Ściana wyglądała jakby została upleciona z grubych kabli. W wielu miejscach kable miały zagięcia i grudy przypominające zgięcia i knykcie palców.

wyciągnąłem z torby siekierę i wbiłem z całej siły w ścianę.

Kiedy siekiera wbiła się w ścianę, zostałeś oblany ciepłym płynem. Ze ściany dobiegł też jakiś skowyt.

wyciągnąłem siekierę i otarłem się z tego, czym ściana mnie ochlapała i spojrzałem na dłoń, na której było to coś.

Tym czymś jest krew.

wzdrygnąłem się i jak najszybciej otarłem dłoń o tył spodni, próbując pozbyć się krwi. po czym przybliżyłem dłoń do ściany i przyjrzałem się "ranie", którą zrobiłem siekierą ~czym Ty jesteś?~

Zza rany klapnęły zęby. Sama ściana nie poruszyła się w ogóle.

wystraszony odskoczyłem od ściany, po czym sięgnąłem po świętą wodę, którą miałem przy sobie, zanurzyłem w niej palec i przejechałem po ścianie, zaciekawiony, czy cokolwiek się stanie.

Ściana w kontakcie z wodą zaczęła się rozpuszczać jak potwory, z którymi miałeś do czynienia wcześniej. Rozpuszczaniu towarzyszy syczenie i skowyt.

zaskoczony reakcją, polałem nią ostrze siekiery, które z całej siły wbiłem w ścianę.

Siekiera przebiła się przez ścianę jak przez płótno. Znowu zostałeś oblany krwią.

powtórzyłem uderzenie parę razy, aż otwór był na tyle duży, by przejść bez problemu.

Za dziwną ścianą znajduje się znacznie większa przestrzeń. Niestety nie widzisz za wiele z powodu małej ilości światła. Ściana wciąż topniała, krwawiła, syczała jak oblana kwasem i skowyczała.

złapałem otwór jedną ręką i rozwarłem go, zaglądając dookoła, przyświecając sobie lampą.

Ściana w dotyku przypomina surowe mięso. Za tą ścianą widzisz znacznie większe pomieszczenie zrobione z drewna.

wzdrygnąłem się i szybko wyszedłem z mięsnego pomieszczenia, rozglądając się dookoła.

Po wyjściu z mięsnego pomieszczenia, zauważyłeś, że wygląda ono nieco jak klatka na ptaki. Z czubka tej konstrukcji ciągnęła się w górę "lina" z tego samego materiału co ściany konstrukcji, której koniec niknie w ciemnościach.

wyciągnąłem lampę przed siebie i z siekierą w drugiej ręce, gotową do ataku - postanowiłem obejść pomieszczenie i dokładnie się po nim rozejrzeć.

Pomieszczenie z drewna wydaje się być idealnie okrągłe. Poza dziwnej klatki oraz jedynych małych drzwi w drewnianej ścianie, nie ma w tym pomieszczeniu nic.

obszedłem je całe dookoła, robiąc jeszcze parę zdjęć pomieszczeniu, jak i samej klatce, po czym podszedłem do drzwi i spróbowałem je otworzyć.

Drzwi otworzyły się z leniwym skrzypieniem, ale żeby przez nie przejść, musisz się mocno schylić. Są naprawdę małe.

~dziecięcy rozmiar, jak widzę...~ uśmiechnąłem się do siebie ponuro i przeczołgałem się przez drzwiczki.

Po drugiej stronie znajduje się drewniany korytarz. Jest bardzo długi.

westchnąłem i zacząłem go przemierzać szybko, rozglądając się po ścianach

Na ścianach jest kilka zadrapań i mnóstwo kurzu. W połowie drogi, podłoga się załamała i noga ci utknęła.