Suavek - 2010-01-13, 21:21 Amerykanie wrócili z pracy/szkoły i niestety znów nie da się grać - co chwila wywala mnie z gry. A wcześniej tak przyjemnie i bezproblemowo było.
Gra mi się podoba ale jeśli premiera faktycznie ma być już na początku lutego to przed twórcami mnóstwo pracy. Cały czas też uważam, że to mógłby być równie dobrze Star Trek Offline. Kto wie, może nawet lepiej by to wyszło niż MMO.Suavek - 2010-01-19, 15:21 Z bardziej szczegółową i wyczerpującą opinią wstrzymam się do zakończenia bety, ale na chwilę obecną stwierdzić mogę, że wpadłem w pułapkę zwaną MMORPG...
Przyznaję, dotychczas krzywo patrzyłem na ludzi spędzających większość swojego czasu przy grach typu World of Warcraft czy innych podobnych. Nie wiedziałem co w tym jest fajnego - ot zwykły hack'n'slash, tyle że online i płatny.
Star Trek Online, pomimo, że beta, zmiótł mnie jednak całkowicie. Dawno się tak dobrze nie bawiłem przy grze. W sumie nie chodzi tutaj o sam fakt, iż jest to MMO, ale właściwy wizerunek rozgrywki. Prawdę mówiąc równie dobrze mógłby to być i Star Trek Offline, gdyż można bez problemów przyjemnie grać samemu. Niemniej jednak stała obecność innych osób nadaje grze bardzo fajny wizerunek, jednocześnie motywując gracza do dalszego awansowania postaci i szukania lepszego ekwipunku. Można także skorzystać z targowiska, handlując z innymi, albo po prostu pochwalić się swoimi znaleziskami przed znajomymi. I tutaj kolejny element, który zaważył na takiej a nie innej opinii - będąc Trekkie od lat, mając kilku znajomych w serwisie trek.pl, wspólna zabawa z osobami, które znam okazała się o wiele ciekawsza niż z jakimiś przypadkowymi nerdami. A wiem także, iż wiele z tych osób już wykupiło grę i abonament.
Ale i sama zabawa jest wciągająca. Rozwijamy nie tylko swoją postać, ale także okręt oraz członków załogi. Prezentuje się to świetnie, a przynajmniej w moich oczach, gdyż nigdy wcześniej nie miałem z czymś podobnym do czynienia w żadnym RPG (w MMO nie gram). Wrażenie robi przede wszystkim możliwość tworzenia postaci (niezliczona ilość opcji) a także modyfikacja wyglądu okrętu (tutaj już mniej, ale też można zrobić coś innego niż reszta graczy). Przede wszystkim jednak czuć tutaj ducha Star Treka. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego co ekipa Cryptic zaprezentowała. Nie tylko pozostali oni wierni właściwemu uniwersum, ale przenieśli większość znanej galaktyki do gry, wliczając w to występujące gatunki, przedmioty, broń, stworzenia i wygląd obiektów. Osoba, która nie zna serii ST pewnie tego nie doceni, ale osobiście jestem pod ogromnym wrażeniem tego co widziałem na ekranie. Można nawet bawić się Tribblem (leczenie), który pozostawiony w inwentarzu zacznie zjadać umieszczoną tam żywność i się rozmnażać! Brakuje mi tylko Betazoidzkiego ślubu (wszyscy uczestnicy są nago - dla niewtajemniczonych ;p).
Stwierdziłem, że grę kupię na pewno. Właściwie to chyba nawet na dniach złożę preordera (w skład wchodzi koszulka, 30 dni gry, dodatkowe itemy, pocztówki oraz jakieś lepsze pudełko). Nie wiem tylko czy będę grał od razu. Beta ma pełno bugów, które może lepiej poczekać aż naprawią. Poza tym muszę trochę poczekać na nowy komputer, a ten będzie najwcześniej w połowie lutego. A nie wiem czy jest sens grać gdy całość wygląda tak, a mimo to mocno przycina miejscami:
Niemniej jednak będzie to pierwszy MMO, w którego będę grać. Nie cały czas co prawda, ale raz na jakiś czas abonament sobie wykupię - pogram miesiąc i przerwa, potem znowu. Jeśli więc ktoś jeszcze ma podobny zamiar co ja to dajcie znać - zabawa z kimś znajomym jest jak już wspomniałem znacznie lepsza niż z obcymi.
Tymczasem czekam aż odblokowane zostaną pozostałe sektory w becie oraz usunięty limit poziomów, co ma podobno nastąpić na dniach (byle nie za późno, bo w weekend sobie raczej nie pogram...).
Ech, pierwszy krok do "znerdowacenia" ;p.StuntmanMikeL - 2010-01-20, 15:52 Ja co prawda za daleko nie zaszedłem (ze względu na kłopoty z kartą graficzną, z jakimi się szargałem przez ostatni tydzień), ale to co do tej pory zobaczyłem nie zachwyciło mnie. Widziałem już parę innych MMO do tej pory i żadne z nich nie przykuło mnie na dłużej niż kilka godzin. Nawet EVE Online - gra, która dla takiego sci-fi geeka jak ja zdawałaby się być marzeniem - dłużyło się jak diabli. Kiedy odpaliłem ST:O zobaczyłem właściwie to samo, tyle że w uniwersum Star Trek. To coś jak ze Star Wars Galaxies, czyli Everquest ubabrane w uniwersum Lucasa.
