczy właśnie go wyłączyć i cieszyć się grą. Wielokrotnie sam sobie komponowałem w głowie muzykę w takich momentach lub tworzyłem głosy bohaterów bardziej odpowiadające klimatowi gry.

Homik - 2010-02-23, 16:39

Nie wszystko stracone - jak to się mówi - otóż możliwe, że jeszcze kiedyś usłyszymy dźwięki Yamaoki w Silent Hill. Kompozytor oznajmił, iż jest chętny do stworzenia soundtracku dla Cichego Wzgórza, jeśli tylko jego twórcy będą chcieli. Pozostaje tylko mieć nadzię :razz: .

http://kotaku.com/5477078...iant-developers


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group