Forum Silent Hill Page

Our Special Place - Wyżywajka

Plazior - 2008-04-30, 12:06

WKUR%$& mnie to ze za kazdym razem jak siedze w budzie na kompie, na forum to jakis Irol sie czepi mojego avatara i do mnie o pokemon'ach i tak juz 4 RAZ!

Wkurza mnie to ze wiele gier ktore zostaly wydane na PC i konsole to ta na konsole MUSI miec gorsza grafe i Auto-Aim np.Max Payne 1 i 2 (PS2) Hitman'y (PS2) albo Call of Duty 4 (PS3,X0)

Wkurw... mnie nietolerancyjnosc np. Kogo to obchodzi ze ktos ma grzywke na 3/4 twarzy i ze maluje paznokcie na czarno i ze jest przedstawicielm (Cos tam) meskiej?
Albo ja ze nosze "Gangsta cloth'ng" a taki wogule nie jestem?

Juz _Music sie na ten temat wypowiadal i go 1000% popieram.(_Music:Pzdr i usun moj temat na GO "PS3 or Wii " plis)

>;(

cube - 2008-04-30, 18:11

Mnie fQuża praca kamery w Silent Hill :\ Jak w ciasny korytarzu pojawi się wróg to ona w najmniej odpowiednim momencie obraca się utrudniając walkę.
yuniku - 2008-05-06, 13:57

No ja bym powiedziała co mnie wkurza ostatnio...wróciłam do pracy w szkole moi drodzy, ( tyle do opowiadania mam >.>). Niestety z braku innych propozycji.
Anonymous - 2008-05-06, 14:08

Mnie wkurzają komary - ostatnio w nocy dały o sobie znać. Nienawidze tego dźwięku... włażę wtedy cały pod kołdrę, zeby nie dac satysfakcji dziadom. Zadowałają się moim bratem^^.
Plazior - 2008-05-14, 15:53

Fajnie se Sony wymislilo z PS3 40 gb, jedna instalka ok.4-5 gb fajnie jeszcze 4 gry i czeba bedzie kombinowac albo dysk wymienic :/
szametu - 2008-05-15, 17:41

seca mjak nie masz. a moze mu do wanny wchodza? i to go wkurza ? a u Ciebie prysznic i kolo "łał" co to takiego ? na ludziach sie nie znasz ;]
Anonymous - 2008-05-15, 23:46

Mike napisał/a:
Mnie wkurza nachalność niektórych ludzi. Lubię ich, ale czasem po prostu wolę pobyć sam, a jestem na tyle grzeczny, że nie powiem im żeby spadali.

Wiem o czym mówisz, miałem to samo. Utarło się swgo czasu, że do mnie mozna przyjść o każdej porze. Wkurzało mnie to(często dosłownie przed chwilą ładłem się podrzemać) a rodzice nigdy nie mówią, ze mnie nie ma nawet jak o to proszę. Ale wiesz, teraz nie mam nikogo i brakuje mi tego. Jednak granie w PESa czy jakieś rozmowy o pilce to jest to.
Cytat:
Wkruwia mnie Offtop "kanali".

O ile mi wiadomo, to jest offtop:
http://www.psxzone.opalne...topic.php?t=436

Rooster - 2008-05-18, 18:21

Komentarze na torrenty.org

Standardowym i obowiązkowym daniem do każdek wstawki jest "seeeedaaa..."
I jakieś bezmózgie prośby np. przy wstawce z grą na PDA o taką sama na telefon ew. pytanie czy to jest na taka a taki model telefonu jakby w polu kategoria nie było wyraźnie napisane wszystko )8
żal.pl

Suavek - 2008-06-01, 21:14

Przyszło lato, ludzie pootwierali okna a prostactwo wyszło na ulice...