Po prostu nie trawię MMO. Myślałem, że ST:O jakoś zmieni moje podejście (tak jak stało to się z Tobą, Suavek), ale powoli zaczynam rozumieć, że żadne MMO tego nie zrobi. Dla mnie gra Role Playing to gra z konkretną i wciagającą linią fabularną, która zaprawiona jest epickim posmakiem; gra, która wciela mnie w wyraźnie zarysowanego bohatera, oraz roztacza przede mną złożony, wiarygodny świat i zestawienie ciekawych postaci. MMO nigdy mi tego nie dostarczą. Równie dobrze mógłbym powiedzeć, że skończyłem Unreal Tournament. Jasne, można powiedzieć, że nie chodzi tu o śledzenie fabuły, tylko radosć z eksploracji świata. W typowo singlowych RPGach sam często to robię. Wczuwając się w rolę wykonuję jakieś poboczne zadania, expię postać, czy po prostu belątam się tu i tam w nadzieji, że na coś trafię. Dobrym przykładem w tym momencie jest Fallout 3, przy którym spędziłem ładnych kilkadziesiąt godzin, gdzie 70% tego czasu spędziłem na zwiedzaniu Capital Wasteland, a najlepsze jest to, że i tak wszystkiego jeszcze nie odkryłem. Prędzej czy później jednak takie błąkanie zaczyna mi się nudzić i zaczynam rozglądać się po horyzoncie za główną ścieżką fabularną, co by wrócić na bojowy szlak i wskrzesić zainteresowanie grą i immersję. W MMO tego nie ma, więc kiedy przyjdzie taka chwila znudzenia, to nie mam żadnego głównego questa, za którym mógłbym podążyć, co najczęściej kończy się wyłączeniem gry, a po tygodniu wywaleniem z dysku. Dodatkowo jeszcze problem stanowią questy w takim typowym MMO. Znowu posłużę się tutaj Falloutem 3, jako obiekt porównania. Typowy quest w MMO polega na pójściu z punktu A (najczęściej będący miejscem jego przyjęcia), do punktu B (a ten miejscem zniszczenia), wybiciu wszystkiego wokół, pozbierania gratów ze zwłok i wrócenie do punktu A po odbiór nagrody. Jedno słowo - ZRÓŻNICOWANIE. We wspomnianym Falloucie 3 większość pobocznych questów jest na swój sposób inna, nierzadko zaskakując nowymi pomysłami, czy też mnogością możliwych rozwiązań danej sytuacji. To właśnie to zróżnicowanie sprawiało, że nie chciałem oderwać się od gry i sprawdzić co mnie czeka za następnym rogiem.
Meh, czekam na Mass Effect 2, już na dniach premiera...Zaratul - 2010-01-20, 16:43 @MikeL
Nie podeszło ci MMO.OK rozumiem to,nie każdemu może się ten gatunek gier podobać ale robisz ten błąd że porównujesz MMO do singleplayera a to są dwie różne gatunki gier w których to co w MMO się sprawdza nie musi się sprawdzać w singlu.Tak jak powiedziałeś w MMO nie chodzi o fabułę czy o questy(chociaż są one miłą odskocznią i nie każde to tak jak powiedziałeś przynieś,wynieś pozamiataj,są questy znacznie rozbudowane i pomysłowe)ale o granie z ludźmi i o sam feeling grania w świecie gdzie są tysiące innych osób.
StuntmanMikeL napisał/a:
Jedno słowo - ZRÓŻNICOWANIE.
W MMO jest dużo rzeczy do roboty.Tylko trzeba po prostu zacząć grać z innymi ludźmi i nie od razu na pierwszych poziomach expa jest wszystko.W wielu MMO najwięcej rzeczy jest w end game(czyli jak się osiąga maksymalny poziom).Chodzi mi o to że MMO to gatunek gier który poznajesz dopiero po dłuższym graniu.Zresztą ja po 729 godzinach w WoWa dalej odkrywam lokacje w których nie byłem i rzeczy których jeszcze wcześniej nie widziałem.Suavek - 2010-01-20, 16:57 MikeL, nawet nie wiesz jak mocno się mylisz. Sugeruję pograć jeszcze trochę abyś samemu się o tym przekonał, tym bardziej, że gra w moich oczach zyskała dużo wraz z kolejnymi ukończonymi misjami.
Cytat:
Dla mnie gra Role Playing to gra z konkretną i wciagającą linią fabularną, która zaprawiona jest epickim posmakiem; gra, która wciela mnie w wyraźnie zarysowanego bohatera, oraz roztacza przede mną złożony, wiarygodny świat i zestawienie ciekawych postaci.
Tylko czy możesz powiedzieć, że przytoczony przez Ciebie taki Fallout 3, lub też gry pokroju Obliviona i temu podobne mają niby jakąś szczególnie epicką fabułę tudzież wyraźnie zarysowanego bohatera? Takich rzeczy to prędzej w jRPG szukać, gdzie wszystko jest od góry wyreżyserowane, włącznie z kwestiami wymawianymi przez naszą postać, na którą nie mamy absolutnie wpływu. Swoiste albo-albo.
