Suavek - 2009-11-16, 21:18 Hmm, to widocznie źle Cię zrozumiałem z poprzednich wypowiedzi. W sumie zdanie mam podobne ogólnie, ale widocznie hype wokół MW2 mnie zwyczajnie nie obchodzi . A może to dlatego, że nie grałem w multi i nie mam konsoli/sprzętu, na którym bym grę odpalił? Nie wiem, z pewnością bardziej mnie ta gra interesuje niż jakiś Killzone 2 czy kolejne Halo.morda_kapciu - 2009-12-21, 19:02 TAK! SĄ SPOILERY, WIĘC KTO CZYTA, TO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Metal Gear Solid 3 - fabularnie jest ok, tylko co z tego, kiedy gameplay jest beznadziejny. CQC jest słabe, machanie nożem tragiczne (retard lepiej się posługuje taką zabawką) latanie po mocno ograniczonej dżungli, leczenie, oddział Cobra (nie wiem czego oni chcą od bohatera, że postanowili sobie z nim walczyć), pływanie zostało uwstecznione (widzimy z ujęcia FPP, kiedy w dwójce widać bylo całą postać), oprawa nie robi wrażenia poza jednym momentem ("walka" z The Sorrow) i oceniam ją niżej niż w dwójce. Kamuflaże, też nie do końca się sprawdzają i wcale nie jest to intuicyjnie rozwiązane, trzeba co chwilę wchodzić w opcje. Przy celowaniu w FPP trochę brakuje celownika (nie wiem po co tak to rozwiązano). Starcia z bossami raczej też niczym się nie wyróżniają (może i fajne jest tylko starcie na cierpliwość z The End i starcie z Shagahodem) i jak sobie przypomnę tekst Kosa z PSX Extreme, że ta gra ma najlepszy scenariusz i najlepszych bossów w historii gier, to nie wiem, czy ja tak głupi jestem i nie widzę w tym nic specjalnego, czy po prostu on miał jakś lepszą wersję. xD
Metal Gear Solid 4 - tutaj zawodzi praktycznie wszystko. Technicznie to najgorszy exclusive na PS3 po Haze (ile tych k*rwa instalek jest, lol), oprawa jest słabsza niż w takim Uncharted Drake's Fortune, czy Gears Of War, a przecież te gry wyszły wcześniej. Animacja postaci pamięta jeszcze czasy PSX'a. Fabularnie nie zachwyca i wiele wątków wytłumaczono zbyt banalnie, że jakieś tam niby nanomaszyny za prawie wszystko odpowiadają, kiczowate sceny z Meryl i Sasakim to jakaś kpina, Raiden bez rąk z kataną xD (brakowało, żeby wezwał Megazorda na pomoc) , ręka Ocelota, Psycho Mantis no i najgorsze - tak banalnie przedstawiona tożsamość Patriotów. Jestem pewien, że gdyby ktokolwiek przed premierą gry dowiedział się prawdy, to by wyśmiał Kojimę, za takie pójście na łatwiznę. Okazało się, że tam większość postaci to jakieś mastermindy o tysiącu osobowościach. JEDNO WIELKIE DNO (oczywiście to tylko moja opinia i nikomu nie każę się z nią zgadzać) . Bossówy to jakieś popłuczyny i bez krzty charyzmy. No i to by było na tyle.Iron Savior - 2009-12-21, 19:56
morda_kapciu napisał/a:
CQC jest słabe
CQC jest slabe, czy nie umiesz z niego korzystac przez co wydaje sie slabe?
morda_kapciu napisał/a:
FPP trochę brakuje celownika (nie wiem po co tak to rozwiązano)
Po to, zebys strzelal korzystajac z muszki i szczerbinki. Poza tym masz autoaim pod L1 defaultowo co pomaga. A jak chcesz dowodow, ze latwo sie strzela to zapraszam pod ten link:
http://www.youtube.com/watch?v=LoPpCWljgyY
swoja droga zastanawia mnie, co za idioci dali mi tak slabe oceny za ten film, mimo, ze czas nie jest moze powalajacy...
morda_kapciu napisał/a:
jak sobie przypomnę tekst Kosa z PSX Extreme,
Koso to jest #1 w polsce jesli idzie o 'mysle, ze znam sie na MGSie, ale tak naprawde to jestem idiota w tej dziedzinie'. Bez kitu, jak czytam jego teksty to mi sie slabo robi. Nie liczac fragmento, ktore nam zajebuje z Z.