Mam już dość. Słuchanie głośno muzyki powinno być prawnie zabronione. Jak komuś bardzo zależy na psuciu sobie słuchu to niech zakupi słuchawki ale niech nie zmusza reszty okolicy do tych samych męczarni. Najsmutniejsze jest to, że niestety nie tyczy się to wyłącznie młodzieży. Nie pamiętam kiedy ostatnio się porządnie wyspałem w weekend bo mi ciągle o 8/9 rano sąsiedzi z dołu puszczają jakieś discopolowe przyśpiewki tak głośno, że słyszę wszystko wyraźnie w poduszce. Co zabawne, ciągle słyszę te same utwory, tę samą płytę, czasem nawet cztery razy dziennie. Mam dość. Choć przyznam, że ostatnio lekko się wyciszyli po moim ciągłym waleniu w kaloryfer.

Jak nie starsze pokolenie to młodsze przygłupy. Pół dnia słyszę jakieś umpa umpa dochodzące gdzieś z osiedla. Potem mi się ludzie dziwią dlaczego mam taki negatywny stosunek do techno, ale poważnie, kurwicy za przeproszeniem idzie dostać gdy jest się zmuszonym słuchać jednego bitu przez parę godzin. Wieczorami natomiast prostactwo sobie wyłazi z piwkiem i się drą na pół okolicy. Oczywiście do tego przygrywa stale techno. I niestety na tym się nie kończy gdyż teraz głośny bit o drugiej w nocy też nie jest specjalnym zaskoczeniem. Policja tradycyjnie wszystko ma w dupie.

Takich ludzi z miejsca bym wieszał za jaja lub sterylizował. Nie pojmuję i nigdy nie pojmę tego całego kultu puszczania umpa umpa na pół osiedla. Inteligencja na poziomie fistaszka normalnie. Aby nie było, nie ważne jaki jest to typ muzyki - niemniej jednak techniawę słychać najczęściej. Prostactwo do granic niemożliwości. Służby miejskie nic na to nie reagują a naturalnie do rozumu takiemu nie przemówisz (raczej nie ma do czego) zwracając uwagę.


Chamstwo ogólnie nie zna granic. Ostatnio coraz częściej cała klatka capiła fajkami bo ktoś sobie palarnię urządził na półpiętrze. Smród docierał do mieszkania przez zamknięte drzwi, i to najbardziej drażniło. W końcu jak się udało debila przyłapać na gorącym uczynku to skończyło się na przytaknięciu a potem znowu robił swoje.

Ludzie wyraźnie czują się nietykalni i sobie stanowczo za dużo pozwalają. Nic tylko się pod ziemię skryć albo uciec daleko od cywilizacji.


Z mniejszych rzeczy drażni mnie ostatnio podejście kobiet do komputerów. Ja mogę zrozumieć, że ktoś nie potrafi obsługiwać sprzętu, ale jest różnica między "nie rozumiem" a "nie chcę zrozumieć". Niezależnie od tego jak bym nie tłumaczył prostych czynności babie to słyszę tylko "nie wiem, nie umiem, głupia jestem, no weź mi powiedz jak to zrobić" tudzież "przyjdź i mi napraw/pokaż". Pominę też fakt, że w przypadku tego ostatniego z reguły się kończy na czymś w stylu "Skończyłeś? O jak fajnie, dziękuję. Wiesz, nie abym cię wyganiała ale idź już sobie" - oczywiście nie dosłownie ale tak to wygląda.
Wczoraj 10min zastanawiałem się o co chodzi dziewczynie, która chciała linka do google scholar. Dałem jej a ona mówiła, że do tej pory korzystała z jakiegoś innego. Okazało się, że chodziło o wyszukiwanie zaawansowane, którego link miała obok... :?
Chciała mi też wmówić, że nie ma print screen (Prt Scr) na klawiaturze... padłem.