A jak jest w Star Trek Online? Fabuła jest moim zdaniem, z perspektywy Trekkie, bardzo fajnie zarysowana. Długo przed premierą twórcy na oficjalnej stronie umieszczali spis wydarzeń, które rozgrywały się w kolejnych latach, prowadząc ostatecznie do tego co widzimy w grze. A i nawet bez tej lektury można się łatwo wciągnąć w ukazany świat - powstałe konflikty, sytuacja polityczna i relacje poszczególnych gatunków, co się stało z kolejnymi bohaterami znanymi z serii Star Trek itp. Jaka jest w tym rola gracza? Otóż stworzywszy postać, nawet mając świadomość, że każdy uczestnik gry robi to samo, nasze misje podzielone są na te zwykłe, oraz fabularne. Część z nich jest opcjonalna, część obowiązkowa aby ruszyć całość do przodu. Ciężko powiedzieć, że STO jest fabuły pozbawione, gdyż tak nie jest. Faktem jest, iż nie mogę na chwilę obecną ocenić jej poziomu po tak krótkim okresie gry (maks 16 level), ale na ogólny wykreowany świat, bohaterów i nawiązania do serii TV narzekać nie mogę. Co więcej, choć fabuła w grach odgrywa niemałe znaczenie, to jednak wychodzę z założenia, że tutaj liczy się przede wszystkim zabawa/rozgrywka. A warto też do gry podejść nie jak do gry RPG, ale raczej połączenia takowej z symulatorem/strzelanką/grą taktyczną. Elementowi walk kosmicznych bliżej przecież do pozycji typu Starfleet Command aniżeli jakimkolwiek hack'n'slashom. A możliwość uczestnictwa w takich bataliach wraz z kilkoma, a nawet kilkudziesięcioma innymi graczami naprawdę zapewnia niesamowite przeżycia.
Cytat:
Prędzej czy później jednak takie błąkanie zaczyna mi się nudzić i zaczynam rozglądać się po horyzoncie za główną ścieżką fabularną, co by wrócić na bojowy szlak i wskrzesić zainteresowanie grą i immersję. W MMO tego nie ma, więc kiedy przyjdzie taka chwila znudzenia, to nie mam żadnego głównego questa, za którym mógłbym podążyć, co najczęściej kończy się wyłączeniem gry, a po tygodniu wywaleniem z dysku. Dodatkowo jeszcze problem stanowią questy w takim typowym MMO. Znowu posłużę się tutaj Falloutem 3, jako obiekt porównania. Typowy quest w MMO polega na pójściu z punktu A (najczęściej będący miejscem jego przyjęcia), do punktu B (a ten miejscem zniszczenia), wybiciu wszystkiego wokół, pozbierania gratów ze zwłok i wrócenie do punktu A po odbiór nagrody. Jedno słowo - ZRÓŻNICOWANIE.
Kontynuując co już wspomniałem wyżej, główne questy jak najbardziej są, a i przyznać muszę, że to co zaprezentowali twórcy w samej becie momentami powodowało opad szczęki. To nie tak, że musimy pokonać wroga X, zanieść przedmiot Y z punktu A do punktu B i temu podobne. Tutaj wiele zadań jest wielowątkowych, i choć niekiedy powtarzają one znane schematy, to proszę mi wskazać produkcję jakiegokolwiek typu, która tego nie robi. Niemałe wrażenie zrobił na mnie quest "City on the Edge of Never", nawiązujący do jednego z odcinków oryginalnej serii Star Trek. Nie chcę tutaj zagłębiać się w spoilery, ale nie tylko w ciekawy sposób nawiązał on do własnego wątku napoczętego w grze nieco wcześniej, ale jednocześnie zapewnił takie przeżycia, których fani serii Star Trek na darmo doszukiwali się w innych grach na motywach ich ulubionej marki. Ale pomijając już gadkę fanowską, mogę Cię zapewnić, że zadania są naprawdę różnorodne, niejednokrotnie wymagające obrania zupełnie innej taktyki od tego co czyniliśmy dotychczas. Także nie ma potrzeby osobistego latania do bazy po nagrodę - wystarczy wywołać daną osobę przez komunikator i dostajemy stosowne wynagrodzenie, po czym możemy przystąpić do dalszej eksploracji/wykonywania zadań.
Oczywiście, są gusta i guściki, a STO z pewnością nie spodoba się każdemu. Osobiście jednak im więcej grałem tym bardziej byłem do zabawy przekonany i jedynie chwilowo grę odstawiłem w oczekiwaniu na usunięcie limitu doświadczenia i udostępnienie nowych sektorów (skończyły mi się questy - mam tylko te powtarzalne). Bawiłem się świetnie i mam nadzieję na dobrą zabawę w przyszłości, szczególnie po ulepszeniu komputera (gdy zobaczyłem parę filmików to nie mogłem się nadziwić, że to ta sama gra ;p).StuntmanMikeL - 2010-01-20, 18:56 Uprzedziłem w sumie na początku, ze w ST:O grałem niewiele, z niezależnych ode mnie przyczyn, więc oceniłem to, co zobaczłem do tej pory. Dalej już zacząłem zrzędzić o MMO jako ogół.
W ST:O jeszcze pewnie pogram, póki jest ta beta, żeby jakoś konkretnie sobie wyrobić opinię na jego temat, ale wątpię, żeby jakoś diametralnie się zmieniła. Tym bardziej, że teraz mam ciśnienie na Mass Effect 2 i to na niego skupiam teraz swoją uwagę; nie mam specjalnie ochoty na nic innego. Trochę kiepsko, że akurat teraz ta beta się pojawiła, bo pewnie gdybym nie ME2, to bym poświęcił jej więcej uwagi.
Anyway, nie musicie też mi tłumaczyć jak to jest z MMO, bo zdaję sobie z tego sprawę. Sęk w tym, że nawet jeśli później dopiero zaczyna się zabawa, to trudno, bo mi się nie chce przebijać przez 3 metry mułu, żeby dokopać się do cuksów. Trwa to zdecydowanie za długo, przy grze mam się rozerwać, a nie męczyć się przez X godzin, zanim w końcu dostanę coś w nagrodę. Zresztą i tak pewnie zanim bym dobił się do tej lepszej części gry, to zanudziła by mnie na śmierć, bo nie mam w zwyczaju grać w coś dłuzej, niż scenariusz przewiduje...
W Falloucie 3 faktycznie nie ma fabuyły wysokich lotów, ale to, na co dałem się złapać jak jeleń w tej grze, to klimat i rozbudowanie świata, w który zanurzyłem się jak kamień. Gdzie nie poszedłem, to wpadałem na coś ciekawego. Nie chcę tu podawać przykładów, bo popsułbym niespodziankę innym, ale możecie wierzyć mi na słowo - sam już nie pamiętam ile razy byłem zdumiony tym, że twórcy potrafili mnie jeszcze zaskoczyć. Mówisz, że ze ST:O jest podobnie? OK - pogram, zobaczymy, ale kosmosu się nie spodziewam (w przenośni ofkoz ;P ).
Suavek napisał/a:
Takich rzeczy to prędzej w jRPG szukać, gdzie wszystko jest od góry wyreżyserowane, włącznie z kwestiami wymawianymi przez naszą postać, na którą nie mamy absolutnie wpływu.
Bez przesady, są też cRPGi, mogące pochwalić się dobrą fabułą i epickim rozmachem, które dają trochę swobody. Chociażby KoTOR, czy jego młodszy brat Mass Effect (powtarzam się, ale inne cRPG mi do głowy nie przychodzi tak naprawdę, bo te inne, fantasy, to wg. mnie kapa). Zresztą na jeden kij wychodzi, bo chodzi tu o Single vs. Multi.
Zaratul napisał/a:
ale robisz ten błąd że porównujesz MMO do singleplayera a to są dwie różne gatunki gier w których to co w MMO się sprawdza nie musi się sprawdzać w singlu
Chodzi po prostu o to, że twórcy nie mają takiej swobody w tworzeniu questów, bo muszą liczyć się z faktem, że po mapie gania kilkaset innych graczy, którzy mogli by wejść Tobie w drogę, albo wykonywać akurat tego samego questa co Ty. Jak pogodzić ze sobą dwóch graczy, którzy wykonują questa, polegającego np. na zniszczeniu jakiejś tam fortecy zagłady? Jeden ma stać w kolejce, jak po mleko, czekać aż ten pierwszy zrobi swoje, po czym wejść do drugiej, takiej samej fortecy, która zmaterializowała się zaraz po tym, jak ten pierwszy ją zniszczył?Zaratul - 2010-01-20, 19:12
StuntmanMikeL napisał/a:
Sęk w tym, że nawet jeśli później dopiero zaczyna się zabawa, to trudno, bo mi się nie chce przebijać przez 3 metry mułu, żeby dokopać się do cuksów.
To nie jest tak że na początku MMO jest złe.Często jest tak że później jest lepiej ale nie ma tak że na początku się nudzisz bo działa magia nowości która sprawia że MMO na początku wciąga bo je poznajesz.
StuntmanMikeL napisał/a:
inne cRPG mi do głowy nie przychodzi tak naprawdę, bo te inne, fantasy, to wg. mnie kapa
No właśnie szkoda że fantasy nie lubisz bo najlepsze gry cRPG w historii to przecież gry Black Isle(Baldury,Icewindy)Gothici i inne to przecież fantasy.Ale nie tylko one.Przecież są jeszcze post nuklearne Fallout 1 i 2 i genialny Planescape Torment której uniwersum jest jedyne w swoim rodzaju.
Taki Mass Effect(który z RPG ma mało wspólnego) i Fallout3(w którym mało Fallouta)to jest nic w porównaniu do tamtych gier.cRPG które wymieniłem były długie,miały głębię,rewelacyjną fabułę i były w 100 % grami cRPG bez uproszczeń i konsolizacji.
StuntmanMikeL napisał/a:
Jak pogodzić ze sobą dwóch graczy, którzy wykonują questa, polegającego np. na zniszczeniu jakiejś tam fortecy zagłady? Jeden ma stać w kolejce, jak po mleko, czekać aż ten pierwszy zrobi swoje, po czym wejść do drugiej, takiej samej fortecy, która zmaterializowała się zaraz po tym, jak ten pierwszy ją zniszczył?
