Suavek - 2008-03-21, 12:55 Siedem godzin na liczniku, fabuła ledwo ruszona, 13% wykonanych misji dodatkowych. Zabawa przednia, historia jak na razie bardzo obiecująca, w tym także postacie, no i świetna oprawa audiowizualna.
Nie chciałbym oceniać przedwcześnie ale naprawdę jestem pod sporym wrażeniem Crisis Core. Choć nie będę ukrywał, że naprawdę denerwuje mnie przesadna kozackość niektórych scen to cała reszta prezentuje naprawdę wysoki poziom. Podoba mi się nawet dubbing - widać, że w końcu amerykanie się przyłożyli a jego nagrywanie nie trwało dwie godziny. Uszy mnie nie bolą a podczas kwestii naprawdę czuć emocje bohaterów - nie to co Dirge of Cerberus.
Rozgrywka choć z jednej strony jest monotonna to jak na razie mi się nie znudziła. Ot łazimy po schematycznych lokacjach i rozwalamy przeciwników z random encounterów, głównie mashując X ale czasem także stosując blok lub unik na określony atak (trzeba rozpracować taktykę wroga), urozmaicając czasem walkę czarami i limit breakami/summonami. Zastrzeżenia mam jedynie do chaotycznej kamery, zarówno w trakcie eksploracji jak i walki - w pierwszym przypadku czasem uparcie nie chce się ona obrócić przez blokującą ścianę a w drugim w ogóle nie mamy na nią wpływu i zdarza się, iż nie widzimy naszej postaci.
Grafika jak już wspomniałem jest bardzo ładna a efekt umilają szczególnie wstawki filmowe robione na wzór Advent Children. A najlepsze to i tak są summony - ich przyzywanie i ataki są ukazane właśnie w takich wstawkach. Dodajmy do tego przyjemną dla ucha rockową muzykę podczas walk a także liczne znane motywy z FFVII przygrywające czasem podczas niektórych scenek to pod wrażeniem powinni być nawet nie-fani siódemki.
Gra oprócz zwykłego wątku fabularnego posiada naprawdę olbrzymią ilość misji pobocznych, które wykonujemy będąc w save poincie. Odblokowują się one w miarę postępów w grze oraz po niektórych dialogach z NPC a same w sobie często nawiązują do głównej historii. Większość czasu spędziłem właśnie przy nich a mam dopiero 13%, więc myślę cała gra spokojnie powinna starczyć na kilkadzieści-kilkadziesiąt godzin.
Nie chciałbym oceniać przedwcześnie, lecz na razie mógłbym stwierdzić, iż nareszcie mamy tytuł, który jest naprawdę godny noszenia magicznej siódemki w tytule. Chyba ciężko mi się będzie oprzeć przed zakupem oryginału - ale tu poczekam na wersję PAL z dodatkowym artbookiem ;>.Suavek - 2008-03-26, 16:58 http://www.g4tv.com/xplay...antasy_VII.html - OMFG. Zawsze wiedziałem, że X-Play jest uprzedzony do japońskich produkcji oraz FFVII ale w tym momencie stracili w moich oczach.
http://www.gamespot.com/v...ii-video-review - Tutaj natomiast mam wrażenie jakby za dużo "ochów" i "achów" było, niby błędy wytknięto ale też parę pominięto, chociażby wspomnianą kamerę.
Mam trochę ponad 20h na liczniku - jakieś dwa chaptery do końca gry (z jedenastu) i 40% wykonanych misji dodatkowych. Wolne się kończy więc nie wiem kiedy zdołam przejść całość ale już teraz mogę rzec, że jest to naprawdę udana produkcja, godna swej nazwy. Wady już wspomniałem - kamera, losowość limitów/summonów, syndrom AC. Cała reszta prezentuje naprawdę wysoki poziom: grafika jest śliczna (szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że w Japonii wydano ją jakiś czas temu), muzyka wręcz rewelacyjna, gameplay niesamowicie wciągający a fabuła bardzo dobrze przedstawiona i zrealizowana. Myślę, że fani FFVII się nie zawiodą i będzie to dla nich swoisty "must-have".R4Zi3L - 2008-03-26, 22:58 Adam Sessler and Morgan Webb... thoes are really annoying... XD (tak BTW oglądam dużo G4TV - w tym X-play - juz od ponad 2 lat) Naprawdę nie wiem co im jest, ale ogólnie wydaję się że denerwują ich japońskie gry, anime... nie wiem dlaczego....