Wkurza mnie też przepływ informacji w mojej grupie na studiach. A raczej brak takowego. Naprawdę, wyciągnąć od kogokolwiek jakąkolwiek informację graniczy z cudem. Nie ma cię na jednych zajęciach i dowiedzenie się co należy zrobić tudzież przygotować jest nie lada wyzwaniem. Nie wiem czy to ja jestem taki nielubiany czy jak, ale z reguły otrzymuję odpowiedzi typu "no przerabialiśmy to i tamto". Na pytanie 'co dokładniej' oczywiście "no masz tam, zobaczysz". Zdobycie ksera notatek czy czegokolwiek to już w ogóle niczym dokonanie niemożliwego. Oczywiście cała wina potem leci na mnie gdy czegoś nie mam. "Że co? Nie dostał pan ksera na zajęcia? No przecież dawałam przewodniczącemu, trzeba było odkserować". Tja... a gdy pytam co do zrobienia na zajęcia jest otrzymuję odpowiedź wyraźnie omijającą. Żadnych kser nie było. Czasem jest też tak, że kopie posiada pół grupy, która wyraźnie ze sobą trzyma, podczas gdy reszta pierwsze słyszy o czymkolwiek. No ale któż by się tym przejmował, co nie...?

Ale gdy ktoś inny czegoś potrzebuje to oczywiście do mnie. Czasem mam po prostu ochotę powiedzieć co o tym wszystkim myślę... tyle tylko, że niestety przyniosłoby to więcej szkody niż pożytku. Staram się zaciskać zęby.


Wkurza mnie także allegro tudzież inne miejsca gdzie kupić można rzeczy używane. Coraz więcej trafia się frajerów, którzy próbują zrobić ludzi w konia. Dla przykładu gry - nie dadzą prawdziwego zdjęcia tylko okładkę z neta, w opisie dają "stan idealny", a jak przychodzi co do czego to się okazuje, że to ledwo na "dobry" zasługuje. Nie rozumiem też jak można używać określenia "nówka bez folii". No kurna, jak bez folii to nie nówka. Skąd mam wiedzieć co sobie w międzyczasie z tym pudełkiem robił sprzedawca?
Czasem nawet jak się uda foto zdobyć to widać wyraźnie różnicę między opisem a zdjęciem. "Stan idealny" a na obrazku gówno za przeproszeniem. Tym samym naprawdę wolę czasem dopłacić do nówki niż się cackać z frajerami. Ja rozumiem, że niektórym to wystarcza - kupią sobie grę, pograją pudełkiem w zośkę, podetrą tyłek instrukcją, przejdą tytuł i sprzedadzą kolejnemu frajerowi. Ja jednak oczekuję uczciwości i informacji, co jest ostatnio rzadkością.


Ogólnie ludzie to idioci. Stanowcza ich większość. Smutne...

Bersek - 2008-06-01, 21:31

...
Suavek - 2008-06-01, 21:52

Cytat:
W moim przypadku jest to matka wiecznie drąca się na 3-4 letnie dziecko, aż się zastanawiam czy nie zainteresować kogoś tą sprawą, bo krzyczenie na dziecko, a przy tym używanie słów na K, CH itp to imo trochę przegina, szczególnie że dziecko przy tym niemilosiernie płacze, a to raczej nie pomaga w zaśnięciu.
Podobną sytuację mam na osiedlu. Niedaleko mojego bloku znajduje się bardzo stary, niewielki budynek zamieszkały przez typowe rodziny patologiczne. Dzieciaki stamtąd bawią się w dzień na podwórku a ja tym samym słyszę kilka razy w ciągu doby wrzaski typu "Łukasz! Do domu do cholery! Do domu powiedziałam! Ku*wa do domu natychmiast!". To już się ciągnie od ponad roku i sam się dziwię, że nikt się tym nie zainteresował. Dzieci z wczesnej podstawówki... a z tego co zauważyłem są i młodsze w domu.
Suavek - 2008-06-01, 23:00

Nie znam się na tym gatunku muzyki więc nie ukrywam, że uogólniam do pojęcia, które jest w większości ludzi znane, a przynajmniej kojarzą po nim o co chodzi. Nie zaprzeczam, że muzyka elektroniczna ma różne odłamy, gdyż sam nieraz trafiałem na naprawdę przyjemne w słuchaniu kawałki. Niemniej jednak to co dociera z ulicy do mych uszu to prosty bit, żałośnie banalne utwory, które różnią się od siebie chyba jedynie brzmieniem i prędkością uderzeń. Drażni mnie to niemiłosiernie i naprawdę chyba nigdy nie zrozumiem co "ziomy" w tym widzą.