Dla niedzielnych graczy w MGS3 wystarczy wziac nizszy poizom trudnosci - na najwyzsza range i tak bedzie wyzwanie a nie trzeba sie tak meczyc z celowaniem. Natomiast jak chcesz ujechac FoxHounda, to trzeba troche popracowac.
morda_kapciu napisał/a:
oprawa jest słabsza niż w takim Uncharted Drake's Fortune, czy Gears Of War
Mam wrazenie, ze w rozne Gearsy gralismy:]
morda_kapciu napisał/a:
Animacja postaci pamięta jeszcze czasy PSX'a.
?!
morda_kapciu napisał/a:
Bossówy to jakieś popłuczyny i bez krzty charyzmy
To akurat bylo zgodne z ich koncepcja, aczkolwiek samo dzielenie wiekszosci walk na 2 czesci, poza metafizycznym przeslaniem jest po prostu wkurwiajace.
Ale zasadniczo masz racje - gra jest genialna, ale jako MGS to ssie kule.morda_kapciu - 2009-12-21, 22:37
Iron Savior napisał/a:
CQC jest slabe, czy nie umiesz z niego korzystac przez co wydaje sie slabe?
CQC jest słabe i praktycznie, przydatny jest tylko ten szybki rzut o glebę (wykonuje się to wychyleniem gałki w stronę przeciwnika i kółko), reszta w stylu duszenia, czy zachodzenia od tyłu nie jest tak efektywna jak ten rzut. Poza tym machanie nożem wygląda słabo, no i zwykła kombinacja (piącha, piącha, kop - właściwie low kick) wygląda gorzej, niż w drugiej części, a przeciwnik potraktowany tym combo, upada w teatralny sposób.
morda_kapciu napisał/a:
oprawa jest słabsza niż w takim Uncharted Drake's Fortune, czy Gears Of War
Cytat:
Mam wrazenie, ze w rozne Gearsy gralismy:]
Gearsy wyglądają lepiej i tyle, choć to zupełnie inne gry. Widać, przynajmniej, że to gra nowej generacji, postacie nie poruszają się tak topornie, jak w MGS.
A co do animacji w MGS4, przecież ten Snake biega tak samo jak choćby w trójce. A z PSX'a to pozostało te szybkie przejście z pozycji stojącej do kucania i na odwrót. Wygląda to sztucznie.
Konami po prostu jak praktycznie wszyscy developerzy z Japonii w tej generacji dają du*y i tworzą gry na przestarzałych silnikach, pamiętających poprzednią generację. Nie wiem, czy to brak umiejętności, ale to chyba zaprzecza mitowi, że skośnoocy są tak pracowici, skoro wrzucają przestarzałe rozwiązania do nowych gier. Wyjątkiem jest chyba Capcom, który jako jedyny producent przynajmniej pod względem oprawy nie odstaje, aż tak bardzo od Zachodu - taki RE5 to jedna z najładniejszych gier. Chociaż przy takim Naughty Dog i tak wypada blado .SuiKaede - 2010-01-25, 20:24 Fahrenheit.
Wiem, pierwsza połowa gry jest świetna, ale od tego momentu jest już tylko równia pochyła.
Za duży miszmasz, zepsucie naprawdę świetnej i klimatycznej fabuły idiotycznym zakończeniem (30 tajnych organizacji chcących zniszczyć świat -.-") oraz na siłę QTE (za wciskanie na zmiane R1 i L1 miałam ochotę zabić... no naprawdę, sama nie byłam tego nawet na easy w stanie przejść, widać mam dłonie nieprzystosowane do tych dwóch guzików).
Oprócz tego beznadziejny etap skradankowy ... i czy wspomniałam o niezwykle "intuicyjnym" sterowaniu (ile razy musiałam włazić na rurę od nowa, bo pad nie zaliczył mi kółeczka wykręconego lewą czy prawą gałką ?)
Jak już mówiłam -pierwsza połowa gry GENIALNA, masa świetnych patentów (zmiana postaci, czynniki psychologiczne, możliwości rozegrania sytuacji na parę sposobów- niby gra jest liniowa tak czy inaczej, ale jakie fajne), drugą wyrzuciłabym do kosza.
Tak więc nie rozumiem zachwytów nad tą grą jako *całością*
I jakoś zawsze odrzucało mnie od Legacy of Kain. Jakaś wyjątkowo wydumana tam fabuła jest. -.-Kamar - 2010-01-25, 21:37
SuiKaede napisał/a:
Fahrenheit.
Wiem, pierwsza połowa gry jest świetna, ale od tego momentu jest już tylko równia pochyła.
Fakt, druga połowa jest fatalna, ale dla samej pierwszej warto zagrać w tę grę. Do połowy gra jest wręcz genialna, niesamowicie klimatyczna, wciągająca, filmowa, słowem - cudowna. I raczej dlatego każdy się nią tak zachwyca, bo większość recenzji jakie czytałem właśnie wytyka głupotę rozwinięcia bardzo dobrych pomysłów.SuiKaede - 2010-01-26, 17:05 Rozumiem tych, którzy zachwycają się pierwszą połową, ale jak widzę wychwalanie gry jako całości...wrrr.
Ta druga połowa wbiła mi nóż w serce: a myślałam, że to taki hit jest!
(haha, nigdy nie zapomnę głupiej zagadki z szukaniem książki w antykwariacie chińczyka. MILIONY książek do wzięcia, jak nie znajdziesz podpowiedzi albo zapomnisz -możesz utknąć na dłuuuugo).
Nie rozumiem wiernych fanów Sonica, którzy piszą o nim fanfiki(a czasem i hentaie, BRRRRR) i niesamowicie zżywają się z tą postacią.
Przecież gry z nim biedne ostatnio (niestety) a sama postać jest bardzo papierowa....Jo-Jo - 2010-01-26, 18:33 Czy ja wiem czy gry z Soniciem są biedne ... pomijając Sonic The Hedgehog 2006 każdy nowszy tytuł w porównaniu z nowymi Marianami to niebo i ziemia ... dziś po prostu " modne " jest najeżdżanie na Sonica ...SuiKaede - 2010-01-26, 19:03 Ech, ja nie z mody.
Wiem, że niektóre gry nie są złe, ale niektóre to bieda.
Albo ja nie rozumiem ich fenomenu (a zwłaszcza dorabiana wielkich, nie do ominięcia filmików -dałam sobie spokój kiedyś z Super Mario Sunshine właśnie z tego powodu).Cloud - 2010-01-26, 19:45 Ja za to nie pojmuję Soul Calibur, posiadam trzecią część i uważam ją za zwykłego i na dodatek fatalnego następce Tekkena, postacie nie są dobrze wyważone, ile razy chciałem rzucić padem, kiedy przegrałem już w pierwszej walce, no ludzie. Chociaż pomysł z Nightmare'm i Siegfriedem nawet mi się spodobał, to jest dla mnie jeden z dwóch plusów, drugim natomiast jest Opening, według mnie świetny. Obejrzałem go około 20 razy i dalej nie mogę się napatrzeć, eh? SuiKaede - 2010-01-26, 19:49 Ja grałam tylko w dwójkę Soula i podobała mi się ta gra
Ale ja nie gram hardcorowo w bijatyki, więc nie znam sie na technikaliach i tym podobnych.
Z gier niezrozumianych jeszcze : FFX. Grałam aż 10 godzin i dałam sobie spokój.
Nudne bądź wkurzające postacie, grafika, która nie przeżyła próby czasu, system walki- jak zwykle...
Nie wiem, co ludzi w tej grze tak zachwyciło.. jakby to nie był Fajnal, to nikt by się aż tak nie podniecał.Cloud - 2010-01-26, 20:56 Ja do jakiegoś czasu nie znosiłem systemu turowych walk, dlatego mnie odpędzało od FF, a jakiś czas temu tak samo z siebie, spodobały mi się takie walki. Chociaż i tak Dirge Of Cerberus rlz :grin:Suavek - 2010-01-26, 21:28
Cloud napisał/a:
Dirge Of Cerberus rlz :grin:
Powiedz, że żartujesz...Zaratul - 2010-01-27, 01:06
Cloud napisał/a:
Ja do jakiegoś czasu nie znosiłem systemu turowych walk
Od kiedy walki w FF są turowe?Jo-Jo - 2010-01-27, 13:17 w 90 % jrpgów jest turowy system - duh ( czyli: postać #1, postać #2, przeciwnik #1, postać #3, przeciwnik #2 i od nowa ) ... ale wiem - tobie zapewne chodziło o " turówki " czyli FFT, Disgaea, Eternal Eyes itp.Suavek - 2010-01-27, 13:23 Jest jeszcze coś takiego jak Active Time Battle, który charakteryzuje większość nowszych Finali i daleko mu do spokojnego systemu z podziałem na tury.