eh... bardzo bym chciał mieć PSP... ale z drugiej strony jakos mi szkoda kasy... ironia prawda?PiK - 2008-04-18, 12:45 Niedawno skończyłem FFX. Nie przeszedłem w 100%, bo olałem Dark Aeony i stwory z Battle Areny. Zwyczajnie szkoda mi było czasu. Za to główny wątek był tak banalnie prosty, że aż odbierało to dużą część funu z pokonania bossów.
Zastanawiając się nad fabułą doszedłem do (banalnego zresztą) wniosku, że ten cały Yevon to alegoria Chrześcijaństwa. Poświęcenie Summonerów = Poświęceniu Jezusa.
Jeśli moja teoria jest prawdziwa, to już nie pierwszy raz kiedy kwadratowi odwołują się w sposób krytyczny do chrześcijaństwa. Weźmy np. Xenogears i Ethos.
Dlatego moim zdaniem ta część z deka kulawe i za bardzo przerysowane postacie, w stosunku do bardzo epickiej historii.
Teraz zaopatrzyłem się w FF X-2, z czystej ciekawości co było dalej ;] Gra wydaje się zakrawać o autoparodię ;] W ogóle początek to dla mnie skrzyżowanie Aniołków Charliego z Yattamanem (ta złowroga trójca którą ganiamy tak mi się kojarzy)
Do tego nie odpowiada mi system walki, lubię się zastanowić zanim wykonam działanie, a tu nie ma na to czasu (nawet ustawienie ATB na wait jakoś niewiele daje)
Łażenie po tych samych lokacjach to totalne pójście na łatwiznę. Zobaczymy czy starczy mi cierpliwości, żeby skończyć grę.Mi - 2008-04-22, 11:08 Wczoraj wreszcie zaczęłam grac w CC i to była miłosc od pierwszego wejrzenia. Gram dopiero 3 godziny ale już nie mogę się doczekac więcej i więcej. Świetna sprawa z misjami dodatkowymi .
Muzyka podczas walki jest wręcz boska... powiedziałabym nawet, że odrobinę DMC'owa. Świetna grafika, we wstawkach dorównująca Advent Children, jak już napisał Suavek. Dla mnie cód, miód i orzeszki, jak na razie.
Więcej rozpiszę się, gdy będę miała więcej godzin na liczniku, a tymczasem... lecę grac ^_^ !R4Zi3L - 2008-04-22, 12:27 Eh... musze jakos przekonać wujka... ale raczej bede musial jakos charowac... 200$ za PSP Lite i np. MG:PO? Eh... dodatkowa zachęta żeby wyjechać do Ameryki...
BTW czy to prawda że w FF8 im dalej tym gameplay staje sie coraz bardziej denerwujacy?_Music - 2008-04-22, 19:43
Cytat:
Łażenie po tych samych lokacjach to totalne pójście na łatwiznę. Zobaczymy czy starczy mi cierpliwości, żeby skończyć grę.