Kiedyś pamiętam jechałem autobusem to z tyłu dzieciaki sobie odsłuchiwały takiej właśnie "muzyki" z komórki. Nigdy nie zapomnę jak podniecali się zwykłym, niczym nie urozmaiconym bitem po czym jeden z nich powiedział "słuchaj, teraz będzie dobry motyw" a bit na dwie sekundy zwiększył swoje tempo aby po chwili powrócić do poprzedniej postaci. Ledwo powstrzymałem się od śmiechu.

Bishop - 2008-06-02, 01:03

Bersek napisał/a:
W moim przypadku jest to matka wiecznie drąca się na 3-4 letnie dziecko, aż się zastanawiam czy nie zainteresować kogoś tą sprawą, bo krzyczenie na dziecko, a przy tym używanie słów na K, CH itp to imo trochę przegina, szczególnie że dziecko przy tym niemilosiernie płacze, a to raczej nie pomaga w zaśnięciu.


A w moim przypadku to wiecznie wydzierający się bachor-terrorysta...

Wyobraźcie sobie dziecko które nie zna umiaru, słowa "proszę" i zasad wychowania w ogóle, ale za to świetnie włada wszelkimi kur****, chu*** i ew. Dawwaaj ! (kiedy jest spokojniejsze). Właśnie taki jest Mateuszek z 1 piętra. Powiecie - "pewnie jakiś element z rodziny patologicznej"
nic z tych rzeczy. Ten omen jest synalkiem dwóch "normalnych" dobrze zarabiających ludzi, dostaje wszystko - dosłownie, gdybym był na miejscu tego smarka z pewnością potrafiłbym to docenić. Właśnie, docenić... W jaki sposób odwdzięcza się Mateo ? Nazywa matkę kur**, krzyczy na ojca, biję babcię która musi sie z nim bawić. Najlepsze jest to, że członkowie rodzinki sprawiają wrażenie nieświadomych zachowania swojej pociechy tzn. Nic sobie z tego nie robią (stąd Ci normalni w "" ;) ) ... No dobrze, skoro rodzicom to nie przeszkadza... Ale kiedy bachor przelewa podobne zachowania na inne osoby to chyba można jakoś zareagować, prawda ? Np. Wczoraj gnojek przywitał mnie soczystą wiązanką - normalka, ale ja chciałem być sprytniejszy i w przeciwieństwie do innych mieszkańców bloku, ignorowałem Bękarta. Kiedy Mateuszek zauważył, że jego "przywitanie" nie robi na mnie większego wrażenia, opluł ... Gdy stopień irytacji sięgnął u mnie zenitu złapałem gnoja za frak i przyholowałem pod drzwi. Otworzyła mi jego matka której zacząłem opowiadać o tym co zrobił jej syn, kiedy skończyłem powiedziała tylko "chodź Mateuszku" i niemówiąc nic więcej zamknęła mi drzwi przed nosem. :O

Nie będę już wspominał o wydzieraniu się przed oknem, które w następnych miesiącach z pewnością stanie się częstsze...

Suavek - 2008-06-02, 14:40

Dzisiaj padłem normalnie, że brak mi słów. Nawiązując do mych wcześniejszych narzekań na temat "pomocy" na uczelni. Od prawie dwóch tygodni proszę jedną dziewczynę aby pożyczyła mi swój dzienniczek praktyk na dosłownie jeden dzień, co bym mógł go porównać ze swoim w przypadku wątpliwości. Doprosić się nie mogłem, ciągle słyszę "jeszcze muszę coś spisać, jeszcze coś, jeszcze to i tamto". Zdążyłem się przyzwyczaić. W czwartek poprosiłem tę samą dziewczynę o notatki do skserowania. No i tu zaskoczenie - przyniosła mi je w piątek, sama nawet je dała. Dzienniczka jednak nie widziałem. Dzisiaj podczas rozmowy pyta się mnie czy mam już wszystko uzupełnione (x_X) w dzienniku na jutro, to jej odpowiadam, że nie, gdyż proszę od dwóch tygodni aby mi przyniosła swój do porównania. Ona wielkie oczy i z wielce oburzeniem "No przecież miałam w piątek, nie pytałeś się". Myślałem, że wyjdę z siebie i stanę obok. Notatki daje mi sama jeszcze przed zajęciami ale o dzienniczek muszę się upominać? Pomijając już fakt, że robiłem to stale w poprzednich dniach ciągle uzyskując odpowiedź przeczącą. Czasami mam wrażenie, że niektórzy robią mi takie rzeczy na złość.

Wkurzają mnie od dłuższego czasu moje zajęcia ze Readingu, które polegają na 1,5h siedzeniu i zaciskaniu zębów co by nie powiedzieć o dwa słowa za dużo. Przez trzy semestry było znośnie: miałem dwie nauczycielki i obie spełniały oczekiwania pokładane w przedmiocie. Niestety ostatnia babka poszła na emeryturę i dali nam inną, też nie młodą kobitę, która prawdę mówiąc nie wiem co robi na uczelni, gdyż prezentuje żałosny poziom, ledwo nadający się do podstawówki a co tu dopiero studiów. Zajęcia są monotonne, nudne, nieprzemyślane, a do tego kobita nie potrafi się porządnie i płynnie wypowiedzieć, tylko "Emm... uhmm... what do you... emm... what is... yyym... how do you feel about...". No i jej "tink" czy "tri" jest już kultowe... No litości... I tak więcej jest tam speakingu niż readingu, gdyż przed każdym tekstem baba zadaje nam totalnie żałosne pytania mniej lub bardziej związane z tematyką tekstu. Bo fajnie jest przecież pogadać na temat "z czym Wam się kojarzy słowo >słoń?<" czyż nie? -_- Przedszkole normalnie.

Math... ekhm... Bishop ;> o tym też coś wiem i niestety staje się to coraz bardziej powszechne. Widzę to chociażby w szkole gdzie mam praktyki, jak to sobie uczniowie za dużo pozwalają w stosunku do nauczyciela. Rodzice tymczasem całą winę zwalają właśnie na nich a nie swoje pociechy. Ba, byłem świadkiem sytuacji gdzie uczeń zamiast zostać wywalonym ze szkoły za swe zachowanie został jedynie przeniesiony do innej klasy. Powód? "Wpływowi rodzice".

Na Twoim miejscu bym się nie przejmował gówniarzem. Póki nie zacznie jakoś poważniej Ci "zagrażać" (typu rzucać kamieniami w okno czy pluć jak mówisz) to trzeba olać - w końcu się znudzi. Gdy jednak zrobi się poważniej to nie hamuj się tylko gówniarza do ściany, powtórnie do rodziców czy coś i postaw sprawę jasno, że jeśli z gnojkiem nic nie zrobią to zajmie się nim policja. W końcu bachor zakłóca spokój mieszkańców a odpowiedzialni są za niego rodzice. Pogrozić nigdy nie zaszkodzi, a jeśli uda Ci się znaleźć poparcie innych lokatorów to już w ogóle wygrana sprawa.

Yoda - 2008-06-02, 14:44

A co mnie wkurza? Wiele rzeczy... Lecz dziś przeglądając pewne forum na którym jestem zarejestrowany zauważyłem, że nie ma kilku moich postów... Tak więc wkurzają mnie moderatorzy niektórych forów... :evil:
Bersek - 2008-06-02, 14:47

...
Światłocień - 2008-06-02, 16:02

Devlock napisał/a:

a) stupid house/stupid trance (albo jak kto woli: vixa, manieczki , jazda itp.) - ogólnie to taka pseudo-muzyka elektroniczna. Po więcej informacji odsyłam do wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiksa


LOL, Manieczki. Nie wiem co za kretyn tak nazwał ten rodzaj muzyki. Mi się to nieodłącznie kojarzy z folkiem rosyjskim i matrioszkami :grin:

Bersek napisał/a:

Taki sam motyw jak z moją nauczycielką od zarządzania informacją...wyobraźcie sobie drodzy państwo, że ona nawet nie potrafi włączyć trybu awaryjnego, zamknąć mozilli (miotała się przy okienku, które wyskakuje przy zamykaniu więcej niż jednej zakładki), a jak wszedłem we właściwości Mój komputer to chciała mnie na stosie spalić "bo coś zepsujesz" :lmao: nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. (a to tylko kilka z bardzo wielu przykładów jej niewiedzy) Wku*wia mnie niemiłosiernie robienie 3 prac w Power Poincie tygodniowo..ile można?! No ile?!! Przy 10 prezentacji człowiek to olewa i woli dostać bata. No, ale czego innego mógłbym się po niej spodziewać. Nie ma pojęcia o komputerach to woli zatuszować to kolejnymi monotonnymi pracami. Wkurza mnie to..


Autentyk z mojej podstawówki. Nowa pani, wchodzimy do sali, siadamy. Włączamy kompy no i do neta xD A Pani się miota przy tym kompie coś tam skrobie z tyłu i po chwili rzuca: Który mi włączy komputer?
...
Ale szóstka na świadectwie była :grin:

Co to maluchów terrorystów są owszem ale atakują straszych tak koło trzydziestki czterdziestki. Myśmy ich już wytresowali 8-) Bo inaczej się nie da, trzeba postraszyć, a w cięższych przypadkach przejść do czynu np. zabrać rowerek, przejechać 100 m żeby gnój zaczął płakać i w widowiskowy sposób mobil wyjebać w krzaki po czym spokojnie pójść dalej...

Plazior - 2008-06-02, 16:16

Światłocień napisał/a:
zabrać rowerek, przejechać 100 m żeby gnój zaczął płakać i w widowiskowy sposób mobil wyjebać w krzaki po czym spokojnie pójść dalej...


He, he, he. To Ja chce pozdrowic Pawelka ktory juz tego doswiadczyl 8-)

Wkurza mnie to ze Suavek mnie poprawia, ale nie wkurza mnie samo poprawianie lecz to ze ma racje >_>

Wkurza mnie to ze mam czasami fajny pomysl na temat/posta a mi sie nie chce napisac a potem zapominam.

GordonCommodore - 2008-06-02, 21:16

No, powiem tak: współczuje Wam Panowie i jednocześnie podziwiam, że jakoś z tym żyjecie. Jak tak teraz wygląda życie w blokach, to dziękuje, wolę zgnić w lesie. W większości co do poruszonych spraw, to nie miałem okazji tego poznać ale znając siebie nie byłbym taki humanitarny... Chłopaczkowi zrobiłbym jakiś przeszczep "na gorąco", czy coś, bo nie wątpię że taki Mateuszek w przyszłości nie zawaha się popełnić czegoś znacznie gorszego, chociaż rzeczywiście najlepszym pomysłem byłoby chyba skierowanie sprawy na policję i już, no ale cóż. W każdym razie coś, żeby bękart przekonał się jak toczą się pewne sprawy i że życie to raczej nie jego ukochane GTA.

Kurna, co się teraz porobiło, ludzie przestawają słuchać muzyki, ludzie przestawają generalnie doceniać cokolwiek i rośnie coraz więcej "ziomów". I to nie zanosi się na zmiany.

Co do łupanki to teraz zgadzam się w ogóle z Wami kompletnie, też bym nie wytrzymał w tej sytuacji i chyba cokolwiek co zdolnym jest wydawać umc umc potraktowałbym w skrajnej sytuacji siekierą. Bo jak już ktoś prosi, a taki umco-umcarz dokręca gałkę w tym swoim plastikowym czymś, a służby porządkowe nic sobie z tego nie robią to nie widzę nnego wyjścia. No, chociaż przedtem chętnie by gościowi pokazał kto może zrobić lepszy hałas, role by się odwróciły, on nie słyszałby swojej łupanki, wreszcie usłyszał by może i coś co można nazwać muzyką. Ale kurde, przesadzacie z tymi zakazami. Co ja złego robię jak na kompletnym skraju cywilizacji dam ostro w cewki? Kiedy nie słyszy mnie nikt, kiedy jestem ja i moja muzyka?

A ja osobiście z każdym dniem, z każdym zagłębieniem w ten cały XXI wiek zaczynam coraz bardziej tęsknić za latami których nigdy nie poznam, niestety. Jasne, lata 60. i 70. to też masa syfu. Ale jeżeli chodzi o mnie to chyba więcej pozytywnych rzeczy tam widzę. Często czuję najzwyklejsze cierpienie psychiczne kiedy słyszę historię takie jakie opowiadacie.

ANTH - 2008-06-03, 12:40

Światłocień napisał/a:
LOL, Manieczki. Nie wiem co za kretyn tak nazwał ten rodzaj muzyki. Mi się to nieodłącznie kojarzy z folkiem rosyjskim i matrioszkami :grin:

Manieczki to wiocha pod Poznaniem w którym znajduje się klub Ekwador, mekka wixiarzy. Wcześniej znany właśnie z promowania wixy, obecnie puszcza się tam (pomijając damską część bywalców, a może i męską też) holenderski house/trance. Też ch***wo.
Na sile u mnie przybierają ostatnio negatywne emocje, związane z sesją i projektem który mam zdać.
Nie lubię ludzi, którzy psioczą na wszystko dookoła i wszędzie widzą problemy. Wynika to z mojej osobowości, osobiście nic mi nie przeszkadza, dopóki bezpośrednio lub pośrednio nie wchodzi mi w drogę. Poza tym uważam, że ludzie mają skłonności do szukania problemów u innych, gdy nie potrafią sobie poradzić z własnymi.

_Music - 2008-06-03, 19:57

Bo ludzie zanim przyznadzą się do swoich slabości, najpierw zwalają winę za swoje błędy na innych. Tak już jest.
Undertaker - 2008-06-14, 20:16

Devlock napisał/a:

a) stupid house/stupid trance (albo jak kto woli: vixa, manieczki, jazda itp.) - ogólnie to taka pseudo-muzyka elektroniczna.


Ja słucham trance,to jest naprawde bista, spokojna,pełna harmonii muzyka elektroniczna.

Devlock napisał/a:
Reklamy!! ... w formie ulotek...


Ja roznosze ulotki xD jestem niepełnoletni więc normalnie pracowac nie moge a tak sobie dorabiam :D dziennie od 15 do 20 zł lajtem...po tygodniu mam na buty :D

_Music - 2008-06-15, 10:37

Cytat:
jestem niepełnoletni więc normalnie pracowac nie moge a tak sobie dorabiam dziennie od 15 do 20 zł lajtem...po tygodniu mam na buty


O- i to wywołuje pozytywne emocje kiedy czyta się takie rzeczy.
Żadnego biadolenia "eee niee... kieszonkowe niskie, nie ma gdzie pracować, nie chce mi się itp" tylko sprawy we własne ręce, aleluja i do przodu.

Raq - 2008-06-15, 10:58

Undertaker napisał/a:
Ja roznosze ulotki
to wywołuje złe emocje...nie dosć ze latałem z tym jak po... to jeszcze mnie wycyckali na kasie..myślałem ze rozniose to biuro...dobrze ze ledwo chodziłem i nie byłem w stanie nawet sie wydrzeć
Mi - 2008-06-18, 22:08

http://www.hi5.com/friend...opicId=11346440
To, a raczej ten gosc doprowadza mnie do białej gorączki.

Wchodzicie na własną odpowiedzialnosc, bo:
1. nawyzywałam tam, po angielsku, ale nawyzywałam;
2. w całym moim whur****** popełniłam kilka mądrych błędów typu druga forma czasownika po present perfect, ale whatever ;].

PS. nie chodzi mi o sam temat rozmowy, bo co do tej całej paranoji gosc ma trochę racji, ale o odnoszenie się do innych użytkowników. Mój post jest, jaki jest, bo jak mozecie zobaczyc wyżej, gosc próbował z nim dyskutowac normalnie... ale niestety nie dotarło więc pozwoliłam sobie zniżyc się na chwilę do poziomu dna intelektualnego ;].


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group