A te "90%" to z dupy chyba wziąłeś.Zaratul - 2010-01-27, 15:02
Cytat:
Jest jeszcze coś takiego jak Active Time Battle, który charakteryzuje większość nowszych Finali i daleko mu do spokojnego systemu z podziałem na tury.
Dokładnie o to mi chodziło.
Turowe cRPG to Realms of Arkania,Temple of Elemental Evil i Fallout 1 i 2.FF nigdy turowymi grami nie było.Suavek - 2010-01-27, 15:21
Cytat:
FF nigdy turowymi grami nie było.
Pierwsze kilka odsłon były turowe.Zaratul - 2010-01-27, 17:01
Suavek napisał/a:
Pierwsze kilka odsłon były turowe.
A to nie wiem,prawdę mówiąc to nie grałem w te starsze FF.Czyli jednak nie od zawsze miały te ATB.Cloud - 2010-01-27, 20:36
Suavek napisał/a:
Cloud napisał/a:
Dirge Of Cerberus rlz :grin:
Powiedz, że żartujesz...
Tak, żartuje . Wiedziałem że ktoś odpowie podobnie, haha. DoC nie jest aż takie złe, ale VII albo Dissidi nie dorównuje ^_^.
A no i pomyliły mi się systemy walk, ugh. Wybaczcie miSuavek - 2010-03-11, 21:08 Może nie powinienem pisać niczego w tym temacie tylko w oparciu o Demo, ale nie pojmuję fenomenu Bioshock.
Nie mam absolutnie nic do zarzucenia grze jeśli chodzi o budowanie atmosfery i nietypowy klimat lokacji. Niemniej jednak porównywanie tego tytułu z Deus Ex czy System Shock uważam za zniewagę tych świetnych pozycji. Bioshock bliżej do Invisible War pod względem gameplay'u - czytaj: uproszczenia na każdym kroku. Ogólnie rzecz biorąc jest to dość oryginalny shooter FPS, ale nic poza tym. Tym bardziej dziwią mnie oceny drugiej odsłony, pokroju 9+/10, która z tego co mi wiadomo nie tylko nie różni się praktycznie niczym od jedynki, to jeszcze nie wprowadza wiele świeżości jeśli chodzi o fabułę i design lokacji. Być może moja opinia ulegnie zmianie gdy ukończę grę w całości, ale tyle co dane mi było zobaczyć absolutnie nie wiem skąd takie zachwyty.StuntmanMikeL - 2010-03-11, 23:16 Potęgą Bioshocka była fabuła, design i atmosfera gry. Poza tym to faktycznie był to tylko rozbudowany FPS, którego raczej nie należy porównywać do DX czy SS2, bo te są RPGami. Co prawda SS2 nie skończyłem, ale Deus Ex tak i śmiałbym stwierdzić, że jeśli chodzi o ogólną prezentację audio-wizualną i idącą w parze fabułą, Bioshock stoi na tym samym, jeśli nie nieco wyższym poziomie (podkreślam, że NIE chodzi mi tu teraz o sam gameplay, zresztą Deus Ex też nie był wcale doskonały, miał parę buraków, których jakoś nikt nie wytyka).
A Bioshock 2 to nic poza dojeniem krowy - odgrzewany kotlet, który jest zdecydowanie gorszy od jedynki, a już na pewno pod kątem fabuły. Ma parę fajnych momentów, ale generalnie to kończyłem tą grę przysypiając nad klawiaturą. Co najbardziej mnie uderzyło, to jak mały postęp się dokonał przez te trzy lata, odkąd światło dzienne ujrzała jedynka. Grając miałem wrażenie niemalże, że to jakiś mission pack, a nie sequel. Ta gra powinna się nazywać Bioshock 1.4. Nawet nie 1.5, bo do tego brakuje jej tego samego polotu, który miała jedynka.Kamar - 2010-12-01, 21:18 Two Worlds... nie miałem dużych wymagań względem tej gry. Wiadomo, polska, więc spodziewałem się, że jest wokół niej tyle szumu bardziej z racji patriotyzmu Niemniej liczyłem na solidnego przeciętniaka, w którego pogram z racji nie posiadania niczego lepszego, gdzie sobie posiekam przeciwników i odprężę się.