O ile pamiętam, chyba dopiero ostatnia lokacja w grze czymś zupełnie nowym (a- i chyba ta góra z jednych z pierwszych misji). Ale czekaj aż zobaczysz 3 przywódców poszczególnych frakcji- przerysowanie nie jest odpowiednim słowem nawet.Suavek - 2008-04-28, 21:49 Jeśli chodzi o Crisis Core to grę skończyłem niecałe dwa tygodnie temu. Powiem krótko - jedno z najlepszych zakończeń jakie kiedykolwiek widziałem w grach. Tytuł sam w sobie natomiast opisywałem zdaje się trochę wyżej i nie zmieniam zdania - kawał porządnej zabawy w Twojej kieszeni. Choć można się przyczepić do paru elementów związanych z systemem walki oraz misjami to ogólnie ciężko się przy tym tytule nudzić, nawet jeśli się nie lubi siekanek czy rpg - taki oryginalny jest system. Fabuła natomiast jest genialna - nareszcie Square nie poleciał w kulki jak to miało miejsce w przypadku AC i DoC i stworzył naprawdę świetnie zrealizowaną i przedstawioną historię. Do postaci Zacka idzie się bardziej przywiązać niż do Clouda a jego przeżycia urozmaicają różnego rodzaju smaczki dla fanów, które tym razem ani trochę nie sprawiają wrażenie wrzuconych na siłę (ot drobiazgi a cieszą a czasem nawet coś wyjaśniają). Oprawa audiowizualna gry stoi na wysokim poziomie i jedyne do czego ja bym się przyczepił to monotonne lokacje w misjach. Nie są one brzydkie ale łażenie ciągle po tych samych jaskiniach czy szarych i pustych korytarzach bazy trochę nuży później. Niemniej jednak jako ogół jest to kawał dobrej gry, i nie zawaham się stwierdzić, iż ma szanse się spodobać nie tylko fanom FFVII. Teraz czekam na wersję PAL - coś takiego trzeba mieć na półce ;>
Cytat:
MG:PO
Offtop: Trzymaj się od tego crapu z daleka. Zrobiłem ostatnio drugie podejście i nawet jednej misji nie ukończyłem (Null mnie rozwalił) - nudy i spartalone sterowanie.
Cytat:
BTW czy to prawda że w FF8 im dalej tym gameplay staje sie coraz bardziej denerwujacy?
Zapewne już znasz ale może inni się pośmieją - http://www.spoonyexperiment.com/games/FF8/ - zgadzam się z większością rzeczy, które gość wytyka. Osobiście FFVIII znudził mnie bardzo szybko, bo jakoś na początku drugiej płyty. System denerwujący, fabuła nijaka a postacie żałosne. Zaraz mnie co niektórzy zjadą ale mego zdania nie zmienią. Lepiej zagrać w siódemkę lub dziewiątkę.
Tymczasem ja aktualnie pogrywam sobie w... Final Fantasy 1 ;>. A dokładnie wersję Anniversary na PSP. Choć nie ukrywam, że miałem spore obawy czy aby nie będzie to dla mnie zbyt mocny oldschool to jednak gra mnie wciągnęła. System niczym się nie różni od tego sprzed dwudziestu lat, ani od tego co może dziś zrobić każdy w RPG Makerze, ale jakoś magicznie bawi. Pod względem oprawy gra jest elegancka. Przygrywająca nam muzyczka jest przyjemna a co ciekawe są to te same utwory co na NES tylko w nowym wydaniu. Grafika tymczasem to jak oglądanie obrazka. Sprite'y postaci oraz krajobrazy są ładne, i choć nie poruszają się specjalnie to nie mam im nic do zarzucenia. Wrażenie robią natomiast specjalne efekty typu promienie światła bądź też sypiące się kamienie w jaskiniach. Ładnie.
Jedyne co denerwuje to częste walki losowe, i tutaj nie ma rady - trzeba to przeżyć. Oczywiście potyczki to główny element gry ale biorąc pod uwagę, że nie otrzymujemy podglądu mapy świata a zwiedzany teren jest olbrzymi, to często przyjdzie nam łazić w poszukiwaniu celu i kląć na ciągle nam w tym przeszkadzające potworki. Niemniej jednak samo zwiedzanie lochów oraz odwiedzanie miast i zdobywanie nowego ekwipunku/czarów wynagradzają wysiłek. Osobiście jestem mile zaskoczony i już nachodzi mnie ochota na zabranie się za dwójkę w następnej kolejności.
Zaznaczam jednak, iż jest to moja pierwsza styczność z FF1, może stąd też brak jakiejkolwiek niechęci. Czuję bowiem, że osoby, które zdążyły już ten tytuł kiedyś ukończyć (NES, WSC, komórki, PSX, GBA...) nie będą zachwycone. Niemniej jednak na pierwsze podejście to jak znalazł.Suavek - 2008-05-24, 10:42 Ukończyłem dziś w nocy Final Fantasy Anniversary Edition. Wbrew temu co czytam na każdym kroku gra mi się podobała i wcale nie uważam konwersji na PSP za naciąganą czy zbędną. Nigdy nie zetknąłem się z jakąkolwiek wcześniejszą odsłoną jedynki więc nie miałem powodów do narzekań "to już było" itp. Mam wrażenie, że ten tytuł był wręcz stworzony dla osób, które jeszcze w FF1 nie grały, a bardzo ładna i kolorowa grafika tylko do tego zachęcają. Wcale też nie mam nic przeciwko faktowi, że gra zachowała swoją oryginalną formę zabawy, bez żadnych grafik 3D czy przekombinowanego systemu - w końcu należy być wiernym oryginałowi. Tym samym, także ku memu zdziwieniu, bawiłem się nieźle. Grę skończyłem z 18h na liczniku a i tak ukończyłem zaledwie jeden bonusowy loch, więc jeszcze będzie co robić przy ewentualnym kolejnym podejściu. Nie ukrywam, że boli fakt, iż gra jest wydana samodzielnie, bez dwójki w zestawie a i cena nie jest specjalnie zachęcająca, to do samej gry jednak nie mogę się przyczepić. A i żeby nie było, gdyż tutaj pewnie wyskoczą zaraz z odwiecznym argumentem, - tak, posiadam oryginalną kopię (i wcale nie wydałem na nią 100zł :p). Ogólnie, grę polecam wszystkim, którzy z FF1 jeszcze nie mieli styczności. Pozostali mogą poczuć już pewne znużenie.Garrett - 2008-05-24, 11:35 Cóż swoją przygodę z FF zacząłem dopiero w 2003 roku. Nie cierpiałem wtedy wszystkiego co miało w nazwie gatunku RPG. Sam nie wiem czemu, po prostu nie . W końcu w jakimś pisemku, na paru stronach traktujących o starych grach przeczytałem króciutką recenzję FFVII. "Najwspanialsza fabuła jaką mieliśmy okazje poznać" rzuciło mi się w oczy. Postanowiłem zaryzykować i wynalazłem gdzieś nieużywaną wersję Platinium (dosyć drogo bo 130zł). Cóż moge powiedzieć. Dziekuje bogu, w którego nie wierze, że nie patrzę na grafikę w grach. FFVII to po krótce BEST GAME EVER!! Fabuła jest tak genialna że brak mi słów, postacie są wspaniałe, a Sephiroth to największy Badass ever i najlepsza postać ever i w ogóle uber, koks i ciasteczka xD. Zrobie sobie własny ołtarzyk, w którym będe bił pokłony tej cudownej grze . Więcej nie napiszę bo nie potrafię tego ubrać w słowa . Od tej pory zacząłem lubić RPG (w zasadzie to tylko jRPG bo cRPG dalej nie lubie z jednym wyjątkiem - Planescape: Torment). Podobnie było ze strategiami. Nie przepadałem za nimi dopóki nie zagrałem w Commandosa . Potem kupiłem FFVIII. System magii mnie zaskoczył ale jako że jestem w stanie nagiąć się do każdego gameplayu jeśli tylko gra ma dobrą fabułę (a FFVIII ma wspaniałą) szybko się przyzwyczaiłem. I o ile nie lubię romansideł o tyle historia miłosna Squalla i Rinoy wciągnęła mnie bez reszty. Od FFIX raczej wszystko mnie odciągało, więc nie zagrałem ani razu. Za to w FFX już tak. Gra nie jest tak genialna jak poprzedniczki ale to dalej wspaniała gra. Potem pograłem w Chrono Trigger'a (wiem że to nie FF ale też dzieło Square'a ). Kolejny majstersztyk. Fabuła, postacie i system walki wspaniałe. No i to na tyle jeśli chodzi o jRPG w które grałem (nie licząc Chrono Cross'a, w którego pograłem kilkanaście godzin i odłożyłem bo mi się nie podoba). Planuje oczywiście poznać jeszcze poprzednie części FF (w tym FFT i FF:CC na pewno kupie na PSP) i Xenogears. Moja lista RPG wygląda na razie tak:
1. FFVII
2. Chrono trigger
3. FFVIII
4. Planescape: Torment
5. FFX
Hehe, niezłe filmiki . Ja tam lubie FFVIII ale i posmiać się z moich ulubionych gier potrafie. W jednym przyznam mu jednak całkowitą rację. Quistis to hottest teacher ever . A jeśli chodzi o limity Rinoy to zrobił to genilanie xD.Suavek - 2008-07-02, 18:35 W końcu przeszedłem w całości FFVII. Choć już od lat grywałem w ten tytuł to jednak zawsze kończyłem na trzecim CD i jakoś nie chciało mi się ostatniej lokacji przechodzić, nie wiem czemu.
Tak czy inaczej, tym razem odblokowałem większość rzeczy, w tym wygrałem nagrody na Battle Square oraz wyhodowałem Złotego Chocobo zdobywając przy tym KotR. W sumie jedyne co mi zostało to minigierki oraz dwa Weapony, na które nie mam cierpliwości.
Tak czy inaczej, mam zastrzeżenia co do zakończenia. Choć nie było zrealizowane źle to prawdę mówiąc nie tego się spodziewałem. Takie lekko urwane, nie dające wystarczającej satysfakcji. W dodatku niech mi ktoś powie, czy to normalne, że po wszystkim leci jedynie główny motyw muzyczny na tle gwiazd i kosmosu i nic z tym zrobić nie idzie?* Takie też trochę drażniące - "Gratulujemy, ukończyłeś grę. W nagrodę popatrz sobie na przelatujące gwiazdki. Że co? Że niby chcesz zapisać grę? Jakieś bonusy? Pfffft. Ważne, że obejrzałeś kilkuminutowe napisy końcowe. Teraz pozostaje Ci tylko zresetować konsolę". Takie trochę dziwne, szczególnie, że nie reagowało nawet L1+L2+R1+R2+Select+Start. W dodatku nienawidzę gdy twórcy każą sobie czekać X minut aż przelecą napisy końcowe, których za cholerę nie idzie przewinąć. No cóż...
Niemniej jednak gra świetna. Mimo już chyba w sumie piątego podejścia za każdym razem bawiłem się świetnie. Po prostu tytuł nieśmiertelny, nawet mimo grafiki.
I nie, nie chcę żadnego remake'u ;>.
* - pytam gdyż grałem na PS2, a pamiętam kiedyś konsola robiła mi podobne cyrki z MGS, wieszając się na piosence końcowej. I nie była to wina płyty, gdyż pożyczywszy od znajomego PSX z ledwo działającym laserem wszystko poszło za pierwszym razem i w końcu dało się zapisać grę. Dlatego pytam, może tutaj coś podobnego mam.Trivane - 2008-07-02, 21:54 @Suavek - u mnie sytuacja ma się całkiem odwrotnie ale.. jak udało Ci się wyhodować złotego choco? wiem, że trzeba sporo z tym kombinować i mieć czas na zabawę z łączeniem w pary odpowiednie gatunki. O ile udało mi się zebrać Great Male/Female Choco, Good Male/Female Choco oraz orzech carob nut, za cholerę nie wiem czym te ptaki karmić jeżeli połączy się je bez wytresowania ich na odpowiednią klasę (A lub S jak mniemam) w Gold Saucer, to powstaje zwykły żółty a nie oczekiwana przeze mnie odmiana. Klasę C jeszcze przeboleje, zaś w B ląduje na ostatnim miejscu.. nic dziwnego skoro mój choco ma top speed: 80, zaś przeciwnicy o 20 więcej. Swego czasu zastanawiałem się nawet, czy te zieleniny cokolwiek poprawiają.
Jak nie zdobędę wszystkich summonów to nawet nie mam co podchodzić do weaponów ^^ mimo, że mam wszystkie statystyki na max'a.. a to wszystko dzięki całorocznej szarpaniny z speed, power, guard, mind, magic i luck source Suavek - 2008-07-02, 22:27 Google twój przyjaciel.
W zależności od miejsca schwytać można różne gatunki Chocobo. Gość na farmie je ocenia zanim je przygarniesz. Znajdź gdzie występują te najlepsze i te chwytaj (Wonderful i Great). Potem je nakarm odpowiednimi roślinkami w odpowiedniej ilości i wystaw do wyścigów aby zdobyły przynajmniej klasę A. Potem najeży skrzyżować Wonderful i Great używając przy tym specjalnego Nut (trzeba ukraść od jednego potworka) a otrzymamy River lub Mountain Chocobo. Te także należy wytrenować do minimum klasy A a następnie także skrzyżować przy pomocy odpowiedniego Nuta w celu otrzymania czarnego Choco. I tu ponownie, trenujemy i krzyżujemy ze zwykłym Chocobo Wonderful i otrzymujemy złotego.
W samej grze trochę informacji na ten temat udziela Chocobo Sage, aczkolwiek lepiej przeszukać gugle na ten temat. Powiem tyle - nawet posiadając instrukcję cały proces jest czasochłonny i denerwujący. Prawdę mówiąc twórcy tu trochę przegięli, szczególnie, że trzeba czekać aż łaskawie reszta przeciwników dobiegnie do mety podczas wyścigów. Można sobie herbatę zrobić w tym czasie, albo nawet kilka. Frajda z tego żadna, aczkolwiek przyznam, że KotR to jest materia wręcz przepakowana. Jedno jej użycie starczyło na pokonanie Ultima Weapon O_oTrivane - 2008-07-03, 08:02 Sposób ich łączenia znalazłem na krypcie etc. kiedyś dałem jednemu choco 99 greens'ów i podwyższyło mi tylko 1% speeda! a pieniędzy jak na lekarstwo..
Gospodarowanie nie jest moją mocną stroną ^^Garrett - 2008-07-03, 22:53 Suavek nie przesadzaj. To nie KoR jest przepakowany tylko Ultima Weapon jest beznadziejny . U mnie był na trzy fizyczne ataki. Ja tam w ogóle magii nie używam oprócz Cure'a, a i tak żaden boss nie stanowił najmniejszego wyzwania. Raz nawet spadłem z krzesła jak pokonałem Godo jednym ciosem xD (bo miałem limita Yuffie Doom of the Living ). Oczywiście moja super drużyna poległa w Northern Crater w walce z Master Tonberry xD. On jest gorszy i silniejszy od wszystkich bossów. Jego jeden atak zadaje maksymalne obrażenia. Udało mu się coś co się nigdy nikomu nie udało (nawet Weapon'om). Zabił całą moją drużyne . Wracając do KoR'a to jest taki silny bo czymś trzeba pokonać pozostałe dwa Weapony. Co do wyścigów to oo tak. W klasie C czekanie na resztę stawki na mecie było strasznie długie. A ja jeszcze po sprincie na starcie, ustawiałem prędkość Chocosa i odkładałem pada (bo przecież na zakrętach sam skręca). Wtedy to można sobie kolacje zrobić i ją zjeść zanim wyścig się skończy xD
Trivane -> bo każda klasa Chocosów (czy może nawet każdy pojedynczy Choco) ma ustaloną maksymalną prędkość i jej nie przekroczysz. No i 99 greens'ów się nie opłaca dawać. Każdemu po 40 Sylkis Greens'ów (najdroższe u Chochobo Sage) i powinno wystarczyć żeby osiągnąć klasę S (oczywiście tylko Wonderful'om i Great'om).Mi - 2008-07-11, 12:15 No to ja znowu wyskoczę z cosplayem;
http://www.youtube.com/wa...feature=related jeden z najładniejszych amv, jakie widziałam .Suavek - 2008-07-11, 19:26 Być może to kwestia gustu, ale osobiście nigdy się chyba nie przekonam do cosplay'u, nieważne jak nieźle byłby wykonany.
