Forum Silent Hill Page

Silent Hill: Story Telling - Silent Hill: Story Telling - Otwarcie gry.

Alice - 2013-11-26, 22:14

Karel Hjartson
:

Na kartce był dziecięcy obrazek na którym były wiszące na hakach kawałki mięsa i pluszowe króliki.


I'veSeenItAll - 2013-11-26, 22:22

:

przełknąłem głośno ślinę. ~no, nie podoba mi się to ani trochę.~ wrzuciłem i obrazek do torby i pobiegłem do dziewczyny, nachyliłem się nad nią i podałem sole trzeźwiące w nadziei, że to pomoże.


Alice - 2013-11-26, 22:26

Karel Hjartson
:

Przez chwilę nie reagowała, po czym zmarszczyła powieki i nos i odchyliwszy głowę od źródła zapachu machnęła ręką tak jakby chciała odgonić muchę.


I'veSeenItAll - 2013-11-26, 22:35

:

~cudnie! działa!!~ jeszcze chwilę pomęczyłem ją solami trzeźwiącymi. uśmiechnąłem się sam do siebie ~uf, dobrze, że w miarę to poszło. może dowiem co i tutaj do cholery się stało.~
- pobudka. pora wstawać.


Alice - 2013-11-26, 22:38

Karel Hjartson
:

- Jimmy, daj mi pięć minut, nie spóźnię się... - powiedziała, po czym przewróciła się na drugi bok.


I'veSeenItAll - 2013-11-26, 22:51

:

wybity z tropu przez chwilę nie wiedziałem co zrobić ~no pięknie, hah, pięknie ^^" ~
lekko zacząłem ją szturchać w ramię.
- przepraszam, ale tutaj żadnego Jimmiego nie ma. dlatego ważne jest, byś wstała.


Alice - 2013-11-26, 22:56

Karel Hjartson
:

- Co... ? - spytała spoglądając na ciebie. Zmrużyła oczy, po chwili otworzyła je bardzo szeroko, by po sekundzie zacząć wrzeszczeć i okładać cie rękami w ataku paniki.


I'veSeenItAll - 2013-11-26, 23:00

:

odskoczyłem jak oparzony od niej, uderzając się w blat, który stał za mną i rozcinając sobie skórę na głowie.
- auć. uspokój się kobieto. tak się nie traktuje faceta, który ściągnął Cię z haka w chłodni wiszącą jak szynkę.
przyłożyłem rękę do bolącej głowy.


Alice - 2013-11-26, 23:03

Karel Hjartson
:

Kobieta olała to co powiedziałeś i podpełzła na przeciwległy koniec kuchni. Ciągle była w szoku, dygotała na całym ciele.


I'veSeenItAll - 2013-11-26, 23:08

:

oderwałem dłoń, od głowy i zobaczyłem, że cała jest we krwi. wtedy przypomniałem sobie o wodzie, którą mam w torbie. ściągnąłem koszulkę, oderwałem rękaw (z lekkimi problemami, ale jednak) i polałem go odrobiną wody w butelce, którą kiedyś znalazłem. przyłożyłem sobie ją do rozcięcia.
dalej siedząc na ziemi zacząłem spokojnie mówić do kobiety.
- słuchaj, wiem że jesteś przerażona. nie wiesz pewnie gdzie jesteś ani jak się tu znalazłaś. ja tego też nie wiem, ale może uda nam się coś wymyślić. musisz się opanować.


Alice - 2013-11-26, 23:11

Karel Hjartson
:

Woda po zetknięciu z raną na głowie sprawiła, że w pobliżu rany po twoim ciele rozlała się fala ciepła. Ból minął bardzo szybko. Tym czasem kobieta spytała - Kim... k-kim jesteś? -


I'veSeenItAll - 2013-11-26, 23:15

:

odłożyłem rękaw, podniosłem się i wyciągnąłem papierosa. odpaliłem.
- jestem Karel, chciałbym powiedzieć, że miło mi-choć ze względu na okoliczności sobie daruję. jestem przyjezdny, schroniłem się tutaj przed deszczem i na Twoje szczęście postanowiłem tu powęszyć .


Alice - 2013-11-26, 23:16

Karel Hjartson
:

Kobieta milczała. W powietrzu zawisła gęsta cisza wypełniona trzaskami z radia.


I'veSeenItAll - 2013-11-26, 23:19

:

~w szoku jest, to pewne. dam jej chwilę, może cokolwiek powie~
z powrotem usiadłem na podłodze, dalej paląc i czekając, aż kobieta przemówi.


Alice - 2013-11-26, 23:21

Karel Hjartson
:

- Em... Dziękuję... - wybąkała po paru minutach. Nie patrzy już na ciebie, wzrok skierowała na wejście do chłodni, gdzie ciągle siedział czarny kot.


I'veSeenItAll - 2013-11-26, 23:27

:

- nie ma za co, jak mógłbym Ci nie pomóc.
w ogóle, jesteś w stanie sobie cokolwiek przypomnieć? dlaczego tu się znalazłaś?

chwilę zastanawiałem się.
- jak Ci na imię?


Alice - 2013-11-26, 23:28

Karel Hjartson
:

- Kimberly... - odpowiedziała na ostatnie pytanie.


I'veSeenItAll - 2013-11-26, 23:35

:

- ok, Kimberly, wiem że jesteś w szoku, ale musisz zacząć trzeźwo myśleć. co się stało? postaraj się przypomnieć sobie. to dosyć ważne. ja zaraz wrócę.
złapałem siekierę i poszedłem się rozejrzeć jeszcze raz po kawiarni w nadziei że znajdę coś, czym będzie można ją okryć. ~na pewno nieźle wyziębiła organizm. trzeba ją jakoś ogrzać.~


Alice - 2013-11-27, 11:54

Karel Hjartson
:

Poza połamanymi meblami, trzema szafami i nietkniętym barem nie było żadnych miejsc do przeszukiwania. Z kuchni dobiegł cie szloch Kimberly.


I'veSeenItAll - 2013-11-27, 16:36

:

zawróciłem na pięcie i wbiegłem do kuchni przestraszony, że coś się jej mogło stać.


Alice - 2013-11-27, 16:37

Karel Hjartson
:

Kobiecie nic nie było. Po prostu płakała i tuliła kota.


I'veSeenItAll - 2013-11-27, 16:42

:

- hah, no proszę, proszę. a mnie olał, mimo że uważam się za kociego ojca. musi Cię lubić. nie ma co.
kucnąłem w bezpiecznej odległości od Kim.


Alice - 2013-11-27, 18:57

Karel Hjartson
:

No cóż. Kimberly płakała, kot znosił to dzielnie, a trzaskanie radia wypełniało ciszę.


I'veSeenItAll - 2013-11-27, 19:04

:

lekko podirytowany usiadłem trochę bliżej Kim.
- słonko, naprawdę nie ułatwiasz sprawy. wiesz o tym? może powiesz mi co się stało?


Alice - 2013-11-27, 19:06

Karel Hjartson
:

- A-ale ja nic *siorb* nie pamiętam... - odpowiedziała.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group