Miałem odnośnie tego tematu utworzyć ankietę ale doszedłem do wniosku, że w zasadzie nie ma sensu. Więcej jest bohaterów, których lubimy, itd. Jednak zawsze znajdzie się wśród nich taki, który działa nam na nerwy. A oto moi "znienawidzeni bohaterowie":
Miejsce pierwsze - James Sunderland. Nie znoszę go, pomimo iż to główny bohater. Nawet w końcówce nie było mi go żal. Zasługiwał na znacznie większą karę niż koszmar, którego doświadczył.
Miejsce drugie - Dr. Michael Kaufmann. Arogancki, odpychający typ.
Miejsce trzecie - Dahlia Gillespie. Złe pierwsze wrażenie. Później było już tylko gorzej.
_________________ FHOMGHT - NARODZINY, ISTNIENIE I śMIERć.
Znienawidzonego bohatera nie wytypuje na podstawie jego podlosci czy czynach jakich sie dopuscil, ale glownie wg wygladu
Pierwsza z nich niewatpliwie bedzie Eddy Dombrowski (pierwsze spotkanie wypadlo nawet ciekawie ale czemu nie podzielil sie z glowym bohaterem pizza w sali bilardowej ^^)
Druga z nich to Maria (w grze wyglada znacznie lepiej niz na filmiku... imo gdyby nie miala tak wielkiego 'zeza' to moglaby uchodzic za pieknosc
Ciężko powiedzieć... Najbardziej nie lubię Dahli G. znanej pod pseudonimem podpalaczka. Tak na serio to najbardziej mnie ona wkurzała tą swoją gadką itd.
_________________ "I don't want to be alone anymore..." FFIX
Mnie z całego serca denerwowała Claudia. Te jej poronione monologi doprowadzały mnie do szału... A pod koniec jak mi Vincenta, tego, no :x , wiecie... Niemniej jednak, muszę przyznać, że doskonale spełniała się w swej roli i (żeby nie było, że mam klapki na oczach ) dostrzegam w jej postaci poruszony już przez użytkowników forum tragizm, niestety, moja niechęć jest zdecydowanie silniejsza .
Lisa z SH0- Uwielbiam Lisę z SH1, a ta z Origins, swoimi przepełnionymi seksem zachowaniami względem Travisa kompletnie mnie odrzuciła. Tłumaczę sobie jednak, że działo się to pod wpływem prochów.
Kaufmann z SH0- Podobnie jak w przypadku Lisy, bardzo lubiłam go w pierwszej części Silent Hill. Origins wyprało go, przemieliło i wypluło- był dla mnie całkowicie bezpłciowy i obrzydliwie nijaki.
Nie trawię większości postaci z Silent Hill Homecoming, prym tutaj wiodą dwie panie Holloway:
Elle - Kawałek drewna, nic więcej nie potrafię o niej powiedzieć. Jeszcze bardziej bezpłciowa i nijaka, niż Kaufmann w SH0.
Sędzina Margaret - kolejny ociosanek i do tego, przepraszam za wyrażenie, sucz nad sucze. Podejrzewam, że miała być postacią z polotem, jak Claudia czy Dahlia- wyszła natomiast płycizna z odrobiną gore. Horray, America!
Najbardziej znienawidzony przeze mnie ludek z serii SH to... Leonard. Wiecie, może zagłosowałbym na Claudię z racji tego jak mnie wkurzała wciąż uciekając i udając świętoszkowatą wybawicielkę świata, a do tego przyjaciółkę Heather jednocześnie niszcząc jej życie. Takiego braku tolerancji do opinii innych i przekonania o swojej prawości w życiu nie widziałem. Jednak nienawidzę latać po szpitalu za kolesiem, który ma mi pomóc, gdy następnie ten kretyn rzuca się na mnie z pazurami twierdząc, że go oszukałem, kiedy on nawet mnie nie pytał czy jestem wierzący O.o
Najbardziej nienawidzę Marii. Wstrętna, dwulicowa, za przeproszeniem, suka. Nie znoszę jej.
Na drugim miejscu Dahlia, współdzieli podium z Kauffmannem. No i Lisa. Choć tej ostatniej już tylko nie lubię, a nie nienawidzę. Jakkolwiek jestem wrażliwa na cudze nieszczęście, to jakoś nie darzę większym współczuciem ludzi o słabym, płaczliwym charakterze. O wiele bardziej martwi mnie krzywda ludzi, którzy podejmują z nią walkę, nie boją się. A Lisa swoimi schizami ze strachu doprowadzała mnie do szału.
I Anioł w biel odzian otworzył Żelazną Księgę,
I Piąty Jeździec wyruszył w rydwanie płomiennego lodu,
I słychać było łamanie praw i pękanie więzów, a tłumy zakrzyknęły:
- O Boże, teraz to naprawdę mamy kłopot!.