No chyba, że to jest swego rodzaju sztuka w postaci kiczu. Kiedy ludzie zrozumieją, że chudy japończyk z gigantycznym papierowym mieczem w czarnym płaszczu i przefarbowanymi na biało włosami wcale nie wygląda fajnie?
No ale to tylko moja opinia. Rozumiem natomiast, że jest to swego rodzaju forma zabawy czy rozrywki.
Tym samym drugi raz już przechodzę ten tytuł. Może i monotonna, może i dziwna systemowo, ale cholernie wciągająca gra.
Po ukończeniu siódemki, zabrałem się także za dokończenie zaczętej już wieki temu dziesiątki. Ale przyznać muszę, że jakoś ta gra mnie nie zachwyca. Niby wykonana jest nieźle, ale denerwują mnie główni bohaterowie oraz dubbing. Poza tym za dużo gadania chwilami o niczym. Być może nie potrafię docenić wielce wzniosłości fabuły i tragizmu, ale jakoś do mnie to nie przemawia. Poważniejsza dwunastka o wiele bardziej mi się podobała.Carmash - 2008-07-11, 20:58 Może ton mojej wypowiedzi będzie nieco staroświecki, ale przyznam się was z ręką na sercu, że nie znoszę w jRPG-ach, nawet najmniejszego przejawu voice-actingu. Naprawdę wolę pozostać przy tradycyjnych chmurkach, interpretując uczucia związane z danym postaciami po swojemu. Zraziła mnie do tego wynalazku właśnie dziesiąta cześć Final Fantasy. Cóż jednak poradzić, takie są wymogi dzisiejszych czasów i dorastającego pokolenia.
Suavek napisał/a:
Tym samym drugi raz już przechodzę ten tytuł. Może i monotonna, może i dziwna systemowo, ale cholernie wciągająca gra.
Ja zaś biedny czekam głupio na konwersję dla konsoli ps2. Naprawdę chciałbym zagrać w tą grę. Obym nie musiał czekać nazbyt długo, na możliwość obcowania z tym tytułem.Suavek - 2008-07-11, 21:10 Jeśli chodzi o dubbing, to ja nie mam nic przeciwko, pod warunkiem, że wykonane jest to porządnie, a nie na odwal. Dziesiąta część FF brzmi okropnie, i jest to raczej fakt niezaprzeczalny. O ile część postaci ma całkiem znośny głos, o tyle pozostałych nie da się słuchać. Yuna i Tidus niby główni bohaterowie a wypadają najgorzej. Podobnie niemiłe wspomnienia mam z gry w Persona 3, gdzie bohaterowie są sztuczni do granic niemożliwości. Niby głosy częściowo pasują same w sobie, ale niestety emocje nie są oddane prawidłowo. Jednak taki Crisis Core czy FFXII to już inna bajka, i przyznać muszę, że jak dubbingów z reguły nie cierpię, to tutaj prezentują się bardzo dobrze.
Co do konwersji Crisis Core, ja bym na takową nie liczył. Głównie z tego względu, że grafika choć jest ładna, to bardzo uboga (typu duże, proste, monotonne lokacje), co przy przerzuceniu na duży ekran dałoby raczej mierny efekt. W dodatku gra od początku była raczej robiona z myślą o PSP, stąd pomysł z krótkimi misjami. Na PS2 by ludzie marudzili pewnie.