Sam początek mnie zaskoczył - fabuła wydaje się dość dojrzała (od samego początku nie ma ratowania świata, tylko ranną siostrę, którą ktoś porywa - może nie genialne, ale lepsze takie coś niż kolejne hiper-epickie opowieści). Dalej już jest tylko gorzej, grafika jest IMO brzydka (a tak zachwalano... otoczenie może i jest ładne, ale jak zobaczyłem postaci przy dialogach to zwątpiłem), system walki nieprzyjemny i sprowadzający się chyba tylko do stwierdzenia: "bo ja mam wyższy level", jazda konna męczy (gorzej niż w Oblivionie), animacja kuleje, fizyka to samo.
Z ciekawości sprawdziłem jak została zrecenzowana (w Polsce) ta gra i byłem w szoku. Oceny wahające się się między 7,5-9. Ja youtubie zobaczyłem krytyczną wideo-recenzję, w której wściekle atakowano autorów, z którymi się w pełni zgadzam. Nie wiem, dla mnie Two Worlds to po prostu gra słaba.OldSnake - 2010-12-14, 15:24 FIFA- to jest chyba najbardziej komercyjna gra w historii, a raczej seria, która teoretycznie będzie zawsze wychodziła systematycznie co roku. Tutaj na prawdę nie rozumiem fenomenu tej gry. Ile można kopać wirtualnie piłkę? Lubiłem pograć w niektóre Fify(w trzy może cztery zagrałem), ale wyglądało to na zasadzie tydzień grania lub dwa i na tym koniec bez powrotny. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w które kupuje co roku tą samą grę z trochę poprawioną grafiką i paroma płytkimi urozmaiceniami, dodatkowo wiedząc że jest to gra, z której komercja aż się wylewa, a twórcy nawet nie próbują nas jakoś omamić, że deszcz pada czy coś tylko bezpośrednio plują nam harą w mordę.
Niestety do tego wyścigu na najbardziej komercyjną grę już chyba na całego dołączył PES od KONAMI.
Rozumiem jest na świecie sporo kibiców futbolu, którzy oprócz kibicowania swoim drużynom lubią też posterować sami poczynaniami ulubionych gwiazd, ale umówmy się że nie oni sami tworzą takie wyniki sprzedaży tej gry.LaMuertePL - 2010-12-14, 16:08 @UP A ile można grać w Modern Warfare tylko pod inną nazwą ? Co roku wychodzi coraz to "inny" COD: Modern Warfare, niedługo będzie 569, Battlefield Bad Company też jeden **uj tylko w innym opakowaniu, jak i nowy MOH. W FIFĘ się gra, bo jest co robić i można nawet pieniądze dobre zarobić. Zależnie od jakiego turnieju jest do wygrania od 200zł wzwyż, a wszystko za to, że poświęcisz kilka meczów i je wygrasz. To tak samo jakbyś powiedział: Ile można oglądać Ligę Mistrzów, przecież tam tylko grają w piłkę i żadnych wybuchów nie będzie.
OldSnake napisał/a:
ubiłem pograć w niektóre Fify(w trzy może cztery zagrałem), ale wyglądało to na zasadzie tydzień grania lub dwa i na tym koniec bez powrotny.
I dlatego
OldSnake napisał/a:
Nie wyobrażam sobie sytuacji, w które kupuje co roku tą samą grę z trochę poprawioną grafiką i paroma płytkimi urozmaiceniami, dodatkowo wiedząc że jest to gra, z której komercja aż się wylewa, a twórcy nawet nie próbują nas jakoś omamić, że deszcz pada czy coś tylko bezpośrednio plują nam harą w mordę.
Pograsz 2 tygodnie i nie zobaczysz wszystkich bugów i małych szczegółów, które w kolejnych częściach są naprawiane. Fakt, 2 FIFY z rzędu są praktycznie takie same (98-99, 2000-01, 2002-2002WC, 2003-2004 itd.), ale zobacz sobie FIFA 98, a FIFA 2000 i jakie postępy i jakie zmiany zostały dokonane w ciągu dwóch lat.