To bardzo proste.Jeśli chodzi o PvE to dołączasz do innych graczy i robicie questa razem(hej,o to właśnie w MMO chodzi,o granie razem!) a jeśli chodzi o PvP to lejecie się ze sobą.Mike,Ty próbujesz zrobić z największej zalety MMO największą jej wadę.Źle robisz.Suavek - 2010-01-20, 19:28 MMO jako ogół nie ocenię, gdyż styczność z gatunkiem miałem taką co Mu Online i teraz Star Trek Online. Oceniam tym samym tylko tego ostatniego i ku memu zdziwieniu bawię się wyśmienicie. Czytaj, spodziewałem się gry dobrej, ale nie sądziłem, że wywrze ona na mnie takie wrażenie, że skłonny będę ją z miejsca kupić i płacić abonament.
Nie wiem jak potem, ale dopóki są w grze questy do znalezienia to nie mogę narzekać na nudę - cały czas znajdujemy jakiś nowy ekwipunek, zarówno dla okrętów jak i postaci. Różnice po ich wyposażeniu są widoczne od razu, a często jedna broń może zaważyć na tym jaki styl rozgrywki obierzemy, szczególnie jeśli mowa o walkach kosmicznych. Jak już wspomniałem, nie traktuj tego jako superambitne RPG. Podejdź do tego bardziej jak do dobrego symulatora okrętu z elementami TPP na planetach, niczym Starfleet Command czy Bridge Commander. Jeśli się nie mylę to grałeś w Legacy - tutaj walki kosmiczne są o niebo lepsze. Nawet jeśli nie ma z nich wiele (tzn. nie znajdziemy żadnych lepszych przedmiotów) to sama rozgrywka sprawia niemałą frajdę - zarówno samemu jak i ze znajomymi. Nie klikamy tutaj po prostu LPM aby nasza postać atakowała kolejnego goblina wielką maczugą. Sterowanie okrętem jest bardziej wymagające, a trzy możliwe ich klasy i późniejszy dobór broni o różnej specyfikacji pozwolą na dobranie sobie najprzyjemniejszego stylu rozgrywki.
Co do questów - jeśli chcesz to praktycznie wszystko możesz zrobić samemu, bez pchania się do jakiejkolwiek ekipy czy coś w tym stylu. Możesz także tę samą misję przejść dołączając się do osoby lub osób, które właśnie są w jej trakcie. Nie wiem jak to jest w innych MMO, ale przytoczony przez Ciebie przykład z czekaniem w kolejce jest daleki od prawdy w przypadku STO.
Zaratul, mam do Ciebie prośbę. Mówisz, że grasz w full detalach. Mógłbyś przy okazji zrobić ze dwa screeny jak to u Ciebie wygląda - na planecie i w kosmosie? Tak z ciekawości chciałbym zobaczyć. Będę wdzięczny.Zaratul - 2010-01-20, 20:22
Suavek napisał/a:
Zaratul, mam do Ciebie prośbę. Mówisz, że grasz w full detalach. Mógłbyś przy okazji zrobić ze dwa screeny jak to u Ciebie wygląda - na planecie i w kosmosie? Tak z ciekawości chciałbym zobaczyć. Będę wdzięczny.
Btw na którym levelu zdobyłeś statek klasy Escort? I jak ci się udało taką kasę zdobyć w krótkim czasie?Suavek - 2010-01-20, 20:38 Ech, ładnie to wygląda. Teraz mam dylemat, czy zacząć grać już w lutym (będę miał trochę więcej czasu) tak jak to wygląda (screeny parę postów wyżej), czy czekać nie wiadomo ile aż brat mi zorganizuje części do kompa, co może trwać nawet do kwietnia znając życie .
Okręt zdobywa się od rangi Ltd. Commander, tj. dziesiąty level plus ileśtam wydanych Skill Points. Wszystko masz napisane jak najedziesz na rangę w górnym lewym rogu. Gdy osiągniesz już awans to nowy okręt dostajesz za darmo, podobnie jak jego pierwszą modyfikację (wyglądu). Za następne już jednak trzeba płacić. Niemniej jednak potem kasa wpływa naprawdę zaskakująco szybko - sam kupiłem sobie dodatkowo krążownik i okręt naukowy na próbę a i tak mam teraz jakieś 80,000 kredytów. Warto także korzystać z Exchange - nawet średniej klasy przedmioty można sprzedać za sumę większą niż są warte, o sprzedaży tradycyjnej nie wspominając.
Jeśli chodzi o okręty, mnie bardzo dobrze gra się Eskortą. Olbrzymia siła ognia oraz duża zwrotność przemawiają do mnie bardziej niż tradycyjny czołg-krążownik. Jedyna (acz znacząca) wada eskorty to to, że jest ona strasznie krucha. Science vessel natomiast nie testowałem lepiej ze względu na brak drugiego oficera naukowego i jakichś szczególnych zdolności specjalnych, na których klasa ta teoretycznie polega. Jest ona zwrotna, ale jeśli chodzi o siłę ognia i wytrzymałość to wypada oczywiście gorzej od pozostałych dwóch.
Poza tym do klasy Escort należy Defiant (Tier 4), więc gdy dorwę pełną wersję na pewno przy niej zostanę ;>.
PS. Zarąbisty obcy na tych Twoich screenach - tylko ten biust niepokojący .StuntmanMikeL - 2010-01-20, 23:07
Zaratul napisał/a:
Mike,Ty próbujesz zrobić z największej zalety MMO największą jej wadę.Źle robisz.
Próbuję powiedzieć, dlaczego MMO mnie nie kręci, to wszystko. W sumie swoje już powiedziałem.
Zaratul napisał/a:
Przecież są jeszcze post nuklearne Fallout 1 i 2 i genialny Planescape Torment której uniwersum jest jedyne w swoim rodzaju.
No fakt, o tych zapomniałem, sorry. Mam zamiar w nie pograć w najbliższej przyszłości, ale póki co zniechęca mnie to, że gry te nie obsługują panoramicznych rozdziałek i nie chce mi się z tym pierniczyć. Co do Fallouta 3, to nawet jeśli ma niewiele wspólnego z poprzednimi grami, to nie zmienia faktu, że to cholernie dobra pozycja, przy której spędziłem sporo przyjemnych godzin i pewnie jeszcze tych godzin przybędzie.Zaratul - 2010-01-21, 00:03
StuntmanMikeL napisał/a:
Mam zamiar w nie pograć w najbliższej przyszłości, ale póki co zniechęca mnie to, że gry te nie obsługują panoramicznych rozdziałek i nie chce mi się z tym pierniczyć.
Co do Fallouta 3, to nawet jeśli ma niewiele wspólnego z poprzednimi grami, to nie zmienia faktu, że to cholernie dobra pozycja, przy której spędziłem sporo przyjemnych godzin i pewnie jeszcze tych godzin przybędzie.
Nie grałeś we wcześniejsze części.Ja grałem i po nich F3 jest krótki,ubogi i ze słabymi dialogami(z wyjątkami).F1 i F2 to jest jednak moc.StuntmanMikeL - 2010-01-21, 12:18
Zaratul napisał/a:
Nie grałeś we wcześniejsze części.Ja grałem i po nich F3 jest krótki,ubogi i ze słabymi dialogami(z wyjątkami).F1 i F2 to jest jednak moc.
Srsly, wierzę, ale powtarzam po raz kolejny, że to i tak nie zmienia faktu, że trójka bardzo mi się podobała.
A skoro juz o tym mowa, to bardzo chciałbym zobaczyć MMO w świecie Fallouta. Z tym, że świat gry musiał by być cholernie wielki, co by klimatycznie puste pustkowia nagle nie roiły się od milionów nerdów, które psuły by wizerunek post-nuklearnego, wyludnionego świata.Zaratul - 2010-01-21, 14:08
StuntmanMikeL napisał/a:
A skoro juz o tym mowa, to bardzo chciałbym zobaczyć MMO w świecie Fallouta.
No Fallout MMO będzie,to jest 100 % pewna informacja.Ale nic więcej o nim nie wiadomo.Bethesda to robi,ciekawe co oni stworzą.
http://www.fallenearth.com/landing_age_gate
Btw Wyszedł ostatnio postnuklearny MMO inspirowany Falloutem czyli Fallen Earth.Nie grałem w niego ale słyszałem o nim bardzo dobre opinie.Fani chwalą go za klimat,mechanikę gry i świetny crafting.
Ale przede wszystkim ja tu chciałem powiedzieć że wyszedł wielgaśny 792 mb patch do STO.
http://www.startrekonline.com/node/910 Długaśne patch notes.
Cóż mogę powiedzieć,zmiany rewelka,Cryptic słucha graczy i mogę powiedzieć że dadzą radę do premiery gry usunąć bugi i dopracować grę.
Suavek level cap usunęli,możesz grać. Suavek - 2010-01-22, 10:38 Tak na szybko, bo zaraz trzeba się zmywać...
Pomijając już odwieczne problemy MMO vs RPG vs reszta świata, Star Trek Online oceniam jako tytuł samodzielny. Nie obchodzi mnie jaki wizerunek prezentują inne gry gatunku MMO, z rozreklamowanym World of Warcraft na czele, lecz choć moja ogólna opinia jest podobna do tej MikeLa, tak przy STO bawię się wyśmienicie.
Obejrzałem przed chwilą 'recenzję' Spoony'ego. Tak jak z reguły zgadzam się z jego punktem widzenia na wiele spraw, tak tym razem albo miał zbyt wysokie oczekiwania, albo po prostu nie umie grać (co też udowodnił niektórymi "argumentami", jak na przykład rzekomą niemożnością przejścia misji samodzielnie - jak się jest w drużynie to nic dziwnego, że wrogów jest więcej przecież). No ale do rzeczy. Star Trek Online to bardziej symulator z elementami RPG aniżeli RPG z krwi i kości. Podejść do tego należy bardziej jak do rozbudowanego Starfleet Command czy innego Bridge Commandera a wizerunek rozgrywki dużo zyska w naszych oczach. Tak przynajmniej było w moim przypadku. Nie chodzi tu o dobranie ekwipunku i machanie toporkiem na kolejnych wilkach w lesie, ale raczej takie uzbrojenie okrętu i dobór zdolności załogi, aby jak najlepiej odpowiadały one naszemu stylowi rozgrywki.
Co więcej, nowy patch zmienił grę praktycznie nie do poznania - a przynajmniej miałem takie wrażenie dopóki amerykanie nie wrócili z pracy/szkoły, gdyż dopiero wtedy wrócił transport w formie człowieka w kosmosie lub na odwrót. Niemniej jednak jest lepiej niż było i gra się teraz naprawdę wygodnie. MikeL, teraz jest najlepsza pora aby przetestować produkt bliższy wersji finalnej.
Ludzie czepiają się, że nie czuć tu ducha Star Trek. Że "nie ma eksploracji" i tego typu bzdety. Nie wiem czego oni oczekiwali, ale chyba zapomnieli, że nie tylko jest to GRA, ale także MMO. Nie sposób zrobić zawiłej historii na miarę Heavy Rain w grze, która polega na wspólnej zabawie ze znajomymi. Wspomniane misje z odkrywaniem niezbadanej przestrzeni poza tym są, ale w dużej mierze są ona zwyczajnie nudne. Nie wiem po prostu co takiego jest fajnego w zadaniach polegających na zeskanowaniu raptem paru obiektów na planecie, czy też dostarczeniu obcej cywilizacji jakichś wymaganych materiałów. Większe emocje towarzyszą akcji. I nawet jeśli faktycznie w przeciągu paru minut niszczymy więcej okrętów niż przeciętny kapitan z serialu, to... co z tego? O to tu przecież chodzi, a samo uniwersum Star Trek zostało ukazane najlepiej spośród wszystkich gier w jakie dane mi było grać. To co twórcy uczynili przenosząc znaną markę zasługuje naprawdę na słowa pochwały, nie krytyki. Nawet fabuła ograniczająca się do "jest wojna, każdy walczy z każdym" została w miarę sensownie ukazana. Nie sądzę po prostu, że gra polegająca w większym stopniu na skanowaniu roślinek byłaby równie przyjemna.
Jasne, STO nie jest wad pozbawiony. Ma ich wręcz pełno, z czego najbardziej znaczącymi będą tutaj bugi, poziom trudności w misjach solo (raczej zbyt niski niż wysoki), anemiczne misje rozgrywające się na planetach/w bazach, oraz nieciekawe podejście do zgonu/zniszczenia - sprowadzające się wyłącznie do odczekania 12 sekund i respawnie. Cicho liczę, że elementy te zostaną poprawione w przyszłych patchach, ale mimo wszystko nawet z nimi przez ostatnie parę dni naprawdę ciężko mi się było od gry oderwać. Myślę, że za parę dni złożę zamówienie na preordera i za jakiś czas (niekoniecznie od razu) pogram te 30 dni we właściwą wersję.
Więcej napisze w swego rodzaju mini-recenzji bety lub szerszych wrażeniach, ale to po zakończeniu wersji testowej.STRusz - 2010-01-25, 19:41 Ostatnio rozpoczełem aion'a
Świat jest no sami popatrzcie:
http://www.youtube.com/watch?v=27c2kN_P6_A
ale zawiodłem się choćby na rewolucyjnym systemie skilli, to jakieś demo...
Podział walczacych światów STS vs STO (filozofia service to self/others) jest wspaniałym konceptem fabuły, zbliżajac tym rzeczywistość na poziom czwartej jasności. Skrzydła, nieśmiertelność, sielanka. Szkoda że max lvl to 50, wingi od 10 @_@. No mogli to pomyśleć lepiej. Sporo bugów ale server darmowy SuiKaede - 2010-01-25, 19:50 MMO to dla mnie juz zamknięta historia.
Swego czasu zagrywałam się w Ragnaroka Online oraz Lineage 2.
Całkiem fajne to były gry, każda z nich miała świetną oprawę graficzną i muzyczną(każda na swój sposób), ale jednak ciągłe pakowanie nie należy do moich ulubionych.
Miałam też pewne nieprzyjemne doświadczenie (nie, nie o sPeKowanie mi chodzi ), którego powtórki się boję i przez które wolę się od MMORPGów trzymać z daleka, a za to pograć sobie w .hack//GU
Niemniej mam czasem ochotę wrócić na stare śmieci i popykać sobie w którąś z tamtych gier. Nie hardkorowo, tylko trochę , dla przyjemności i powrotu wspomnień.
Muszę też kiedyś sprawdzić Aiona ^^STRusz - 2010-01-25, 21:58 Pożeracze czasu. Jednak ten urok rozwijania swojego chara ma głęboki sens. Niby widzi się 90% czasu jak nasz bohater tłucze mooby to jednak tam jest życie, naprawdę wielkie historie powstają w takich światach =]
Mnie sentyment nieraz na diablo bierz, nie zapomne swojego palladyna trzaskającego kijem XD (wep czarodziejki bojowa unikatowa laska +50% prędkość ataku + skill "zapał") robił dymy a jego tekst brzmiał "nie podchodź bo cie zabije kijem" ehhh. A opowiadałem o mojej kampanii w DEKARONIE? Oglądaliście Full Metal Panic?
Moją czarodziejkę (INCAR MAG 80lvl) nazwałem TESSATestarossa
Trzeba było dodać tyle samo despotyzmu ile miała w sobie łagodności by mogła napierdzielać czarami niczym TESLA STORM (wieżyczka). Niestety nie doczekała swoich skrzydeł oraz skilla na poziomie miliard który rozpierdzielał wymiary, okradziono konto...
Yay,nie ma to jak oceniać MMO na podstawie pirackiego serwera,no comment.....
SuiKaede napisał/a:
Miałam też pewne nieprzyjemne doświadczenie (nie, nie o sPeKowanie mi chodzi ), którego powtórki się boję i przez które wolę się od MMORPGów trzymać z daleka
Chodzi o chamstwo,griefing i thrash talk?Ja rozumiem że po takim czymś może się człowiek zdenerwować ale nie ma się czym przejmować.Debili się ignoruje i szuka się osób z którymi można by było wspólnie zagrać.Ktoś kiedyś powiedział że przyjemność gry w MMO zależy od ludzi z którymi się gra,ma 100 % racji.
Może kiedyś skusisz się na WoWa,to była by dla mnie wielka przyjemność grać z taką osobą jak Ty która jest kulturalna.
SuiKaede napisał/a:
Muszę też kiedyś sprawdzić Aiona ^^
Brat mi użyczył konto na kilka dni.Nic ciekawego,tylko grind grind i jeszcze raz grind.Nic innego w tej grze nie ma.Zresztą ta gra jest też wyprana z klimaty.Ale czego oczekiwać od koreańskiego MMO.SuiKaede - 2010-01-26, 17:02
Zaratul napisał/a:
SuiKaede napisał/a:
Miałam też pewne nieprzyjemne doświadczenie (nie, nie o sPeKowanie mi chodzi ), którego powtórki się boję i przez które wolę się od MMORPGów trzymać z daleka
Chodzi o chamstwo,griefing i thrash talk?Ja rozumiem że po takim czymś może się człowiek zdenerwować ale nie ma się czym przejmować.Debili się ignoruje i szuka się osób z którymi można by było wspólnie zagrać.Ktoś kiedyś powiedział że przyjemność gry w MMO zależy od ludzi z którymi się gra,ma 100 % racji.
To też, niestety, ale nie tylko. To prawda, że jak trafisz na fajne osoby, to zabawa jest przednia x333
Zaratul napisał/a:
Może kiedyś skusisz się na WoWa,to była by dla mnie wielka przyjemność grać z taką osobą jak Ty która jest kulturalna.
Faktycznie, WoWa muszę kiedyś wypróbować(choć grafika nie w moim typie), bo skoro to taki hit...
Miło mi, że moglibyśmy razem pograć ^^
SuiKaede napisał/a:
Muszę też kiedyś sprawdzić Aiona ^^
Brat mi użyczył konto na kilka dni.Nic ciekawego,tylko grind grind i jeszcze raz grind.Nic innego w tej grze nie ma.Zresztą ta gra jest też wyprana z klimaty.Ale czego oczekiwać od koreańskiego MMO.[/quote]
Ale ja lubiłam Lineage 2 tych samych twórców, więc może mi się spodoba ^^
Chociaż grind jest wkurzający ....fakt ;xSTRusz - 2010-01-27, 02:21 tak, nie komentujmy tego ze trzeba wchodzić na prv serv.
Kultura cenny rzecz w MMO kiedy widać jak ludziska wchodzą z butami z rzeczywistością do gry =.=
Zaratul ja znalazlem dużo ciekawego, choćby grafiki, ten wymiar zamknięty w kuli, to niebo... Jednak słabo da się odczuć moc starć.
Sama w sobie przygoda jest gdy się szuka ludzi z którymi można grać, poznawać jacy potrafią być otwarci.Suavek - 2010-01-29, 21:41 Dłuższe przemyślenia na temat Star Trek Online - http://ja.gram.pl/SuavekS/15
Preorder zamówiony. Co prawda nie dostałem od sklepu kodu do headstarta (dziś gra ruszyła), ale może i dobrze, przerwa się przyda a ja wolę pograć w pełni wrażeń gdy ulepszę sprzęt. Cicho liczę, że ktoś z forumowiczów zdecyduje się także od czasu do czasu po grę sięgnąć .Zaratul - 2010-06-18, 16:37 http://fallout-on-line.com/
Zapisy na betę Fallouta MMO.Ja oczywiście skorzystałem z tego. Nazar - 2010-06-18, 18:58 jee...:D W końcu! Dzięki Zar!Suavek - 2010-08-09, 19:29 Jakiś czas temu opisywałem swoje wrażenia z wersji beta Star Trek Online. Trochę czasu minęło, w grę pograłem ponad dwa miesiące, a dziś skończył się darmowy weekend dla byłych abonentów, który pozwolił mi się zapoznać z wprowadzonymi przez ten czas zmianami. Nieco dziś zaszalałem i trochę tego wyszło jednak, tak więc raczej dla wytrwałych tekst - http://ja.gram.pl/SuavekS/28