Nie chciałbym Cię pozbywać nadziei, ale na konwersję bym nie liczył osobiście.Carmash - 2008-07-11, 21:19 Tak więc nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaopatrzyć się w jedną sztukę technicznego cudeńka, co to PSP się zowie. Zarówno z recenzji napotykanych tu i ówdzie w internecie, czy też rekomendacji poszczególnych znajomych, wynika, że jest to tytuł prawdziwie udany i godny noszenia rzymskiej siódemki w tytule. Do końca wakacji powinienem, więc nabyć PSP, i przede wszystkim wyzbyć się głupiego nawyku, jakim jest oczekiwanie na konwersje gier z różnych platform.
Przymierzam się do ponownego kontaktu z FFVIII. Tyle tylko, że jeżeli tym razem nie przypadniemy sobie z powyższym tytułem do gustu, to obawiam się, że nie będę chciał sięgnąć po ten tytuł już nigdy. Czas pokaże, bo może to ja cierpię na bezguście, niepotrafiąc docenić tej gry.Suavek - 2008-07-11, 21:43 Nie tylko Ty. Mnie osobiście ósemka także odepchnęła, nie tylko ze względu na system, ale także kiepskie postacie i mało wciągającą fabułę.
http://www.spoonyexperiment.com/games/FF8/ - dawałem to pewnie setki razy, ale warto. Mimo, że gość miejscami celowo wyolbrzymia i przesadza, to skłonny jestem się zgodzić z wytykanymi przez niego wadami.
Owszem, fani się z pewnością znajdą, ale dla mnie ósemka to jedna z gorszych odsłon Final Fantasy. Lepiej bawiłem się przy Final Fantasy 1 niż przy tym ;> (skończyłem na początku drugiego CD - nuda sięgnęła zenitu w tym miejscu).Suavek - 2008-09-02, 16:56 Demo FFXIII płatne?.
Ok, seriously, WTF?
Przecież to jest zaprzeczanie samemu sobie. Demo z założenia ma stanowić darmową reklamówkę gry, która zachęci graczy do kupna oryginału gdyby im się spodobało. Square jednak życzy sobie aby za zapoznanie się z krótką partią gry płacić? Śmiech na sali.
Jeszcze trochę i ściąganie zwiastunów z Internetu nie będzie darmowe.R4Zi3L - 2008-09-02, 21:51
Suavek napisał/a:
Demo z założenia ma stanowić darmową reklamówkę gry, która zachęci graczy do kupna oryginału gdyby im się spodobało.
Myslalem ze to juz nie dziwi po Grand Turismo...Carmash - 2008-09-03, 18:18 Phi! Dotychczasowa polityka kwadratowych, zdążyła mnie przyzwyczaić do tego typu "wpadek" Bo w jaki sposób określić poczynania ludzi, którzy jeszcze kilka lat temu świecili swoistym przykładem na polu gier jRPG. Szczerze, to nie interesują mnie dalsze losy spółki Square-Enix. Wolę pozostać przy starych, prawdziwie cudownych Finalach i nie rwać sobie włosów z głowy. Wpierw zeszmaceniu uległa seria SH i z tego co widzę, FF dzielnie jej sekunduje.R4Zi3L - 2008-09-03, 18:46
Suavek napisał/a:
Jeśli chodzi o dubbing, to ja nie mam nic przeciwko, pod warunkiem, że wykonane jest to porządnie, a nie na odwal. Dziesiąta część FF brzmi okropnie, i jest to raczej fakt niezaprzeczalny. O ile część postaci ma całkiem znośny głos, o tyle pozostałych nie da się słuchać. Yuna i Tidus niby główni bohaterowie a wypadają najgorzej. Podobnie niemiłe wspomnienia mam z gry w Persona 3, gdzie bohaterowie są sztuczni do granic niemożliwości. Niby głosy częściowo pasują same w sobie, ale niestety emocje nie są oddane prawidłowo. Jednak taki Crisis Core czy FFXII to już inna bajka, i przyznać muszę, że jak dubbingów z reguły nie cierpię, to tutaj prezentują się bardzo dobrze.
Polecam wersje UNDUB.... mam np. FFXII, FFX-2, Crisis Core, Xenosage II