...xD''
Puty [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-20, 07:04
Henry - koleś przeżywa tak oryginalne zjawiska a to wszystko interesuje go równie głęboko jak grzebanie w nosie...
Na pierwszym miejscu zdecydowanie Henryk Townshend.
Najbardziej spedalona i zamulona postać z serii. Głównie przez niego, odechciewa się grać w SH4.
Koleś przez całą grę zachowuję się jakby w dzieciństwie znalazł się w samym środku płonącej plantacji marihuany i efekty tego zostały mu do dziś. Sprawia wrażenie jakby nic do niego nie docierało.
Jego wygląd, imię, sposób poruszania się, głos....echh drażni mnie on niesamowicie.
Do reszty postaci z serii nie mam zastrzeżeń, bo mimo, że niektóre są irytujące i ich nie lubię (Dahlia, Claudia), to spełniają dobrze swoją rolę i gdyby ich zabrakło seria by tylko na tym straciła. Bez Henry'ego zaś SH4 zyskałoby sporo dodatkowych punktów.
_________________ „Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Ostatnio zmieniony przez PiK 2007-11-20, 21:00, w całości zmieniany 2 razy
Wiek: 39 Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 936 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-11-20, 22:07
Cytat:
Koleś przez całą grę zachowuję się jakby w dzieciństwie znalazł się w samym środku płonącej plantacji marihuany i efekty tego zostały mu do dziś. Sprawia wrażenie jakby nic do niego nie docierało.
Też odnosiłem takie wrażenie :]
Jedna z jego pierwszych kwesti to "the cord is cut" gdy siedzi przy telefonie i ma głos jakby opalił się czegoś- ale sympatyczny i tak go można polubić.
Henry jest tak chamsko i bezczelnie plaski i nieprzekonywujacy, ze szok. Scena jak rozmawia z Cynthia, ona mu oznajmila, ze to jej sen, a on powiedzial (MAKSYMALNIE CIOTERSKIM GLOSEM): "Your dream". No to myslalem, ze konsola doswiadczy nieludzkich cierpien. No nie wiem czym sie kierowany jak go wybrano na bohatera.
Na pierwszym miejscu zdecydowanie Henryk Townshend.
Najbardziej spedalona i zamulona postać z serii. Głównie przez niego, odechciewa się grać w SH4.
Koleś przez całą grę zachowuję się jakby w dzieciństwie znalazł się w samym środku płonącej plantacji marihuany i efekty tego zostały mu do dziś. Sprawia wrażenie jakby nic do niego nie docierało.
Jego wygląd, imię, sposób poruszania się, głos....echh drażni mnie on niesamowicie.
Do reszty postaci z serii nie mam zastrzeżeń, bo mimo, że niektóre są irytujące i ich nie lubię (Dahlia, Claudia), to spełniają dobrze swoją rolę i gdyby ich zabrakło seria by tylko na tym straciła. Bez Henry'ego zaś SH4 zyskałoby sporo dodatkowych punktów.
Zgadzam się z całą wypowiedzią oprócz małego szczegółu że ja Henia lubię.
Jest muł niesamowity ale ma swój urok. Ma się ochotę taką blaszkę mu sprzedać
Dżejms też był niewiele lepszy. No dobra, był lepszy.
Wogóle postacie są mega drewniane.
Najbardziej znienawidzona przeze mnie postać to Claudia, co tak jak PiK napisał potwierdza to że doskonale spełnia swoją rolę.
Jeśli chodzi jednak o najbardziej irytującą postać to Eileen kosi całą konkurencję
Te jej akcje z torebką, podczas gdy trzeba było się szybko zawijać, doprowadzały mnie do szału.
Pozatym zachowuje się jakby wychowywała się z Harrym na tej samej plantacji
A Laura była genialną postacią: wredna, mała gówniara
Według mnie najbardziej prawdziwa postać serii
Ostatnio zmieniony przez MZet 2007-11-23, 00:58, w całości zmieniany 3 razy
Jak grałem pierwszy raz to przetestowałem na Mari piłę.
Teraz wiem dlaczego większość twierdzi ,że tak trudno uzyskać zakończenie Maryja.Bo każdy ma ochotę ją walnąć nawet tak z czystej ciekawości.
Patrz "Silent Hill 2: Noisy Hill Part 18".(spoiler więc lepiej ukończ grę zanim klikniesz)
http://pl.youtube.com/watch?v=J3iiWsfXsMw
O ja pier... Niemal zlałem się w gacie oglądając to <lol2>
Mary: James, do you really think I would ever forgive you for what you did? Well, well I won't.
James: Well, I didn't expect you to forgive me, because I thought you'd be dead and all.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum