Chyba najodpowiedniejszy komentarz :grin: . Typowy twardziel z Teksasu ( pomimo że "he's not American u damn racist" ) do którego nie dotrzesz. Dbrze że skubaniec się męczy w Japonii, taka brutalna przesiadka na inne fale kulturowe trochę go zresocjalizuje! Raq - 2008-07-12, 16:46 mnie denerwuje mój net...zabić zabić zabić...w ogóle PC cały...jakby była kasa na lapka to dawno lezy za balkonem szmaciarz jeden_Music - 2008-07-13, 22:47 Także denwrwuje mnie mój net- płacę chyba najwięcej za najmniej.
W tym tygodniu postaram się zerwać umowę i znaleść coś innego.Plazior - 2008-07-14, 11:01 Mnie natomiast dobija _Music to że cały czas zabijacie Wora :x :x :x
A tak to mnie również denerwuje net >_>_Music - 2008-07-14, 11:13 Wór jest jak sin- powraca jak dżuma.
Wkurza mnie, że wypada mi zrobić porządek z piosenkami na dysku, ale odrzuca mnie ta robota, bo z pół dnia mi to zajmie, jak nie lepiej.Plazior - 2008-07-14, 15:11
MZet napisał/a:
górnych 4ek i dolnej 4ki
Właśnie je mam wyrwać :x Zrobił byś teraz to samo?
MZet napisał/a:
O co chodzi z tym worem?
Zajrzyj do Shout'a Suavek - 2008-07-17, 23:42 Zabawne, że kiedy człowiek jest zapracowany w cholerę, to narzeka na brak czasu, ciągłe zmęczenie itp. Pragnie robić wszystko, tylko nie to co musi. Korci wtedy styczność z jakimś filmem, serialem, grą itp.
Jednak kiedy nadchodzi ten upragniony od miesięcy czas wolny, wszystko się odwraca. Mimo sterty wspomnianych filmów, seriali czy gier do obejrzenia/ukończenia, nie ma się na nic ochoty. Wiosenna depresja? Trochę na to za późno, prędzej letnia.
Nie jest to pierwszy raz kiedy takie uczucie mnie dorwało. Choć z jednej strony mam ochotę "w coś" pograć, tudzież "coś" obejrzeć, cokolwiek za co się zabieram nudzi mnie po kilkunastu minutach. Przez miesiące czekałem na dłuższy okres wolnego, aby ukończyć zaległe RPGi i inne gry, które kurzą się od kilku lat, a których jeszcze nie zaliczyłem. Ale... nie chce mi się.
Tyczy się to wszystkiego. Telewizja, konsole, pecet, książki... nie wspominając już nawet o przygotowaniach do pracy licencjackiej i nadrobieniu paru zaległości w innych dziedzinach. Nic tylko spać całymi dniami.
Jakaś mała imprezka/domówka by się przydała, ale też na nic się nie zanosi.
A za dwa miesiące znowu pewnie będę narzekał, że nie mam na nic czasu, że tyle do roboty...Suavek - 2008-07-23, 11:08 Chrystepanie, budzę się rano, na zegarku 8:30, ospałym ruchem przekręcam się na drugi bok i zdaję sobie z czegoś sprawę. Coś wyraźnie męczy moje uszy. Jak się okazuje bliżej niezidentyfikowani sąsiedzi musieli sobie puścić z rana jakieś pioseneczki na cały regulator. Ale aby tego było mało to w tym samym momencie z innej niezidentyfikowanej lokacji bloku rozlegało się doniosłe bicie techniawy. Nie potrafię zasypiać nawet przy jednym takim cholerstwie, a tu mnie męczyły dwa.
Powinni wprowadzić jakieś prawne ograniczenie dopuszczalnej głośności w blokach i większych skupiskach ludności. Poranne życie byłoby wtedy znacznie lepsze...Suavek - 2008-07-23, 11:24 W takim razie to ja się chyba wyróżniam z tłumu, gdyż nigdy nie słucham muzyki tak głośno, aby wszystko latało i aby słyszało ją pół okolicy. Z reguły nie da się tego usłyszeć po przejściu do innego pokoju, podczas gdy w tym źródłowym mi całkowicie wystarcza.Suavek - 2008-07-23, 12:08 Nie, nie to miałem na myśli. Niemniej jednak nawet jeśli się już słucha głośno muzy to wypadałoby zachować odrobinę wyobraźni. Ledwo poranek, dzień się rozpoczął a mi nawala z dwóch frontów, że spać nie można. Ktoś się uczepi - dobra, środa, normalni ludzie w pracy. Sęk w tym, że takie sytuacje zdarzały mi się bardzo często w soboty i niedziele, nawet o godzinie siódmej rano i to ze strony wiekowej parki puszczających sobie disco-polo. Niech już sobie łupią w dzień, pół biedy, ale nie z samego rana lub późnym wieczorem, kiedy co niektóre osoby pragną spać.
A co do głośnej muzyki, jeśli nie ma się warunków to może warto by pomyśleć nad słuchawkami w takim razie? Jak już kaleczyć uszy to wyłącznie własne.
Nie wiem, sam jakoś potrafię dziwnym trafem słuchać muzyki bez rozkręcania sprzętu na cały regulator, tym samym pojąć nie mogę chwilami takiego samolubstwa z jakim mam dość często do czynienia.Suavek - 2008-07-23, 13:11 Remont trwa kilka dni, czasem tydzień. Muzykę puszczają i puszczać będą jak długo tu żyją. Taka jest różnica.
A i owszem, także mnie denerwuje, ale w tym przypadku jest to też obowiązek. No chyba, że sąsiad zabiera się za wiercenie o 23 wieczorem bądź 6 rano, co mi się także zdarzało...ANTH - 2008-08-24, 12:38 Mnie irytuje to, że już 3 tydzień nie mam netu. Więcej - nie wiem kiedy będę miał. Będę jak wrócę, ciao.Bersek - 2008-08-24, 16:15 ..Światłocień - 2008-09-07, 19:40 Dzisiaj naprawdę ostro się wkurw*łem. Nie będe się rozpisywał z jakich przyczyn, bo byście mnie wyśmiali (zresztą w innej sytuacji też bym się pośmiał). I dzisiaj gdy siedziałem w wannie uspokając się, zdałem sobie sprawę że... sam się sobie żalę xD. Normalnie szeptałem w powietrze monolog wylewając całą gorycz nie czekając na niczyją odpowiedź. I zauważyłem coś dziwnego dopiero po jakiś dziesięciu minutach "rozmowy" No cóż...powiem że pomogło. Trochę pary ze mnie zeszło. Zastanawiam się tylko czy to normalne, czy może już początki schizofrenii :razz:Ana - 2008-09-14, 10:39 Dlatego najlepiej jak kogoś szlag trafia z nerwów/żalu/goryczy itp. itd. to wbrew temu co większość ludzi czy książek mówi, dobrze jest zostać sam na sam ze swoimi myslami.
Ja np nienawidzę płakac przy kimś [ no cóż, jestem kobietą, łzy nie są mi obce ;] ]. I tak nikt nic nie rozumie z mojego monologu połączonego ze szlochaniem, także... co z tego ze mi powie "don't worry be happy". Trzeba w jakiś sposób wyrzucić z siebie żal,złość. Aby tylko j.w: nie przez przemoc na kimś, bądź na sobie._Music - 2008-09-14, 10:40
Cytat:
Każdy gada do siebie tylko nie każdy się do tego przyznaje.
Ja tam do siebie nie gadam :]
Wkurza allegro, bo straszą komornikiem, a ja nie mam siły by iść do banku zrobić przelew (choroba).
Napawa optymizmem że choroba przechodzi.
U mnie w bloku nikt jeszcze nie narzekał na to jak i kiedy puszczam muzykę- albo sciany tak solidnie tłumią dzwięk, albo mam tak wyrozumiałych sąsiadów, albo po prostu lubią dobrą muzykę.Ana - 2008-09-14, 11:13 Hehe co do głośnego puszczania muzyki... Jak jeszcze mieszkałam w innym mieszkaniu, to wiadomo: 5 ludzi, każdy w pokoju puszczał swoją muzykę. Pewnego razu wracam ze szkoły a na drzwiach karteczka, że "możemy sobie naszą WULGARNĄ (?) ,muzykę szeptać do ucha" i inne złote myśli, niestety karteczka zagineła podczas przeprowadzki, a szkoda Ana - 2008-09-16, 16:25 U mnie em... papieros, poklnięcie sobie pod nosem, ostatecznie rzucenie czymś [ np. poduchą żeby nie było większych szkód xD ]Wendigo - 2008-09-16, 16:40 Mnie w sumie wszystko wkurza głupie reklamy nieustanny ruch na ulicy tak, że nie można przejść, czekanie pół godziny na busa, czasem jeden głupi tekst i jestem wkurzony, ale raczej nie wybucham na tyle żeby rzucać przedmiotami, jedynie przeklinam BTW Ana na twoim miejscu te fajki bym rzucił :grin2:Ana - 2008-09-16, 18:03 Wiedziałam, że ktoś to powie [napisze] ;p_Music - 2008-09-16, 18:39 Ale rzuć skutecznie, tak byś nie znalazła :]
Mnie zbyt często wkurzają autobusy- jeśli z mojego przystanku na 10 autobusów, 7 jedzie w tą stronę co chcę, to zbyt często zdarza się, że czekam 10 min na autobus jakikolwiek, a jak już przyjedzie, to ten ktory nie trzeba. Po nim kolejny. I kolejny. Po kolejnych 10 minutach, przyjadą 3 naraz i mogę sobie wtedy wybierać łaskawie który mnie podwiezie.
Arrghh!Wendigo - 2008-09-29, 16:07 Denerwuje mnie że pewne osoby z mojej nowej klasy mówią na mnie ,,Daruś" (bo nazywam się Darek), nie denerwuje mnie to aż tak, ale jednakSuavek - 2008-09-29, 16:24
Cytat:
(bo nazywam się Darek)
A jak masz na imię? ;>
Denerwuje mnie linux, który jest wyraźnie przereklamowany. W przeciągu tygodnia zawiesił mi się więcej razy niż winda w ciągu roku, i to bez najmniejszego powodu.Ana - 2008-09-29, 18:05
Wendigo napisał/a:
Denerwuje mnie że pewne osoby z mojej nowej klasy mówią na mnie ,,Daruś" (bo nazywam się Darek), nie denerwuje mnie to aż tak, ale jednak
u mnie to tyczy się zwracania do mnie po nazwisku plus przekręcanie jego -.-'