Heh... moja pierwsza gra "full CD"... dla mnie to niedoceniony MASTERPIECE... ma idealny klimat dla mnie... Mr_Zombie - 2008-01-02, 14:35
Trivane napisał/a:
Pierwsza z nich i jedna z najlepszych jakie mile wspominam to The Neverhood.
Cytat:
Me Willy, me Willy Trombone Smiley , this disc tell a story, story about good, story about bad, this disc is all that are left of the true story...
^^
Ciekawe, czy ktokolwiek, kiedykolwiek przeczytał całą historię Neverhood, która była spisana na tych kilkunastu ścianach (taki dłuuugi korytarz, przez który się szło, i szło, i szło, i szło... a na końcu trzeba było tylko podnieść dysk z podłogi i spojrzeć przez okno ).
Cytat:
Druga z kolei to Legend o Kyrandia 2: Hand of Fate.
Grałem . Była to pierwsza przygodówka, którą widziałem spolszczoną (jeszcze nie miałem własnego komputera, i graliśmy u koleżanki). Żeby było śmieszniej, dopiero po pewnym czasie zorientoałem się, że sa polskie napisy .Anonymous - 2008-01-02, 14:40 O nie MR_Zombie nawet mi nei wspominaj o tym korytarzu .... nie przeczytałem nawet 1/4 a już miałem tego tak dość, że nie wiem R4Zi3L - 2008-01-02, 15:59
Mr_Zombie napisał/a:
Ciekawe, czy ktokolwiek, kiedykolwiek przeczytał całą historię Neverhood, która była spisana na tych kilkunastu ścianach
Ja przeczytalem... co prawda nie w grze, ale jeden gosciu spisal wszystko z ekranu i zamiescil cala mitologie w necie...Toster - 2008-01-04, 18:55 łaa a pamięta ktoś może The Longest Journey? Przygodówka może nie jakoś specjalnie stara, ale na prawdę doskonała. Świetna, nabierająca z każdym rozdziałem epickości fabuła, świetne spolszczenie (vide doskonale dobrani aktorzy, Kruk wymiatał ), i to coś co przyciągało do monitora. Być może to, że Najdłuższa Podróż była spełnieniem moich marzeń jako nastolatka. Chciałem wgryźć się, całą naturalną protezą, w niezapomnianą historię rodem ze snu. Ahhh jak się rozsentymentalizowałem. R4Zi3L - 2008-01-05, 11:48 kurde... zaciołem się na tej grze... gdzies na samymy poczatku jak trafilem to tego portu... ale to bylo wtedy gdy ta gra wyszla... jeszcze do niej wroce... ale przyznac trzeba ze ma ciekawy klimat... James - 2008-01-05, 13:25 grał ktos w Fahrenheit?, świetna gra polecam... połączenie gry przygodowaj z grą akcji.R4Zi3L - 2008-01-05, 20:03 Grałem... ciekawy fabuła (oprocz końcówki która jest do dupy), zarąbista muzyka, wciągajacy klimat i niezła akcja... ogolnie polecam... ale strasznie rozczarowało mnie zawiązanie...Toster - 2008-01-06, 10:47
R4Zi3L napisał/a:
Grałem... ciekawy fabuła (oprocz końcówki która jest do dupy), zarąbista muzyka, wciągajacy klimat i niezła akcja... ogolnie polecam... ale strasznie rozczarowało mnie zawiązanie...
Dokładnie. Pierwsze, nazwijmy to - "sceny", wymiatały. Myślałem, że mam do czynienia (razem się to pisze czy oddzielenie )z najlepszą adventure jaką kiedkolwiek widziałem. Ale kolejne etapy były jakieś takie "pro-amerykańskie", komercha po prostu. Żal. Mr_Zombie - 2008-01-06, 14:47 Eh, dla mnie Fahrenheit to nie przygodówka, w najlepszym przypadku action-adventure. Zagadek tu prawie nie ma (chyba, że jako zagadkę uznać: wyciągnij z szafki szklankę, nalej wina i podaj dziewczynie). Ostatnio zresztą miałem dyskusję na jednym forum, gdzie koleś napisał, że Fahrenheit to najlepsza przygodówka poprzedniej generacji konsol -_-".
Muszę jednak przyznać, że również początkowo klimat Fahrenheita mi się podobał. Powiem więcej, na tyle uwierzyłem w to, że gram jednocześnie ściganym i ścigającymi, że jak była ta mini gra z podawaniem przybliżonego rysopisu Lucasa (przez kelnerkę), specjalnie dałem taki, który najmniej odpowiadał prawdzie .
Pod koniec jednak cały klimat diabli wzięli i zrobił isę z tego taki Matrix feat. Dragon Ball
Toster napisał/a:
łaa a pamięta ktoś może The Longest Journey? Przygodówka może nie jakoś specjalnie stara, ale na prawdę doskonała. (...) świetne spolszczenie (vide doskonale dobrani aktorzy, Kruk wymiatał )
Czy jestem jedyną osobą, która nie uwaza TLJ za tak genialną grę, jak się o niej mówi Faka, gra była długa i dosyć wciągającą, z ciekawymi zagadkami, jednak daleko jej było (przynajmniej w moich oczach), by uznać ją za świetną. Wg mnie spartolono fabułę, wiele wątków pojawiło isę nagle i potem zniknęło, wiele wątków wypadło straszliwie sztucznie. Jakoś tak nie za bardzo to do mnie przemówiło. No i wkurzało mnie (pomimo tego, co pisałem wcześniej, że grafika się nie liczy...) wykonanie modeli 3D postaci, które były gorszej jakości, niż Simy w The Sims (1) - maksymalnie uproszczone, z jakimiś pokracznymi teksturami.
No i równiez spolszceznie mi sie nie podobało; tak naprawdę, uważam je za słabe. Wiele głosów się powtarzało, w wielu scenach aktorzy nie potrafili oddać prawdziwych emocji (możliwe, że w oryginale było tak samo), często zdarzało się, że tekst mówiony był niezgodny z tekstem pisanym, często głoshy wypadały sztucznie (coś, co mnie bardzo denerwuje w polskich lokalizacjach - aktorzy albo za słabo się wczuwają i tylko czytają tekst, albo wręcz przeciwnie - za mocno się wczuwają i to też daje głupi efekt) no i sztuczne przeklinanie; nie potrafię tego zrozumieć, w angielskich grach, czy też w życiu codziennym, człowiek słyszy przekleństwa bardzo często i nic; ale w polskich grach przekleństwa często są tak akcentowane, że brzmią aż śmiesznie (przykładowo jedna z pierwszych scen w Still Life).PiK - 2008-01-14, 19:22 Skończyłem dziś Gabriela 2.
Trochę rozczarowałem się zakończeniem, spodziewałem się czegoś trochę bardziej efektownego jednak. Co nie zmienia faktu, że to jedna z najlepszych przygodówek w jakie grałem. Pod względem fabuły stawiam sobie wyżej część pierwszą. W dwójce zaś bardziej przypadły mi do gustu zagadki. (oprócz tej z dyktafonem i ostatniego labiryntu w fpp). Opowieść jest wciągająca. Uważam, że wilkołaki + szczypta historii to dobra mieszanka ;] Do aktorstwa też nie mam większych zastrzeżeń. Końcówka 5 rozdziału to miazga!
Polecam wszystkim i w wolnym czasie (kiedy to będzie ? :roll: ) zabieram się za GK3)R4Zi3L - 2008-01-14, 21:38 GK3 jest moim zdaniem najgorsza czescia... historia wydaje sie naciagana i do tego końcówka ssie... wiec sie raczej nie napalaj... ale zagrac warto... Mr_Zombie - 2008-01-14, 21:53 To fakt, GK3 jest najgorszą z trylogii (co nie zmienia faktu, że wciąz jest świetną grą, po prostu gorszą od GK1 i GK2). Ma gorszą historię (chociaż prowadzenie śledztwa jest ciekawe), czarny charakter jest nijaki i tak naprawde pojawia się może z 3, 4 razy w ciągu gry (nie może się nawet mierzyć z przeciwnikami z obu poprzednich części); jednakże wg mnie końcówka była bardzo udana (i az się prosi o sequel... przeklęta Sierra ).
Trójka ma jedna zdecydowanie najgorsze zagadki z całej serii. O ile w GK1 i 2 (szczególnie dwójce) większość akcji była w pełni logiczna, tak tutaj bardzo często trzeba myśleć bardzo abstrakcyjnie (zagadka ze zdobyciem wąsów... kto to wymyślał o_O) oraz niektóre wątki można przeoczyć. Najgorszy jest jednak ostatni rozdział pełen zagadek, gdzie każdy nieostrożny krok to śmierć...
Pod względem grafiki również nie zachwyca; tzn. dawniej z całą pewnością zachwycał, jednak 3D starzeje się bardzo szybko i to widać; dodatkowo brak tutaj jakiegoś ciekawgo oświetlenia, co wpływa negatywnie na klimat. Ale za to mamy prawie niczym nieograniczoną kamerę (można sobie pozwiedzać wszystko, nawet podczas cut-scenek) i genialny OST (muzyczka z openingu i credistów szczególnie).
O dziwo, tłumaczenie w polskiej wersji, chociaż robione przez fanów (jest nawet kilka żarcików) jest bardzo dobre - przetłumaczono wszystkie napisy, wszystkie tekstury, z jajem i z klimatem.Carmash - 2008-01-16, 11:47 GB3 był dla mnie sporym rozczarowaniem i nie przypadł mi całkowicie do gustu. Chyba zbyt dużo oczekiwałem od niego i zarzuciłem mu poprzeczkę zbyt wysoką. Dodatkowo byłem wtedy świeżo po przejściu "Sanitarium", którą to mogę ci polecić PiK niemalże na ślepo. Cudowna gra z genialnym klimatem, boską fabułą i świetnie narysowanymi postaciami. Psychodela pełną gębą Mr_Zombie - 2008-01-16, 12:38 Ja miałem akurat to szczęście, że GK3 był dla mnie pierwszą grą z tej serii (specjalnie dla niej kupiłem Clicka!, w której był ). Następnie był GK1 a na samym końcu GK2, więc jakościowo poznawałem gry od najsłabszej do najlepszej .PiK - 2008-01-27, 23:44 Znalazłem trochę czasu i udało mi się skończyć ostatnią część z trylogii o Gabrielu Knight'cie ;]
Na początku trudno było mi się przyzwyczaić do grafiki i sterowania kamerą. Wydawało mi się to cholernie nienaturalne. Po jakimś czasie zacząłem się przyzwyczajać, aż w końcu przekonałem się do tego rozwiązania. Sama fabuła zapowiadała się bardzo wciągająco. Lubie takie kryminalne klimaty. Małe miasteczko, hotel i grupa podejrzanych, z której każdy skrywa jakiś sekret.
Bardzo podobała mi się też postać głównego bohatera. Powrót głosu Tima Curry'ego to IMO strzał w dziesiątke.
To znowu ten sam cyniczny, wredny, ale jakże przez nas lubiany Gabriel, którego znamy z jedynki. Aktor z części drugiej (nie pamiętam nazwiska) dawał radę, ale jego Gabryś był miał trochę za mało cięty język i ogólnie sprawiał wrażenie trochę zagubionego chłopczyka. Wiem, że Gabriel taki jest w rzeczywistości, ale ukrywa to pod płaszczykiem macho, czego w dwójce nie dostrzegłem.
Tak więc, jeśli chodzi o kreację głównego bohatera to GK3 wygrywa. W ogóle ta częśc ma chyba najwyraźniej nakreślone relacje między bohaterami i z czasem to one stają się dużo ciekawsze od samej intrygi, która z czasem staję się mocno naciągana i odrobinę nudnawa.
Rozwiązania zagadek są chyba najmniej intuicyjne z serii . Ta z przebraniem za Mosleya to było przegięcie, tak samo jak analizowanie Le Serpent Rouge przez Grace za pomocą mapy i SIDNEYa, ale tutaj to może moja wina bo nigdy nie lubiłem grzebać przy mapach.
Zakończenie nie jest złe, ale bardziej zainteresowało mnie rozwiązanie relacji Gabriel-Grace niż te sprawy z pokrewieństwem ;]
Nie wiem, która część trylogii była najlepsza, a która najgorsza. Każda miała swoje mocne i słabe strony.
Najlepiej ukończyć wszystkie 3. Do czego zachęcam ;]Ana - 2008-06-11, 22:11 Syberia I i II
The Longest Journey
Monkey Island
Broken Sword
Książe i tchórz xD
co do przygodówek point&click... wie ktoś moze jak nazywala się gra, utrzymana w stylu "rysunkowym" z kolesiem z blond wlosami i różowym "psem" co zmienial kszałty xD?
Cala akcja dziala sie w fantastycznym [czytaj: poje***ym] świecie. Taka wesoła gierka xD
Kieeeeeeeeeeeeeedys w nią gralam ale bardzo mi sie wtedy podobala xD.Pogralabym moze w nią znowu, tylko kompletnie tytułu nie pamietam...moze ktos kojarzy xD?R4Zi3L - 2008-06-12, 14:56
_Ana_ napisał/a:
[czytaj: poje***ym]
Wcale nie p*j*b*n*m... to raczej bylo fantasy dla dzieci... ale whatever... gra nazywa sie Torin's Passage i jest autorstwa Al'a Lowe - twórcy Larry'ego Laffer'a....Ana - 2008-06-13, 12:54 Grałam w to jako dzieciak, ale tak zapamiętałam świat gry - po****ny ;]StuntmanMikeL - 2008-06-13, 13:08
_Ana_ napisał/a:
ale tak zapamiętałam świat gry - po****ny ;]
No comment... Nie chce być wredny, ale po****ny to jest prezydent, a świat gry możnaby opisać bardziej szczegółowo. To żaden wysiłek
Ja z kolei czekam tylko aż przyślą mi pocztą Penumbra: Overture. Dawno nie widziałem tak miodnej gry. Po zagraniu w demo walnąłem pięścią w stół i powiedziałem: "Nie no ja po prostu muszę to mieć!". Ciężki klimat, ciekawe lokacje, niezgorsza grafa, przemyślane zagadki, fizyka choć nie najlepsza to spełnia swoje zadanie na medal. Jedyne na co możnaby narzekać to skąpy bestiariusz ale za to chowanie się w cieniu przed tymi bydlakami jest fenomenalne! Bardzo innowacyjna przygodówka, jeśli choć trochę lubi się ten gatunek po prostu trzeba w to zagrać.PiK - 2008-06-13, 14:57 Ostatnio zauważyłem mały renesans wśród przygodówek. Niestety często są one wątpliwej jakości.
Niedawno kupiłem CDA dla Runaway 2. Napiszę tak:
Dźwięk, grafika i animacja, przyjemna, zagadki, dialogi i odniesienia do popkultury bardzo fajne, ale fabuła - kompletnie niespójna i bezsensowna.
Mimo to zagrać warto chociażby dla wspomnianych smaczków, niektórych rozbrajających dialogów i postaci.
Zaopatrzyłem się też w Sam & Maxa: sezon 1 w wersji PL. Mann i Boberek całkiem nieźle spisali się jeśli chodzi o dubbing. Co prawda Mann czasem sprawia wrażenie znudzonego robotą i mówi zbyt cicho, jednak nie jest źle. Spolszczenie przyzwoite, dobre odniesienia do polskich realiów (jednak niektóre wpychane trochę na siłę)
Sama gra też jest bardzo przyjemna...do czasu. Kolejne epizody cechuje ten sam schemat, dlatego z czasem rozgrywka staje się monotonna i irytująca.
Zagadki też są trochę za łatwe i zbyt schematyczne.
Ogólnie, gra nie jest tak dobra jak stare Hit the Road, ale dla fanów przygodówek i humoru w stylu Sama i Maxa pozycja obowiązkowa ;]Ana - 2008-06-14, 16:28
Mike-L napisał/a:
_Ana_ napisał/a:
ale tak zapamiętałam świat gry - po****ny ;]
No comment... Nie chce być wredny, ale po****ny to jest prezydent, a świat gry możnaby opisać bardziej szczegółowo. To żaden wysiłek Wim czepialski jestem ale nie mogłem przejść obojętnie :grin2:
Ja z kolei czekam tylko aż przyślą mi pocztą (taką p2p xD ) Penumbra: Overture. Dawno nie widziałem tak miodnej gry. Po zagraniu w demo walnąłem pięścią w stół i powiedziałem: "Nie no ja po prostu muszę to mieć!". Ciężki klimat, ciekawe lokacje, niezgorsza grafa, przemyślane zagadki, fizyka choć nie najlepsza to spełnia swoje zadanie na medal. Jedyne na co możnaby narzekać to skąpy bestiariusz ale za to chowanie się w cieniu przed tymi bydlakami jest fenomenalne! Bardzo innowacyjna przygodówka, jeśli choć trochę lubi się ten gatunek po prostu trzeba w to zagrać.
Napisalabym więcej, ale wyszedłby bełkot bowiem niewiele pamiętam z tejże gry. Phred - 2008-06-14, 19:02
PiK napisał/a:
Niedawno kupiłem CDA dla Runaway 2. Napiszę tak:
Dźwięk, grafika i animacja, przyjemna, zagadki, dialogi i odniesienia do popkultury bardzo fajne, ale fabuła - kompletnie niespójna i bezsensowna.
Pierwsza część dawała radę. Bardzo miło wspominam czas przy niej spędzony. CDA z częścią drugą sobie podarowałem, bo mój komputer nie lubi takich wymagań sprzętowych;)
Kiedyś bardzo jarałem się tym gatunkiem.
Jeśli chodzi o moje ulubione gry:
Syberia I i II - jedna z najpiękniejszych opowieści ukazanych w grach komputerowych. Powala klimatem i muzyką.
Post Mortem i Still Life - świetne fabularnie, aczkolwiek miejscami zdrowo przynudzające. Z założenia miały być dwoma pierwszymi częściami trylogii opowiadającej dzieje pewnego seryjnego mordercy. O trzeciej części póki co nic nie słychać...
Fahrenheit - świetna oprawa, zajebista fabuła i doskonała muzyka Angelo Badalamenti (tak, tak, ten sam, który tworzył muzę do Twin Peaks). Jak już wspomnieli przedmówcy zakończenie to sromotna porażka, ale i tak warto zagrać. Kopie tyłek.
Gabriel Knight 3 - chyba najbardziej rozbudowana i złożona fabularnie przygodówka z jaką do tej pory miałem kontakt. Przyznaję się bez bicia - przeszedłem z solucją bo zagadki położyły mnie na łopatkach. Ale w takie gry gra się dla fabuły, więc wybaczam sobie ten karygodny uczynek;D
Phantasmagoria 1 i 2 - to z kolei cenie za przerywniki (stanowiące około 70% gry lol). Ogląda się dobrze i czasami naprawdę idzie się przestraszyć. A fakt, że przejmujemy kontrolę nad ruchami bohatera/ki tego filmu dodaje większej pikanterii ^^
Nazywanie gier pokroju GoW czy BWP przygodówkami to jakieś okrutne nieporozumienie.PiK - 2008-06-14, 22:16
Phred napisał/a:
Pierwsza część dawała radę. Bardzo miło wspominam czas przy niej spędzony. CDA z częścią drugą sobie podarowałem, bo mój komputer nie lubi takich wymagań sprzętowych;)
No właśnie jedynka była bardzo przyjemna i fabularnie też dawała radę. Za to pod tym względem zupełnie nie podszedł mi kierunek w którym poszła dwójka.
A wymagania wcale nie są takie wielkie. Na moim niezbyt wysokiej jakości sprzęcie poszła bez problemu.
Phred napisał/a:
Post Mortem i Still Life - świetne fabularnie, aczkolwiek miejscami zdrowo przynudzające. Z założenia miały być dwoma pierwszymi częściami trylogii opowiadającej dzieje pewnego seryjnego mordercy. O trzeciej części póki co nic nie słychać...
Z tego co pamiętam w tych grach chodzi o 2 zupełnie inne sprawy. Jedyne co je łączy to bohater.
Chociaż Still Life zakończył się tak, że właściwie nic nie wyjaśnił i chętnie zagrałbym w kolejną część. Mam nadzieje, że kiedyś powstanie.Phred - 2008-06-15, 10:59
Cytat:
A wymagania wcale nie są takie wielkie. Na moim niezbyt wysokiej jakości sprzęcie poszła bez problemu.
Nie wiesz jakiego mam kompa;D
PiK napisał/a:
Z tego co pamiętam w tych grach chodzi o 2 zupełnie inne sprawy. Jedyne co je łączy to bohater.
Chociaż Still Life zakończył się tak, że właściwie nic nie wyjaśnił i chętnie zagrałbym w kolejną część. Mam nadzieje, że kiedyś powstanie.
[spoiler]Bohaterka Still Life była wnuczką bohatera Post Mortem. Zaś morderstwa ukazane w SL były powiązane z morderstwami z PM. Fabularnie wychodziło na to, że morderca PM miał ucznia, który bawił się w SL. Przynajmniej tak to interpretowałem;P[/spoiler]